
Biegać zaczęłam w sumie w zeszłym roku, zaczęłam od bieżni początkowo szybki marsz potem trucht na 7,5 ... po 6 m-cach udawało mi sie przebiec na bieżni 5 km bez
zatrzymywania ( tempo 9 ). Jeden raz tylko udało mi się przebiec 10 km.
Zaczęłam też treningi na powietrzu 2-3 razy w tygodniu ( dodatkowo fitness lub pływanie)
Moim problemem było cały czas wysokie tętno, po takim okresie czasu ( 1 rok ) oczekiwałabym wzrostu wytrzymałości i spadku tętna. A tutaj cały czas moje tetno to ok 175-185 , przy
naprawde małej prędkości bo ja zazwyczaj truchtam. Mam 30 lat, ćwicze fitness jestem raczej wysportowana , a mimo tego moje tętno szaleje.
Z treningów rowerowych ( spinning na zajęciach ) musiałam zrezygnować bo mdlałam podczas gdy mało wyćwiczeni ludzie dają sobie rade.
Nie wiem już co jest nie tak, EKG w normie, żadnej nadwagi.
Czy może być tak że poprostu niektórzy nie mogą biegać ? nie mają predyspozycji ??
A może jest jakiś dobry trening aby powoli tętno zaczęło spadać. Słyszałam że bieg przy tak wysokim tętnie, nie jest zdrowy.
Nie chce przestawać biegać, z drugiej strony może nie pisany mi ten sport.
Co myślicie ?
Pozdrawiam