Bieganie na bieżni
- Gemma
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:03
- Życiówka na 10k: 00:51:42
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
Jak zaczynałam biegać wiosna była już na tyle zaawansowana, że bieganie w terenie było czystą przyjemnością. Wcześniej korzystałam z bieżni ale to ramach treningu areobowego - samo w sobie bieganie mnie nie interesowało, jak to się zmieniło to jakoś automatycznie przeniosłam się na świeże powietrze. Ostatnio ciężko mi się zmieścić w czasie, żeby wyjść pobiegać jak jest widno (słabo oświetlony las nie zachęca), więc postanowiłam skorzystać z bieżni. Po dwóch treningach około godzinnych stwierdzam, że coś jest "nie tak". Moja średnia prędkość w porównaniu z terenem to jakieś +30/45sek (stałe trasy mam dość dokładnie pomierzone, drobne różnice mogą występować, ale nie takie), po godzinie schodziłam wczoraj wykończona bardziej niż po półmaratonie, do tego ledwo dzisiaj siedzę bo tak mnie boli mięsień, że miejsca sobie znaleźć nie mogę (dwógłowy uda, chyba - ciągnie aż do posladka):/
Na początku stwierdziłam, że bieganie na bieżni ma parę zalet - HIIT, zwykłe interwały można tak pięknie, precyzyjnie robić. Nie wiem, czy akurat trafiłam na swój gorszy okres i bieganie na bieżni niczym nie różni się od terenu, czy też jest jednak jakaś znacząca różnica. Jeszcze do tego odezwało mi się kolano które ostatnio mnie bolało właśnie w czasie w miarę intensywnego biegania na bieżni. Jakie jest wasze zdanie na temat treningów na bieżni?
Na początku stwierdziłam, że bieganie na bieżni ma parę zalet - HIIT, zwykłe interwały można tak pięknie, precyzyjnie robić. Nie wiem, czy akurat trafiłam na swój gorszy okres i bieganie na bieżni niczym nie różni się od terenu, czy też jest jednak jakaś znacząca różnica. Jeszcze do tego odezwało mi się kolano które ostatnio mnie bolało właśnie w czasie w miarę intensywnego biegania na bieżni. Jakie jest wasze zdanie na temat treningów na bieżni?
-
- Wyga
- Posty: 65
- Rejestracja: 27 wrz 2011, 11:11
- Życiówka na 10k: 42:43
- Życiówka w maratonie: 3:47
- Lokalizacja: Warszawa
Rozumiem, że masz na myśli bieżnię ruchomą, tak?
Biegałem dwa razy na takiej, co miała nawet nawiew powietrza, aby bardziej przypominała normalny bieg
Uznałem jednak, że to nie dla mnie, bo zbyt monotonne. Biegam więc tylko na powietrzu, a gdy warunki nie sprzyjają, to wsiadam na rower, a zimą na narty biegowe.
Kilka razy w roku pojawia się na bieżni lekkoatletycznej, głównie po to, aby sobie pomierzyć czasy na różnych krótkich dystansach. Generalnie, bieganie w kółko jest tylko trochę mniej monotonne od biegania w miejscu
Biegałem dwa razy na takiej, co miała nawet nawiew powietrza, aby bardziej przypominała normalny bieg

Kilka razy w roku pojawia się na bieżni lekkoatletycznej, głównie po to, aby sobie pomierzyć czasy na różnych krótkich dystansach. Generalnie, bieganie w kółko jest tylko trochę mniej monotonne od biegania w miejscu

5km 19:36 | 10km 42:43 | 21.1km 1:35:49 | 42.2km 3:47:01
- Gemma
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:03
- Życiówka na 10k: 00:51:42
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
Dokładnie chodzi mi o bieżnię ruchomą. Bieganie w kółko na stadionie a bieganie na bieżni na siłowni to dla mnie jeden poziom "nudy", więc wyszłam z założenia, że nie będę marznąc;) Generalnie miałam sprytny plan na okres zimowy właśnie przenieść treningi biegowe na siłownie, ale w chwili obecnej zaczynam poważnie rozważać inwestycje w porządne ciuchy i jakoś "przetrzymać" ten nie fajny okres.
]
-
- Wyga
- Posty: 65
- Rejestracja: 27 wrz 2011, 11:11
- Życiówka na 10k: 42:43
- Życiówka w maratonie: 3:47
- Lokalizacja: Warszawa
Nie chcę przynudzać, ale gorąco polecam narty biegowe
Sam od nich stroniłem, bo od dziecka jeżdżę na nartach zjazdowych. Okazało się, że dają takie uczucie jakbyś biegła tylko jakieś 2 razy szybciej, dzięki poślizgowi narty na śniegu. Rewelacja!
A biegać standardowo w zimie przestałem, gdy śliska nawierzchnia wywołała bóle w kolanach. Wydaje mi się, że to może wręcz szkodzić. Podobnie jak śliskie błoto jesienno-wiosenne. I nie chodzi o wilgoć i brud, ale właśnie o te uślizgi stopy przy lądowaniu i odbiciu...

