Biegam sam, bo mogę dobrać swoje tempo, a jak z kimś to najczęściej muszę się dostosować do niego i wychodzi dużo wolniej...
Raz w tygodniu zdarza się z kimś.
bieganie w pojedynkę
- garenge
- Wyga
- Posty: 150
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 12:58
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: Jeszcze nie bieglem
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 295
- Rejestracja: 12 kwie 2011, 20:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
pol na pol, 2 razy w tygodniu biegam sama, i 2 razy z klubem: wtorki wieczorem, z zakonczenien w pubie i dlugie wybiegania w niedziele. Chyba nie zdecydowalabym sie na maraton gdyby nie klub i ludzie w nim. Dlugie wybiegania sa ustalone trasy pod konkretny maraton, kazdy indywidualnie modyfikuje dlugosc pod swoje treningi jak trzeba, organizujemy na trasie samochody z piciem i zagryzkami, wiec nic nie trzeba ze soba tachac. Jest z kim na poczatku pogadac, i nie ma musu biegania z nikim, jak kto woli, sa tacy co lubia samotnie i bez rozmowy, na 20-70 osob zawsze znajdzie sie ktos biegnacy podobnym tempem. Ja zwierze towarzyskie jestem, wiec mi czas szybko leci, szczegolnie, ze moge pociagnac za jezyki stare, maratonowe wygi. Zreszta uczestniczymy w biegach ulicznych, crossowych, sztafetach, dopingujemy sie nawzajem i ten aspekt biegania chyba najbardziej lubie.
"You don't stop running because you get old. You get old because you stop running..."
Jack Kirk aka. Dipsea Demon
Jack Kirk aka. Dipsea Demon
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
95 procent treningów sam, zresztą nie bardzo wyobrażam sobie robienie SB albo WB2 z kimś - każdy ma swoje tempo. Poza tym chyba to by mnie rozpraszało.
Co innego długie wybiegania - zdecydowanie wolę z kimś - czas szybciej płynie, można pogadać, pośmiać się, ponarzekać.
Co innego długie wybiegania - zdecydowanie wolę z kimś - czas szybciej płynie, można pogadać, pośmiać się, ponarzekać.
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
- patryk91
- Wyga
- Posty: 117
- Rejestracja: 02 gru 2011, 21:00
- Życiówka na 10k: 33:33
- Życiówka w maratonie: 2:47:52
- Lokalizacja: Wałbrzych
Gdzie to takie luksusy z taką ilością ludzi?DariaB pisze:pol na pol, 2 razy w tygodniu biegam sama, i 2 razy z klubem: wtorki wieczorem, z zakonczenien w pubie i dlugie wybiegania w niedziele. Chyba nie zdecydowalabym sie na maraton gdyby nie klub i ludzie w nim. Dlugie wybiegania sa ustalone trasy pod konkretny maraton, kazdy indywidualnie modyfikuje dlugosc pod swoje treningi jak trzeba, organizujemy na trasie samochody z piciem i zagryzkami, wiec nic nie trzeba ze soba tachac. Jest z kim na poczatku pogadac, i nie ma musu biegania z nikim, jak kto woli, sa tacy co lubia samotnie i bez rozmowy, na 20-70 osob zawsze znajdzie sie ktos biegnacy podobnym tempem. Ja zwierze towarzyskie jestem, wiec mi czas szybko leci, szczegolnie, ze moge pociagnac za jezyki stare, maratonowe wygi. Zreszta uczestniczymy w biegach ulicznych, crossowych, sztafetach, dopingujemy sie nawzajem i ten aspekt biegania chyba najbardziej lubie.

Kalenji Team Poland
10 km - 33'33"
21,097 km - 1h13'55"
42,195 km - 2h47'52"
10 km - 33'33"
21,097 km - 1h13'55"
42,195 km - 2h47'52"
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 03 wrz 2011, 06:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja to biegam tak jak większość, sam. Raczej dobrze się czuje we własnym towarzystwie, więc nie jest źle. Można dużo przemyśleć, i szczerze przepływ fantazji jest super podczas biegania
Tak samo nie trawie muzyki podczas biegania, strasznie dekoncenruje mnie i czerpie z wysiłku tej przyjemności. Taki jestem xd
