Przede mną pierwszy maraton i ściana płaczu Mam pytanie:
jeśli musiałbym na 15 -20 sekund stanąć z powodu bólu nóg to jakie ćwiczenie błyskawicznie polecacie zrobić dla ulżenia mięśniom/stawom w sposób najefektywniejszy?
I przed czy raczej po garkuchni na trasie?
Galloway raczej nie wchodzi w grę, półmaratony biegałem bez problemów. Chciałbym mieć spokój w głowie na zasadzie, że jak już przyjdzie ściana to nie chcę za wszelką cenę ruszać się bez życia, wolę przystanąć na kilkadziesiąt sekund i odprężyć nogi - pytanie tylko jak najskuteczniej?