A biegać standardowo w zimie przestałem, gdy śliska nawierzchnia wywołała bóle w kolanach. Wydaje mi się, że to może wręcz szkodzić. Podobnie jak śliskie błoto jesienno-wiosenne. I nie chodzi o wilgoć i brud, ale właśnie o te uślizgi stopy przy lądowaniu i odbiciu...
5km 19:36 | 10km 42:43 | 21.1km 1:35:49 | 42.2km 3:47:01
Nie wiem czy sie nie myle ale paradoksalnie "bieganie na biezni" niewiele ma wspolnego z bieganiem. Raczej powinno sie porownac ta aktywnosc do jakiegos podskakiwania w miejscu. Biegnac na ruchomej biezni nie ma jednego zasadniczego elementu, ktory jest w normalnym biegu - fazy odbicia, odepchniecia od podloza. Juz chyba bardziej bieganie przypominaja cwiczenia na orbitreku.
- Gemma
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:03
- Życiówka na 10k: 00:51:42
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
@Raff
Narty biegowe to może być ciekawa opcja, muszę się zorientować czy gdzieś w okolicy można taki sprzęt przetestować.
Poczuje może jak to fajnie "przebiec" maraton w 2h:D
@rufuz
Właściwie jak się chwile zastanowić, ma to sens. Boli mnie mięsień który nigdy wcześniej nie bolał - przy wybieganiach dłuższych i szybszych:/
Narty biegowe to może być ciekawa opcja, muszę się zorientować czy gdzieś w okolicy można taki sprzęt przetestować.
Poczuje może jak to fajnie "przebiec" maraton w 2h:D
@rufuz
Właściwie jak się chwile zastanowić, ma to sens. Boli mnie mięsień który nigdy wcześniej nie bolał - przy wybieganiach dłuższych i szybszych:/
]
No tak ale jakby na to nie spojrzec to na tasmie nie ma jednak momentu odepchniecia podczas biegu. Moment odepchnięcia "załatwia" za nas ruch tasmy. Wydaje mi sie, ze szczegolnie beda widoczne te roznice przy biegach szybkich gdzie te odbicie jest bardzo istotne. Tak biore to na logike, poniewaz nie zglebiałem specjalnie tematu roznic miedzy biegiem a tasma. Raz gdzies spotkalem w necie dosc ciekawy opis tych roznic ale nie pamietam gdzie to bylo.
-
- Dyskutant
- Posty: 41
- Rejestracja: 28 kwie 2011, 11:09
- Życiówka na 10k: b.d
- Życiówka w maratonie: n.a
Gemma mam to samo. Nie wiem jakie mięśnie tam pracują ale jak schodziłem w marcu z bieżni to 'w lesie' od razu miałem zwyżkę formy. Tłumaczyłem to sobie zawartością tlenu na siłce;)
pozdr
F.
pozdr
F.
- Katarina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 464
- Rejestracja: 13 mar 2006, 12:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
zwyżkę formy po zejściu z bieżni w pierwszej kolejności tłumaczyłabym ulgą po zejściu z bieżni
w dalszej kolejności wiosennym wzrostem formy po przepracowanej zimie i ogólnie radosnym klimatem budzącego się do życia świata, rosnącej temperatury i generalnie (przynajmniej jak dla mnie) najlepszych warunków pogodowych do biegania
zachęcam też do biegania zimą. wolniej, spokojniej, więc choć luźne wybiegania. w trudniejszych warunkach same z siebie stają się treningiem siłowym, wzmacniają nogi. chrupiący czy padający śnieg, szczypiący mróz, gra świateł pomiędzy oszronionymi drzewami - bezcenne

w dalszej kolejności wiosennym wzrostem formy po przepracowanej zimie i ogólnie radosnym klimatem budzącego się do życia świata, rosnącej temperatury i generalnie (przynajmniej jak dla mnie) najlepszych warunków pogodowych do biegania

zachęcam też do biegania zimą. wolniej, spokojniej, więc choć luźne wybiegania. w trudniejszych warunkach same z siebie stają się treningiem siłowym, wzmacniają nogi. chrupiący czy padający śnieg, szczypiący mróz, gra świateł pomiędzy oszronionymi drzewami - bezcenne

