Komentarz do artykułu Vibram Five Fingers BIKILA - TEST
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Vibram Five Fingers BIKILA - TEST
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
według strony producenta jeden but VFF Bikila waży 171g (rozmiar 42).
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12927
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Te buty nie nadają się do biegania. W tym względzie podzielam zdanie Fredzia, bo choć podchodzimy do tego wynalazku z różnych stron, to VFF jest punktem zbornym i nasze odczucia mogą być bardzo zbieżne.
VFF odbiera nam w zasadzie wszystko, oferując jedynie atmosferę sensacji i nutę lansu, choć zupełny bosak jest jeszcze bardziej szokujący dla otoczenia.
Poza tym, wątpliwym dla rozwoju sportowego atutem, VFF stanowi ślepą uliczkę.
Dlaczego?
Podeszwa buta jest twarda i cienka zarazem, co tłumi sygnały jakie powinny docierać do receptorów stopy. W miejscach najbardziej narażonych na przetarcia i jednocześnie miejscach pierwszego kontaktu podczas lądowania, materiał jest pogrubiony, co jeszcze bardziej zubaża nasze czucie.
Efekt jest taki, że nie mamy żadnej amortyzacji, która częściowo chociaż redukowałaby błędy lądowania i nie mamy dobrego czucia podłoża. Czym innym jest czucie kamienia czy korzenia pod podeszwą, a czym innym czucie biegu poprzez podeszwę stopy. Sygnały od podłoża dają naszym zmysłom informacje o położeniu ciała. To o takie czucie chodzi. VFF to właśnie wytłumia, czyniąc z naszych stóp ślepe ochłapy mięsa do rozbijania na kotlety. Dlatego bezpieczniej jest biegać na boso niż w VFF. Odczucie strachu Fredzia jest jak najbardziej uzasadnione. To jak założenie sobie opaski na oczy i śmiganie po lesie na mech od północy.
Gwoździem do trumny są wyodrębnione palce, które sprawiają, że już na wstępie stopa jest rozcapierzona i napięta. Palce bosej stopy w naturalny sposób rozcapierzają się po pełnym dociążeniu w trakcie biegu. Cała stopa rozchodzi się na boki jak rozwijany wachlarz, by po odciążeniu powrócić do stanu normalnego wymiaru. Takie odkształcenia amortyzują uderzenie. Stopa bierze więc bardzo aktywny udział w tłumieniu wstrząsu. VFF ogranicza taką pracę, nie pozwalając na zejście się palców.
Zwykła pianka o handlowej nazwie EVA, jeśli tylko zedrze się z niej zewnętrzną warstwę twardej gumy, będzie lepszym butem do biegania.
Strach i napięcie na pewno nie pomogą w nauce techniki biegu. Już lepiej biegać w klasycznych żelazkach, bo zawsze można je przerobić. VFF można tylko zdjąć...
VFF odbiera nam w zasadzie wszystko, oferując jedynie atmosferę sensacji i nutę lansu, choć zupełny bosak jest jeszcze bardziej szokujący dla otoczenia.
Poza tym, wątpliwym dla rozwoju sportowego atutem, VFF stanowi ślepą uliczkę.
Dlaczego?
Podeszwa buta jest twarda i cienka zarazem, co tłumi sygnały jakie powinny docierać do receptorów stopy. W miejscach najbardziej narażonych na przetarcia i jednocześnie miejscach pierwszego kontaktu podczas lądowania, materiał jest pogrubiony, co jeszcze bardziej zubaża nasze czucie.
Efekt jest taki, że nie mamy żadnej amortyzacji, która częściowo chociaż redukowałaby błędy lądowania i nie mamy dobrego czucia podłoża. Czym innym jest czucie kamienia czy korzenia pod podeszwą, a czym innym czucie biegu poprzez podeszwę stopy. Sygnały od podłoża dają naszym zmysłom informacje o położeniu ciała. To o takie czucie chodzi. VFF to właśnie wytłumia, czyniąc z naszych stóp ślepe ochłapy mięsa do rozbijania na kotlety. Dlatego bezpieczniej jest biegać na boso niż w VFF. Odczucie strachu Fredzia jest jak najbardziej uzasadnione. To jak założenie sobie opaski na oczy i śmiganie po lesie na mech od północy.
