Mazowiecki Park Krajobrazowy

Awatar użytkownika
Renata
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 677
Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Piotrek super, że udało ci się osiągnąć założony wynik (te 60 sekund z ogonkiem to potraktuj jako błąd pomiaru). Zrobiłeś kawał dobrej roboty, a twoja systematyczność i konsekwencja w działaniach zaprocentowała. Stawiamy cię za wzór dla innych. Szczególnie twoją cierpliwość. We wspólczesnym świecie to cecha na wymarciu.
Yogi! pisze:Trenujecie do maratonu, wszystko idzie zgodnie z planem, a potem robicie ustawiony wynik. Banał! Komunał! Nuda do kwadratu! Czym tu się chwalić? Tak to i ja potrafię. Ale kiedy: nie trenujecie, nie idzie z planem (bo planu nie ma, a nawet jak jest, to przecież i tak nie trenujecie), a potem robicie jakikolwiek wynik. Noooo, to wtedy coś się dzieje. Jest co przy ognisku opowiadać, pomiędzy pieśniami o zdobyczach wielorybników a kiełbaską.
Święte słowa misiu: żeby było o czym opowiadać przy ognisku. Jest jeszcze tak, jak opowiada trener endriu, że jak spotykał się ze znajomymi pływakami z innych krajów (na międzynarodowych zawodach pływackich) i zadawał grzecznościowe pytanie "jak forma?" to ludzi radośnie odpowiadali, że trenowali to i forma jest (w końcu przyjechali na zawody i chcą się przetestować w warunkach startowych), a na zawodach na polskim podwórku słychać rozmowy w stylu: "nic nie trenowałem, bo miałem dużo pracy, nie spałem po nocach, a tak w ogóle to basen mi akurat ostatnio zamknęli", a potem i tak startują z powodzeniem; no wiecie, takie utyskiwanie na wypadek gdyby okazało się, że rywale byli szybsi.
I jeszcze jedno ulubione powiedzonko trenera e.: "Jedni mają wymówki, drudzy mają wyniki."
Yogi! pisze:Wicie, rozumicie - posadzić drzewo, coś tam z synem i zaliczyć maturon.
Ja bym dodała jeszcze do tej listy: zaliczyć triatlon (najlepiej od razu ten na Hawajach).
Yogi! pisze:Darek, jak poszło z opalenizną na basenie?
Na basenie grzmiało, dudniło, wstrząsało i było strasznie. Ale to nie z powodu Darka opalenizny, ale burzy jak przeszła wczoraj nad nami. Ja już w połowie basenu chciałam wyskakiwać z wody bo nie wiedziałam co się dzieje. Na szczęście nie było paniki i spokojnie dokończyliśmy ćwiczenia na dalekie wyciąganie rąk i rotację. A na koniec pływaliśmy znów w zwartej grupie i kotłowaliśmy wodę wokół siebie symulując przepychankę na licznym frekwencyjnie triatlonie. Nikt nie ucierpiał. Wyszło z wody tylu ile weszło. Chyba.

Też u Was taka mgła? :sss:
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
darek284
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 748
Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dziękuję za odpowiedź koledze Deckowi, a koleżance Renacie za udzielenie odpowiedzi w moim imieniu. :usmiech:

Opalenizna nie zrobiła na nikim żadnego wrażenia, siedzę teraz w domu i mam depresję z tego powodu. A tak poważnie, to muszę przeczytać kupę książek, które nabrałem z biblioteki i wymoczyć stopy przed 100 w Kampinosie, dlatego nie wychodzę z domu aż do wieczora. Wieczorem wychodzimy z Renią na 90 minutową randkę do lasu. Chociaż nie wiem czy do lasu uda nam się dojechać. Ostatnio, czyli w poniedziałek, wyszliśmy z domu o 17:45, a o 18:15 byliśmy dopiero na rondzie na Marsa. Zrezygnowaliśmy z lasu na rzecz parku. Jak Wy jeździcie do domu w SM? Korek zaczynał się przed światłami przy BMW, a nie wiem gdzie się kończył, nie dojechaliśmy. Zawróciliśmy źli, że straciliśmy kupę czasu.

