Licencja na zabieganie

Moderator: infernal

Quentino
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1168
Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
Życiówka na 10k: 41:27
Życiówka w maratonie: 3:24:39
Kontakt:

Nieprzeczytany post

ZENki wszystkich krajów, łączcie się!
No jakbym miał o tym nie napisać, to i tak wyjdzie to co najważniejsze - zayeahbeaście ucieszyła mnie nowa życiówka na dychę.
Na pozór nic wielkiego, bo niewielka, ale dla mnie ma ogromne znaczenie. W sierpniu skręcenie skokowego, przerwa, ból, walka o szybki powrót do biegania.
Przełomowe przestawienie się na śródstopie, no i w konsekwencji ZENobiusze od Dżakiego, w sensie Yacoola.

Na początku tych zmian była tylko i wyłącznie męczarnia i walka z materią. Krew, pot...tylko łez zabrakło.
Ale powoli/szybko zaczęło się to zmieniać.

Dziś w Wawie na BN: netto - 39:29, brutto - 39:31. Byłoby lepiej, gdyby nie...o nie, nie dam pożywki Buddy'emu do naigrywania się:)
Ale hasło - Zawsze COŚ, działa i ma się świetnie. Ale o tym potem.

Fajnie, że udało się poznać w realu kilka osób, tym bardziej, że same się ujawniały ( jednak http://www.quentino.pl działa).
Dzięki!

A jutro...szkoda, że jutrzejsza piątka nad Rusałką nie jest pojutrzejsza - miałbym dzień na "odparowanie" nóg.
Ale spoko, jeśli rano będzie drętwo to się przebiegnę rekreacyjnie na 22 minuty.

Panie Prezesie Yacool, melduję wykonanie zadania!

Zdrovaś!
Quentino
----------------
http://www.quentino.pl
New Balance but biegowy
Quentino
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1168
Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
Życiówka na 10k: 41:27
Życiówka w maratonie: 3:24:39
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Teoretycznie dziś zakończyłem sezon. Teoretycznie, bo u mnie sezon w pełni.
Startowo się w ostatnich dwóch miesiącach wyszalałem, ale biegowo nie.

Wczoraj dycha w Wawie dziś piątka nad Rusałką. Ciekawe doświadczenie.
Dycha - 39:29 netto.
Piątka - 19:32 netto.

Piątka oczywiście bardziej wymagająca niż dyszka. Trasa wokół poznańskiego jeziorka trudniejsza niż ulica w centrum stolicowa, a poza tym, dziś czułem wczorajszy bieg.
Regeneracja amatora po czterdziestce to nie jest idyllowo. Zwłaszcza, gdy się nie ma kenijskiego zdrowia a tym bardziej...ukraińskiego.
Wystarczy powiedzieć, że w Warszawie drugą piątkę przebiegłem w tempie dzisiejszej całej nad Rusałką...

Jakby na to nie patrzeć, zadowolonym ci ja. I z sezonu i z tego łikendu. Dużo się nauczyłem i mam zamiar to wykorzystać w przyszłem roku.

Dzisiejszy bieg był, nazwijmy to specyficzny, ale muszę go pokochać takim jaki jest...i już.

Z fajnych rzeczy oprócz...drożdżówki, to oczywiście miłe spotkania przed i po biegu z poznańską ekipą biegową.
Pozdrawiam Gaspera i jego "dwie wielkie nadzieje białych" ;). No i dzięki za zaproszenie na wspólne bieganie. Miłe to było i coś tam musimy pomyśleć organizacyjnie.

W tym miejscu kilka słów "prywaty". Lubię takich gości na bieganiu.pl jak Gasper, Yacool, Buddy...Doradzą, podpowiedzą, bez kwasu, z życzliwością, no i przy okazji "mają wyniki w garści". Dobrze, że tacy ludzie są na portalu. Git.

Od przyszłego tygodnia zaczynam realizację nowego planu na nowy sizon. Nie wiem co z tego wyjdzie, ale włożę w to serce, płuca, nogi i wątrobę.
A co wyjmę za rok to się okaże.

