Andres - powrót/ponowna próba regularnego biegania 2013

Moderator: infernal

andres
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 47
Rejestracja: 08 sty 2011, 18:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

3 trening 2011 - sobota 3 grudnia, godz. 20:10

Warunki: 5 stopni, bez opadów, fragmentami silny wiatr
Dystans: 10,4 km (suma - 29,6km)
Czas: 1h 5 min (suma - 3h 10min)

2 dni odpoczynku zrobiło swoje. Nogi wyraźnie odpoczęły. Trudniej było w pierwszej części dystansu, bo biegłem pod wiatr, druga piątka poszła jak po maśle. Jak na 3 trening po 9 miesiącach przerwy to jestem bardzo zadowolony. Już zaczynam się lepiej czuć fizycznie, dzięki czemu i samopoczucie na plus. Jutro w planach kolejny trening.
New Balance but biegowy
andres
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 47
Rejestracja: 08 sty 2011, 18:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

4 trening - niedziela 4 grudnia, godz. 19:20

Warunki: 8 stopni, bez opadów, wiatr średni
Dystans: 10,4 km (suma - 40km)
Czas: 1h 5 min (suma - 4h 15min)

Powtórka z wczoraj, z tym że biegło się jeszcze lżej. Ciepło niesamowicie jak na 4 grudnia. Najbardziej cieszy, że zrobiłem w tym tygodniu wszystko, co chciałem. W najbliższym może być ciężej ze względu na ograniczenia czasowe. Jutro jak starczy czasu, to przed 21:00 może uda się potrenować.
andres
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 47
Rejestracja: 08 sty 2011, 18:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

5 trening - poniedziałek 5 grudnia, godz. 20:30

Warunki: 4 stopnie, bez opadów, wiatr średni
Dystans: 10,4 km (suma - 50,4km)
Czas: 1h 3 min (suma - 5h 18min)

Trzeci dzień z rzędu ten sam odcinek. Pora późniejsza, mniej samochodów, ale tak łatwo to dzisiaj nie poszło. Nie, nie. Pod wiatr momentami biegło się ciężko. Pogoda mnie rozpieszcza, dziś padało, a na czas kiedy wyszedłem biegać akurat się rozpogodziło. Tak trzymaj pogodo :lalala: W każdym bądź razie jutro zasłużony odpoczynek.
andres
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 47
Rejestracja: 08 sty 2011, 18:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

6 trening - środa 7 grudnia, godz. 19:30

Warunki: 2 stopnie, ale bardzo mroźny wiatr i coś padającego - śnieg, deszcz, grad?
Dystans: 10,4 km (suma - 60,8km)
Czas: 1h 5 min (suma - 6h 23min)

Nie powinno się pisać o czymś innym niż bieganie i staram się tego trzymać, ale muszę lekko nawiązać, bo dziś się nie da. To był złyyyyy dzień. 3 dzień z rzędu poniżej 5 godzin snu, dodatkowo znowu nie mogłem usnąć w pociągu, maksymalny sajgon w pracy, nadgodziny, głowa paruje mi do tej pory ( potrzebuje URLOPU :ojoj: ), wpadłem do domu 19:25, szybko się przebrałem i wyszedłem pobiegać. Dzień przerwy zrobił swoje. Biegło się na pewno dużo szybszym tempem niż ostatnio, mimo że to był pierwszy tak naprawdę zimowy bieg w tym sezonie. Ale ponieważ bardzo mało dziś zjadłem, to po jakichś 5km zacząłem odczuwać lekki ból głowy. W pewnym momencie postanowiłem, że jak dobiegnę do 7,5km to na jedynych światłach, które mam do pokonania zrobię sobie 2 minuty przerwy na złapanie oddechu. I tak biegłem, biegłem w oczekiwaniu na ten 7,5 km, a kiedy dobiegłem to stwierdziłem, że jednak nie będę się zatrzymywał. Samochodów nie było, więc przeleciałem sobie na czerwonym. Po 10 sekundach podjechali mili panowie z lizakiem :lalala: Ponieważ - co oczywiste - nie miałem dokumentów przy sobie, proces legitymowania trwał przynajmniej 10 minut. Ucięliśmy sobie pogawędkę w tym czasie: miły pan zapytał, czy jestem trzeźwy. Gdy usłyszał, że biegając po pijaku w taką pogodę to musiałbym być samobójcą, stwierdził, że on to na trzeźwo by tak nie mógł jak ja. No nic, zabawa skończyła się 10-minutowym przemarznięciem i stówką w plecy. Odtąd na tych światłach będę się zatrzymywał... Pozostałe 2,5 km przebiegłem już na luzie.
Jutro przerwa i wyjście na piwko.
andres
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 47
Rejestracja: 08 sty 2011, 18:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Długie było to piwko i w bardzo dużych ilościach.
Rozrosłem się trochę, jutro się zważę, żeby wiedzieć z czego mam zamiar spadać, ale pewnie koło setki tego jest.