Piotrek to wiedział kiedy jechać na urlop. Siedzi sobie teraz na plaży w Chorwacji jak panisko, a tu u nas pogoda prawdziwie jesienna. :lalala:
Pozdrawiam,
Darek
Awatar użytkownika
Beauty&Beast
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1158
Rejestracja: 11 wrz 2007, 09:07
Życiówka na 10k: 00:45:29
Życiówka w maratonie: 3:42:02
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nie wracamy do domu tak wcześnie :) Potem nie ma korków. Poza tym jeździmy transportem zbiorowym, nadrabiając, w zależności od potrzeb, zaległości w lekturze lub śnie.
A poza tym mnie piękna złota jesień nasza bardzo się podoba.
Awatar użytkownika
darek284
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 748
Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dziękuję koleżance Annie za wyczerpującą odpowiedź. Pozostaje cieszyć się, że nie stoicie w tych okropnych korkach i współczuć, że wracacie tak późno do domu. Mam nadzieję, że z czasem sytuacja się zmieni i korków nie będzie, tylko nie wiadomo za jaką cenę.

:hej: opłaciło się siedzieć w domu, pan doniósł paczki na które czekałem:
wzmacniacz i monitory z epoki
Adam zabrał ze sobą grające pudełka i musiałem nabyć coś w zamian. NAD gra pięknie, a monitory nie dość, że grają to i jeszcze wyglądają pięknie :lalala: :hejhej:
Pozdrawiam,
Darek
Awatar użytkownika
Yogi!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 369
Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy

Nieprzeczytany post

Renata pisze:na zawodach na polskim podwórku słychać rozmowy w stylu: "nic nie trenowałem, bo miałem dużo pracy, nie spałem po nocach, a tak w ogóle to basen mi akurat ostatnio zamknęli", a potem i tak startują z powodzeniem; no wiecie, takie utyskiwanie na wypadek gdyby okazało się, że rywale byli szybsi.
No jasne, oczywista strategia zachowania wizerunku przez sportowca-profesjonalistę. Jednakowoż specyficznie wyrażana radość krajowych zawodników przed startem wynika po części z wszechobecnego w polskiej kulturze optymizmu. Statystycznie narodowa cecha - afirmujemy wszystko, co doświadczamy / nas doświadcza żyjąc w kraju nad Wisłą. Grubsza sprawa, moim zdaniem.
Renata pisze:Ja bym dodała jeszcze do tej listy: zaliczyć triatlon (najlepiej od razu ten na Hawajach).
Racja Reniu, jak spadać, to z wysokiego konia - Hawaje Kona to optymalny wybór po posadzeniu jarzębiny. Obciach na fejsie byłoby wstawić posta, ze się tri skończyło w podmiejskim Habdzinie.
Nie pojmuje misiowym rozumkiem, co ludzie w takich Hawajach widzą. Takie samo zadupie, a nawet bardziej, bo na końcu świata, a mówiąc wprost - wrzód w bezkresie wód.

Swoją drogą ciekawe, czy po sukcesie Edycji 2011 są jeszcze miejsca na liście rezerwowej na rok przyszły. Realnie myślę o dystansie olimpijsko-turystycznym w Habdzinmanie, o ile czas pozwoli na przygotowanie. A przygotowywać się trzeba, coby liczba osób weszłych do wody i wyszłych była na podobnym poziomie. Nie chciałbym psuć Żelaznemu Piotrkowi statystyk.
Beauty&Beast pisze:jeździmy transportem zbiorowym, nadrabiając, w zależności od potrzeb, zaległości w lekturze lub śnie.
Pod tym podpisuje się i ja. Szkoda życia na siedzenie i machanie kółkiem oraz drążkiem, na przemian oraz łącznie.
darek284 pisze:NAD gra pięknie, a monitory nie dość, że grają to i jeszcze wyglądają pięknie
NADa kupiłeś, Ty zmrolu! I monitorki z duszą. Ślicznie.
Czy Renata wie, że kolejnym krokiem jest aranżacja pokoju odsłuchowego? Ponieważ temat kiedyś zgłębiałem (naszczęście bezowocnie), podpowiem, że najtaniej osiągnąć to wyklejając ściany niedoskonałego pomieszczenia pudełkami po jajkach. Najlepiej niepotłuczonych.

