WishSides - komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
chel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 668
Rejestracja: 17 lip 2011, 13:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

hej,
na początek witam w gronie biegających i życzę powodzenia i samozaparcia - tym bardziej, że jak sam piszesz, nadchodzi zima i z silną wolą może być różnie. :usmiech:
WishSides pisze:Ogromny kłopot z utrzymaniem rozsądnego tempa - mam wewnętrzną koncepcję której nie mogę się pozbyć "biegnij jak najszybciej żebyś w momencie gdy już nie będziesz w stanie biec był jak najbliżej mety.
na to chyba jest jedna metoda - musisz sobie sam przetłumaczyć, że trening to nie zawody i panują tu inne zasady. :oczko: może spróbuj sobie skręcić bicz w postaci określonego pulsu, masz sensor tętna do garmina? określone strefy tempa też mogą pomóc.
WishSides pisze:Chyba że jakaś podpowiedź?
na pewno dobrze zrobią ćwiczenia stabilności ogólnej, czyli core stability. są o na przykład tu http://bieganie.pl/?cat=2&id=1457&show=1 i tu http://bieganie.pl/?cat=2&id=1000&show=1 poza tym gimnastyka siłowa, która bardzo wspomaga bieganie, pomaga zapobiegać kontuzjom, rozwijać równomiernie ciało i kondycję. :taktak:
blog
komentarze

the best is yet to come!
New Balance but biegowy
WishSides
Wyga
Wyga
Posty: 51
Rejestracja: 30 paź 2011, 07:12
Życiówka na 10k: 1:00:51
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzięki za zainteresowanie moimi mikropostępami.

Pas z odczytem pulsu do garmina jak najbardziej mam, ale (co jest chyba trochę charakterystyczne dla początkujących) w zasadzie żeby mieć niskie tętno to musiałbym stać :| Zerknij na przykładowy trening z ostatnich dni http://connect.garmin.com/activity/125141339 - dość szybko tętno rośnie powyżej 160 bpm i w sumie nie spada poniżej tej wartości. A powyżej 170 kondycja mi bardzo spada. Próbowałem ustawić trening w niższej strefie, ale cóż...

Dzięki też za propozycję ćwiczeń - wczytam się i spróbuję włączyć do repertuaru.
Awatar użytkownika
pixos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 415
Rejestracja: 07 lut 2010, 20:57
Życiówka na 10k: 39:42
Życiówka w maratonie: 3:58
Lokalizacja: Gostynin

Nieprzeczytany post

Witam
Coś mi się wydaje, że trochę przesadzasz w niedocenianiu swoich możliwości. Jak na początki nie jest wcale tak źle. Ja zaczynałem 3 lata temu z poziomu sporo niższego (nawet kilka minut / kilkaset metrów biegu było dla mnie poważnym wyzwaniem, a Ty śmigasz już po pół godziny wcale nie żółwim tempem i masz za sobą zawody na 10km). Najważniejsze to nie poddawać się i powoli robić (biegać) swoje. Jeżeli przetrwasz zimę i mimo warunków pogodowych nie rzucisz w miarę regularnego biegania, to na wiosnę spokojnie dasz radę osiągnąć swoje cele. Nie wiem tylko, czy jest sens spinać się już teraz na maraton (na to zawsze będziesz miał czas), ale na dyszkę spokojnie zejdziesz poniżej godziny. A rzekłbym nawet, że dasz radę zejść w okolice 50 minut, bo skoro teraz jesteś w stanie utrzymać tempo niewiele ponad 6'/km przez 5 km, to na wiosnę 50 minut/10km na zawodach będzie w Twoim zasięgu.