Gwoździem do trumny są wyodrębnione palce, które sprawiają, że już na wstępie stopa jest rozcapierzona i napięta. Palce bosej stopy w naturalny sposób rozcapierzają się po pełnym dociążeniu w trakcie biegu. Cała stopa rozchodzi się na boki jak rozwijany wachlarz, by po odciążeniu powrócić do stanu normalnego wymiaru. Takie odkształcenia amortyzują uderzenie. Stopa bierze więc bardzo aktywny udział w tłumieniu wstrząsu. VFF ogranicza taką pracę, nie pozwalając na zejście się palców.
Zwykła pianka o handlowej nazwie EVA, jeśli tylko zedrze się z niej zewnętrzną warstwę twardej gumy, będzie lepszym butem do biegania.
Strach i napięcie na pewno nie pomogą w nauce techniki biegu. Już lepiej biegać w klasycznych żelazkach, bo zawsze można je przerobić. VFF można tylko zdjąć...
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Co do wagi, oczywiście się pomyliliśmy, poprawione.
Rzeczywiście biegając po fajnej trawie boso nie mam takiego strachu i .... nie wiem prawdę mówiąc co by było gdybym miał się przebiec boso po trasie którą muszę dobiegać do mojego lasu (wstawię kiedyś zdjęcie to zrozumiecie )
A jeszcze co do VFF.
Kuba w pobocznym wątku wkleił zwierzenia właściciela sklepu z USA pokazujące między innymi jak duży jest wzrost zainteresowania VFF. Pochodzi z www.runblogger.com/ Przeleję ten fragment dotyczący VFF:
“VFFs are so popular we actually have an entire corner of our store dedicated to them. Incredible. If I had to give my best estimate as to "who" is buying them, I'd say a third are athletes (majority runners, but some lifters), a third are people who don't like wearing shoes, and a third just want them because of the fad. We had tons of military guys buying them until recently - I heard the military banned them from use in PT tests. So now they usually get Newtons.”
I also asked Eric about his experience, if any, with customers getting injured in Vibram Fivefingers:
“I've only seen one guy with a metatarsal stress fracture and he was a guy whose soft tissue adapted quickly so he proceeded to log high mileage on hard surfaces pretty quickly (40+ mpw in Vibrams, 40+ in Newtons simultaneously).
Now the question is how many people are buying VFF's, having pain, and giving up? Hard to say. Probably a lot – most people have no patience. I get virtually zero returns on them other than an occasional defect though (as opposed to all my other shoes, which do come back a lot). And I do get stories from people who overcame debilitating injuries using VFFs.
We've all heard about the big increases in metatarsal stress fractures and calf/PF/Achilles issues at PT offices, but it makes you wonder also how many people with patellar tendinitis, joint pain, ITBS, etc. that had been through the rigmarole with those same practitioners are now successfully running due to minimalist shoes or barefoot style running technique changes.”
Rzeczywiście biegając po fajnej trawie boso nie mam takiego strachu i .... nie wiem prawdę mówiąc co by było gdybym miał się przebiec boso po trasie którą muszę dobiegać do mojego lasu (wstawię kiedyś zdjęcie to zrozumiecie )
A jeszcze co do VFF.
Kuba w pobocznym wątku wkleił zwierzenia właściciela sklepu z USA pokazujące między innymi jak duży jest wzrost zainteresowania VFF. Pochodzi z www.runblogger.com/ Przeleję ten fragment dotyczący VFF:
“VFFs are so popular we actually have an entire corner of our store dedicated to them. Incredible. If I had to give my best estimate as to "who" is buying them, I'd say a third are athletes (majority runners, but some lifters), a third are people who don't like wearing shoes, and a third just want them because of the fad. We had tons of military guys buying them until recently - I heard the military banned them from use in PT tests. So now they usually get Newtons.”
I also asked Eric about his experience, if any, with customers getting injured in Vibram Fivefingers:
“I've only seen one guy with a metatarsal stress fracture and he was a guy whose soft tissue adapted quickly so he proceeded to log high mileage on hard surfaces pretty quickly (40+ mpw in Vibrams, 40+ in Newtons simultaneously).
Now the question is how many people are buying VFF's, having pain, and giving up? Hard to say. Probably a lot – most people have no patience. I get virtually zero returns on them other than an occasional defect though (as opposed to all my other shoes, which do come back a lot). And I do get stories from people who overcame debilitating injuries using VFFs.