Zdrovaś!
Quentino
----------------
www.quentino.pl
Quentino
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1168
Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
Życiówka na 10k: 41:27
Życiówka w maratonie: 3:24:39
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Się wahałem czy po ostatnich dwóch dniach startów zrobić jakiś trening. Sam byłem ciekaw jak zareaguje na zupełnie nową sytuację mój org.
Teoretycznie wybrałem najgorzej, bo Siłaczkę i do tego w wersji: Syzyfy + KKK.

3 km - 4'36"/km
5 Syzyfów w tempie 3'15"/km
2 km - 4'58"/km
3 x KKK po 20m
1 km - wleczonego

Syzyfy za szybko/mocno, ale za to mniej Klęków, bo już wiem, że trzeba zacząć od zera czyli od 3 x 20m.

Dziś od rano powiało chłodem - minus 1C. Ale wybiegłem w krótkich rajtkach. Dyskomfort jest tylko przez parę pierwszych minut.

Po treningu pełne zadowolenie - wszystko ok, nic nie boli, nogi nie skatowane.
Sezon uważam za zakończony.

Jutro brejk, a od wtorku nowy plan. Czyli wychodzi na to, że pomiędzy nowym a starym, będę miał jedeń dzień roztrenowania.
Czadzior.

Zdrovaś!

Quentino
----------------
www.quentino.pl
Quentino
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1168
Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
Życiówka na 10k: 41:27
Życiówka w maratonie: 3:24:39
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Szczególny to dzień dla mnie. Takie zrównanie dnia z nocą, coś a'la "Nikt nam nie powie, że czarne jest czarne".
Sam środek roztrenowania. Wczoraj zakończyłem poprzedni sezon, a jutro zaczynam nowy.
Sylwester biegowy.

A serio to czuję, że znalazłem się biegowo w fajnym miejscu. Myślę, że dużo się nauczyłem, a mam zarąbistą ochotę na więcej.
Odpukać, wszystko co biegowe idzie w dobrą stronę: zdrowie, rozwój, wyniki, no i przede wszystkim radocha z biegania.
Tej u mnie najwięcej. W zasadzie to mógłbym biegać codziennie, ale wiem, że przy moim "temperamencie biegowym" zatarł bym silnik w 3 tygodnie.
Tylko spokój może mnie uratować.

Po piątkowym Biegu Niepodległości w Warszawie, trochę czasu spędziłem ze znajomymi na makaronach i innych pizzach.
Wszyscy biegają dłużej ode mnie, wiek ten sam, a ja się tu muszę z wyników tłumaczyć...
Bo najlepszy miał o 6 minut słabszy czas na dychę. Dziwne to uczucie, zwłaszcza, że nie pobiegłem w 35 minut...

Jak to "mówią" jesteś tak dobry jak 80-cio latek, który był 30 minut za Tobą....

Od jutra zaczynam z nową energią i starym doopskiem.

Zdrovaś!
Quentino
----------------
www.quentino.pl
Quentino
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1168
Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
Życiówka na 10k: 41:27
Życiówka w maratonie: 3:24:39
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Krótkie podsumowanie tegorocznych startów:

Lufthansa na placu Konstytucji - www.quentino.pl
Quentino
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1168
Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
Życiówka na 10k: 41:27
Życiówka w maratonie: 3:24:39
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Się roztrenowałem w ten poniedziałek...Po pachy.

A wczoraj zacząłem zapisywać nowe cyferki na jeszcze czystej tabula ani raza.

Na pierwszy ogień poszło to co będzie motywem przewodnim w następnych miesiącach:

1 km - 4'48"/km

6 km - 4'15"/km + 1,5 minuty fastka

1 km - wleczonego

O powyższym lajtmotivie i o innych zaplanowanych na ten rok, napiszę obszernie i szczególowo za 2-3 dni.

ZENkom stuknęła druga setka i jeszcze mi się nie rozpadły. Nogi.
Mają za sobą już 4 starty - 2 połówki, dychę i piątkę.