Jak zwykle kłopoty i zawirowania życiowe nie pozwoliły mi biegać, a teraz kiedy jest tragicznie w życiu osobistym postanowiłem, że może chociaż sport da mi odrobinę radości.

Na powrót było lekko

I trening 2013 - wtorek, 18 czerwca, godz. 19:30

Dystans: 5 km
Czas: 30 minut
andres
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 47
Rejestracja: 08 sty 2011, 18:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

II trening 2013 - środa 19 czerwca, godz. 21:00

Dystans: 5,5 km
Czas: 35 min.

Ciężkie nogi po wczorajszym kolejnym już debiucie, oj ciężkie. Ale udało się w wolnym, bo wolnym tempie, ale jednak kolejna piątka zrobiona. Nie od razu Kraków zbudowano. Piękne kobiety spotkane dziś na trasie to niewątpliwie dodatkowa motywacja.

Waga moja aktualnie to 95 kg, co najmniej o 10 za dużo. Jest co robić.
andres
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 47
Rejestracja: 08 sty 2011, 18:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

3 trening 2013 - sobota 22 czerwca, godz. 20:00

Dystans: 8 km
Czas: ok. 55 min.

W czwartek nie było biegania, ale był inny sport. W piątek odpoczynek i nogi trochę odpoczęły, więc w sobotę pełen nadziei wyruszyłem, by stopniowo powoli poprawiać te marne 5 km. Pierwszy kilometr bardzo ciężki, byłem bliski zakończenia treningu, ale zagryzłem zęby i kontynuowałem. Ostatnie 3 km też siłą woli pokonane, ale koniec końców udało się zaliczyć niezłą jak na trzeci trening, po ponad 1,5 rocznej przerwie. Warunki były ciężkie. Parno, brak jakiegokolwiek ruchu powietrza.
andres
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 47
Rejestracja: 08 sty 2011, 18:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

4 trening 2013 - niedziela 23 czerwca, godz. 8:30

Dystans: 9 km
Czas: ok. 55 min

Zbudzony przez weekendową szkołę z naprzeciwka już o 6:30 rano, trochę poleżałem, wypiłem kawę i widząc nadciągające chmury udałem się na swoją znaną trasę. Tak wcześnie rano biegałem dotąd chyba tylko raz w życiu, kilka lat temu - na siłowni. Nie mam na codzień takich możliwości, bo przed 6-tą jestem już w drodze do pracy. Dodatkowo bez śniadania - sam byłem ciekaw jak to będzie. Było znów ciężko, ale co się dziwić? Od samego początku wisiała groźba burzy i ulewy, od 6-tego kilometra towarzyszył mi lekki deszcz, a ostatnie 0,5 km to oberwanie chmury. Wróciłem z 5 kg więcej, tyle mniej więcej ważyła moja koszulka.
Co mnie martwi, to fakt lekkiego znużenia, potrzebuję jakiegoś sprzętu grającego do uszu, ale nie wiem czy kiedykolwiek będzie mnie na niego stać. Tak czy siak - plan na tydzień wykonany.
andres
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 47
Rejestracja: 08 sty 2011, 18:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

5 trening 2013 - poniedziałek 24 czerwca, godz. 19:50

Dystans: 8 km
Czas: ok. 55 min.