We've all heard about the big increases in metatarsal stress fractures and calf/PF/Achilles issues at PT offices, but it makes you wonder also how many people with patellar tendinitis, joint pain, ITBS, etc. that had been through the rigmarole with those same practitioners are now successfully running due to minimalist shoes or barefoot style running technique changes.”
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
yacool ale biegałeś w VFF?
Twoje uwagi krytyczne częściowo przekładam na Minimusy, w których teraz zacząłem biegać. I w porównaniu z ZENkami nie czuję gorszego czucia podłoża tylko lepsze a braku amortyzacji nie postrzegam jako coś negatywnego - OD RAZU czuję kiedy robię coś źle. A kiedy robię dobrze, jest mi dobrze
Ciekawym jestem doznań w VFF.
Twoje uwagi krytyczne częściowo przekładam na Minimusy, w których teraz zacząłem biegać. I w porównaniu z ZENkami nie czuję gorszego czucia podłoża tylko lepsze a braku amortyzacji nie postrzegam jako coś negatywnego - OD RAZU czuję kiedy robię coś źle. A kiedy robię dobrze, jest mi dobrze
Ciekawym jestem doznań w VFF.
-
- Wyga
- Posty: 145
- Rejestracja: 02 lip 2011, 18:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja rozumiem że buty biegowe muszą kosztować, bo mają zaawansowane systemy trakcji, amortyzacji, itd. A five fingers nie mają nic i są droższe niż niejedne buty które mają wszystko Za co zatem płacimy? Za design? Za uwieranie między palcami? Za lans?
Dziękuję, postoję
Jak będę chciał pobiegać minimalistycznie to założę "buty do wody" z neorpenu z cienką gumową podeszwą za 30zł, też były projektowane na windserfing i jachty Tylko najpierw poczekam aż nad moją rzeczką uprzątną potłuczone szkło po menelach.
Dziękuję, postoję
Jak będę chciał pobiegać minimalistycznie to założę "buty do wody" z neorpenu z cienką gumową podeszwą za 30zł, też były projektowane na windserfing i jachty Tylko najpierw poczekam aż nad moją rzeczką uprzątną potłuczone szkło po menelach.
- artur_totalfit
- Wyga
- Posty: 140
- Rejestracja: 23 sty 2009, 18:31
- Życiówka na 10k: 39.20
- Życiówka w maratonie: 3.20
- Lokalizacja: konstancin jeziorna
- Kontakt:
Chciałem się 'przesiąść' na VFF ponad rok temu
Ale niestety moja anatomia stopy (bardzo nisko osadzony najmniejszy palec) nie dała mi szansy
za to biega w nich okazjonalnie moja żona i syn (10lat) i nie mają żadnych problemów (syn zaliczył w nich dwa letnie obozy na których biegało się sporo jak na ten wiek)
ale do rzeczy - uważam że Vibram wykonał kawał dobrej roboty uświadamiającej rynek (vide cytat z runblogger) i ... dzięki temu biegam w New Balance minimus trial (MT10)
http://trojpolowka.wordpress.com/2011/0 ... zy-wiecej/
W tej wersji minimalizmu palce mogą (i robią to) rozcapierzać się, a ilość gumy (nomen omen vibram) jest na tyle znikoma że nie upośledza czucia podłoża. Biegam bez skarpet ale jeżeli ktoś potrzebuje to nie jest skazany na injinji
Nie mam obaw przed bieganiem po lesie (ostatnio nawet zdarzyło się że złapał mnie zmrok na kabatach i dało radę poruszać się poniżej 4minut/km) ... bo do tego są stworzone te buty
http://trojpolowka.wordpress.com/2011/0 ... netoperek/
a na maratonie warszawskim i teraz na biegu niepodległości widziałem ojca z synem w VFF (na biegu niepodległości byli poniżej 40 minut)
vibram (także jako NB) daje radę
PS
cena minimusów to 399
są sznurowane poza tym
Ale niestety moja anatomia stopy (bardzo nisko osadzony najmniejszy palec) nie dała mi szansy
za to biega w nich okazjonalnie moja żona i syn (10lat) i nie mają żadnych problemów (syn zaliczył w nich dwa letnie obozy na których biegało się sporo jak na ten wiek)
