Jak przelamujecie kryzysy w maratonach??

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
lazan
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 200
Rejestracja: 13 mar 2003, 10:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Witam

Ciekaw jestem jak radzicie sobie z kryzysami w maratonach?? Czy wolicie aby byly one dosc szybko czy pod koniec biegu. Ja ostatnio przezylem na 30 km ( w cracovia Maraton) i trwal on okolo 3-4 km, ale byl strasznie meczacy. Prosze o Wasze opinie na ten temat.
pzdr
Adam
Adam
New Balance but biegowy
PAwel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3390
Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa/Kabaty

Nieprzeczytany post

moje doświadczenie jest takie, że jak dopadnie mnie kryzys to już na amen. Wtedy dotruchtuję do mety. Nigdy nie zdażyło mi się żeby minął.

Na kryzys najlepszy jest dobry trening przed maratonem i to żeby nie zaczynać za szybko.
ENTRE.PL Team
Awatar użytkownika
stachnie
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 479
Rejestracja: 24 sie 2001, 11:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:10:04
Lokalizacja: Zabierzów k. Krakowa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Quote: from PAwel on 9:59 pm on May 12, 2003
Na kryzys najlepszy jest dobry trening przed maratonem i to żeby nie zaczynać za szybko.
Wprawdzie jestem dużo mniej doświadczony niż PAweł, ale podpisuję się obiema rękami. W zeszłym roku im lepszy czas miałem na półmetku tym gorszy na mecie. Przez zimę ostro ale chyba dość rozsądnie trenowałem i w Dębnie poprawiłem życiówkę o prawie 9 min.


Pozdrawiam,

Sławomir Stachniewicz.
slawko
Wyga
Wyga
Posty: 107
Rejestracja: 08 kwie 2002, 08:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

ja niewiele kryzysow (biegowych) przezylem ale tylko dlatego, ze jestem z Was najmniej doswiadczony i najkrocej biegam;
tak czy owak na 3 ukonczone maratony 1-szy byl wlasnie z poteznym kryzysem (Krakow 2002) - pewnie z powodu braku doswiadczenia i zbyt szybkiego tempa na polowce ( no i niemilosiernego upalu z zalewajaca czolo wilgocia); dlatego w drugiej polowce posilkowalem sie marszem w okolicach punktow zywieniowych, kiedy moglem spokojnie sie posilic i uzupelnic bilans wodny;
2 tegoroczne maratony obyly sie bez wiekszych kryzysow a przypisuje to chyba lepszemu wytrenowaniu i zachowaniu racjonalnego, jednakowego tempa przez caly bieg (2-gie polowki w Debnie i Krakowie 2003 przebieglem 2-3 minuty wolniej niz pierwsze);
rozumiem, ze pomocne sa tez przerwy na masaz, ponoc bardzo skuteczne, co niektorzy forumowicze juz testowali i rekomendowali
pozdrowko
Slawko
Awatar użytkownika
Deck
Ekspert/Fizjologia
Posty: 1269
Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

najlepszym sposobem na kryzysy jest zapobieganie im. Trzeba tylko scisle realizowac zalozenia, nie dac sie poniesc tlumowi, uzupelniac plyny i weglowodany podczas biegu, no i wczesniej uczciwie trenowac :uuusmiech:
kto biega ten nie lebiega
ENTRE.PL Team
SBBP.waw.pl
Awatar użytkownika
Arti
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4522
Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

W czasie kryzysu staram się więcej pić na punktach a generalnie myśleć o zbliżającej się za każdym krokiem METY...  ;-)
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Ja jestem niedoświadczony chyba jeszcze bardziej.
1 maraton. I pewnie miałem kryzys - chyba cała druga część  maratonu to był kryzys ale nie pamiętam. W każdym razie biegłem coraz wolniej i wolniej.