To tyle z tej przydługiej gadki, życzę powodzenia i przede wszystkim wytrwałości zimowa porą. Będę oczywiście zaglądał, sprawdzając postępy ;-)
Pozdrawiam
WishSides
Wyga
Wyga
Posty: 51
Rejestracja: 30 paź 2011, 07:12
Życiówka na 10k: 1:00:51
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No właśnie liczę na - m.in. Twoje zaglądanie, sprawdzanie postępów i komentarze.
Jeśli chodzi o moją obecną kondycję to to niedocenianie siebie wynika ze skali porównawczej - wszyscy starają się trenować żeby uzyskać czas 30-kilka - 40-kilka minut na 10km, u mnie jest w tym momencie mowa o "może zejściu poniżej godziny". Ale ogólnie fajnie widzę różnicę pomiędzy początkami - rozpaczliwymi próbami utrzymania interwału minuta biegu/minuta marszu, a teraz widzę cel gdzieś hen daleko do którego dawniej bym w wielu podejściach dotarł a teraz po prostu do niego dobiegam.

W kwestii maratonu - wiem że to nierozsądne. raczej nastawiałem się że w przyszłym roku w najlepszym razie spróbuję jakiś półmaraton, albo poprawię to 10k, ale korci... nic, mam jeszcze dużo czasu na decyzję do którego wyścigu się rejestruję. Wiem że choćby u Skarżyńskiego czytałem żeby nie startować gdy nie jest się gotowym. Ale na tej samej zasadzie NIE BYŁEM GOTOWY na tamto 10 km - niedawno zacząłem biegać, najdłuższy dystans jaki pokonałem przed tym wyścigiem to było coś ok 7 km, a mimo to wystartowałem, trzymając kciuki żeby zmieścić się w limicie 1:30. No ale w pełni się zgadzam że na maraton nie jestem gotowy. Jeśli za jakieś 3 miesiące będę straszliwie nieprzygotowany to pewnie odpuszczę temat. Ale jeśli się okaże że tragedii nie ma (nie ma dużego ryzyka przekroczenia limitu 6:00) to chyba zaryzykuję.
Awatar użytkownika
pixos
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 415
Rejestracja: 07 lut 2010, 20:57
Życiówka na 10k: 39:42
Życiówka w maratonie: 3:58
Lokalizacja: Gostynin

Nieprzeczytany post

Ale jeśli się okaże że tragedii nie ma (nie ma dużego ryzyka przekroczenia limitu 6:00) to chyba zaryzykuję.
Jeżeli choć przetruchtasz zimę, to samo ukończenie maratonu nie będzie problemem. Limit 6 godzin zakłada tempo ponad 8’/km, czyli w okolicach dość szybkiego marszu / bardzo wolnego truchtu. Ale pomyśl, czy naprawdę chodzi Ci o to, żeby maraton tylko zaliczyć, czy może czas ma choćby minimalne znaczenie. Moim zdaniem wiosnę powinieneś poświęcić na krótsze dystanse (może i nawet do półmaratonu), a jeśli tak strasznie będzie Cię w stronę tego maratonu „swędziało”, to zawsze możesz go zrobić jesienią i wtedy pewnie zmieściłbyś się w granicach 4-5 godzin (albo nawet ciut lepiej).

Ale decyzja należy do Ciebie. Cokolwiek byś nie postanowił, warunek jest jeden – trzeba biegać. I w sumie o to chodzi ;-)
Awatar użytkownika
chel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 668
Rejestracja: 17 lip 2011, 13:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