ale do rzeczy - uważam że Vibram wykonał kawał dobrej roboty uświadamiającej rynek (vide cytat z runblogger) i ... dzięki temu biegam w New Balance minimus trial (MT10)
http://trojpolowka.wordpress.com/2011/0 ... zy-wiecej/
W tej wersji minimalizmu palce mogą (i robią to) rozcapierzać się, a ilość gumy (nomen omen vibram) jest na tyle znikoma że nie upośledza czucia podłoża. Biegam bez skarpet ale jeżeli ktoś potrzebuje to nie jest skazany na injinji
Nie mam obaw przed bieganiem po lesie (ostatnio nawet zdarzyło się że złapał mnie zmrok na kabatach i dało radę poruszać się poniżej 4minut/km) ... bo do tego są stworzone te buty
http://trojpolowka.wordpress.com/2011/0 ... netoperek/
a na maratonie warszawskim i teraz na biegu niepodległości widziałem ojca z synem w VFF (na biegu niepodległości byli poniżej 40 minut)
vibram (także jako NB) daje radę
PS
cena minimusów to 399
są sznurowane poza tym
artur
----------------------------
Sport GURU
największy sklep stacjonarny dla biegaczy i triathlonistów w Warszawie (Gocław, Meissnera 1/3 róg Fieldorfa)
sportGURU.pl
sklep.sportGURU.pl
----------------------------
Sport GURU
największy sklep stacjonarny dla biegaczy i triathlonistów w Warszawie (Gocław, Meissnera 1/3 róg Fieldorfa)
sportGURU.pl
sklep.sportGURU.pl
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12927
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Przebiegłem kilkaset metrów w VFF. Od początku nie pozwalały mi się wyluzować. Coś w tym jest, co trudno uchwycić i opisać.
Znacznie więcej biegałem w neoprenowych butach. One też są do bani. Na trawę ok. ale na asfalcie fatalnie. Świetnie przylegają, dają komfort termiczny na zmrożonej porannej trawie, wydłużając bieganie prawie na boso, do późnej jesieni, zwiększają też przyczepność. Nie da się jednak z nimi przejść na twarde nawierzchnie, bo odczucia są podobne do VFF. Usztywnienie ciała i niepewność ruchu. Po zdjęciu ich i przebiegnięciu się na boso po asfalcie, wszystko wraca do normy. Naprawdę trudno to wyjaśnić osobom, które nie biegają na boso.
Znacznie więcej biegałem w neoprenowych butach. One też są do bani. Na trawę ok. ale na asfalcie fatalnie. Świetnie przylegają, dają komfort termiczny na zmrożonej porannej trawie, wydłużając bieganie prawie na boso, do późnej jesieni, zwiększają też przyczepność. Nie da się jednak z nimi przejść na twarde nawierzchnie, bo odczucia są podobne do VFF. Usztywnienie ciała i niepewność ruchu. Po zdjęciu ich i przebiegnięciu się na boso po asfalcie, wszystko wraca do normy. Naprawdę trudno to wyjaśnić osobom, które nie biegają na boso.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Rozumiem, dziękuję
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Czy to nie jest ten bucik? Uchwycony w ostatnim Biegu Niepodległości. Tych nie liczyliśmy. Ale kto wie, jak tak dalej pójdzie to w przyszłym roku będzie ich tak dużo, że trzeba będzie zacząć liczyć.
ENTRE.PL Team
- Klaus
- Stary Wyga
- Posty: 152
- Rejestracja: 18 mar 2011, 13:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
trochę pobiegałem w VFF i powiem że na boso biega się o niebo lepiej.
Jednym z minusów butów jest to że palce są od siebie rozdzielone w nie naturalny sposób. MOje palce szczególnie 3 najmniejsze stykają się nawet jak chodzę na bosaka.
Drugim jest sama podeszwa - czuć te wszystkie rowki.
Wiele do życzenia zostawia solidność materiałów - dość szybko przeciera się materiał przy łączeniu cholewki z tą super podeszwą szczególnie przy dużym palcu. Także szybko się ściera podeszwa - moje się starły (oryginały).
salute
klaus
Jednym z minusów butów jest to że palce są od siebie rozdzielone w nie naturalny sposób. MOje palce szczególnie 3 najmniejsze stykają się nawet jak chodzę na bosaka.
Drugim jest sama podeszwa - czuć te wszystkie rowki.
