Komentarz do artykułu Między nami biegoistami

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
Renata
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 677
Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dla mnie sedno "problemu" nie tylko biegoistów, ale wszystkich egoistów, a raczej nieujemiejętności ułożenia sobie relacji z najbliższymi, jest zawarte w tym cytacie z artykułu:
Umiejętność dojścia do porozumienia w kwestii joggingu i życia codziennego jest wyrazem dojrzałości i zrozumienia dla potrzeb drugiej osoby. Wymaga to oczywiście pewnego zaangażowania od każdej ze stron. Nam, jako biegaczom, szczególnie na tym zależy, i bynajmniej nie zamykamy się na rozmowę próbując zrzucić odpowiedzialność na innych. Jeżeli zaś dojdziemy do konsensusu w tej materii, liczyć można na kompromis w sprawach dużo bardziej fundamentalnych. A to jest cecha nie do przecenienia w relacjach międzyludzkich, abstrahując już od tego, czy mamy do czynienia z biegaczem czy z kimkolwiek innym.
Do tego, jak sądzę, potrzebna jest rozmowa. Obserwuję często, że ludzie ze sobą nie rozmawiają, tylko wyrzucają z siebie swoje nagromadzone emocje.
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
PKO
Awatar użytkownika
krunner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
Życiówka na 10k: 42:53
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Mieszkam sam, ale jest Ona. Daleko :chlip:. Ona lubi moje bieganie, bo dzięki temu nie myślę o głupstwach w Warszawie, a zamiast "delikatnego misia-pysia z 5 kg nadwagi" ma "szczuplaka" :hej: :hej: :hej:.

Moja koleżanka mówi, że bieganie nie jest fajne, że to dla ludzi, którzy są samotnikami albo mieszkają z kimś i szukają samotności w treningach. Coś w tym jest.
pozdro. krunner.
bartek.p
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 241
Rejestracja: 28 lis 2010, 18:20
Życiówka na 10k: 45m
Życiówka w maratonie: 3h50m

Nieprzeczytany post

blink pisze:Nie należy zamykać się na inne sporty. Kiedy np. ja biegam, moja stara uprawia... siatkarstwo...


EDIT:
... Wczoraj w Tesco była.
Poprawiles mi humor z samego rana :hahaha:
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Renata pisze:Dla mnie sedno "problemu" nie tylko biegoistów, ale wszystkich egoistów, a raczej nieujemiejętności ułożenia sobie relacji z najbliższymi, jest zawarte w tym cytacie z artykułu
Ech, Renata, co Ty możesz wiedzieć o biegoistach :)
Ale obserwuję pewną tendencję, że ta choroba jaką jest bieganie się często w ramach rodziny powoli rozszerza.
Znam sporo rodzin gdzie na początku panie (zazwyczaj jednak panie, bo poprostu mężczyzn jest biegających więcej) fukały - a potem same zaczynały.
Awatar użytkownika
krunner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
Życiówka na 10k: 42:53
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Znam sporo rodzin gdzie na początku panie (zazwyczaj jednak panie, bo poprostu mężczyzn jest biegających więcej) fukały - a potem same zaczynały.
Hehe, moja siostra oświadczyła, że zapisała się na Biegnij Warszawo 2012. Nie muszę dodawać, że ja jestem przykładem :sss: Nie ma jak starszy brat.
Nawet zapytała o jakiś plan treningowy pod 10 km. Wow !

krunner
Awatar użytkownika
wolf1971
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1815
Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk

Nieprzeczytany post

krunner pisze:
Adam Klein pisze:Znam sporo rodzin gdzie na początku panie (zazwyczaj jednak panie, bo poprostu mężczyzn jest biegających więcej) fukały - a potem same zaczynały.
Hehe, moja siostra oświadczyła, że zapisała się na Biegnij Warszawo 2012. Nie muszę dodawać, że ja jestem przykładem :sss: Nie ma jak starszy brat.
Nawet zapytała o jakiś plan treningowy pod 10 km. Wow !

krunner
Ja osobiście zaraziłem już 3 osoby: dwie do biegania, jedna do kijków :hahaha:
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2243
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

Bieganie, jak każda czynność powtarzana w nadmiarze i regularnie zaczyna funkcjonować jako nałóg. Udało się zachęcić żoneczkę ? Ok., czyli "pijemy" razem. Bardzo sporadycznie udaje się usłyszeć od biegacza/biegaczki proste stwierdzeni,... Jestem uzależniony od biegania. Zwykle dorabiamy jakieś duperelne opowiastki jak to panujemy nad wszystkim, jeżeli nie chcemy iść na trening to nie idziemy, itd. Tak naprawdę obiektywne problemy z powodu któtych nie możemy iść na trening potrafią nas nie źle wkurzyć. Również opowieści o pro zdrowotnym działaniu naszego biegania można wsadzić między bajki. Chyba nie chce mnie nikt przekonywać, że biegacz który w ciągu roku przebiegnie kilka tysięcy kilometrów działa na rzecz własnego zdrowia. A trzeba wiedzieć, że roczna objętość treningowo-startowa na poziomie +2000 tys kilometrów wśród biegaczy, nie jest jakimś specjalnym wyczynem. Reasumując, jestem w tej dobrej sytuacji, że moje dzieci są dorosłe, że mam ograniczony zakres obowiązków, po za zarabianiem pieniędzy. W innym razie już dawno bym dostał kopniaka. Moja żona ze mną nie "drinkuje". A szkoda. Dwa dni nie biegałem,...zaczynam odczuwać efekt "odstawienny".
Aniad1312
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4291
Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03

