Grubasy - tylko dla Was
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 19 paź 2011, 15:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Katowice
No moi Drodzy,
Wczoraj zakończyłem 5 tydzień mojej przygody z bieganiem. Jestem więc w połowie drogi jeśli chodzi o plan 10-tygodniowy. Nadal biegam i na razie jeszcze nie zwątpiłem.
Wczoraj zakończyłem 5 tydzień mojej przygody z bieganiem. Jestem więc w połowie drogi jeśli chodzi o plan 10-tygodniowy. Nadal biegam i na razie jeszcze nie zwątpiłem.
Run Forest, run .....
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 23
- Rejestracja: 04 lis 2011, 01:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Witam wszystkich.
Trafiłem tutaj gdyż od jakiegoś czasu korci mnie aby zacząć biegać... Jest to trochę śmieszne, bo nie znoszę biegania, ogólnie nie znoszę uprawiania jakichkolwiek sportów tyle, że właśnie jest pewne "ale"...
Obecnie mam 22 lata i ważę 114kg przy wzroście 185cm... dodam, że ze 3-4 lata temu ważyłem 134kg ale dzięki jazdom na rowerze w lecie udało mi się zrzucić te 20kg tyle, że właśnie... na rowerze jeżdżę tylko sezonowo i to przy specyficznie sprzyjającej pogodzie (ciepło, brak błota, dużego wiatru, sucha nawierzchnia) także warunki występujące na zewnątrz obecnie, nie sprzyjają temu kompletnie... stąd ten pomysł z bieganiem... Acha, dodam, że nie stosowałem żadnych diet (i nie zamierzam), jedynie ograniczałem trochę ilość tego co spożywam.
Problem polega na tym, że z tego co pamiętam to bieganie zawsze sprawiało mi ogromny problem, nie dość, że chwila i już mnie bolały płuca, to na dokładkę łydki zaczynały mi odmawiać posłuszeństwa po dość krótkim czasie...
Pytanie mam do was, jak dać sobie z tym radę? Chciał bym być zdolny biec non stop przez godzinę ale obawiam się, że nie dam rady nawet 5 minut...
Na rowerze nigdy nie miałem takich problemów, średnio obecnie robię traski 23km w czasie 60-68 minut (rozpiętość ta wynika z tego jak danego dnia mam ochotę jeździć, jestem w stanie zejść poniżej godziny, ale nie robię tego, bo było by to dość wycieńczające) w terenie pagórkowatym leśnym, po czym nie jestem w zasadzie zmęczony... także myślę, że przy mojej wadze to nie najgorszy wynik...
Ale do rzeczy, co z tym bieganiem? Czemu mnie to tak męczy? Czy może ja nie mam po prostu do tego predyspozycji? Dodam, że mam dość specyficzną budowę przez co nie wyglądam na swoje kilogramy... wynika to z tego, że mam bardzo masywne nogi (74cm w udzie)...
Jak w ogóle zmotywować się do biegania? Jak to jest u was? Jak wspomniałem, nigdy tego nie znosiłem... a jeszcze zostaje mi jeden aspekt mnie trapiący... ogólnie, to jakoś nie widzi mi się biegać jak się na mnie ludzie gapią... przeszkadzają mi takie głupie spojrzenia... wolał bym wyzionąć ducha gdy nikt tego nie widzi...
Z góry dodam, iż ze względu na ilość stron, nie zagłębiłem się w temat zbyt mocno...
Trafiłem tutaj gdyż od jakiegoś czasu korci mnie aby zacząć biegać... Jest to trochę śmieszne, bo nie znoszę biegania, ogólnie nie znoszę uprawiania jakichkolwiek sportów tyle, że właśnie jest pewne "ale"...
Obecnie mam 22 lata i ważę 114kg przy wzroście 185cm... dodam, że ze 3-4 lata temu ważyłem 134kg ale dzięki jazdom na rowerze w lecie udało mi się zrzucić te 20kg tyle, że właśnie... na rowerze jeżdżę tylko sezonowo i to przy specyficznie sprzyjającej pogodzie (ciepło, brak błota, dużego wiatru, sucha nawierzchnia) także warunki występujące na zewnątrz obecnie, nie sprzyjają temu kompletnie... stąd ten pomysł z bieganiem... Acha, dodam, że nie stosowałem żadnych diet (i nie zamierzam), jedynie ograniczałem trochę ilość tego co spożywam.