Wiele do życzenia zostawia solidność materiałów - dość szybko przeciera się materiał przy łączeniu cholewki z tą super podeszwą szczególnie przy dużym palcu. Także szybko się ściera podeszwa - moje się starły (oryginały).
salute
klaus
Ostatnio zmieniony 17 lis 2011, 12:57 przez Klaus, łącznie zmieniany 1 raz.
- artur_totalfit
- Wyga
- Posty: 140
- Rejestracja: 23 sty 2009, 18:31
- Życiówka na 10k: 39.20
- Życiówka w maratonie: 3.20
- Lokalizacja: konstancin jeziorna
- Kontakt:
czadowe zdjęciePAwel pisze:Czy to nie jest ten bucik? Uchwycony w ostatnim Biegu Niepodległości. Tych nie liczyliśmy. Ale kto wie, jak tak dalej pójdzie to w przyszłym roku będzie ich tak dużo, że trzeba będzie zacząć liczyć.
to może jeden z dwóch biegaczy o których wspominałem powyżej (poniżej)
VFF wydawały zupełnie inny dźwięk podczas przetaczania - zwróciłem na to uwagę w momencie jak mnie panowie wyprzedzali
artur
----------------------------
Sport GURU
największy sklep stacjonarny dla biegaczy i triathlonistów w Warszawie (Gocław, Meissnera 1/3 róg Fieldorfa)
sportGURU.pl
sklep.sportGURU.pl
----------------------------
Sport GURU
największy sklep stacjonarny dla biegaczy i triathlonistów w Warszawie (Gocław, Meissnera 1/3 róg Fieldorfa)
sportGURU.pl
sklep.sportGURU.pl
-
- Wyga
- Posty: 92
- Rejestracja: 24 paź 2010, 19:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
yacool - chciałbym tylko dopytać, bo nie wiem czy dobrze rozumiem - Twoja opinia na temat VFF dotyczy porównania "VFF, a bieganie boso" czy "VFF, a inne minimalistyczne buty, które lepiej oddają wrażenia biegania boso"? Jesli bieganie boso jest wzorcem, to ja, na podstawie dotychczasowych doświadczeń, ustawiłbym VFF mimo wszystko na pierwszym miejscu wśród naśladowców - masz inne typy?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12927
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Postawiłbym na wszystkie przeróby z miękką pianką. Dopiero potem wstawiłbym inne na vibramie. Ciekawy jestem tych minimusów NB ale je również postawiłbym przed VFF.
Biegając trochę na boso stajemy się bardzo wrażliwi, żeby nie powiedzieć wybredni, gdy potem przymierzamy jakieś buty. Oczekujemy czucia podłoża, które daje nam pewność ruchu. To trochę tak jak praca w rękawiczkach. Szukamy tych, które dadzą dobre czucie i zarazem ochronę przed skaleczeniem. Lecz rękawice na nogi wg mnie nie są optymalnym rozwiązaniem. But musi pasować na stopę już od pierwszego założenia. Nie może być tak, że trzeba się do niego przyzwyczajać, bo to jest oszukiwanie i tłumienie pierwszych doznań. To stopa ma weryfikować jakąś koncepcję, dając subiektywne poczucie komfortu lub nie. Nie ma jak na razie lepszego skanera ID od naszych własnych receptorów. Tyle że na wyjściu tego skanera nie ma zajebistych wykresów i cyferek. Jest tylko okej albo nieokej.
Biegając trochę na boso stajemy się bardzo wrażliwi, żeby nie powiedzieć wybredni, gdy potem przymierzamy jakieś buty. Oczekujemy czucia podłoża, które daje nam pewność ruchu. To trochę tak jak praca w rękawiczkach. Szukamy tych, które dadzą dobre czucie i zarazem ochronę przed skaleczeniem. Lecz rękawice na nogi wg mnie nie są optymalnym rozwiązaniem. But musi pasować na stopę już od pierwszego założenia. Nie może być tak, że trzeba się do niego przyzwyczajać, bo to jest oszukiwanie i tłumienie pierwszych doznań. To stopa ma weryfikować jakąś koncepcję, dając subiektywne poczucie komfortu lub nie. Nie ma jak na razie lepszego skanera ID od naszych własnych receptorów. Tyle że na wyjściu tego skanera nie ma zajebistych wykresów i cyferek. Jest tylko okej albo nieokej.