WishSides pisze: Pas z odczytem pulsu do garmina jak najbardziej mam, ale (co jest chyba trochę charakterystyczne dla początkujących) w zasadzie żeby mieć niskie tętno to musiałbym stać :| Zerknij na przykładowy trening z ostatnich dni http://connect.garmin.com/activity/125141339 - dość szybko tętno rośnie powyżej 160 bpm i w sumie nie spada poniżej tej wartości. A powyżej 170 kondycja mi bardzo spada. Próbowałem ustawić trening w niższej strefie, ale cóż...
kurcze, to ja ci już bardziej nie pomogę, sama jestem raczkująca w temacie używania pulsometru w treningu. chyba, że stara dobra metoda na 'tempo konwersacyjne'? z tego co widziałam w dzisiejszym wpisie, musiałeś przejść do marszu, żeby rozmawiać (jeśli było inaczej to wyprowadź mnie z błędu), więc to już może być wskazówką, że zbyt wiele wymagasz od organizmu.
WishSides pisze:Jeśli chodzi o moją obecną kondycję to to niedocenianie siebie wynika ze skali porównawczej - wszyscy starają się trenować żeby uzyskać czas 30-kilka - 40-kilka minut na 10km, u mnie jest w tym momencie mowa o "może zejściu poniżej godziny".
wszyscy, wszyscy, ilu z tych 'wszystkich' znasz? :oczko: każdy biegacz walczy sam ze sobą przede wszystkim, grono tych walczących rzeczywiście o coś - podium, pieniądze - jest wąskie i poparte zazwyczaj latami ciężkiej pracy. nie ma co się załamywać, poza tym na poziomie początkującym postępy są zazwyczaj ogromne, także nic tylko uczciwie trenować i dać sobie trochę czasu. :usmiech: pozdrawiam i też będę zaglądać. :usmiech:
blog
komentarze

the best is yet to come!
WishSides
Wyga
Wyga
Posty: 51
Rejestracja: 30 paź 2011, 07:12
Życiówka na 10k: 1:00:51
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

chel pisze:
WishSides pisze: Pas z odczytem pulsu do garmina jak najbardziej mam, ale (co jest chyba trochę charakterystyczne dla początkujących) w zasadzie żeby mieć niskie tętno to musiałbym stać :| Zerknij na przykładowy trening z ostatnich dni http://connect.garmin.com/activity/125141339 - dość szybko tętno rośnie powyżej 160 bpm i w sumie nie spada poniżej tej wartości. A powyżej 170 kondycja mi bardzo spada. Próbowałem ustawić trening w niższej strefie, ale cóż...
kurcze, to ja ci już bardziej nie pomogę, sama jestem raczkująca w temacie używania pulsometru w treningu. chyba, że stara dobra metoda na 'tempo konwersacyjne'? z tego co widziałam w dzisiejszym wpisie, musiałeś przejść do marszu, żeby rozmawiać (jeśli było inaczej to wyprowadź mnie z błędu), więc to już może być wskazówką, że zbyt wiele wymagasz od organizmu.
WishSides pisze:Jeśli chodzi o moją obecną kondycję to to niedocenianie siebie wynika ze skali porównawczej - wszyscy starają się trenować żeby uzyskać czas 30-kilka - 40-kilka minut na 10km, u mnie jest w tym momencie mowa o "może zejściu poniżej godziny".
wszyscy, wszyscy, ilu z tych 'wszystkich' znasz? :oczko: każdy biegacz walczy sam ze sobą przede wszystkim, grono tych walczących rzeczywiście o coś - podium, pieniądze - jest wąskie i poparte zazwyczaj latami ciężkiej pracy. nie ma co się załamywać, poza tym na poziomie początkującym postępy są zazwyczaj ogromne, także nic tylko uczciwie trenować i dać sobie trochę czasu. :usmiech: pozdrawiam i też będę zaglądać. :usmiech:
Co do tempa konwersacyjnego to właśnie nieskutecznie od dłuższego czasu próbuję namówić kogokolwiek na wspólne bieganie. Tak, przeszedłem do marszu, ale to w dużym stopniu dlatego że biegłem bez zestawu słuchawkowego tylko ze zwykłymi słuchawkami a bieg z telefonem przy uchu jest mało przyjemny. Z jednej strony pewnie mój organizm rzeczywiście się dziwi że wymagam od niego wysiłku skoro w domu jest tak miło i przytulnie. Z drugiej strony jeśli teraz się nie wezmę to kiedy?

