Kachita - komentarze.
Moderator: infernal
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
LadyE pisze:mimik pisze:sine usta, uroda taka trochę południowa, bieg wieczorem przy braku promieni słonecznych.. kachita, nie masz jakiś krewnych w transylwanii?
przypomniala mi sie ta reklama http://www.youtube.com/watch?v=bQF3ZcVN_gg i zupelnie przez przypadek zamieszczam ja akurat w Twoim watku Kachita
A filmik mi się nie otwiera, blokuje mi go tutaj GEMA. Obejrzę jutro wieczorem
A nawet na Tarchominie, czy jakoś tak. Ciekawe czy Zoltar się skusi na to BN, ciekawe... Ostatnio coś przebąkiwał, że może tak? Zobaczymy...LadyE pisze:i takim oto sposobem wydalo sie ze biegasz w stolicy
Nom, na przykład z Wrocławiawolf1971 pisze:A niektorzy z dalszych miast.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
LadyE a ja tego nie ukrywam, że mieszkam na Tarchominie... widać jednak muszę przemyśleć czy ci nie odebrać tytułu "pierwszej" (i jedynej) mojej fanki...LadyE pisze:i takim oto sposobem wydalo sie ze biegasz w stolicy
no to teraz nie ma zmiluj, to kiedy wybierasz sie do biura zawodow BN? to niektorzy az z lodzi dojezdzac beda a Ty masz impreze pod nosem i jeszcze sie zastanawiasz
A Łódź to pikuś... jak się czyta forum BN to niektórzy mają do Wawy i po 300km.
Ale LadyE miło, że poruszyłaś ten temat, bo dziś rozważyłem za i przeciw i jednak doszedłem do wniosku, że jak na pierwszy raz to za duża impreza jak dla mnie. Ale wpadnij czasem na Tarchomin to sobie pobiegamy
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3883
- Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33
ale przeciez jestem grzeczna ...zoltar7 pisze:LadyE a ja tego nie ukrywam, że mieszkam na Tarchominie... widać jednak muszę przemyśleć czy ci nie odebrać tytułu "pierwszej" (i jedynej) mojej fanki...
a wiesz Zoltar ze tam u Ciebie jest klub biegowy Trucht Tarchomin Team (a moze nalezysz do niego?) i to wlasnie dla nich wystapilam na maratonie w ramach gosciny, bo trudno im bylo o babke do druzyny. nie biegaja tam u Was zadne kobity i bylam juz zapraszana do biegania w tych stronach ale troche mi dalekozoltar7 pisze:Ale wpadnij czasem na Tarchomin to sobie pobiegamy
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Coś mi się obiło o uszy z tym TTT. A właściwie wyczytałem to w poście jednego kolesia z tego Teamu... z którym kiedyś toczyliśmy na tym forum dyskusję, na temat kto ma większe prawo, czy on do wyprowadzania swojego psa bez smyczy (czego nota bene zgodnie z obowiązującym w Warszawie prawem miejscowym nie wolno robić jeśli jest to miejsce uczęszczane przez innych ludzi) czy ja do tego by biegając nie być atakowanym przez psy wyprowadzane bez smyczy. Skończyło się na tym, że ten człowiek żądał ode mnie przeprosin za to, że stwierdziłem, że przez ludzi rozumujących jak on nigdy nie osiągniemy poziomu rozwoju społeczeństw obywatelskich Europy Zachodniej.
A tak swoją drogą to ja jestem outsiderem raczej, więc mi nie po drodze z żadnym klubem.
A tak swoją drogą to ja jestem outsiderem raczej, więc mi nie po drodze z żadnym klubem.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3883
- Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33
ah a juz myslalam ze moze cos Was laczy ... u mnie np klubu biegowego nie ma a szkoda
posluchajcie, wczoraj trafilam na swietny przepis. bo przeciez niektorzy tu rozpoczeli swoja przygode z kucharzeniem
dla wszystkich ktorzy martwia sie o swoje BMI spiesze z wyjasnieniami ze po przygotowaniu uzyskacie 47250 kalori
przepis jest bardzo prosty i nie wymaga pieczenia
http://www.youtube.com/watch?v=5xC16Hbb ... r_embedded
posluchajcie, wczoraj trafilam na swietny przepis. bo przeciez niektorzy tu rozpoczeli swoja przygode z kucharzeniem
dla wszystkich ktorzy martwia sie o swoje BMI spiesze z wyjasnieniami ze po przygotowaniu uzyskacie 47250 kalori
przepis jest bardzo prosty i nie wymaga pieczenia
http://www.youtube.com/watch?v=5xC16Hbb ... r_embedded
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
To wychodzi na to. ze na BN za Kachita poleci Pattison :D Beeeedzie wampirskomimik pisze:sine usta, uroda taka trochę południowa, bieg wieczorem przy braku promieni słonecznych.. kachita, nie masz jakiś krewnych w transylwanii?kachita pisze:No proszę, jaka mądra partiapardita pisze:Partia mowi : Patrz, Pardita, jaka bida na tym zgnilym Zachodzie...Ludzie biegna reszta sil, nie wiadomo po co, zziajani, sini i jeszcze zle obliczona trasa. Nie to co u nas na stadionie :D
A z tymi sinymi ustami to nie wiem, mi tam się nie wydaje, żeby były sine. Ale może były, nie wiem, zimno było, zziajana byłam, leciałam na długu tlenowym, kto tam wie
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
------------------
troloblog cdn.
