Nerka Inov-8 Race Pro 4
- Eddie
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1570
- Rejestracja: 04 cze 2007, 21:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Przez jakiś czas biegałem z nerką (jedną) ale rozwiązanie nie sprawdzało się gdyż ciężar był źle rozłożony na ciele. Później zacząłem biegać z 4 małymi bidonami (pojemność sumaryczna większa od wspomnianej nerki) gdzie ciężar miałem rozłożony równomiernie w okół pasa i to było znacznie lepsze rozwiązanie.
-
- Wyga
- Posty: 53
- Rejestracja: 25 sie 2010, 10:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jak dla mnie, może się czepiam, to ta nerka ma dwie wady. Pierwsza, to fakt, że w trakcie popijania z bukłaka należy co jakiś czas "zaciskać pasa". Tutaj duży plus dla plecaków,w których ubytek wody nie jest w stanie wpływać istotnie na dopasowanie do biegacza. Druga, to brak jakiejś rozsądnej przelotki na wężyk. Mamy tylko jeden klips z lewej strony a dalej.... Nic. Albo upychamy ustnik gdzieś pod paskiem, albo chowamy rurkę w nerce i za każdym razem siłujemy się z wyciągnięciem jej i ponownym upchaniem, albo zapinamy po ustaleniu odpowiedniej długości rurki w zacisku, tak aby ustnik był pod ręką. Trzecia opcja powoduje, że nagle zatrzyma nas jakiś krzaczor, bo rurka jest dość sztywna i "powiewa" z dala od ciała, wykazując namiętne tendencje do wyłapywania wszystkiego.
- Arek Bielsko
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1004
- Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
rudobrody, ja mam inne doświadczenia, nie zaobserwowałem "wad" o których piszesz:rudobrody pisze:Jak dla mnie, może się czepiam, to ta nerka ma dwie wady. Pierwsza, to fakt, że w trakcie popijania z bukłaka należy co jakiś czas "zaciskać pasa". Tutaj duży plus dla plecaków,w których ubytek wody nie jest w stanie wpływać istotnie na dopasowanie do biegacza. Druga, to brak jakiejś rozsądnej przelotki na wężyk. Mamy tylko jeden klips z lewej strony a dalej.... Nic. Albo upychamy ustnik gdzieś pod paskiem, albo chowamy rurkę w nerce i za każdym razem siłujemy się z wyciągnięciem jej i ponownym upchaniem, albo zapinamy po ustaleniu odpowiedniej długości rurki w zacisku, tak aby ustnik był pod ręką. Trzecia opcja powoduje, że nagle zatrzyma nas jakiś krzaczor, bo rurka jest dość sztywna i "powiewa" z dala od ciała, wykazując namiętne tendencje do wyłapywania wszystkiego.
- korekcja dopasowania w pasie to nie jest żaden kłopot, przecież biegając z plecakiem też co jakiś czas musisz coś tam poprawić, bez przesady, a lekkie dociągnięcie paska o ok. 1-2cm raz na godzinę nie jest żadnym dyskomfortem, a przynajmniej dla mnie,
- co do drugiego problemu, to jak dla mnie nie ma wogóle tego tematu... klips który jest, umieszczony został we własciwym miejscu i jest w zupełności wystarczający, nic więcej nie potrzeba... ustnik wpinam tak, że wystaje ok.10cm, nie dynda, nie zachacza o jakieś krzaczory, a rurka jest właśnie na tyle sztywna, że też nie dynda, nie obija o nic, a dostęp do napoju mamy w kilka sekund, to samo z odkładaniem rurki i jej zapieciem, to kolejne kilka sekund,
na dowód załączam zdjęcia z biegu, nerkę mam już solidnie obieganą (VSB, TDS, treningi) i jestem z niej BARDZO zadowolony,
inna sprawa, że jak ktoś nie lubi biegać z takim ustrojstwem, to zawsze coś będzie nie tak
pozdr, Arek
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"