A co do "wszystkich" to miałem na myśli te kilka celów w kilku blogach treningowych które przeglądałem. Aczkolwiek mam świadomość że piszą tu raczej osoby świadome i biegające więc z automatu odstające od reszty populacji. :spoko:

Swoją drogą widzę na Twoim blogu że biegamy w tych samych butach (no, Twoje są trochę bardziej damskim modelem ;) ) i z tą samą cegłą na ręku... Tym bardziej dzięki za zaglądanie, postaram się też Cię odwiedzać skoro łączą nas te same wybory :taktak:
Awatar użytkownika
LDeska
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 764
Rejestracja: 25 wrz 2011, 23:03
Życiówka na 10k: 39:20
Życiówka w maratonie: 3:03:03
Lokalizacja: Nowa Iwiczna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Witam kolegę amatora :) nie wiem jak będzie u ciebie - u mnie pisanie bloga treningowego poprawia motywację do biegania a jeszcze lepiej na nią wpływa jasno wyznaczony cel. Też myślę że nie jest tak źle jak na początek - pół godziny biegu to już jest coś. Z tego jak widziałem u mnie jak poprawiały się wyniki to też myślę że 50 minut na 10km po kilku miesiącach treningu spokojnie dasz radę. Najfajniej tak naprawdę jest właśnie na początku treningu - widać szybko postępy i na początku są one duże. Zejście z 60 minut do 50 minut na 10km da się zrobić szybko, powtórzenie takiego "urwania 10 minut" to już kosztuje dużo więcej wysiłku.
Ja najbardziej się boję bardzo złych warunków pogodowych w zimę ale liczę że będziemy się dopingować na forum i jakoś przetrwamy zimę :)
Co do pomysłu przebiegnięcia maratonu - ja mam taki sam pomysł ale trenuję kilka miesięcy dłużej. Na pewno na jesieni za niecały rok dałbyś radę przebiec w dobrym tempie i bez uszczerbku na zdrowiu ale na wiosnę - nie wiem, popytaj wyjadaczy forumowych co się na tym lepiej ode mnie znają :)
Powodzenia!
P.S. Ja mam też takie około 17 kilo do noszenia (3,5-letnia córa) - w zeszłym tygodniu miałem podobnie jak ty - nosić ją trzeba było a wieczorem biegałem :) ale jeszcze lepiej miałem dzisiaj - 3 godziny spaceru z wózkiem z drugą córą, dobrze że dzisiaj mam dzień odpoczynku i dopiero jutro biegam bo nie wiem jak bym wyglądał. :)
Leszek Deska
www.leszekbiega.pl - blog biegowy
5km: 18:55 10km: 39:20 -=- Półmaraton: 1:26:35 -=- Maraton: 3:03:03
WishSides
Wyga
Wyga
Posty: 51
Rejestracja: 30 paź 2011, 07:12
Życiówka na 10k: 1:00:51
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