Problem polega na tym, że z tego co pamiętam to bieganie zawsze sprawiało mi ogromny problem, nie dość, że chwila i już mnie bolały płuca, to na dokładkę łydki zaczynały mi odmawiać posłuszeństwa po dość krótkim czasie...
Pytanie mam do was, jak dać sobie z tym radę? Chciał bym być zdolny biec non stop przez godzinę ale obawiam się, że nie dam rady nawet 5 minut...
Na rowerze nigdy nie miałem takich problemów, średnio obecnie robię traski 23km w czasie 60-68 minut (rozpiętość ta wynika z tego jak danego dnia mam ochotę jeździć, jestem w stanie zejść poniżej godziny, ale nie robię tego, bo było by to dość wycieńczające) w terenie pagórkowatym leśnym, po czym nie jestem w zasadzie zmęczony... także myślę, że przy mojej wadze to nie najgorszy wynik...
Ale do rzeczy, co z tym bieganiem? Czemu mnie to tak męczy? Czy może ja nie mam po prostu do tego predyspozycji? Dodam, że mam dość specyficzną budowę przez co nie wyglądam na swoje kilogramy... wynika to z tego, że mam bardzo masywne nogi (74cm w udzie)...
Jak w ogóle zmotywować się do biegania? Jak to jest u was? Jak wspomniałem, nigdy tego nie znosiłem... a jeszcze zostaje mi jeden aspekt mnie trapiący... ogólnie, to jakoś nie widzi mi się biegać jak się na mnie ludzie gapią... przeszkadzają mi takie głupie spojrzenia... wolał bym wyzionąć ducha gdy nikt tego nie widzi...
Z góry dodam, iż ze względu na ilość stron, nie zagłębiłem się w temat zbyt mocno...
-
- Stary Wyga
- Posty: 241
- Rejestracja: 28 lis 2010, 18:20
- Życiówka na 10k: 45m
- Życiówka w maratonie: 3h50m
do "WIESIU"
nie masz predyspozycji a pozatym nie lubisz biegac wiec lepiej sobie daruj
zartuje oczywiscie ale tak na powaznie nie chcialo ci sie nawet przeczytac watku to raczej srednio bedzie ci sie chcialo realizowac jakikolwiek plan a poztym z twojej wypowiedzi mozna wyczytac ze tak naprawde oczekujesz ze ktos ci napisze ze to nie dla ciebie i uciszy twoje wyrzuty sumienia
pozdrawiam
nie masz predyspozycji a pozatym nie lubisz biegac wiec lepiej sobie daruj
zartuje oczywiscie ale tak na powaznie nie chcialo ci sie nawet przeczytac watku to raczej srednio bedzie ci sie chcialo realizowac jakikolwiek plan a poztym z twojej wypowiedzi mozna wyczytac ze tak naprawde oczekujesz ze ktos ci napisze ze to nie dla ciebie i uciszy twoje wyrzuty sumienia
pozdrawiam
- mariod
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 678
- Rejestracja: 09 sty 2010, 17:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Polska
Chyba się za bardzo nad sobą rozkwilasz, weż się chłopie w garść i do roboty nad sobą marsz!Wiesiu pisze:Witam wszystkich.
Trafiłem tutaj gdyż od jakiegoś czasu korci mnie aby zacząć biegać... Jest to trochę śmieszne, bo nie znoszę biegania, ogólnie nie znoszę uprawiania jakichkolwiek sportów tyle, że właśnie jest pewne "ale"...
Obecnie mam 22 lata i ważę 114kg przy wzroście 185cm... dodam, że ze 3-4 lata temu ważyłem 134kg ale dzięki jazdom na rowerze w lecie udało mi się zrzucić te 20kg tyle, że właśnie... na rowerze jeżdżę tylko sezonowo i to przy specyficznie sprzyjającej pogodzie (ciepło, brak błota, dużego wiatru, sucha nawierzchnia) także warunki występujące na zewnątrz obecnie, nie sprzyjają temu kompletnie... stąd ten pomysł z bieganiem... Acha, dodam, że nie stosowałem żadnych diet (i nie zamierzam), jedynie ograniczałem trochę ilość tego co spożywam.
Problem polega na tym, że z tego co pamiętam to bieganie zawsze sprawiało mi ogromny problem, nie dość, że chwila i już mnie bolały płuca, to na dokładkę łydki zaczynały mi odmawiać posłuszeństwa po dość krótkim czasie...