A do południa zrobiłem pół godzinki Żelazowej Woli - ogólnorozwojówka + trochę żelastwa.
Ale dosłownie opiłki.
Tak w ogóle to od września strasznie to zaniedbałem. Zaczęły się wtedy pierwsze starty i nie chciałem "się nadwyrężyć".
Teraz wracam i nadrabiam zaległości.
No i Klęki, czyli przygotowania pod pielgrzymkę pokutną. To są dla mnie takie "częstochowskie rytmy".
Wczoraj tylko krótki domowy szlif, a na poważnie będą wdrażane raz w tygodniu w komplecie z Syzyfami.

Strasznie słaba ta moja siła.

Zdrovaś!
Quentino
----------------
www.quentino.pl
Quentino
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1168
Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
Życiówka na 10k: 41:27
Życiówka w maratonie: 3:24:39
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Zgodnie z nowym planem, wczoraj wieczorem padła pierwsza Ćwiartka - 10,5 km.
Będę ją biegał w formir BNP. Wybiegło tak:

4,5 km – 4'54”/km
2 km - 4'42”/km
2 km - 4'28”/km
1 km - 4'14”/km
1 km - wleczonego

Gdy jest ciemno, to większość treningów biegam po swojej osiedlowej 3 kilometrowej pętelce.
Plusy są takie, że jest dobrze wymierzona, w miarę płaska i blisko domu.
Bolesny minus to aż 13 wyjazdów/wjazdów osiedlowych. Już kilka razy miałem problem z kierowcami, którzy wyjeżdżając z takiej uliczki, patrzą tylko w jedną stronę.
I mnie tam akurat nie ma...

Wczoraj mogło być "na bogato", bo taki jeden mutombo już mnie elegancko zbierał na maskę.
"Miły starszy pan" ze słoikami na oczach. Też bym, qrva siebie nie zauważył.
Na razie jest remis bez wskazania...

Właśnie kończę dopracowywanie załozeń do planu, który...już zacząłem realizować. Jutro, góra pojutrze wstawię go na swoją wuwuwę.

A na dziś wieczór przewiduję serię Przerwałów - 12 x 200m. Wieczorne bieganie to jednak nie dla mnie. W żołądku mam już niezłe balastowo i czuje się z nim chooyovo.
Zwłaszcza, że dziś małe towarzyskie spotkanie, więc tym bardziej może boleć.

Zdrovaś!
Quentino
----------------
www.quentino.pl
Quentino
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1168
Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
Życiówka na 10k: 41:27
Życiówka w maratonie: 3:24:39
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Planu dzień trzeci. Dziśday była pora na Przerwały. Całość wyglądała tak:

3 km - 4'38"/km

12 x 200m - każdy po 38". Ostatni last - 33". Przerwy - 1,5'.

2 km wleczonego

Wybiegłem dopiero po 21, bo do spotknia jednak doszło. Bieganie z zatankowanym żołądkiem jest dla mnie "mało komfortowe". A było za mało czasu na krążenie nad lotniskiem i zrzucanie zbędnego paliwa.

Temperatura +1C, ale byłem przekonany, że jest na minusie. Ta zmyłka to z powodu niewinnego wiaterka, który obniżał "odczuwalne".

12 dwusetek poszło naprawdę fajnie. Najciekawsze były momenty, gdy sprawdzałem czasy po poszczególnych odcinkach - idealnie równe, prawie do setnych sekundy.
Jak w...zegarku.
Ostatniego depnąłem mocniej, ale nie na maxa.

Pamiętam, że gdy pół roku temu robiłem dokładnie taki sam trening, kosztowało mnie to o wiele więcej zdrowia. Teraz poszło łatwiej.
Starałem się zwracać główną uwagę na prawidłową sylwetkę i technikę biegu.

Po treningu czułem, że najbardziej zapracowane miałem łydki. Byłem ciekaw co powiedzą tudejMorning - milczą, może jeszcze zaspane...

Po trzech dniach treningu nadszedł dzień restlingu.