Dobrze, na dziś wyczerpałem ilość ludowych mądrości do przekazania,
Spełniony się czuję,
Żegnam Was czule!
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Awatar użytkownika
darek284
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 748
Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ale kolega miś skromny, ciekawe czy Emilka o tym wie :jatylko:
Wszyscy przecież wiedzą, że miś Yogi urodził się na basenie na Polonii, ma za sobą przeszłość sportową pełną sukcesów, że brana była jego kandydatura do reprezentacji na igrzyska. Nie pamiętam tylko które, ale obiecuję, że sobie przypomnę (mam nowe leki).
Takie bajki to proszę Kubusiowi opowiadać.

Pomieszczenie w którym gra nowy system, planowany był jako siłka. Renia ma plan sprzedawać znajomym wejściówki za 1 zł. Muszę się tylko nieznacznie przeobrazić. Ostrzyc się na łyso to dzisiaj nie problem. Gorzej, wyhodować sobie kark słusznej wielkości i dlatego już wczoraj zacząłem pakowanie.
Pomysł z opakowaniami po jajkach jest bardzo dobry i dziękuję koledze, że wspomniał o tym na tym forum. Będzie mi to teraz łatwiej przeforsować w domowej próbie sił. Trzeba trenować, wybory wszak już niebawem.

NAD gra ładnie, ale niestety, przegrywa z kolegą z drugiego pokoju.
Pozdrawiam,
Darek
Awatar użytkownika
Renata
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 677
Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

A, czyli nowe pudełka-zabaweczki już połączone i grają. Ciekawe czym połączone? Czyżby znów jakieś złote kable zostały w tym celu zakupione? :smutek: :chlip: A więc z nowych startówek Zoota znów nici w tym miesiącu :echech: .
Beauty&Beast pisze:jeździmy transportem zbiorowym
ja to nawet ostatnio tę metodę przemieszczania się zastąpiłam metodą "on foot"; trwa dłużej i poczytać się nie da (chyba, że w wydaniu z lektorem), ale przyjemnie i w większym kontakcie z rzeczywistością; no i nie jest tak monotonnie, bo raz tą uliczką, a raz tą trasą, raz lewym brzegiem rzeki, innym razem prawym.
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Yogi!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 369
Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy

Nieprzeczytany post

Yogi! pisze:Wszyscy przecież wiedzą, że miś Yogi urodził się na basenie na Polonii, ma za sobą przeszłość sportową pełną sukcesów,
Ech... legendy miejskie. To jak w dowcipie: nie samochody, a rowery, i nie rozdają, a kradną. Generalni czas przeszły niedokonany...
A na poważnie - przeszkodą może być brak pianki (czy jak to się nazywa ten celofan co się obleka ciało, żeby nie ziębło). Kupować na jedną imprezę trochę szkoda. Wolę już na Hawaje tę kasę odkładać.
darek284 pisze:brana była jego kandydatura do reprezentacji na igrzyska. Nie pamiętam tylko które, ale obiecuję, że sobie przypomnę (mam nowe leki).
Chodziło oczywiście o Spartakiadę Młodzieży Socjalistycznej. Nie pomnę którą, ale liczę, że kiedy lek już Tobie pomoże, to parę tabletek jeszcze zostanie.
darek284 pisze:NAD gra ładnie, ale niestety, przegrywa z kolegą z drugiego pokoju.
Czy należy rozumieć, że kolega zza ściany jest wirtuozem intstrumentów perkusyjnych? To nawet dobrze się składa, bo kiedy przypakujesz, będziesz mógł zawstydzić kolegę perfekcją Twojej gry.
Renata pisze:Ciekawe czym połączone? Czyżby znów jakieś złote kable zostały w tym celu zakupione? :smutek: :chlip: A więc z nowych startówek Zoota znów nici w tym miesiącu :echech: .
Rene, i po co ten pesymizm? Ja wierzę, że Darek w trosce o Twoje potrzeby obuwnicze, połączył obwody sznurowadłem ze srebrną nitką przeciwpotną; Na pewno jakaś przechodzona para Trabuców walała się pod kredensem, to wyciągnął. Wnioskuję zatem o Dyplom dla Osiedlowego Mistrza Utylizacji!
A gdy Mistrz pójdzie tropem recyclingu dalej, to podeszwę z supertłumiącą pianką EVA walnie na ścianę. Było, nie było, zawsze jedne pudełko od jajek potrzebne będzie mniej.

