nietypowy ból? zewnętrzna strona nad kostką

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
herson
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1681
Rejestracja: 19 cze 2001, 10:04
Lokalizacja: już tylko okolice Krk i góry :)

Nieprzeczytany post

Witam, po ostatnim ubiegłotygodniowym wybieganiu ( ok 25 km ), wydaje mi się, że dopiero następnego dnia, zaczęło bolec mnie po zewnętrznej stronie nogi, od kostki w górę. Nie bardzo wiem co to jest, wiązadło czy jakieś ścięgno? ( nie jest to achilles bo z tym już miałem przejścia - zabiegałem dziada :hej: ) Nie był to ból specjalnie intensywny, ale na tydzień odpuściłem i smarowałem naproxenem. Pewnie nie zaszkodziło, ale założyłem również stabilizator stawu skokowego z neoprenu.
Z racji, że nic nie bolało, postanowiłem trochę to rozbiegac. W trakcie biegu nie było bólu, jedynie "czułem" to miejsce, gorzej po bieganiu i rozciąganiu choc to ostatnie raczej nie miało wpływu.
Teraz już wiem, że nie powinienem dzisiaj z tym biegac ale jak to mówią "po ptakach". Boli przy chodzeniu, intuicyjnie bardziej obciążam drugą nogę.

Co dalej? jak długa przerwa, jakieś zalecenia?
PKO
Awatar użytkownika
Dorotka Gonitwa
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 346
Rejestracja: 23 wrz 2009, 17:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: z kalkulatora

Nieprzeczytany post

Leczę właśnie to cholerstwo. Przyczep wiązadła. Próbę rozbiegania przypłacę dłuższą przerwą. Schładzaj, smaruj i czekaj, aż przestanie bolec. Tak zalecił mi chirurg.
Awatar użytkownika
herson
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1681
Rejestracja: 19 cze 2001, 10:04
Lokalizacja: już tylko okolice Krk i góry :)

Nieprzeczytany post

Dzięki za odp, długo się z tym bujasz?
Lekarz nie zalecił Ci jakiegos usztywnienia tego miejsca? Jeżeli mam z tym do czynienia, chyba nie powinienem zakladac stabilizatora, skoro trzeba to schładzac.

Czy ktoś jeszcze wie z czym to się je?
Awatar użytkownika
Dorotka Gonitwa
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 346
Rejestracja: 23 wrz 2009, 17:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: z kalkulatora

Nieprzeczytany post

Już drugi tydzień. Z tym, że przez pierwsze 10 dni tak bolało, że nie mogłam chodzić. Chirurg chciał mi to usztywnić, bym nie chodziła. Wie, że biegam i stwierdził, że najlepiej mnie zagipsować, bym za wcześnie nie zaczęła. Ubłagałam. Gipsu nie założył, ale nie biegam, bo się nie da. Boli jeszcze i to mocno. Ból musi ustać zupełnie. Czekam wiec. Rozciągam, schładzam, smaruje Lotionem 1000 i staram się odciążać nogę. Zgodnie z zaleceniami. Pisz jak to u Ciebie przebiega. Jestem ciekawa, czy tez tak długo będzie to trwało.
Awatar użytkownika
herson
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1681
Rejestracja: 19 cze 2001, 10:04
Lokalizacja: już tylko okolice Krk i góry :)

Nieprzeczytany post

Z tego co piszesz, u Ciebie jest na poważnie, u mnie na dobrą sprawę, dzisiaj w ogóle tego nie czuję i nie czułem przez cały dzień, ale....
W ubiegłym tygodniu właściwie mnie tez już nie bolało, aż do piątku kiedy na prośbę żony złapałem się za odkurzacz żeby wyprac dwa dywany. Trochę się z tym nagimnastykowałem i po wszystkim czułem lekki ból. W sobotę i niedzielę już nic, to chyba spowodowało, że zjadła mnie ambicja i się zagalopowałem z ilością km.

