Plany biegowe kontra czerpanie przyjemności z biegania

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
kokpit
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 33
Rejestracja: 04 paź 2011, 11:51
Życiówka na 10k: 55,06
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Biegam od sierpnia tego roku nie korzystając w sposób ścisły z publikowanych w necie planów biegowych.
Zacząłem od kilkusetmetrowego biegu a doszedłem - na chwilę obecną - do biegania po 10 -13 km co drugi dzień. Sprawia mi to olbrzymią przyjamność. Po takim biegu czuję się wyjątkowo zrelaksowany po całodniowej siedzącej pracy.
Nie odczuwam potrzeby rywalizacji innymi osobami, wyznaczania sobie celów czasowych na dany rok. Samo bieganie i związane z tym odczucia są dla mnie wystarczającą nagrodą.
Czy ktoś ma tak jak ja? Czy za jakiś czas będę potrzebował adrenaliny związanej z rywalizacją?
Moim celem jest przebiec maraton, w czasie ... nieistotnym.
PKO
blink
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 788
Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Beskid

Nieprzeczytany post

Będziesz, a nawet nie będziesz...
Człowiek bywa pełen sprzeczności.
Każdy pije według własnego pragnienia...

Obrazek
tirli
Wyga
Wyga
Posty: 68
Rejestracja: 26 lip 2009, 02:35

Nieprzeczytany post

śmiem twierdzić na podstawie własnego doświadczenia że takie bieganie znudzi Ci się po jakimś czasie. wydaje mi się, że większość tak ma. więc jak się przyzwyczaisz do tego co robisz teraz to będziesz chciał biegać za jakiś czas szybciej albo więcej. a najpewniej i tak i tak :)
janusz19772
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 09 mar 2011, 21:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja mam dokładnie tak jak ty.
Czerpię przyjemność z samego biegania dla siebie mimo, iż kilkakrotnie byłem kibicować znajomym podczas ich biegów ulicznych. Rywalizacja mnie w ogóle nie pociąga........
Prawda jest taka, że na pewno będziesz sobie zwiększał kilometraż bo będziesz stawał się coraz lepszy a i nie rzadko będziesz sam sobie zwiększał szybkość.
Pozdrawiam
Aniad1312
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4291
Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03

Nieprzeczytany post

Santiago, Twój podpis przysłania to, o czym piszesz... :bum:
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

Aniad1312 pisze:Santiago, Twój podpis przysłania to, o czym piszesz... :bum:
akurat w tym przypadku to chyba lepiej :oczko:

zdrówko
mastering the art of losing. even more.
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Powiem Ci, że też biegam od sierpnia i też bieganie samo w sobie sprawia mi frajdę. Aczkolwiek od pewnego czasu staram się walczyć z czasem i dystansem. Bo nie ma nic przyjemniejszego niż bić własne rekordy trasy, albo pokonywać coraz to dłuższe odcinki. Pewnie, że regeneracja jest potrzebna i to zarówno psychiczna jak i fizyczna, ale radość z pokonywania kolejnych barier jest niesamowita. Niedawno wziąłem udział w zawodach i tak mi się spodobało, że nie wyobrażam sobie żeby nie pobiec w kolejnych.
Awatar użytkownika
Pawel271
Wyga
Wyga
Posty: 106
Rejestracja: 09 paź 2010, 14:35
Życiówka na 10k: 36:12
Życiówka w maratonie: 3:16:00
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Moim zdaniem ducha rywalizacji ma w sobie każdy :sss:
Pozdrawiam Paweł http://www.ringotresura.pl
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Santiago pisze:
maly89 pisze:Powiem Ci, że też biegam od sierpnia i też bieganie samo w sobie sprawia mi frajdę. Aczkolwiek od pewnego czasu staram się walczyć z czasem i dystansem. Bo nie ma nic przyjemniejszego niż bić własne rekordy trasy, albo pokonywać coraz to dłuższe odcinki. Pewnie, że regeneracja jest potrzebna i to zarówno psychiczna jak i fizyczna, ale radość z pokonywania kolejnych barier jest niesamowita. Niedawno wziąłem udział w zawodach i tak mi się spodobało, że nie wyobrażam sobie żeby nie pobiec w kolejnych.
na treningu się trenuje, a na bicie rekordów są od tego zawody aby się sprawdzić, jak idzie nam trening :)

Sprawdzanie swojej aktualnej formy i poprawę aktualnych osiągów można też przeprowadzać podczas treningów. Oczywiście raz na jakiś czas, tak żeby nie kolidowało to z cyklem treningowym. Można odpuścić sobie zawody i pobiec po "swojej" trasie w takim tempie jakby się startowało. Śmiem nawet twierdzić, że w taki sposób będzie łatwiej realizować założenia (pod warunkiem, że są adekwatne do możliwości). Aczkolwiek to tylko moje zdanie. Jeśli błędne proszę o poprawę :)
Awatar użytkownika
Gife
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5842
Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
Życiówka na 10k: 34:04
Życiówka w maratonie: 2:42:10
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja biegam cały czas dla przyjemności, ale chcąc biegać świadomie i rozwijać się, testuję plany..
Dla mnie plan nie oznacza utraty wolności, satysfakcji z biegania tylko daje wskazówki..
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
michu77
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 362
Rejestracja: 08 maja 2007, 13:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Luboń k/Poznania

Nieprzeczytany post

Trzeba znaleźć równowagę - realizacja planu też może przynieść przyjemność :taktak:

A każdy plan można trochę skorygować, pod kątem własnej przyjemności - przecież nie walczymy o mistrzostwo ... świata.
Skoro lubię np. długie niedzielne wybiegania ze znajomymi, to ... nie będę z nich rezygnował, chociaż wg. planu Danielsa powinienem je biegać... wolniej, niż to zazwyczaj ma miejsce podczas takich wybiegań w grupie. Itp.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

moim zdaniem to, że większości biegaczy na zawodach łatwiej jest dac z siebie wszystko, nie znaczy, że jest tak w każdym przypadku. niektózy mogą woleć bić rekordy samotnie, bez zawodów. co więcej, mogą nie lubić startów i czuć się na nich niekomfortowo, może ich w ogóle nie interesować rywalizacja z innymi, natomiast mogą szaleć w samotnych biegach gdzies w pustym lesie.

nie każdy musi wpasować się w schemat planu treningowego, nie każdy też musi wpasowac się w schemat - treningi treningami, przygotowują do zawodów, na zawodach na maksa. ktoś może biegac z zupełnie innym nastawieniem, i tez ma do tego prawo.

wg mnie równie dużą przyjemnośc może dawać sumienne realizowanie planu i piękna życiówka na zawodach, jak i bezczelne łamanie zasad treningowych i folgowanie dzikim zachciankom... biegowym oczywiście :)
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
mszary
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 630
Rejestracja: 27 wrz 2010, 07:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Witkowo Drugie

Nieprzeczytany post

Miałem tak samo: interesowało mnie tylko bieganie, nigdy nie biegałem wg planów, po prostu wychodziłem z domu i biegłem. Po kilku miesiącach takiego biegania zacząłem się wkręcać, co wcale nie było podyktowane rywalizacją, po prostu chciałem wystartować w biegu ulicznym to wystartowałem, zobaczyłem czas, stwierdziłem, że stać mnie byłoby na lepszy, więc zacząłem trenowac pod lepszy czas, kupiłem stoper, zacząłem się interesować odzieżą do biegania i tak dalej i tak dalej :)
Kiedyś wystarczyły mi jakies tam buty i zwykły stary dres a teraz - jak to moja żonka mówi - "przez to bieganie twoje portfel się nie zamyka" :)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