
Od zera do...?
-
- Wyga
- Posty: 123
- Rejestracja: 20 cze 2011, 14:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Jelenia Góra
- Kontakt:
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
A ja i tak będę obstawać przy tym, że tani sport to nie jest. Buty z dobrą amortyzacja kosztują, przyzwoite ciuchy też. No i jakoś trudno mi sobie wyobrazić, że biega się w jednej koszulce na okrągło
Poza tym, latem, jeśli ktoś chce, to może sobie biegać w bawełnie, ale zimą? Kożuch?
Jak zaczynałam biegać, miałam tylko dobre buty, poginałam w zwykłych spodenkach i koszulkach. Dopiero jak kupiłam sobie w miarę dobrej jakości odzież techniczną (Decathlon), to zrozumiałam różnicę. A i tak ciuchy, które mi się marzą, są na razie poza moim pułapem cenowym
Do tego, jeśli zaczyna się sezon startowo-zawodowy, to wydatki też rosną na wpisowe, dojazd itd. Ale co kto lubi, bo przecież na zawody nie trzeba jeździć.
I wcale nie chodzi o gadżeciarstwo


Jak zaczynałam biegać, miałam tylko dobre buty, poginałam w zwykłych spodenkach i koszulkach. Dopiero jak kupiłam sobie w miarę dobrej jakości odzież techniczną (Decathlon), to zrozumiałam różnicę. A i tak ciuchy, które mi się marzą, są na razie poza moim pułapem cenowym

Do tego, jeśli zaczyna się sezon startowo-zawodowy, to wydatki też rosną na wpisowe, dojazd itd. Ale co kto lubi, bo przecież na zawody nie trzeba jeździć.
I wcale nie chodzi o gadżeciarstwo

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 05 wrz 2011, 17:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Pierwszy dzień drugiego tygodnia biegów wypadł niestety bardzo negatywnie. Znów dała o sobie znać noga, w której przy części bieganej (1 minuta x6) uaktywnił się palący ból w okolicach kostki, stawu. Dobiegałem dzisiejszą partię, ale zastanawiam się nad wizytą u ortopedy, bo ten ból to coś kompletnie niesamowitego.
Myślałem jeszcze, że może to w wyniku podłoża albo butów, ale druga noga chodzi ładnie i zgrabnie. To chyba coś we mnie
Myślałem jeszcze, że może to w wyniku podłoża albo butów, ale druga noga chodzi ładnie i zgrabnie. To chyba coś we mnie

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 05 wrz 2011, 17:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Drugi dzień drugiego tygodnia i wracamy do nieba - ból wyłącznie mięśniowy, który z czasem mam nadzieję przeminie. Apropos poniedziałkowego - wtedy spiesząc się na porcję biegania przyspieszyłem kroku i zapuściłem się na rozgrzewkę dość szybkim, acz krótkim biegiem. Ból w okolicach stawu i dalej wzdłuż golenia uaktywnił się. Dziś natomiast zero pośpiechu, leciutka rozgrzewka i już ładnie chodziło.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 05 wrz 2011, 17:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tydzień 3, dzień 1 - mimo dobrego początku (3x2min biegu: 1 partia=ok, 2 partia=trochę gorzej, 3 partia=opary) kolejnych 3 partii (+3x2min biegu = 6x2min biegu) nie dobiegłem. Te ostatnie trzy kończyłem przeważnie po czasie 1:00-1:20. Znów powrócił problem "palącego prętu", jak go nazywam - tak właśnie odczuwam ten ból (staw skokowy+goleń) w miarę dalszego/dłuższego biegu. Różnica taka, że wcześniej bolała mnie jedna noga, teraz doszła również druga. Głowa jeszcze chce biegać, ale nogi odmawiają posłuszeństwa. Lekko się podłamałem, bo to trochę tak, jakbym nie mógł przeskoczyć pewnej granicy i tu się kończyła moja wytrzymałość, nie chcąc nawet wskoczyć na minimalnie wyższy poziom. A to przecież dopiero 2-minutowe serie
Zastanawiam się cały czas, czy to po trochu nie kwestia nawierzchni czy obuwia, choć bardziej skłaniam się do jakiegoś czynnika wewnętrznego w organizmie (nogach). W mojej okolicy niestety nie ma za bardzo gdzie biegać, więc latam sobie wokół dzielnicy po chodnikach w zwyczajnych trampkach. Rok temu było podobnie, ale biegałem w adidasach z grubszą podeszwą i niestety również wtedy odczuwałem ten ból.
Chciałoby się powiedzieć - mam dość. Nie chcę się poddawać, bo z bieganiem i poprawą wytrzymałości to obecnie mój cel nr 1, ale już naprawdę nie wiem, co mam z tym nieszczęsnymi kulosami zrobić.