Dzisiaj pogadałem chwilę ze znajomym, który trenuje kulturystykę i ten uświadomił mi, że czasami mniej znaczy lepiej, a z więzadłami nie ma żartów. Chyba potrzeba mi było takiego głosu rozsądku.
Dodatkowo zasugerował mi łykanie kolagenu i glukozaminy.
Awatar użytkownika
Dorotka Gonitwa
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 346
Rejestracja: 23 wrz 2009, 17:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: z kalkulatora

Nieprzeczytany post

Teraz na poważnie, ale zaczynałam tak jak Ty. Lekki ból. Przeczekałam kilka dni i pobiegłam. Było super, tylko jak skończyłam była dupa. Ciekawy zbieg okoliczności, mnie też pewien kulturysta powiedział to co Tobie. Tyle, że za późno.
Awatar użytkownika
Bogil
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1908
Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skawina

Nieprzeczytany post

Ja miałem w tym miejscu cystę wewnątrz kostną.
jass1978
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 862
Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
Życiówka na 10k: 37:42
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Pozwolę dołączyś się do tematu, żeby nie zakładać kolejnego. Boli mnie też nad kostką po zewnętrznej stronie. Dziwne jest to, że nie boli mnie podczas biegania, ani przed bieganiem ani po biegu. Boli mnie wieczorem kiedy już leżę w łóżku. I tylko wtedy. Rano znowu wszystko jest ok. O co tu może chodzić?
Awatar użytkownika
Bogil
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1908
Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skawina

Nieprzeczytany post

No brzmi to jak moja cysta. Wymacaj palcem po kości strzałkowej czy nie ma zgrubienia?
jass1978
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 862
Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
Życiówka na 10k: 37:42
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Nie, nic nie ma na pewno.
Awatar użytkownika
herson
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1681
Rejestracja: 19 cze 2001, 10:04
Lokalizacja: już tylko okolice Krk i góry :)

Nieprzeczytany post

Mnie, odpukać, póki co nic nie jest, a wróciłem biegać w ubiegłą sobotę. Widać zwyczajne zmęczenie organizmu.
Może głupia odpowiedź ale często takie są najwłaściwsze. Skoro nie boli podczas biegania, może leżąc/śpiąc zakładasz nogę na nogę i stąd ucisk czy ból??
Tak na marginesie, słyszałem, że takie zakładanie nóg, jest szczególnie niewskazane dla osób, które mają problemy z żylakami ( oczywiście Ciebie nie podejrzewam o takie ).
jass1978
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 862
Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
Życiówka na 10k: 37:42
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Niestety, jak mnie bolało to przetestowałem przeróżne pozycje w celu znalezienia optymalnej. Niestety nic nie pomogło. Ale wczoraj zrobiłem sobie dzień wolny od treningu. Dzisiaj zrobię jakieś 11 km na lajcie i zobaczę co będzie. Ale raczej powinno być ok.
Uwolnij.Barabasza
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 8
Rejestracja: 15 gru 2011, 01:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam mój pierwszy post :bum: (a trafiłem tu wpisując w googlach "ból kości strzałkowej")