Pytanie mam do was, jak dać sobie z tym radę? Chciał bym być zdolny biec non stop przez godzinę ale obawiam się, że nie dam rady nawet 5 minut...
Na rowerze nigdy nie miałem takich problemów, średnio obecnie robię traski 23km w czasie 60-68 minut (rozpiętość ta wynika z tego jak danego dnia mam ochotę jeździć, jestem w stanie zejść poniżej godziny, ale nie robię tego, bo było by to dość wycieńczające) w terenie pagórkowatym leśnym, po czym nie jestem w zasadzie zmęczony... także myślę, że przy mojej wadze to nie najgorszy wynik...
Ale do rzeczy, co z tym bieganiem? Czemu mnie to tak męczy? Czy może ja nie mam po prostu do tego predyspozycji? Dodam, że mam dość specyficzną budowę przez co nie wyglądam na swoje kilogramy... wynika to z tego, że mam bardzo masywne nogi (74cm w udzie)...
Jak w ogóle zmotywować się do biegania? Jak to jest u was? Jak wspomniałem, nigdy tego nie znosiłem... a jeszcze zostaje mi jeden aspekt mnie trapiący... ogólnie, to jakoś nie widzi mi się biegać jak się na mnie ludzie gapią... przeszkadzają mi takie głupie spojrzenia... wolał bym wyzionąć ducha gdy nikt tego nie widzi...
Z góry dodam, iż ze względu na ilość stron, nie zagłębiłem się w temat zbyt mocno...
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 23
- Rejestracja: 04 lis 2011, 01:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
10-20-30 stron można czytać, ale 240 to lekka przesada... przewertuj to sam na jednorazowo i wtedy zwracaj mi uwagę.bartek.p pisze: zartuje oczywiscie ale tak na powaznie nie chcialo ci sie nawet przeczytac watku to raczej srednio bedzie ci sie chcialo realizowac jakikolwiek plan
Pewnie, że nie będzie mi się chciało realizować jakiegokolwiek planu, tak samo jak nie chce mi się jeździć, a jeżdżę już od dawna mimo, że za każdym razem jak zaczynam to tylko myślę o tym by już skończyć Także jedno nie wyklucza drugiego.
Między wierszami to jednak ci czytanie nie idzie, bo nic takiego nie oczekuję. Jedyne czego się spodziewałem to jakieś konkretne odpowiedzi, ale najwidoczniej nie łatwo je tutaj dostać.a poztym z twojej wypowiedzi mozna wyczytac ze tak naprawde oczekujesz ze ktos ci napisze ze to nie dla ciebie i uciszy twoje wyrzuty sumienia
pozdrawiam
-
- Stary Wyga
- Posty: 241
- Rejestracja: 28 lis 2010, 18:20
- Życiówka na 10k: 45m
- Życiówka w maratonie: 3h50m
Wchodzisz na forum bieganie.pl i od razu zaczynasz od tego jak bardzo nie lubisz biegac,twierdzisz ze nie bedzie ci sie chcialo realizowac zadnego planu ,oswiec mnie wiec jakiej konkretnej odpowiedzi oczekujesz?Wiesiu pisze:10-20-30 stron można czytać, ale 240 to lekka przesada... przewertuj to sam na jednorazowo i wtedy zwracaj mi uwagę.bartek.p pisze: zartuje oczywiscie ale tak na powaznie nie chcialo ci sie nawet przeczytac watku to raczej srednio bedzie ci sie chcialo realizowac jakikolwiek plan
Pewnie, że nie będzie mi się chciało realizować jakiegokolwiek planu, tak samo jak nie chce mi się jeździć, a jeżdżę już od dawna mimo, że za każdym razem jak zaczynam to tylko myślę o tym by już skończyć Także jedno nie wyklucza drugiego.Między wierszami to jednak ci czytanie nie idzie, bo nic takiego nie oczekuję. Jedyne czego się spodziewałem to jakieś konkretne odpowiedzi, ale najwidoczniej nie łatwo je tutaj dostać.a poztym z twojej wypowiedzi mozna wyczytac ze tak naprawde oczekujesz ze ktos ci napisze ze to nie dla ciebie i uciszy twoje wyrzuty sumienia
pozdrawiam
pozdrawiam
- HeavyPaul
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 489
- Rejestracja: 09 wrz 2010, 13:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Dobra. Kolega moze niefortunnie sie wyrazil i teraz mu sie dostaje :P
Niestety ale rady jakie dostales sa jedynie sluszne... trzeba po prostu wstac i zaczac sie ruszac. Poczatki nigdy nie sa latwe - szczegolnie kiedy zaczynasz z takim bagazem ale wazne jest zeby wytrwac. Nie oczekuje ze bedziesz mogl od razu biegac 30 min. Nie musisz tez realizowac zadnych konkretnych planow. Sam wyznacz sobie cel np. bede biegal 3 razy w tygodniu po 20 min. Bieg na poczatku pewnie bedziesz musial przeplatac ze zwyklym chodzeniem ale wazne ze spedzasz czas na dwoch nogach.