Co ciekawe, najbardziej odczułem trud tych tempówek 6x1km... robiłem je w czwartek, a w piątek czułem się wyśmienicie, dopiero wieczorem zacząłem odczuwać zmęczenie, a na prawdę wyszło szydło z worka w sobotę... ale w sobotę też trzeba było biegać... no bo jak ma w zwyczaju mawiać ciocia Kachita: "w życiu trzeba twardym być..."
troloblog cdn.
W tym tygodniu nabiegałem blisko 51km... (na prawdę jestem zmęczony) no cóż wkrótce zima i trzeba korzystać puki nie ma śniegu ani nie padaPardita pisze:Przebieg tygodniowy 36.88 km. No to Zoltar7 mnie prześcignie z pewnością... Ale cóż - plan w tym tygodniu nakazał właśnie tak biegać
Co ciekawe, najbardziej odczułem trud tych tempówek 6x1km... robiłem je w czwartek, a w piątek czułem się wyśmienicie, dopiero wieczorem zacząłem odczuwać zmęczenie, a na prawdę wyszło szydło z worka w sobotę... ale w sobotę też trzeba było biegać... no bo jak ma w zwyczaju mawiać ciocia Kachita: "w życiu trzeba twardym być..."
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Ja w tym tygodniu prawie 30 km machnęłam. Łał. Cóż, jeszcze Was dogonię z kilometrażem, ale muszę to robic powoli, bo dołączę do klubu kontuzjowanych Langsam, langsam, aber sicher, jak mówią nasi zachodni sąsiedzi.
Zoltar, 5 min rozciągania to zawsze o te 5 minut lepiej niż wcale.
I to mówię ja, Jarząbek, która sama się wymiguje od rozciągania na wszelkie sposoby Z drugiej strony ponieważ nie jestem w stanie spokojnie usiedziec na pupie przy biurku i ustac w miejscu na przystanku, to z nudów rozciągam sobie łydki i achillesy
Zoltar, 5 min rozciągania to zawsze o te 5 minut lepiej niż wcale.
I to mówię ja, Jarząbek, która sama się wymiguje od rozciągania na wszelkie sposoby Z drugiej strony ponieważ nie jestem w stanie spokojnie usiedziec na pupie przy biurku i ustac w miejscu na przystanku, to z nudów rozciągam sobie łydki i achillesy
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
No co Ty? Nudzisz się na przystanku ?kachita pisze:Z drugiej strony ponieważ nie jestem w stanie spokojnie usiedziec na pupie przy biurku i ustac w miejscu na przystanku, to z nudów rozciągam sobie łydki i achillesy
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- Kanas78
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2460
- Rejestracja: 25 cze 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Knurów>Łódź Teofilów
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Jak zapoznałam przed maturą przyszłego mężą to pociąg jeździł na tej trasie w 1.5h albo szybciej. Jak kończyliśmy studia, to już było ze 2h, ale obecny wynik to już wogóle powala.Kanas78 pisze:Kachita, a ile zajmie Ci podróż z Wrocka do Waw?
Ja wczoraj jechałam z Waw do łódź 3godziny pociągiem
- wolf1971
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1815
- Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk
Masz na mysli waw>>> ldz? On do niedawna jeździł też 1:30, ale jest remont torów i bydowa dworca ldz fabryczna. Po modernizacji podróz będzie jeszcze krótsza, a docelowo będzie kolej wysokich prędkości (też do wro). Zatem za kilka (-naście) lat podróz na i z BN zajmie 1 dzieństrasb pisze:Jak zapoznałam przed maturą przyszłego mężą to pociąg jeździł na tej trasie w 1.5h albo szybciej. Jak kończyliśmy studia, to już było ze 2h, ale obecny wynik to już wogóle powala.Kanas78 pisze:Kachita, a ile zajmie Ci podróż z Wrocka do Waw?
Ja wczoraj jechałam z Waw do łódź 3godziny pociągiem