Zastanawiam się cały czas, czy to po trochu nie kwestia nawierzchni czy obuwia, choć bardziej skłaniam się do jakiegoś czynnika wewnętrznego w organizmie (nogach). W mojej okolicy niestety nie ma za bardzo gdzie biegać, więc latam sobie wokół dzielnicy po chodnikach w zwyczajnych trampkach. Rok temu było podobnie, ale biegałem w adidasach z grubszą podeszwą i niestety również wtedy odczuwałem ten ból.
Chciałoby się powiedzieć - mam dość. Nie chcę się poddawać, bo z bieganiem i poprawą wytrzymałości to obecnie mój cel nr 1, ale już naprawdę nie wiem, co mam z tym nieszczęsnymi kulosami zrobić.

- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Majki, poczytaj sobie tutaj: http://bieganie.pl/?cat=25&id=939&show=1 o shin splints, może to jest to, co Ci dolega.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 05 wrz 2011, 17:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mam ogromną nadzieję, że to właśnie to! Dzisiejszy dzień spędziłem tylko na podanych tam ćwiczeniach, a od jutra spróbuję dołączyć je do rozgrzewki przedbiegowej. Dzięki ogromne za ten link, ucałowałbym, gdybym mógłkachita pisze:Majki, poczytaj sobie tutaj: http://bieganie.pl/?cat=25&id=939&show=1 o shin splints, może to jest to, co Ci dolega.

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 05 wrz 2011, 17:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czytam artykuł XXX raz i trochę się skołowałem.

aleW przypadku miejscowego obrzęku wskazane są zimne okłady oraz nakładanie elastycznych pończoch. Konieczna jest przerwa w treningach, którą się wykorzystuje na wzmocnienie mięśnia piszczelowego przedniego i rozciąganie mięśnia trójgłowego łydki.
Porównując te dwa cytaty, chciałbym jeszcze was zapytać o zdanie. Jako że ból trzyma się mnie od pewnego czasu przy dłuższych czasowo (ale krótkich) biegach, ale obrzęku nie widać, radzicie przerwać na tę chwilę treningi i wykorzystać ten czas na wzmacnianie mięśni czy jednak biegać dalej, wykonując przed każdym treningiem serię podanych tam ćwiczeń? Myślałem nad tym, żeby np. do końca tego tygodnia codziennie poświęcić czas na ćwiczenia, a od poniedziałku spróbować ponownie wejść w bieg, jednak chciałbym poznać wasze opinie, jako bardziej doświadczonychŻeby ćwiczenie przynosiło dobre efekty, należy wykonywać je przed każdym treningiem biegowym.

- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Polecam się na przyszłość 
A przy bólu ogólna zasada jest taka, że trzeba zrobić przerwę, żeby wszystko się zagoiło. Poczekaj z bieganiem do poniedziałku, zwłaszcza, że jest to tylko kilka dni i nie powinno za bardzo poprzewracać Twojego planu, a potem zacznij spokojnie truchtać tak, żeby nie bolało (a przynajmniej nie mocno
). Jeśli zacznie Cię boleć po 15 minutach, następny trening zrób 10 min. Pomyśl też albo o zmianie podłoża, albo butów, albo techniki biegu. Chodnik i trampki nie brzmią zbyt dobrze...