Miłego dnia!
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Awatar użytkownika
Renata
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 677
Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

I dzień miło się rozpoczął. Przy kawie i batoniku (hand made ma się rozumieć, samo eko i natural ingrediencje użyte) kilka linijek misiowego tekstu sobie człowiek przeczyta i od razu mu się dusza raduje :0 :taktak: .

Poza tym wydma w Maryśce obiegana i mieliśmy miłe spotkanie z młodą biegaczką orientalistyczną mieszkającą nieopodal. A dziś wieczorem Darek znów będzie miał okazję prezentować swoją opaleniznę.

Słoneczko świeci (jakby były koty to pewnie by się wygrzewały w jego promieniach), nalewki się klarują, a lekko spocona koszulka biegowa schnie na poręczy krzesła. Czegóż więcej chcieć od życia?
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Renata
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 677
Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

A już wiem co jeszcze chcę. Zbieram namolnie informacje roznoszące się pocztą pantoflową, z ust do ust, czy jak kto woli, dotyczące miejsc polowań. Wiadomo, że w dzisiejszych czasach coraz trudniej o dobre tereny łowieckie, więc dane o miejscach gdzie można coś z sukcesem upolować są skrywane. Jeśli nie wiecie gdzie się zaczaić na coś do jedzenia, to może znacie hodowców pysznego papu, którym biegacz mógłby sobie napełnić brzuch. Krótko mówiąc gdzie się zaopatrujecie w wiktuały żywnościowe, o opał na zimę nie pytam, bo jesteśmy pod tym względem "niezależni". Interesują mnie wyłącznie produkty naturalnie: wydobyte z ziemi, wyhodowane na krzakach/drzewach rosnących w glebie (nie w samej wodzie), drób biegający po polach, czyli tak jak to drzewiej bywało. Zero przetwarzania, dolewania, mieszania z innymi wypełniaczami, trzymania w klatkach, puszkach, kartonikach i innych foliach. No wiecie taka slow food, a mówiąc normalnym językiem: wiejskie jaja, ziemniaki albo jabłka od chłopa na wozie, miód z własnej pasieki, owies w worku, jakieś kasze, mleko od krowy, zioła z łąki, etc. Taki zwyczajny wiejski targ, gdzie przywożą swoje towary starym żukiem, rozkładają wczesnym rankiem i wkrótce po wschodzie słońca wracają do siebie na wieś. I nie są to handlarze, którzy kupili warzywa i owoce w hurtowni na Broniszach i teraz sprzedają jak swoje. Myślicie, że są jeszcze takie miejsca? Znacie takie?
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Awatar użytkownika
darek284
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 748
Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Yogi pisze: A na poważnie - przeszkodą może być brak pianki (czy jak to się nazywa ten celofan co się obleka ciało, żeby nie ziębło). Kupować na jedną imprezę trochę szkoda. Wolę już na Hawaje tę kasę odkładać.
Trzymam kolegę za słowo, mamy zapasową piankę więc to akurat nie będzie problemem. Należy tylko osiągnąć wymiary moje lub Smoka inaczej mówiąc Adama. Ale to, znając wszelkie talenty misia Yogi jest do przeskoczenia.
Yogi pisze: Chodziło oczywiście o Spartakiadę Młodzieży Socjalistycznej. Nie pomnę którą, ale liczę, że kiedy lek już Tobie pomoże, to parę tabletek jeszcze zostanie.
Nici z tego, pani doktor kazała lek odstawić, więc pamięć nie wróci :nienie:
Yogi pisze:Czy należy rozumieć, że kolega zza ściany jest wirtuozem intstrumentów perkusyjnych?
Kolega z drugiego pokoju jest pochodzenia szwedzkiego z renomowanej rodziny Coplandów, 8 w kolejce do spadku. Rzeczywiście, lubi mocne uderzenie i tym właśnie załatwia kolegę brytyjczyka. Tak swoją drogą, to chyba NAD oddał się w ramiona Amerykanów, ale korzenie zobowiązują. Na NADzie lepiej wypada klasyka, właśnie słucham RAMEAU "une symphonie imaginaire", niesamowity kawałek, polecam wszystkim, o ile jeszcze tego nie znają.

