obsesja?;>
- Gemma
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:03
- Życiówka na 10k: 00:51:42
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
Dzisiaj udało mi się złamać 2:30 w maratonie:D co prawda był to tylko sen ale co tam, lepsze to niż nic;))) Jednak co najdziwniejsze obudziłam się tak spocona, jak bym na prawdę przebiegła ten maraton - nie ma jak nocny trening:D
To już trzeba leczyć, czy na razie mieszczę się w normie?;)
To już trzeba leczyć, czy na razie mieszczę się w normie?;)
]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 474
- Rejestracja: 27 lip 2009, 13:11
- Życiówka na 10k: 48:42
- Życiówka w maratonie: 4:14:37
- Lokalizacja: Toruń
Spoko - w normie
Mi się 2:20 raz śniło (ale to raczej snem zostanie :P):D

- zolek
- Wyga
- Posty: 128
- Rejestracja: 30 maja 2008, 07:47
- Życiówka na 10k: 35:42
- Życiówka w maratonie: 3:05:30
Dzisiaj Andrzejki, więc trzeba to brać za dobrą wróżbę.Gemma pisze:Dzisiaj udało mi się złamać 2:30 w maratonie:D co prawda był to tylko sen ale co tam, lepsze to niż nic;))) Jednak co najdziwniejsze obudziłam się tak spocona, jak bym na prawdę przebiegła ten maraton - nie ma jak nocny trening:D
To już trzeba leczyć, czy na razie mieszczę się w normie?;)
Ja w moich snach przeważnie spóźniam się na start...
- Gemma
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:03
- Życiówka na 10k: 00:51:42
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
Mam tylko nadzieję, że to nie będzie prorocza wizja na półmaraton w najbliższy weekend;)
A na start się "spóźniałam", przed moim pierwszymi zawodami - tak dziwne opcje mi się wtedy śniły, że wstałam bardziej zmęczona niż jak się kładłam;)
A na start się "spóźniałam", przed moim pierwszymi zawodami - tak dziwne opcje mi się wtedy śniły, że wstałam bardziej zmęczona niż jak się kładłam;)
]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 687
- Rejestracja: 16 lis 2009, 11:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja nigdy nie mogłem normalnie biec we śnie, zawsze jakiś taki pływający bieg to był, bez szybkości, jakby w wodzie i co ciekawe kilka osób potwierdziło podobne obserwacje.
Tylko Prawda jest ciekawa - J. Mackiewicz
- Dorotka Gonitwa
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 346
- Rejestracja: 23 wrz 2009, 17:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: z kalkulatora
Ja w swoich snach jestem Tirunesh Dibaba. Biegam jej prędkościami i stylem. Tak, że Twój sen mieści się w normach.
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
zdrówko9.04.3011, w blogu pisze:śniłem dziś w nocy, że biegałem.
tzn żoneczka zaniepokojona obudziła mnie, pytając:
wszystko ok? strasznie szybko oddychałeś przez sen...
- a ja w tym czasie wciąż jeszcze miałem oniryczny tartan przed oczami.
no cóż, jakbym częściej trenował przez sen - przynajmniej byłbym choć trochę wypoczęty.
(...)
(kurde, nie daje mi to spokoju; oczywiście nie mam pojęcia i założę się że nikt nie ma pojęcia jaki wpływ takie REM-treningi mają na czasy uzyskiwane na zawodach...ale z czegoś w końcu Mendelejew ten układ okresowy nabiegał...)
...już zaczynam rechotać na myśl o przyszłych kołczach-biznesmenach klecących senninki treningowe dla amatorów. i nie, nie mam wątpliwości; prędzej czy później to nastąpi.
mastering the art of losing. even more.
-
- Wyga
- Posty: 80
- Rejestracja: 30 wrz 2011, 18:13
- Życiówka na 10k: 47min
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Ustroń, Śląsk
Mi się niekiedy śni że owszem biegam ale zazwyczaj coś mnie w lesie zaatakuje albo zaatakuje mnie jakaś grupka ludzi ale wychodzę zawsze jakoś cało z opresji xD Za dużo filmów chyba :D
-
- Stary Wyga
- Posty: 181
- Rejestracja: 26 mar 2011, 20:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bydgoszcz
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 862
- Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
- Życiówka na 10k: 37:42
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Mi przedwczoraj śnił się bieg na Śnieżkę. Ale start był na rynku w moim rodzinnym mieście. Po kilkudziesięciu metrach wbiegało się do sklepu sportowego, który jest w pobliżu. Sklep jest parterowy. Po wbiegnięciu do sklepu chciałem skasować bilet ale nie było kasownika. Po minięciu półek ze sprzętem zaczynał się podbieg po schodach, aż na szczyt Śnieżki. Niestety po minięciu pierwszego piętra się obudziłem. Szkoda bo zapowiadało się interesująco.