Zdrovaś!
Quentino
----------------
www.quentino.pl
Quentino
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1168
Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
Życiówka na 10k: 41:27
Życiówka w maratonie: 3:24:39
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nowy post - Dieta 1000 kalorii czyli...PROCENTY rulez www.quentino.pl


Nowy plan na nowy sezon - http://www.quentino.pl/trening.html

Zdrovaś!
Quentino
Quentino
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1168
Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
Życiówka na 10k: 41:27
Życiówka w maratonie: 3:24:39
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jakby to napisali fani Danielsa - Tydzień Pierwszy, Dzień 4, Plan Różowy, Prawie dla Elity, Komnata Tajemnic nr 15, VDOT - tysiąc piećset/dwa dziewięćset...

U mnie podobnie, tylko bardziej amatorsko. Sobota.

Po dniu zasłużonego restlingu - SIŁACZKA.

3 km dobiegu - 4'45"/km

Syzyfy - 5 x 130m/6m - 26", ostatni last - 24"

2 km podwleczonego

KKK - 3 x 30m

1 km wleczonego

Syzyfy to jest jednak pikuś przy "pasowaniu na rycerza". Dlatego ciągle jestem na etapie 3 x 30m, bo wolę zrobić je dokładnie niż beach rekordy.

Jutro POŁÓWKA + VAT, ale na początek to chyba będzie bez VAT-u i jako bardzo łagodne BNP. Muszę sobie cały czas powtarzać - gradacja, stopniowanie, progresja - softly.

Dobrze mi się biega.

Zdrovaś!
Quentino
Quentino
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1168
Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
Życiówka na 10k: 41:27
Życiówka w maratonie: 3:24:39
Kontakt:

Nieprzeczytany post

POŁÓWKA + VAT

Ze względu na to, że to dopiero początek "roboty", dzisiejsze BNP było raczej skromne. Co nie znaczy, że to był łatwy trening.
To nie był łatwy trening. Bo ja nie lubię wybiegań, a wybieganie to dla mnie wszystko powyżej dychy...

16 km - 4'52"/km
4,1 km - 4'39"/km
1 km - 4,08"/km
Razem 21,1 km - 1:41:04
Plus 800 m wleczonego.

Większość trasy zrobiłem w lesie na liściastych dywanikach. Wczorajszy i dzisiejszy trening pobiegłem w AdiLaczkach, dla odmiany.
Jutro podsumuję pierwszy tydzień Nowej Ery.

Zdrovaś!
Quentino
Quentino
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1168
Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
Życiówka na 10k: 41:27
Życiówka w maratonie: 3:24:39
Kontakt:

Nieprzeczytany post

I TYDZIEŃ - podsumowanie

5 treningów:

1 - PROCENTY (15%)- 6 km x 4'15"/km + 1,5' fastka
2 - ĆWIARTKA (10,5) jako BNP - tempo od 4'54" do 4'14"/km
3 - PRZERWAŁY - 12 x 200m - 38", na 1,5" przerwach, ostatni last - 33"
4 - SIŁACZKA - Syzyfy (x5) + KKK (3 x 30m)
5 - POŁÓWKA + VAT (22 km) - tempo od 4'52" do 4'08"/km

Kilometraż - 57 km:
ZENki - 27 km
AdiLaczki - 30 km

Żelazowa wola - 3 x 30 minut

Uwagi
Plan wykonany w 110%. To cieszy, bo zapewne nie zawsze tak będzie. We wtorek i środę męczyła mnie jakaś infekcja żołądkowa. To już klasyka - któryś z chłopaków "przywlecze paskudztwo" do domu, wszyscy po kolei zainfekowani. Ja na końcu. I tak było tym razem. Takie uroki tacierzyństwa.
To co piękne to pogoda, wprost idealna do biegania. Trzeba korzystać, bo potem to już tylko siła zaspowa.

Ciut za szybko pobiegłem Przerwały, wystarczyło po 40", ale tak się dobrze biegło...
Nie za bogato za to wyszła POŁÓWKA. Zrobiłem co trzeba, ale przymulony trochę byłem. Sprawdziłem przed chwilą, ostatni trening powyżej 20 km miałem prawie 2,5 miesiąca temu. Czyli jednak...dobrze mi wczoraj poszło. Organizm musi się odpowiednio obiegać i będzie git.