Ale, wracając do tematu biegowego, wczoraj odbyliśmy ostatnie bieganie przed setką w Kampinosie, po drodze omawiając strategię. Mając taką partnerkę, nie można myśleć pesymistycznie o tej wycieczce. :hej:

Piotrek jak wróci będzie miał sporo do czytania, w dwa dni zapisaliśmy całą stronę :lalala:
Pozdrawiam,
Darek
Awatar użytkownika
Renata
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 677
Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ty Darek nie zagaduj znów o strawie duchowej. Czas pomyśleć bardziej przyziemniej. Pora obiadu się zbliża, a u niektórych to pewnie już sjesta poobiednia i mała drzemka i w oddali muzyczka cicho :chrap: . Powróćmy zatem do tematów kulinarnych, a nawet przedkulinarnych, czyli do zdobywania składników. Męczy mnie temat okrutnie, bo czasu na uprawianie ogródka nie mieliśmy w tym, ani w ubiegłym sezonie (chwast się tam tylko rozplewił, ale na piaseczku to pomidor i papryczka i tak nie urośnie, więc się nie ganię za bardzo za te zaniedbania). Pożywiłabym się bardziej korzystając z cudzego ogródka i stąd pomysł poszukiwawczy na jakieś ekologiczne pole uprawne. Czas zbiorów nadszedł, a nasz spiżarnia pusta. Ludzie co wy jecie przez całą zimę? Bo chyba nie chodzicie do supermarche za rogiem, gdzie tylko sałata umyta i zafoliowana. :niewiem: .
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Yogi!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 369
Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy

Nieprzeczytany post

Tęskno Ci widzę do jedzenia dla ludzi, oj tęskno. Ale racja! Kiedyś pod koniec wybiegania, kiedy nie miałem już o czym myśleć, pomyślałem sobie, że składamy się w stu procentach z tego, co zjemy. Bo nie z gliny przecież, ani z kapusty. No i to był błąd; od tego pomyślenia trochę się wzdrygnąłem. Na szczęście szybko pocieszyłem się tym, że technolog współczesnej żywności wzdrygnął by się przecież intensywniej.
Renata pisze:Wiadomo, że w dzisiejszych czasach coraz trudniej o dobre tereny łowieckie, więc dane o miejscach gdzie można coś z sukcesem upolować są skrywane
Tu nie pomogę. Wole się nie kompromitować w sprawie domowego zaopatrywania w żywność. Ale zawsze coś-niecoś będę w stanie podpowiedzieć o polowaniu:

kliknij, by uzyskać poradę dźwiękową, w przeciwnym razie połącz się z konsultantem
Renata pisze:Taki zwyczajny wiejski targ, gdzie przywożą swoje towary starym żukiem,
Czy przerdzewiały Lublin wchodzi w grę? Efekt wizualny identyczny, a szansa spotkania obecnie większa.

Przypomniał mi się rok dziewięćdziesiąty. W słoneczne letnie dni na chodnik wjeżdżali przedsiębiorcy swoimi Starami. Otwierali z tyłu metalowe poły na oścież i wprost na trotuar wykładali asortyment oraz masło (nie "mix mleczny Stołowe Śmietankowe" jak dziś w klimatyzowanych delikatesach Gaweł i Zaweł). Przygotowania do sprzedaży wieńczyli wytoczeniem obszernego pniaka, w który to wbita była siekiera w kolorze krwistym. Tuż obok niej, okryte jasnym papierem skrzydełko czy nóżka, psychicznie przygotowane oczekiwały swego przeznaczenia. To było urocze.