Denerwuja Cie gapie - trudno. Musisz to przebolec... ale zastanow sie czy naprawde Cie obchodzi co mysla ci ludzie...
İ pewnie beda bolec Cie nogi i na 100 PROCENT bedziesz MEEEEGA zmeczony ale bedziesz z siebie zadowolony...
Boisz sie ze nie bedziesz mogl przebiec nawet 5 minut? Jest to bardzo mozliwe. Powiem jak bylo ze mna i moze Cie to troche zmotywuje. Zaczalem biegac troche ponad rok temu. Wychodzac z domu widzialem usmieszki na twarzach rodzicow i kilku osob na ulicy. Mialem to gdzies. Po 5 minutach myslaem ze wypluje pluca ale chwile odpoczalem i pobieglem dalej. İ tak stopniowo coraz dalej coraz czesciej coraz szybciej. Dwa tygodnie temu zaliczylem swoj pierwszy maraton a Cı ktorzy na poczatku moze troche sie ze mnie podsmiewali teraz mi kibicuja a ja biegne dalej
Przepraszam za ewentulane bledy i brak interpunkcji ale pisze na ''dziwnej'' klawiaturze.
Pozdrawiam i zycze powodzenia
Niestety ale rady jakie dostales sa jedynie sluszne... trzeba po prostu wstac i zaczac sie ruszac. Poczatki nigdy nie sa latwe - szczegolnie kiedy zaczynasz z takim bagazem ale wazne jest zeby wytrwac. Nie oczekuje ze bedziesz mogl od razu biegac 30 min. Nie musisz tez realizowac zadnych konkretnych planow. Sam wyznacz sobie cel np. bede biegal 3 razy w tygodniu po 20 min. Bieg na poczatku pewnie bedziesz musial przeplatac ze zwyklym chodzeniem ale wazne ze spedzasz czas na dwoch nogach.
Denerwuja Cie gapie - trudno. Musisz to przebolec... ale zastanow sie czy naprawde Cie obchodzi co mysla ci ludzie...
İ pewnie beda bolec Cie nogi i na 100 PROCENT bedziesz MEEEEGA zmeczony ale bedziesz z siebie zadowolony...
Boisz sie ze nie bedziesz mogl przebiec nawet 5 minut? Jest to bardzo mozliwe. Powiem jak bylo ze mna i moze Cie to troche zmotywuje. Zaczalem biegac troche ponad rok temu. Wychodzac z domu widzialem usmieszki na twarzach rodzicow i kilku osob na ulicy. Mialem to gdzies. Po 5 minutach myslaem ze wypluje pluca ale chwile odpoczalem i pobieglem dalej. İ tak stopniowo coraz dalej coraz czesciej coraz szybciej. Dwa tygodnie temu zaliczylem swoj pierwszy maraton a Cı ktorzy na poczatku moze troche sie ze mnie podsmiewali teraz mi kibicuja a ja biegne dalej
Przepraszam za ewentulane bledy i brak interpunkcji ale pisze na ''dziwnej'' klawiaturze.
Pozdrawiam i zycze powodzenia
Mój BLOG: Heavy Runs Light
Aktualne informacje o testach + duża dawka zdjęć na moim profilu na FACEBOOKU
Dla spragnionych zdjęć INSTAGRAM
Aktualne informacje o testach + duża dawka zdjęć na moim profilu na FACEBOOKU
Dla spragnionych zdjęć INSTAGRAM
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 23
- Rejestracja: 04 lis 2011, 01:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Bo nie lubię, mam kłamać, że jest inaczej? Po co? To co napisałem nie miało na celu w żaden sposób zdyskredytować biegania, tylko odzwierciedlić realny stan rzeczy.bartek.p pisze: Wchodzisz na forum bieganie.pl i od razu zaczynasz od tego jak bardzo nie lubisz biegac,
Nie będzie, ale jak zasugerowałem wyżej, nie jest to jednoznaczne z tym, że realizować go nie będę... dobrze jest odróżniać pojęcia...twierdzisz ze nie bedzie ci sie chcialo realizowac zadnego planu ,oswiec mnie wiec jakiej konkretnej odpowiedzi oczekujesz?