LDeska pisze:Witam kolegę amatora :) nie wiem jak będzie u ciebie - u mnie pisanie bloga treningowego poprawia motywację do biegania a jeszcze lepiej na nią wpływa jasno wyznaczony cel. Też myślę że nie jest tak źle jak na początek - pół godziny biegu to już jest coś. Z tego jak widziałem u mnie jak poprawiały się wyniki to też myślę że 50 minut na 10km po kilku miesiącach treningu spokojnie dasz radę. Najfajniej tak naprawdę jest właśnie na początku treningu - widać szybko postępy i na początku są one duże. Zejście z 60 minut do 50 minut na 10km da się zrobić szybko, powtórzenie takiego "urwania 10 minut" to już kosztuje dużo więcej wysiłku.
Ja najbardziej się boję bardzo złych warunków pogodowych w zimę ale liczę że będziemy się dopingować na forum i jakoś przetrwamy zimę :)
Co do pomysłu przebiegnięcia maratonu - ja mam taki sam pomysł ale trenuję kilka miesięcy dłużej. Na pewno na jesieni za niecały rok dałbyś radę przebiec w dobrym tempie i bez uszczerbku na zdrowiu ale na wiosnę - nie wiem, popytaj wyjadaczy forumowych co się na tym lepiej ode mnie znają :)
Powodzenia!
P.S. Ja mam też takie około 17 kilo do noszenia (3,5-letnia córa) - w zeszłym tygodniu miałem podobnie jak ty - nosić ją trzeba było a wieczorem biegałem :) ale jeszcze lepiej miałem dzisiaj - 3 godziny spaceru z wózkiem z drugą córą, dobrze że dzisiaj mam dzień odpoczynku i dopiero jutro biegam bo nie wiem jak bym wyglądał. :)
Cześć :)
No właśnie po to się tu produkuję - żeby nie kombinować "a, dziś już nie ma sensu, wstanę jutro wcześniej i zrobię rano trening" - wiesz ile razy wpadałem na tak genialny w swojej prostocie pomysł? Mnóstwo. Wiesz ile razy do tej pory udało mi się biegać przed pracą? 0...

Też się wkurzam na tych od maratonu że przenieśli z czerwca na kwiecień ale cóż. Nic to, maraton korci, ale może większa satysfakcja byłaby z zobaczenia poprawy na 10km? W każdym razie czeka mnie w najbliższych miesiącach kilka biegów na 5km w ramach GP Łodzi - pierwszy 27.11, ostatni chyba w marcu czy coś - zobaczę czy wyniki mi się poprawiają.
Awatar użytkownika
Ślimak
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 176
Rejestracja: 21 wrz 2011, 14:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:18
Lokalizacja: winchester UK

Nieprzeczytany post

Witaj na forum i Powodzenia w przygotowaniach :).

Co do tętna to w początkowej fazie treningów zawsze tak jest że HR idzie strasznie do góry.
Spowodowane jest to tym ze organizm nie jest jeszcze na tyle przygotowany, aby bez trudu przebiec dłuższy dystans.
Poprawa wydolności następuje na poziomie tętna zbliżonego do 80 -85% HR MAX czyli w naszym przypadku(mamy podobny przedział wiekowy) ok 170 u/min. Wynika z tego ze pierwsze treningi są dla początkującego biegacza wyzwaniem, które zmusza nas do wielkiego wysiłku. Takim sposobem organizm sam się uodparnia i przyzwyczaja do treningu podnosząc tym samym nasz poziom fitnessu.

Przerabiałem to wiele razy i zawsze na początku HR pikowało okrutnie w górę. Ustabilizowanie nadchodzi po ok 12 tygodniach treningów(trening 4 x tydzień). Układ mięśniowy, oraz kostny jest na tyle silny aby bez trudu pokonać 8km treningu bez większego problemu i zbytniego skoku HR.

Co do trzymania tempa to zawsze ustawiam sobie na Garmin-ie dolne i górne granice tempa i jeśli przekroczę te progi Garmin daje mi znać... Ostatnimi czasy borykam się ze zrywaniem tempa(głowa by chciał biegać szybko ale nogi nie ;) ).

Jeszcze raz powodzenia i wytrwałości
Pozdrawiam
Ślimak
Komentarze do mojego bloga
http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=24552

Obrazek


http://www.youtube.com/watch?v=D4n6LP_V ... ure=artist - jedna z moich ulubionych piosenek do biegania ;)
Awatar użytkownika
cafe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 587
Rejestracja: 06 paź 2009, 11:52
Życiówka na 10k: 00:58
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: za LAS-kiem ;-)

Nieprzeczytany post

WishSides pisze: wszyscy starają się trenować żeby uzyskać czas 30-kilka - 40-kilka minut na 10km
Witam :-) choćbym starała się nie wiem jak bardzo , 30-kilka minut na 10 km nigdy nie będzie w zasięgu
moich nóg ;-) Biegam dla przyjemności, choć oczywiście staram się podnosić poprzeczkę - czego i Tobie życzę.
Nie zapominaj o uśmiechu na ustach, mam wrażenie, że chcesz za dużo i za szybko :-) My - amatorzy, tak mamy
niestety ...