Boże jak ciężko. Za jakie grzechy? Co prawda przez ostatnie 1,5 roku piłem średnio 1 piwo na 2 dni, ale znowu czy w moim wieku to tak dużo? Jem uważam, że bardzo mało. Po pobudce po 5 rano, śniadanie jem gdzieś dopiero między 9 a 10. Później jakiś banan, kefir, czasem hamburger/kebab i wieczorem obiadokolacja. Z czego zrobiło się te 95 kg - cholera go wie... Bardzo ciężko mi się biega jak na razie. Dziś to była walka z samym sobą na całego właściwie przez cały dystans. Bardzo, bardzo wolne tempo, ale na razie na szybsze mnie nie stać.
andres
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 47
Rejestracja: 08 sty 2011, 18:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

6 trening 2013 - środa 26 czerwca, godz. 14:20

Dystans: 10 km
Czas: ok. 60 min.

No i mamy pierwszą dyszkę po 1,5 roku. Fajne uczucie. Wczorajszy dzień odpoczynku zrobił swoje. Dziś wcześniej wróciłem z pracy, więc i pora biegu wcześniejsza. W planach miało być 8, ale już po paru minutach poczułem, że mogę dziś dociągnąć do 10 km. W czasie biegu w 2 części dystansu drętwiała mi lewa stopa i to już 2 raz z rzędu. Mam nadzieję, że to zwykłe obciążenie, jakie daje ostatnio organizmowi, a nie nic poważniejszego. Przez 10 dni wypiłem 1 piwo, odstawiłem zupełnie napoje energetyczne, fast foody i bardzo ograniczyłem słodycze. Dołączając do tego bieganie i już widać, że nie jest lekko. Ale poprawa samopoczucia już widoczna.
Jutro w planach piłka.
andres
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 47
Rejestracja: 08 sty 2011, 18:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

7 trening 2013 - wtorek 2 lipca, godz. 20:45

Dystans: 8,5 km
Czas: ok 55 min.

Nie było możliwości ostatnio biegania, oj nie. Właściwie to także dzisiaj ostatnią rzeczą, którą powinienem zrobić to trening, ale ponieważ mimo bardzo małej ilości pochłanianego jedzenia ostatnio, czuję się jakbym ważył 200 kg to zdecydowałem się w ostatniej chwili na wyjście - ot tak żeby przebiec choć piątkę. Warunki atmosferyczne idealne, lepszych być nie może - ciepło, ale nie gorąco, zero wiatru, nic tylko biegać. 6 poprzednich treningów zrobiło swoje - biegło mi się dzisiaj tak, że równie dobrze chyba drugie tyle bym pociągnął. Ale po pierwsze - późno się zrobiło, po drugie - komary, trzmiele i inne takie zaczęły atakować, a po trzecie - nie chciało mi się już. Ale siły były, właściwie zero zmęczenia dzisiejszym wypadem.
andres
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 47
Rejestracja: 08 sty 2011, 18:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

8 trening 2013 - środa 3 lipca, godz. 14:00

Dystans: 7 km
Czas: ok. 50 min.

Przyhardkorzyłem i nie wiem czy to powtórzę jeszcze kiedyś. W każdym razie będę się mocno musiał nad tym zastanowić. Ponieważ wróciłem wcześniej do domu to wyszedłem biegać o 14:00. Pełne słońce, 30 stopni, dla niepoznaki wziąłem czapeczkę. Bez jakiegoś planu ile zrobię km, ale mając w głowie to, że wieczorem gram jeszcze w piłkę. Od początku biegło się ciężko, po pewnym czasie zdałem sobie sprawę, że 7 km w tych warunkach to będzie max. Doczłapałem do 5,5 km i musiałem na minutę się zatrzymać, byłem niewiarygodnie zmęczony tym upałem. Ale że z natury jestem zawzięty, to po chwili przerwy do 7 km jednak dobiegłem. Nie wiem czy bieganie o tej porze ma sens, bo zmęczenie jest kilkukrotnie większe niż wieczorem.... Po 2 godzinach przerwy zgodnie z planem czekała mnie jeszcze piłka. I tu także przekonałem się że organizm ma swoje prawa. Mocne zaangażowanie w grę na początku, a później coraz gorzej, słabiej. Więcej w dniu, w którym mam piłkę, biegać raczej nie będę.