Oczekiwałem odpowiedzi na pytania zadane w mym pierwszym poście.
@mariod, dawno nie spotkałem tak żałosnego osobnika jak ty, jeżeli to zdjęcie jest rzeczywiście twoje, to jedynie mogę powiedzieć, że jest mi przykro, iż człowiek w twoim wieku nie nabył podstawowych zasad kultury i dobrego wychowania.
@HeavyPaul, mogę jedynie pogratulować...
Wróciłem niedawno z lasu gdzie pojechałem by sprawdzić co ja mogę "ubiec". Wyszło raczej, że nie mogę... 3 minuty i płuca i pukawa bolały jak nie wiem także nie pozostało mi nic innego jak skończyć...
-
- Stary Wyga
- Posty: 241
- Rejestracja: 28 lis 2010, 18:20
- Życiówka na 10k: 45m
- Życiówka w maratonie: 3h50m
Widzisz ja nie mam problemu z czytaniem ze zrozumieniem oraz rozroznianiem pojec,piszesz ze to ze nie chce cie realizowac planu nie jest jednoznaczne z tym ze tego nie zrobisz po czym obrazony piszesz cyt-"..Wróciłem niedawno z lasu gdzie pojechałem by sprawdzić co ja mogę "ubiec". Wyszło raczej, że nie mogę... 3 minuty i płuca i pukawa bolały jak nie wiem także nie pozostało mi nic innego jak skończyć..."
z takim zapalem kolego to sorry ale tylko za przeproszeniem zawracasz dupe zadajac jakiekolwiek pytania na forum
pozdrawiam
z takim zapalem kolego to sorry ale tylko za przeproszeniem zawracasz dupe zadajac jakiekolwiek pytania na forum
pozdrawiam
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 04 lis 2011, 18:21
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam wszystkich,
Zarejestrowałem się tutaj na forum ponieważ po wielu namysłach wkońcu ruszyłem mój ciężki (120 kg) tyłek z kanapy (przyznam że odkąd przestałem grać w piłkę to waga poleciała o 20 kg bardzo szybko) i zacząłem biegać. Jak narazie biegam dopiero trzeci dzień, ale po przeczytaniu pierwszego postu LEO jakoś mnie to wszystko podbudowało, że jednak może i ja też potrafię itp. Tak jak wspomniałem powyżej, są to moje początki, narazie biegam po 1400m. Muszę wam powiedzieć, że w pierwszy dzien to myślałem, że zostawię gdzieś po drodze płuca i chyba z trzy razy odpoczywałem, ale dzisiaj było już o wiele lepiej - tylko raz Pozdrawiam wszystko i będę odzwiedzał to forum aby nie stracić motywacji. Wielkie pozdro.
Zarejestrowałem się tutaj na forum ponieważ po wielu namysłach wkońcu ruszyłem mój ciężki (120 kg) tyłek z kanapy (przyznam że odkąd przestałem grać w piłkę to waga poleciała o 20 kg bardzo szybko) i zacząłem biegać. Jak narazie biegam dopiero trzeci dzień, ale po przeczytaniu pierwszego postu LEO jakoś mnie to wszystko podbudowało, że jednak może i ja też potrafię itp. Tak jak wspomniałem powyżej, są to moje początki, narazie biegam po 1400m. Muszę wam powiedzieć, że w pierwszy dzien to myślałem, że zostawię gdzieś po drodze płuca i chyba z trzy razy odpoczywałem, ale dzisiaj było już o wiele lepiej - tylko raz Pozdrawiam wszystko i będę odzwiedzał to forum aby nie stracić motywacji. Wielkie pozdro.
- mariod
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 678
- Rejestracja: 09 sty 2010, 17:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Polska
Próbuję zrozumieć co poeta miał na myśli? fakt,faktem,cieszę się iż ktoś uswiadomił mi jak dużo pracy nad sobą jeszcze muszę wykonać w kwesti mojej żałosnej kultury ,dziękuje szanowny kolego Wiesławie.Twoje uwagi są dla mnie nie zwykle cenne.