To jest zapis z tamtego biegu:

dystans   czas   prędkość   tempo
  5km   00:19:48   15.15   03:58
10km   00:19:52   15.10   03:58
15km   00:19:39   15.27   03:56
20km   00:20:17   14.79   04:03
25km   00:20:55   14.34   04:11
30km   00:22:03   13.61   04:25
35km   00:22:38   13.25   04:32
40km   00:22:54   13.10   04:35
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6508
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

A ja przebiegłam 2 maratony (co prawda już 8 lat temu...) i nie wiem co to kryzys. Czasy: 2:48 i 2:52; No, ten drugi był trochę kryzysowy w całości, brak nastawienia psychicznego. Ale pierwszy był idealny: każdy km oscylował w granicach 4 min. To, co mogę poradzić: solidny trening i obowiązkowo od początku pić, nawet jak się nie chce! Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Bartek Sz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1114
Rejestracja: 19 cze 2001, 01:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Polska, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza

Nieprzeczytany post

Kryzys przechodzi prawie każdy, kto nie jest dobrze przygotowany kondycyjnie do tego dystansu albo biegnie ponad swoje siły. Czy zgodzicie się z tym ?
W biegu weszło w biegu wyjdzie :-)
Awatar użytkownika
Irko S
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 833
Rejestracja: 06 maja 2002, 22:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: UK

Nieprzeczytany post

Kryzysy przechodzą także zawodnicy z czołówki maratonu (  Miałem kryzys między 30. a 35. kilometrem - mówił na mecie Glinka. - Cieszę się ze zwycięstwa, które pokazało, że odpowiednio przygotowałem się do imprezy. ). Według mnie kryzys może dopaść każdego biegacza,który walczy na tym dystansie a nie tylko go sobie zalicza ot tak.
Awatar użytkownika
ours brun
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 922
Rejestracja: 17 lip 2002, 20:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Bielany

Nieprzeczytany post

Prawdopodobnie od strony fizjologicznej i może nie tylko jest to dystans na którym szczególnie łatwo o kryzys w końcówce - przy założeniu, że biegamy na "całość". Wtedy uruchamiają się rezerwy i potwierdza się lub nie przygotowany trening. Wydaje mi się, że jednak że jest sporo czynników dodatkowych - trzeba trafić na swój dzień, na optymalne warunki pogodowe i psychofizyczne, a jak się nie trafi dobrze, to i tak próbuje się zrobić wynik i potem końcówka jest męczarnią.
Awatar użytkownika
Bartek Sz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1114
Rejestracja: 19 cze 2001, 01:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Polska, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza

Nieprzeczytany post

Kryzysów miałem wiele, większość z nich to efekt niedotrenowania. Ciężko podać jakąś konkretną recepturę na pokonanie tego stanu ducha i ciała. W każdym razie mnie bardzo pomaga zjedzenie np. banana, jabłka, snickersa. Po takiej dodatkowej dawce energii nabieram sił i znowu mogę napierać aż do następnego krisisuuuu.

(Edited by Bartek Sz at 8:57 pm on May 16, 2003)
W biegu weszło w biegu wyjdzie :-)
PAwel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3390
Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa/Kabaty

Nieprzeczytany post

Doprawdy nie rozumiem co to znaczy kryzys, który przychodzi, a potem mija. Moje wszystkie rekordy życiowe w maratonie robiłem bez jakiegokolwiek kryzysu. Natomiast jak zacząłem za szybko, to padałem na pysk na 20km, czy 30km i na amen, żadnego odzyskania siły, kaput, szkonczilos, finished, burum bupu. :)

Beato, nie wiedziałem, że byłaś taka dobra. 2:48 ! – toż to rewelacyjny wynik.
ENTRE.PL Team
Awatar użytkownika
ours brun
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 922
Rejestracja: 17 lip 2002, 20:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Bielany

Nieprzeczytany post

Niektórzy - znam takich - dla pobicia życiówki są w stanie się zakatować i na czworakach ukończyć maraton ogółem z niezłym czasem. Ekstremalny przypadek: jeden kolega w trakcie biegu złapał kontuzję, ale "musiał" ukończyć maraton. Skończył go na 200m przed metą - karetka go zbierała, bo już nie mógł się ruszyć. Nie pobił życiówki...
ODPOWIEDZ