Kulawy Pies - komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

jeszcze raz: dzięki

zdrówko
mastering the art of losing. even more.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Cholera, a myślałam, że moja progresja jest niezła...
3:27
3:10
3:03
3:00
2:48
ech... jak tu takich gonić?
Ale widać mam za słaby doping (tylko alkoholowy), palenia (papierosów!) nie toleruję...
Qcze.
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
Awatar użytkownika
Gwynbleidd
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 830
Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
Życiówka w maratonie: powyżej trzech

Nieprzeczytany post

Kulawy, po dwukrotnym przeczytaniu Twojego podsumowania treningów (nie żebym chciał kopiować... :hej: ) pierwszą refleksją było kuźwa, ile ten facet mógłby pobiec gdyby w całości zrealizował jakiś "nudny" ;) plan, zrzucił parę kilo i odstawił fajki? może gdzieś koło 2:25 mógłby się nawet zakręcić?... Ale potem mnie olśniło: no tak, i dalej !@#$% by z tego miał, a co się pobawił, zjadł i wyjarał to jego! :hahaha:
To co wyczyniasz... no naprawdę... chapeau bas!
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

ja myślę, że kulawy jest tak zbudowany, ze ciężko będzie zrzucić...
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Quentino
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1168
Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
Życiówka na 10k: 41:27
Życiówka w maratonie: 3:24:39
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Tu akurat sprawa jest prosta. Gdyby Coolavy biegł:
- bez kilku kg,
- bez regularnego fajkowania,
- bez intensywnego procentowania,
- bez gronkowca ( co dwie głowy to nie jedna)
to miałby wczoraj fajną życiówkę.
Jakieś 2:52.

Q.
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

No tak Dom, tyle że twoje 2:48 to o klasę lepszy wynik....

------------------
podczas badań wydolnościowych w Katowicach w ubiegłym roku zrobili mi też pomiar tłuszczu - przy 79,5kg (bmi 25,1 - czyli nadwaga) było 9%.

mogę szacować że w chwili startu miałem jakieś 7-8% tłuszczu.
nie bardzo jest z czego zrzucać.

a na 'normalny' plan na ok 2:30 (140-160km/tyg)- po prostu nie mam czasu, ani sił, ani psychy.
---------------------

za to przez 20km miałem fajnych pacemakerów, którzy ważyli w sumie pewnie tyle co ja:

Obrazek
fot. Tomasz Misiorny, maratończyk.pl

zdrówko
mastering the art of losing. even more.
Awatar użytkownika
ioannahh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1309
Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
Życiówka na 10k: 39:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: sopot
Kontakt:

Nieprzeczytany post

..ale za to byli w sumie dwa razy szersi od Ciebie, więc miałeś dobry wiatrochron! ;)
robić swoje, byle było przyjemnie i wesoło.
muzyka dla mych uszu - jak ja wielbię Twoje podejście!!! :hej:

co do dyskusji na temat parametrów wagowych i destrukcyjnych upodobań ;) nieśmiało pozwolę sobie wtrącić, że.. wydaje mi się, że jednak większość podchodzi do kwestii treningowych trochę zbyt sztampowo. innymi słowy - wiele bym oddała za to, żeby tak dobrze znać swój organizm, swoje możliwości i swoją dyspozycję jak Kulawy :)

a BMI to durny wskaźnik, coś o tym wiem :bum: ;)

gratulacje raz jeszcze za swietny wynik w maratonie :)
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

kulawy pies pisze:za to przez 20km miałem fajnych pacemakerów, którzy ważyli w sumie pewnie tyle co ja:

zdrówko
W świetle nowych przepisów iaaf-u wydaje mi się, ze nie możesz tego wyniku traktować jako życiówki, bo korzystałeś z pomocy damskich pacemakerów, równouprawnienie powinno być w końcu mieczem obosiecznym :)
Krzysiek
Awatar użytkownika
Raul7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3630
Rejestracja: 30 wrz 2009, 10:48
Życiówka na 10k: Trójka z przodu :P
Życiówka w maratonie: Trójka z przodu...
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Nieprzeczytany post

Rusku obczaj sobie COMA- CZERWONY ALBUM możę CI spasi..
ciekawa płytka, raz spokojna za chwilke mocna... spoko do biegania moim zdaniem skromnym
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

No sobie możemy teraz pogdybać, a co by było gdyby zrobił tyle lub tyle. :)
Niestety nie będzie porównywalnych warunków i kolejne przygotowania do pewnie jednak jakiejś kolejnej życiówki będą trudne do porównania.