Nieprzeczytany post

blink pisze:Nie należy zamykać się na inne sporty. Kiedy np. ja biegam, moja stara uprawia... siatkarstwo...
EDIT:
... Wczoraj w Tesco była.
Ale "Złotko" to Ty chyba do niej nie mówisz...
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

Jeżeli zaś dojdziemy do konsensusu w tej materii, liczyć można na kompromis w sprawach dużo bardziej fundamentalnych.
to są jakieś sprawy bardziej fundamentalne, niż najbliższy trening? :tonieja:

a poważniej: przyjęło się uważać (na poziomie masowym), i czuć (na indywidualnym), że nasza pasja wzbogaca nasze życie. czyni je bardziej interesującym, by nie rzec wyjątkowym... no właśnie.
do którego momentu?
chodzi mi o to, że inwestując wolne czas i energię w bieganie - nie poświęcamy ich na coś innego. równocześnie z rozwojem pasji poświęcamy ich coraz więcej. w którymś momencie to wszystko traci jakiekolwiek znamiona sensu.

w którym?

zdrówko
mastering the art of losing. even more.
jass1978
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 862
Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
Życiówka na 10k: 37:42
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

chodzi mi o to, że inwestując wolne czas i energię w bieganie - nie poświęcamy ich na coś innego. równocześnie z rozwojem pasji poświęcamy ich coraz więcej. w którymś momencie to wszystko traci jakiekolwiek znamiona sensu.
miałem, odkąd pamiętam, różne pasje: rysowanie, deskorolka, wędkarstwo, bmx, pływanie, palenie jointów, kolarstwo, pływanie (powrót). Zawsze następowało przesilenie, stwierdzenie o totalnym przegięciu pały i rzucałem wszystko w diabły. Teraz biegam, też jestem wkręcony ale mam nadzieję, że w moim przypadku będzie tak samo jak z muzyką, która jest moim największym hobby.
W wieku 5-ciu lat zafascynowałem się Krystyną Giżowską i wczesnymi dokananiami Dezertera, jeszcze ze Skandalem. Od tej pory muzyka jest moją największą pasją. Nie przeszło mi bo stosują płodozmian. Słuchałem różnych rzeczy , grałem na różnych instrumentach historie od muzyki dawnej aż po totalne free impro i dlatego myślę (mam nadzieją), że w biegach też będę coś kombinował, przecież jest tyle różnych możliwości: ulica, bieżnia, góry, biegi na orientację, rajdy przygodowe, ultra, bieganie z psami. Ostatnio widziałem w telewizji wyścig, w którym gościu biegł 700 km w zimie przez Alaskę, dosyć ciekawie to wyglądało...
A jak mimo wszystko przestanę biegać to może wrócę do roweru. To też zdrowe zajęcie. A przecież o zdrowie tak naprawdę chodzi :)
blink
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 788
Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Beskid

Nieprzeczytany post

kulawy pies pisze: ... no właśnie.
do którego momentu?
Do momentu utraty równowagi.
Każdy pije według własnego pragnienia...

Obrazek
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

prawie spadłem z krzesła jak to przeczytałem.

---------
z tą równowagą u mnie jak u jassa. permanentna zajawka, tylko co parę lat inna.
właściwie jedyny moment, kiedy świadomie dążyłem do jakiejś równowagi w uprawianiu pasji - to była to był moment zajawki na slackline.

no i ta, kurde, muzyka. hmmm. stary jestem, chyba już najwyższy czas zacząć coś grać porządnie...
ino mi trochę bieganie przeszkadza. tzn zestaw bieganie + bieganie.peel, samo machanie nogami chyba by jeszcze przeszło...

zdrówko
mastering the art of losing. even more.
Awatar użytkownika
robbur
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1180
Rejestracja: 09 kwie 2011, 13:05
Życiówka na 10k: 44:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No i niestety wszystko się zgadza. Jestem biegoholikiem. Rodzina trochę cierpi, ale tu akurat mam wytłumaczenie, że robię to dla zdrowia. Innych pasji nie da się tak łatwo wytłumaczyć, szczególnie użytkowania browarów.
Awatar użytkownika
mszary
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 630
Rejestracja: 27 wrz 2010, 07:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Witkowo Drugie

Nieprzeczytany post

dziwny artykuł :)
trochę prawdziwy a trochę przerysowany. Wg mnie najbardziej w cześci porannego wstawania :) Jak ktoś nie potrafi wstawać tak, żeby nie obudzić spiących lokatorów to wstawać nie powinien. Mi się nie zdarzyło jeszcze nigdy żebym obudził żonkę jak wstawałem na poranne treningi a tym bardziej jak wracałem.
Co innego jak nam się dzidziuś urodził niedawno - ten to nie patrzy na nikogo. Zaczyna ryczeć o 3 - 4 nad ranem i już spanie mam pozamiatane :) ale na wyjście na poranny trenning jestem zbyt zmęczony.
wolf1971 pisze:Dobre jest połączenie biegoisty z biegoistką , biegoisty z biegoistą lub biegoistki z biegoistką :hahaha:
ale może być tez połączenie biegoisty z dwiema biegoistkami :)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