No a w ogóle jak Twoja wizyta na targu w Sulejówku, o której Darek niegdyś wspominał? Nie pamiętam, ale relacji chyba nie było.
darek284 pisze:mamy zapasową piankę więc to akurat nie będzie problemem. Należy tylko osiągnąć wymiary moje lub Smoka inaczej mówiąc Adama. Ale to, znając wszelkie talenty misia Yogi jest do przeskoczenia.
Parę lat temu w "Mam go! Telezakupy" - nie powiem dokładnie gdzie to było, żeby nie uprawiać kryptoreklamy - nabyłem okazyjnie spalinowy otwieracz do baryłek z miodem. Otwieracz się połamał na pierwszej baryłce, ale nie o tym chciałem. Git ludzie tam pracują, bo dali mi też w prezencie, zupełnie za darmochę, kieszonkową maszynkę do fastrygowania. Nareszcie czuję, że będzie z niej użytek! Jeśli pianka okaże się zbyt obszerna, poprzecina się ją i przefastryguje na miejscu szybciorem. A Darek lub Smok, w razie czego, będzie mógł potem zrobić to samo, tylko na odwrót.
Renata pisze:Ludzie co wy jecie przez całą zimę?
To akurat nie powinno nastręcznać większych trudności:
L-karnitynę, C-witaminę, metanabol, estrogen, estragon i inne suple z przyokiennej doniczki. Jak wychodzę z domu, obowiązkowo łykam papawerynę. No i koniecznie pić tran z ości rekina w kapsułkach - dwie szklanki na czczo, po każdym posiłku. Obawiam się tylko, że będziecie musieli podnieść bilety na audiofilską siłkę do dwóch złociszy, żeby dieta wam się zbilansowała. Coż, zdrowie ma swoją cenę.

Udanej zabawy w Kampinosie!
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Awatar użytkownika
Renata
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 677
Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

porada dźwiękowa pierwsza klasa :) no to idę polatać i wrócić z uśmiechem na twarzy :spoko:
Yogi! pisze:jak Twoja wizyta na targu w Sulejówku, o której Darek niegdyś wspominał? Nie pamiętam, ale relacji chyba nie było.
klapa totalna, bo zamiast w dzień targowy byłam tam w sobotę, a wtedy inny klient, inne godziny handlu, a i towar nie ten; Darek zrobił powtórkę w tygodniu ale też bez rewelacji: miód miał mało miodu w miodzie, reszta tak jak wszędzie; więc nie było czym się chwalić.
Pojadę jeszcze dalej, 20 km za Sulejówkiem jest targ w Stanisławowie. Może tam coś upoluję?
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6501
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Renata pisze: Ludzie co wy jecie przez całą zimę?
Imbirówka nastawiona :spoczko: :hejhej: .
Resztki ubiegłorocznej wysączyliśmy na wrześniowym wypadzie w Alpy. Przydała się, bo pośnieżyło :hej: .

A tak poważniej - sałaty nie jem w ogóle prawie, bo nie chce mi się jej myć: nie mam na to czasu. Warzywa generalnie z supermarketu, bo nie ma czasu szukać ich gdzie indziej. Taki kompromis. Wiosną i jesienią bywam czasem w soboty na bazarze, jednak zazwyczaj w soboty pomiędzy 8 a 15. mam jednak co innego do roboty ...
Jedynie jabłek i pomidorów w markecie nie kupię nigdy, bo są wg mnie niezjadliwe.
Generalnie zatem nie przejmuję się tym, co jem, bo wszystkim przejmować się nie sposób :hejhej: .

U mnie niby jest na czym i jest czego posłuchać, jednak kubatura na tyle mała, że efekt trochę taki jak z silnikiem mercedesa w trabancie. Może niedługo coś się zmieni, zobaczymy.
Na razie mam wirusa, kolejnego w tym roku :echech: .
Ibuprom i do przodu :hejhej: !
ODPOWIEDZ