Ale, wracając do konkretów. Każdy trening ma jakiś "klimat" - jednym taki klimat pasuje innym nie.
Mi trening kulawego bardzo pasuje i gdybym miał do maratonu się szykować to mógłbym pewnie robić to samo (w sensie, że podobne środki treningowe, choć tempo i czasem dystans relatywnie nieco inne).
Jedynym treningiem którego bym nie robił - były te minutowe podbiegi na maksa.
To mi jakoś nie pasuje do całości. Skąd to sobie wymyśliłeś? Ktoś Ci tak zasugerował czy sam wymyśliłeś?
To pierwszy trening po spotkaniu Michała, więc tak się zastanawiam.
Awatar użytkownika
Gwynbleidd
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 830
Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
Życiówka w maratonie: powyżej trzech

Nieprzeczytany post

Fajny filmik: http://vimeo.com/30667540 choć pod nieco zwodniczym tytułem ;)
Trzeba przyznać kulawy że Ty jeden ubrałeś się pod kolor :hahaha:
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Jedynym treningiem którego bym nie robił - były te minutowe podbiegi na maksa.To mi jakoś nie pasuje do całości. Skąd to sobie wymyśliłeś? Ktoś Ci tak zasugerował czy sam wymyśliłeś? To pierwszy trening po spotkaniu Michała, więc tak się zastanawiam.
najpierw wymyśliłem sobie, że w środę zrobię jakiś trening vo2max - tysiączki albo dwójki, natomiast po rozmowie z Michałem postanowiłem już nie kombinować, zrobić dietę niskowęglowodanową+ ciągły i dwusetki - dokładnie tak jak on sam biegał.

problem polegał na tym, że miałem w nogach 34km i 27km z ostatnich czterech dni - a, podkreślę, w moim odczuciu - takie mocno biegane długie treningi dramatycznie wpływają na dynamikę, sprężystość kroku, 'czucie'.
mocne tysiące - to nie tylko trening vo2max, ale i niezły bodziec mięśniowy, przynajmniej dla mnie; załatwiłyby by sprawę. skoro z nich zrezygnowałem - jedyne co mogłem zrobić to elegancki trening siły.

bałem się robić w ostatnich dniach jakiś bardziej ryzykowny, maksymalny wariant - wieloskoki ew. hopy - więc zostały podbiegi, w wersji troszkę agresywniejszej - żeby je choć trochę poczuć.

tak to przynajmniej widzę/czuję.
---------------------------------------------------------------

biały wilku, dzięki za link - nie bardzo da się to oglądać, (w sensie: akcji mało), natomiast przypomniałeś mi jedna rzecz, która łaziła mi po głowie przez ładnych parę kilometrów maratonu:
długość kroku - w grupie w której biegliśmy każdy miał inną kadencję:
pacemaker Pameli biegł luuuźno, długim krokiem, (dla mnie absolutnie nieekonomicznym, na granicy podskakiwania), potem Kenijka (z ciekawości kilka razy po ok 30s-1min próbowałem biec równo z nią - do zrobienia, ale deczko nienaturalnie), my z Piotrkiem mieliśmy chyba najbardziej podobną długość kroku , i na wreszcie Arleta biegająca bardzo krótko, siłowo.
przezabawne to było na żywo. zero rytmu. chyba pierwszy raz biegłem w takiej grupie

zdrówko
mastering the art of losing. even more.
Quentino
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1168
Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
Życiówka na 10k: 41:27
Życiówka w maratonie: 3:24:39
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Coolavy - skoro o tej grupie i długości kroku mowa, to mam jedną naoczną uwagę. Bo skoro już kręciłem się w "charakterze obserwatora", to bacznie lookałem na te dooperele: kadencja, rytm, technika...
Piotrek, gdy na 17 kaemie nam mignąłeś to z kumplem stwierdziliśmy, że biegłeś z całej grupki...najwolniej...
To jest duża sztuka biec tym samym tempem co kilka osób obok, ale wolniej...
Gratulacje.

Q.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Mi chodzi o to, że "tysiączki" są jeszcze jakoś tam zrozumiałe, choć chyba za bardzo wierzysz w Danielsa, mówiąc o "treningu vo2max". :) Ale zgadzam się, że to też może być bodziec mięśniowy.
Natomiast jest to jednak cały czas trening o przeważającej składowej "tlenowej" jak i większość Twojego treningu.
Pozostałe nazwijmy to "beztlenowe" elementy były krótkie, czyli nie tak bardzo destrukcyjne.
Jedynym naprawdę destrukcyjnym elementem był właśnie ten trening, długie, minutowe podbiegu na maksa.
Więc to jest jak gdyby trening z innej bajki. Sebastian Coe np robił takie treningi ale to pasowało do jego dystansu.
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze: Jedynym naprawdę destrukcyjnym elementem był właśnie ten trening
Szul i mityczne obniżanie progu?

nie kupuję tego modelu.

zauważ jeszcze, że w początkowej fazie przygotowań, właściwie co tydzień prułem się na jakichś przełajach ~5k - i bardzo mi to służyło.

zdrówko
mastering the art of losing. even more.
ODPOWIEDZ