Nic nie boli, nic nie strzela ani strzyka.
Zadowolenie - 11 dan - ŁellDan
Quentino
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1168
Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
Życiówka na 10k: 41:27
Życiówka w maratonie: 3:24:39
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dobrze się zaczyna ten tydzień biegowy. Tak się fajnie ułożyło organizacyjnie, że cały łik przebiegnę od rana. Poezja!
Dziś było bez wirusa żołądkowego, no i bez żołądka w ogóle. Nie było wyjścia, samopoczucie od razu bliskie maxa.

PROCENTY - 15%

1 km - 4'40"/km

6 km x 4'13"/km + 1,5' fastka (tempo 3'40"/km)

1,5 km wleczonego

Świetny trening, feeling w biegu, wiatr w resztce włosów. Mniodzio.
Była nawet pokusa, aby dorzucić 2 kaemy, ale się powstrzymałem, bo wiem, że jeśli na każdym kroku będę coś tam w planie podkręcał to się przekręcę.

Taka uwaga do kończącego fastka. Nie robię tego na maxa, ale tak na 90% tego co w nogach zostaje. Zasada jest prosta - ma być przyspieszenie, choćby minimalne.
Teraz to jest bardzo łatwe, ale gdy wejdę w takie 12-14 km w tempie 4'15"/km to będę raczej cienko śpiewał na fastkach...
Dlatego jest łagodnie, stopniowo, adaptacyjnie...tak, to zdecydowanie najlepsze określenie dotyczące treningu, który sobie zafundowałem w moim planie - trening progresywno-adaptacyjny.

Zdrovaś!
Quentino
Quentino
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1168
Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
Życiówka na 10k: 41:27
Życiówka w maratonie: 3:24:39
Kontakt:

Nieprzeczytany post

ĆWIARTKA (10,5 km) - BNP

5,5 km - 4'38"/km
1 km - 4'21"/km
1 km - 4'11"/km
1 km - 3'47"/km

2 km - 4'56"/km

Jak widać, nogi niosły od samego początku. Jakieś 20 sekund na kaemie za szybko, ale tak się jakoś naturalnie wybiegło...
Jest moc w kopytkach. Wyszło ładne, małe BNP. A że było bardzo dobrze, świadczy tempo wleczonego 4'56"/km.

Oczywiście obserwuję i nasłuchuję co tam rzecze org. Zwrotne dostaję zawrotne - git.
Pytanie czy nie za szybko. Raczej nie, bo biegam to na przyzwoitych rezerwach. Nawet kończąc to BNP w tempie 3'47"/km, po chwili czułem się bezszkodowo.

Raz po raz dopada mnie taka refleksja śródstopna...jeszcze pół roku temu nie wyobrażałem sobie, że mógłbym wszystko biegać na przedzie i do tego z taką radochą...
Daje do myślenia na przyszłość...

Niewyobrażalne jest w zasięgu ręki, a nawet stopy...

Zdrovaś!
Quentino
Quentino
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1168
Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
Życiówka na 10k: 41:27
Życiówka w maratonie: 3:24:39
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Na początek chciałbym przeprosić wszystkich, a zwłaszcza tych, którzy już nie mogą czytać jak dobrze mi się ostatnimi czasy biega...
No i na razie nie zapowiada się na jakąkolwiek zmianę w tej materii. Jest giciarsko.

PRZERWAŁY

2,5 km - 4'33"/km

6 x 1 km - tempo 3'47"/km, ostatni last w 3'30"/km. Przerwy 4 minutowe (200m trucht + 250 marsz)

2,5 km - wleczonego

Przyznaję bez bicia, za szybko. Wiem, ale na razie to jest silniejsze ode mnie. Inna sprawa, że...to mi wygląda na efekt całego roku treningów i być może wydolność wzrosła i inne tam takie pułapy i ich maxy...

I teraz tak, jestem po trzech dniach teoretycznie "zabójczej dawki" - 3 akcenty pod rząd i czuję się świetnie. Prędkości niby za duże, ale wychodziły nie na maxa. Pewnie, że warto się mnie zapytać za 2 miesiące jak mi się biega...
Odpowiedź będzie zależała głownie od...opadów...

Wczorajszy nowy post na wuwuwie - McMillan, McDaniels, McSkarżyński

www.quentino.pl
ODPOWIEDZ