A przy bólu ogólna zasada jest taka, że trzeba zrobić przerwę, żeby wszystko się zagoiło. Poczekaj z bieganiem do poniedziałku, zwłaszcza, że jest to tylko kilka dni i nie powinno za bardzo poprzewracać Twojego planu, a potem zacznij spokojnie truchtać tak, żeby nie bolało (a przynajmniej nie mocno

[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 05 wrz 2011, 17:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Powrót do biegania, part "ojej, sam nie wiem, który".
Po tygodniowej posusze i sumiennym wykonywaniu ćwiczeń wzmacniających mięśnie piszczelowe wracam na start! Do dotychczasowej standardowej rozgrzewki dorzuciłem te same ćwiczenia w nadziei, że wreszcie pozbędę się tego #$^&* bólu.
Dzisiejszy bilans 6 serii to (1:30x5 + 1:45x1). Początkowe serie poszły w miarę dobrze, ale jako że tydzień nie biegałem, postanowiłem nie wracać od razu do 2-minutowych odcinków, ale trochę je skrócić. Mojego "palącego prętu" narazie nie odczuwałem, poza tym zwykły ból mięśniowy przy końcowych odcinkach. Jeden moment kryzysowy, gdy w ostatnich sekundach 6 odcinka poczułem mocniejszy ból na... podeszwie, a moja wyobraźnia zaczęła tworzyć niezwykle barwne obrazy ogniska bólu przechodzącego z piszczeli właśnie na podeszwę
Na śr/pt/nd planuję dokładanie kilku sekund w seriach. Z nadzieją, że pójdzie jeszcze lepiej!
Po tygodniowej posusze i sumiennym wykonywaniu ćwiczeń wzmacniających mięśnie piszczelowe wracam na start! Do dotychczasowej standardowej rozgrzewki dorzuciłem te same ćwiczenia w nadziei, że wreszcie pozbędę się tego #$^&* bólu.
Dzisiejszy bilans 6 serii to (1:30x5 + 1:45x1). Początkowe serie poszły w miarę dobrze, ale jako że tydzień nie biegałem, postanowiłem nie wracać od razu do 2-minutowych odcinków, ale trochę je skrócić. Mojego "palącego prętu" narazie nie odczuwałem, poza tym zwykły ból mięśniowy przy końcowych odcinkach. Jeden moment kryzysowy, gdy w ostatnich sekundach 6 odcinka poczułem mocniejszy ból na... podeszwie, a moja wyobraźnia zaczęła tworzyć niezwykle barwne obrazy ogniska bólu przechodzącego z piszczeli właśnie na podeszwę

Na śr/pt/nd planuję dokładanie kilku sekund w seriach. Z nadzieją, że pójdzie jeszcze lepiej!
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Takie wiadomości aż miło czytac! Powodzenia i trzymam kciuki za bezbolesne biegi 

[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 05 wrz 2011, 17:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Środa:
bilans - 1:40 x5 + 1:45 x1
Piątek:
bilans - 1.50 x6
Wydaje mi się, że z mięśniami trójgłowymi było lepiej, natomiast po raz pierwszy dopadł mnie ból...ud (i może to na nim się skupiłem, dlatego nie czułem nóg poniżej
). Nasilał się podczas odcinków w czasie od 1:00 do końca, to było dość... ciekawe odczucie, zupełnie jakby coś łapało mi tyłek oraz uda i nie chciało puścić 
bilans - 1:40 x5 + 1:45 x1
Piątek:
bilans - 1.50 x6
Wydaje mi się, że z mięśniami trójgłowymi było lepiej, natomiast po raz pierwszy dopadł mnie ból...ud (i może to na nim się skupiłem, dlatego nie czułem nóg poniżej