Jakieś pół roku temu również jak Wy po bieganiu czułem ból nad kostką, ewidentnie bolała kość. Robiłem tydzień przerwy ból ustawał, biegałem znowu ból wracał, aż w końcu zaczęło tak boleć że kulałem i nie mogłem podbiec kilku metrów do tramwaju.
No to poszedłem do ortopedy. Lekarz pomacał, pokiwał głową (widać było że nie ma pojęcia co mi jest).
Pyta mnie - Będziemy to badać czy leczyć?
Ja myślę co chce baran leczyć jak nie wiec co mi jest bo mnie nie zbadał. Mówię mu że badać a potem leczyć (mam prywatną opiekę medyczną więc niech badają). Skierował mnie na RTG. Opis do zdjęcia: Odwarstwienie okostnej bla bla bla znaczy się chyba nowotwór. Lekarz przeczytał opis (nawet nie zerknął na zdjęcie) i skierował mnie na USG. Na USG mówią mi że to chyba jakiś stary krwiak z nie zaleczonej kontuzji, że nie ma powodu do zmartwień bo albo się wchłonie, albo drobny zabieg chirurgiczny załatwi sprawę. Ok wracam do ortopedy. Ten znowu kiwa głową bo ma 2 różne diagnozy i nie wie którą wybrać. Więc pisze kolejne skierowanie tym razem na tomografie komputerową. Opis do zdjęcia z tomografu: zadrapania na kości strzałkowej na odcinku 2 cm i sugerują badanie jakimś scyntygrafem :bum: Myślę sobie WTF? jak tak dalej pójdzie to noga zacznie mi świecić od napromieniowania zanim postawią jakąś diagnozę. Odwiedzam jeszcze dwóch innych ortopedów. Żaden nawet nie zerknie na zdjęcia tylko czyta opisy i kręci głową. Mowie im mam zdjęcia może pan zerknie odp." nie nie opisy mi wystarczą".
Ewidentnie widzę że każdy ma na końcu języka "najprawdopodobniej ma pan nowotwór kości" ale boją się mi powiedzieć bo nie są pewni. Pytają tylko jak gdyby nigdy nic czy robiłem może ostatni morfologie, jak się czuje itp.
Człowiek podświadomie zaczyna sam sobie wmawiać że to rak mimo że żaden lekarz mu tego jeszcze nie powiedział (morfologie mam ok).
Myślę sobie pójdę do swojego lekarza rodzinnego bo jest spoko gość niech mi powie co mam dalej z tym fantem zrobić.
Więc poszedłem i dostałem skierowanie do Ortopedy :hej: Tym razem do NFZ. Polecił mi kilku do których warto. zarejestrowałem się, czekałem chyba z 2 miesiące na wizyte :spoczko:
Przychodzę i opowiadam od początku ble ble ble.... tu mam opis do zdjęcia rtg mu daje, on mówi że opisów nie czyta bo nie wierzy innym lekarzom :bum: chce zdjęcie. Zdjęcie mam na płycie a w NFZ nie maja komputerów żeby oglądnąć :taktak:
No to mu daje USG - "proszę pana USG to jest badanie tkanek miękkich coś tam bla bla. Znaczy nie chce. No to mu daje tomografie - też na płycie cd :taktak: W końcu mi mówi. Proszę pana ja sam badam i oglądam pacjentów a nie czytam cudze opisy i zdjęcia więc kładź się pan. Pierwszy ortopeda który chciał mnie zbadać i nie czytał głupich opisów pod zdjęciami!!! Pomacał i dał mi skierowanie na RTG :bum:
Zdjęcie zrobili mi w 5 min (byłem w szoku) i po 10 siedziałem u niego z powrotem w gabinecie.
Wyglądał dokładnie zdjęcie i stwierdził że to nie jest żaden nowotwór tylko po prostu kiedyś musiałem mieć w tym miejscu lekko pękniętą kość bo widać ryse, a że noga była nie usztywniona to mięśnie ocierały o tą rysę i wytworzył się stan zapalny. Wszystko z czasem się zaleczyło tylko pozostało w tym miejscu zgrubienie i teraz przy większym wysiłku czyt. bieganiu na skutek tarcia powraca stan zapalny. W efekcie czego noga boli.
Co z tym zrobić? Nic. Powiedział że z tym trzeba żyć. Nie każdy jest stworzony do biegania.
Jednak podobno można to zoperować, ale NFZ mi nie da na to skierowania bo się nie kwalifikuje. Ale jeszcze popytam.
Tak więc podsumowując.
Jak was boli to idźcie do lekarza bo może właśnie macie kontuzje która za kilka lat uniemożliwi wam bieganie a którą teraz można spokojnie zaleczyć np. zakładając gips na 3 tygodnie.
Zwykłe RTG + dobry!!! ortopeda wystarczy (taki który ogląda zdjęcia a nie tylko czyta opisy.

( ale sie rozpisałem :bum: )
pzdr
jass1978
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 862
Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
Życiówka na 10k: 37:42
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Idę jutro do lekarza. Zawsze tak robię jak mnie coś boli. Jestem w dobrej sytuacji bo mam dostęp do wszelkich specjalistów, łącznie z medycyną sportową, bez kolejki i totalnie za friko. W każdym razie już prawie nic mnie nie boli, chociaż dalej trenuję (tylko trochę ograniczyłem kilometraż) ale nie zaszkodzi jak ortopeda obejrzy mi nogę. Sam jestem ciekawy co to może być bo różne kontuzje już miałem ale czegoś takiego jeszcze nie :)
Awatar użytkownika
herson
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1681
Rejestracja: 19 cze 2001, 10:04
Lokalizacja: już tylko okolice Krk i góry :)

Nieprzeczytany post

Uwolnij.Barabasza budujące jest to co piszesz o lekarzu, ale z drugiej strony może też świadczyć o jego braku zaufania do innych czy własnej nieomylności. Co innego gdyby powiedział, że nie czyta opisów innych lekarzy, przed tym zanim sam postawi diagnozę, a wtedy może ją skonfrontować. Niemniej jednak, zawsze najważniejszy jest efekt finalny.
W mojej przychodni jest internista, którego surowość i czasami bezpardonowość w opieprzeniu pacjenta za głupotę, sprawia że chyba nie jest zbyt popularny, ale ja osobiście wolę iść do takiego, niż tego, któremu trzeba sugerować co ma przepisać czy najlepiej za niego, postawić od razu diagnozę.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