Powodzenia, będę dopingowała do ciężkiej pracy !
Nie ma rzeczy niemożliwych ... są tylko takie, których nie pragniemy zbyt mocno ...
blog
komentarze
Obrazek
WishSides
Wyga
Wyga
Posty: 51
Rejestracja: 30 paź 2011, 07:12
Życiówka na 10k: 1:00:51
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

cafe pisze:
WishSides pisze: wszyscy starają się trenować żeby uzyskać czas 30-kilka - 40-kilka minut na 10km
Witam :-) choćbym starała się nie wiem jak bardzo , 30-kilka minut na 10 km nigdy nie będzie w zasięgu
moich nóg ;-) Biegam dla przyjemności, choć oczywiście staram się podnosić poprzeczkę - czego i Tobie życzę.
Nie zapominaj o uśmiechu na ustach, mam wrażenie, że chcesz za dużo i za szybko :-) My - amatorzy, tak mamy
niestety ...

Powodzenia, będę dopingowała do ciężkiej pracy !
Dzięki za doping. Że za dużo i za szybko - wiem :) I gdybym miał w tym kwietniu do wyboru 10km lub PÓŁmaraton, to pewnie już bym się na tą połówkę zarejestrował. Zresztą widzę że Ty już pierwsze połówki masz za sobą. Wiem że jeśli mówimy o wyborze "maraton vs 10km" to wybór pierwszej opcji jest głupi. Przynajmniej na tą chwilę. Swoją drogą na tą chwilę (zapisy są od poniedziałku) zapisało się już 120 osób na maraton a tylko 50 na 10km...

Patrzę na opłaty startowe - wygląda to tak:
do 31 grudnia 2011 80 PLN
do 28 lutego 2012 100 PLN
do 12 kwietnia 2012 120 PLN
od 13 do 14 kwietnia 2012 180 PLN
Czyli im później podejmę decyzję tym więcej będzie mnie to kosztowało. Zatem planuję albo do końca lutego albo do tego 12go kwietnia na któryś bieg się zarejestrować. Na który? Dla mnie też to jest obecnie jedną wielką niewiadomą.
WishSides
Wyga
Wyga
Posty: 51
Rejestracja: 30 paź 2011, 07:12
Życiówka na 10k: 1:00:51
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ślimak pisze:Witaj na forum i Powodzenia w przygotowaniach :).

Przerabiałem to wiele razy i zawsze na początku HR pikowało okrutnie w górę. Ustabilizowanie nadchodzi po ok 12 tygodniach treningów(trening 4 x tydzień). Układ mięśniowy, oraz kostny jest na tyle silny aby bez trudu pokonać 8km treningu bez większego problemu i zbytniego skoku HR.
No też mam nadzieję że po tych kilku/kilkunastu tygodniach forma wróci/pojawi się. W każdym razie przed przerwaniem biegania była lepsza niż teraz, więc teraz trochę pracy i będzie jeszcze lepsza :)
Ślimak pisze: Co do trzymania tempa to zawsze ustawiam sobie na Garmin-ie dolne i górne granice tempa i jeśli przekroczę te progi Garmin daje mi znać... Ostatnimi czasy borykam się ze zrywaniem tempa(głowa by chciał biegać szybko ale nogi nie ;) ).
Jakie proponujesz sensowne granice tętna?
Ślimak pisze: Jeszcze raz powodzenia i wytrwałości
Pozdrawiam
Ślimak
A dzięki, przyda się :) Oczywiście również pozdrawiam.
WishSides
Wyga
Wyga
Posty: 51
Rejestracja: 30 paź 2011, 07:12
Życiówka na 10k: 1:00:51
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