-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 05 wrz 2011, 17:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Niedziela + poniedziałek
BOLI!
Nd.
3x 2:00 + 1x 1:20 (nie dałem rady dłużej), zniechęcony ogromnym bólem mięśniowym w spokojnym tempie wracam do domu, wkurzony na swoją niemoc.
Pn.
3x 2:00 + 1x 1:20, jak wyżej. Ból mięśni trójgłowych mocny, jakby mi tam ognisko ktoś rozpalił.
Boję się, że nie idę do przodu i nie mam recepty na tę słabość, co mnie bardzo zdołowało
Jakiś tam malutki postęp powinien być, a tu figa z makiem, boli jak cholera...
BOLI!
Nd.
3x 2:00 + 1x 1:20 (nie dałem rady dłużej), zniechęcony ogromnym bólem mięśniowym w spokojnym tempie wracam do domu, wkurzony na swoją niemoc.
Pn.
3x 2:00 + 1x 1:20, jak wyżej. Ból mięśni trójgłowych mocny, jakby mi tam ognisko ktoś rozpalił.
Boję się, że nie idę do przodu i nie mam recepty na tę słabość, co mnie bardzo zdołowało

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 05 wrz 2011, 17:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Środa
Pierwszym sukcesem było odnalezienie w mojej okolicy orlika, dzięki któremu mogę darować sobie tłuczenie się po osiedlowych chodnikach. Wpadłem w taką euforię, że aż zapomniałem dodać ćwiczenia na piszczele do rozgrzewki, co jednak udało mi się nadrobić.
Dzisiejszy bilans to:
4x 2:00, 1x 1:30, 1x 1,05.
Wydaje mi się, że powolutku coraz mniej się męczę przy biegu, ale może to złudne wrażenie, bo dystanse bardzo krótkie. Niestety przy trzeciej serii już do końca bardzo rozbolała mnie prawa stopa (podeszwa), przez co ledwo ukończyłem trzecią i czwartą serię, piątą skróciłem już o pół minuty, a szóstą przebiegłem do pierwszego zakłucia. Dodam, że przerzuciłem się ze słynnych trampków na koszykarskie Nike, bo innych butów "sportowych" niestety nie posiadam. Orlik ma oczywiście sztuczną trawę, na której biegnie się bardzo przyjemnie, tylko jeszcze ta podeszwa...
...czy to może kwestia nieprzygotowania biegowego, butów, może jeszcze czegoś innego? Wszelkie porady przyjmę z pieśnią na ustach
Pierwszym sukcesem było odnalezienie w mojej okolicy orlika, dzięki któremu mogę darować sobie tłuczenie się po osiedlowych chodnikach. Wpadłem w taką euforię, że aż zapomniałem dodać ćwiczenia na piszczele do rozgrzewki, co jednak udało mi się nadrobić.
Dzisiejszy bilans to:
4x 2:00, 1x 1:30, 1x 1,05.
Wydaje mi się, że powolutku coraz mniej się męczę przy biegu, ale może to złudne wrażenie, bo dystanse bardzo krótkie. Niestety przy trzeciej serii już do końca bardzo rozbolała mnie prawa stopa (podeszwa), przez co ledwo ukończyłem trzecią i czwartą serię, piątą skróciłem już o pół minuty, a szóstą przebiegłem do pierwszego zakłucia. Dodam, że przerzuciłem się ze słynnych trampków na koszykarskie Nike, bo innych butów "sportowych" niestety nie posiadam. Orlik ma oczywiście sztuczną trawę, na której biegnie się bardzo przyjemnie, tylko jeszcze ta podeszwa...
...czy to może kwestia nieprzygotowania biegowego, butów, może jeszcze czegoś innego? Wszelkie porady przyjmę z pieśnią na ustach

- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Zmiana powierzchni to już pewien krok naprzód, i to w dobrym kierunku
Teraz spróbuj określić, jak stawiasz stopy i co się dzieje z Twoimi nogami, kiedy lądujesz - czy jest to lądowanie na pięcie, bardziej na całej stopie, z wyprostowaną nogą, z nogą do przodu, z nogą pod tułowiem, z ugiętym kolanem, stopa przetacza się wewnętrzną stroną, zewnętrzną, etc. Potruchtaj kilka razy, zwróć na to uwagę na początku treningu, pod koniec, przy dobrym samopoczuciu, przy słabszym - wrażenia za każdym razem mogą być inne.

[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]