Dziś kiedy to piszę, czuję się zmęczony, nogi bardzo ciężkie. W założeniu miało być dziś wieczorem kolejne bieganie, ale na chwilę obecną - bardzo wątpię.
andres
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 47
Rejestracja: 08 sty 2011, 18:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

9 trening 2013 - czwartek 4 lipca, godz. 20:00

Dystans: 8 km
Czas: ok. 50 min.

A jednak. Do wieczora ból nóg i zmęczenie odeszły w niepamięć. Kolejny raz trzeba było wykorzystać znakomite warunki na zewnątrz - zero wiatru, ciepło, ale już bez słońca. Nic tylko się ruszać. Biegło się całkiem swobodnie. Spokojnie mogłem dobić do dziesiątki, ale nie chciałem przeciążać nóg, które w ostatnich dniach i tak miały wycisk. Dobry trening. Oby jeszcze jeden w tym tygodniu udało się przeprowadzić.
andres
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 47
Rejestracja: 08 sty 2011, 18:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

10 trening 2013 - sobota 6 lipca, godz. 12:15

Dystans: 8 km
Czas: ok. 55 min

Długo w swoim postanowieniu z czwartku, że nie biegam więcej w upały nie wytrwałem. Ponieważ mój organizm domagał się dziś ruchu, to po wygibasach na drzewie i zerwaniu wiadra wiśni, w samo południe wyruszyłem na swoją stałą trasę. Bezchmurna, upalna pogoda, na szczęście było też trochę wiatru. Od samego początku zaplanowałem ósemkę, na pierwszym kilometrze mocno czułem kolana, później było pod tym względem lepiej, ale z drugiej strony coraz ciężej. Na 1,5 km przed finiszem, postój na minutę na złapanie oddechu. Mimo wszystko mimo, ze zrobiłem 1 km więcej, to byłem mniej zmęczony niż w środę... Swoją drogą czy te upały nie mogłyby przyjść w sierpniu, kiedy mam urlop? :spoko:
andres
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 47
Rejestracja: 08 sty 2011, 18:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

11 trening 2013 - poniedziałek 8 lipca, godz. 19:30

Dystans: 13,5 km
Czas: ok. 90 min.

Pare spraw się uzbierało. Po pierwsze moja trasa na razie w tym roku jest cały czas taka sama. Biegam kółka, które dotychczas myślałem, że ma obwód 1,1 km. Endomondo pokazało mi dzisiaj, że jest to 1,2 km, więc od dziś wartości, które biegam powinny być już większe :hej: Dotychczasowych osiągnięć nie będę już edytował, zawsze to o pare km mniejszy przebieg wyjdzie, ale w sumie to tylko 10 treningów było niedoszacowanych, więc nie przesadzajmy.
Sam bieg, jak i cały dzień - bardzo dziwny. Jem ostatnio nadzwyczajnie mało; dziś np. było to w sumie: jogurt, bułka z wędliną na śniadanie, baton Lion o 14:00 i rosół z kawałkiem mięsa o 18:00. Co najdziwniejsze w tym wszystkim, przy tym ograniczeniu posiłków i naprawdę mocno sportowym trybie życia od 3 tygodni (biegi, piłka, siatkówka) czułem się dziś dziwnie ciężki, jakbym ważył więcej niż miesiąc temu. Ale nic sobie z tego nie robiąc wyszedłem na swoją stałą trasę - liczyłem dziś na zrobienie rekordu 2013 i rzeczywiście - poszło łatwiej niż bym się spodziewał. Na pewno przysłużyła się kapitalna pogoda, lepszej nie można mieć. Właściwie gdy zrobiłem te 11 kółek z kawałkiem, nie czułem odrobiny zmęczenia, zero potu na twarzy (tylko na plecach), być może biegam za wolno, nie wiem, ale z drugiej strony na razie nie chce przeciążać mięśni, stawów i nie chcę sobie zrobić obtarć, dlatego stwierdziłem że ten dystans dziś wystarczy.
Jestem zadowolony z dystansu, mam nadzieję, że wkrótce odczuje to w tzw. ogólnym samopoczuciu.
ODPOWIEDZ