pixos pisze:
Ale jeśli się okaże że tragedii nie ma (nie ma dużego ryzyka przekroczenia limitu 6:00) to chyba zaryzykuję.
Jeżeli choć przetruchtasz zimę, to samo ukończenie maratonu nie będzie problemem. Limit 6 godzin zakłada tempo ponad 8’/km, czyli w okolicach dość szybkiego marszu / bardzo wolnego truchtu. Ale pomyśl, czy naprawdę chodzi Ci o to, żeby maraton tylko zaliczyć, czy może czas ma choćby minimalne znaczenie. Moim zdaniem wiosnę powinieneś poświęcić na krótsze dystanse (może i nawet do półmaratonu), a jeśli tak strasznie będzie Cię w stronę tego maratonu „swędziało”, to zawsze możesz go zrobić jesienią i wtedy pewnie zmieściłbyś się w granicach 4-5 godzin (albo nawet ciut lepiej).

Ale decyzja należy do Ciebie. Cokolwiek byś nie postanowił, warunek jest jeden – trzeba biegać. I w sumie o to chodzi ;-)
No zobaczymy, nawet jeśli się nie stawię na starcie maratonu tylko na starcie biegu na 10km to mam nadzieje że będzie to po zimie spędzonej na uczciwych treningach. Powodów dla których chciałbym spróbować ten maraton jest kilka, m.in.

1. W materiałach telewizyjnych widziałem wywiad przedbiegowy z kobietą po 40tce, z nadwagą i opowiadającą że "chce dotrzeć do mety". Sprawdziłem później jej wynik - dotarła, niewiele krócej niż 6h jej to zajęło, ale dotarła. A skoro ona dotarła...
2. To jest trasa tego mojego biegu na 10km http://www.lodzmaraton.pl/sites/default ... a_10km.jpg. Maratończycy i 10kilometrowcy startowali jednocześnie, natomiast pod koniec pętlli na 10km były barierki i podział - maratończycy biegną po lewo, reszta w prawo i zbiega powoli do hali i mety. Ale mnie wtedy korciło żeby skręcić w lewo (choć padałem już strasznie).
3. Tak sobie wtedy dla żartu powiedziałem w domu do żony że za rok ona biegnie 10km a ja maraton. I coraz bardziej się zastanawiam na urzeczywistnieniem tego żartu.

Ale jak pisałem - NIE ZAMIERZAM na siłę ruszać na te 42 km, zdecydowanie wolałbym spróbować najpierw połówkę, ale jeśli uznam że warto spróbować to... będzie to kolejna nie do końca uzasadniona i sensowna decyzja w moim życiu. Bywa. Ale może będzie fajnie?
Awatar użytkownika
Ślimak
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 176
Rejestracja: 21 wrz 2011, 14:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:18
Lokalizacja: winchester UK

Nieprzeczytany post

Hejka ja ustawiłem sobie takie zasady:
Spokojne Rozbieganie 60 -65% HR MAX - to taki rodzaj czynnego wypoczynku;
BC1(Rozbieganie) 65-75% HR MAX - Tempo nieco szybsze od poprzedniego ale nadal spokojnie;
BC2(Rozbieganie 2 zakres) 75-85% HR MAX - tu już trzeba poprzebierać nóżkami ;).

Łatwo sobie to ustawić na Garmin-ie kiedyś wstawiałem na necie moje zasady trenowania z młodymi zawodnikami jeśli pozwolisz to wstawię dla zobrazowania sprawy - nie chce samowolnie robić spamu :)
Komentarze do mojego bloga
http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=24552

Obrazek


http://www.youtube.com/watch?v=D4n6LP_V ... ure=artist - jedna z moich ulubionych piosenek do biegania ;)
ODPOWIEDZ