Mimo skurczów pobiegła w maratonie. Urodziła prawie na mecie

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

makare1
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 10
Rejestracja: 17 kwie 2011, 20:46
Życiówka na 10k: 62'02
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zgadzam się z Iwanem. Miałam okazję widzieć krwotok z macicy. Można nie zdążyć uratować kobity! Cóż począł by wtedy spanikowany mąż?
Ludzie , trochę rozsądku :ojnie:
New Balance but biegowy
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

Chyba po prostu pozostaniemy przy swoich zdaniach. Nie wiem na jakiej podstawie wydajecie zaoczny wyrok sprzeczny z decyzją lekarza prowadzącego ciążę, ale widocznie jesteście po prostu mądrzejsi.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:Nie wiem na jakiej podstawie wydajecie zaoczny wyrok sprzeczny z decyzją lekarza prowadzącego ciążę, ale widocznie jesteście po prostu mądrzejsi.
Ano na takiej podstawie, że w każdym cywilizowanym kraju na świecie, gdyby (w omawianej sprawie) doszło do porodu na ulicy w wyniku którego dziecko (lub matka) by zmarło lub poniosło poważny uszczerbek na zdrowiu, to taki lekarz miałby proces karny za narażenie pacjenta na bezzasadne niebezpieczeństwo. Najprawdopodobniej zabraliby mu uprawnienia do prowadzenia praktyki lekarskiej i wysłali do pierdla. Matka może być idiotką, lekarz nie powinien. Mieli fart. Wszyscy czworo. Choć w przypadku dziecka - patrząc na możliwości intelektualne "mamusi i tatusia" - nie jestem pewien.
OK. Zostańmy przy swoich zdaniach.
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
joanna1012
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 252
Rejestracja: 24 cze 2010, 12:25
Życiówka na 10k: 58:30

Nieprzeczytany post

Z dobrym samopoczuciem, z pozytywną opinią lekarza i takie tam ... na coś takiego powazy się tylko osoba która nigdy nie straciła dziecka - nic się nie stało - super - ale gdyby się coś stało to co ? Jak z żyć z taką świadomością ? Ja bym nie umiała. Dlatego dla mnie maraton na każdym etapie ciąży jest skrajną nieodpowiedzialnością nawet super wysportowanej kobiety.
Awatar użytkownika
Pocoyo
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 20
Rejestracja: 23 wrz 2010, 18:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Ja to bym się nie o poród na ulicy martwiła, da się, tylko o jakieś akcje typu "odklejenie łożyska" (śmierć dziecka przez uduszenie), hmmm, szczerze, to sobie nie wyobrażam biec maratonu w takim stanie, chociażby ze względu na zmianę "geometrii" ciała, nienaturalnie wygięty i nietypowo obciążony kręgosłup itd, już przemilczając zupełnie ryzyko dla dziecka. Hmm...
ODPOWIEDZ