- Gemma
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:03
- Życiówka na 10k: 00:51:42
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
Właśnie przekopując net w poszukiwaniu mniejszej lub większej analizy różnic, zrozumiałam, że ile ludzi tyle opinii.
Dość powszechne jest jednak stwierdzenie, że "zimą trzeba sie up...ć w błocie i śniegu - to jest najlepsze w bieganiu
"
Jednak raczej nie przemawia do mnie bieganie po ciemku - pominę już nawet aspekt bezpieczeństwa, znając moje szczęście zaraz bym sobie coś połamała, znalazła jakąś gałąź w oku, w najlepszym razie skręciła kostkę. Na razie zakładam, że będę biegać w terenie w weekendy jak jest widno, a 2-3 razy w tygodniu na siłowni.
Wczoraj udało mi się w teren wyskoczyć, a dzisiaj już noga nie boli, mogę normalnie siedzieć:D "Kontuzje" z siłowni będę leczyła w weekendy i jakoś do wiosny przeżyje;)
EDIT: chociaż jedna rzecz mnie dziwi - praktycznie wszędzie czytam, że na bieżni biega się szybciej, łatwiej, że jest to dużo lżejsza forma biegania. WTF? biega mi się ciężej, wolniej, 10km na bieżni wykańcza mnie bardziej niż 20 km w terenie
Dość powszechne jest jednak stwierdzenie, że "zimą trzeba sie up...ć w błocie i śniegu - to jest najlepsze w bieganiu

Jednak raczej nie przemawia do mnie bieganie po ciemku - pominę już nawet aspekt bezpieczeństwa, znając moje szczęście zaraz bym sobie coś połamała, znalazła jakąś gałąź w oku, w najlepszym razie skręciła kostkę. Na razie zakładam, że będę biegać w terenie w weekendy jak jest widno, a 2-3 razy w tygodniu na siłowni.
Wczoraj udało mi się w teren wyskoczyć, a dzisiaj już noga nie boli, mogę normalnie siedzieć:D "Kontuzje" z siłowni będę leczyła w weekendy i jakoś do wiosny przeżyje;)
EDIT: chociaż jedna rzecz mnie dziwi - praktycznie wszędzie czytam, że na bieżni biega się szybciej, łatwiej, że jest to dużo lżejsza forma biegania. WTF? biega mi się ciężej, wolniej, 10km na bieżni wykańcza mnie bardziej niż 20 km w terenie
Zalezy tez jaki cel ma dla kogos bieganie. Ja nie wyobrazam sobie biegania na ruchomej biezni w zimowym okresie przygotowawczym do kolejnego sezonu. Nie ma takiej pogody, ktora jest w stanie zmusic mnie do przejscia na ruchoma bieznie. A najlepiej spawdzic roznice miedzy bieznia a normalnym biegiem na wlasnej skorze 

- ioannahh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1309
- Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
- Życiówka na 10k: 39:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: sopot
- Kontakt:
ja przebiegalam wieksza czesc ubieglej zimy na biezni - wszystkie szybkosciowe treningi z realizowanego wowczas planu na 10 km robilam na biezni na silowni, jesli pogoda nie pozwalala realizowac ich na tartanie (tj. snieg, -15stC i tak dalej). zmienilam jednak predkosci interwalow - w planie bylo 4'20 i 4'30/km, na biezni biegalam je w tempie 4'/km, kierujac sie opiniami, ze 'na taśmie jest łatwiej'.. koncowke planu zrobilam juz na tartanie i tam ciskalam te przyspieszenia po ~4'10-4'20 - jako ze 4'30 juz srednio mi wchodzilo po treningach na mechanicznej biezni
tak czy inaczej jednak bylo jednak nieco wolniej - wiadomo, wiatr i te inne. podsumowujac - bieganie na silowni bylo dla mnie zlem koniecznym, ale mimo wszystko fajnie, ze w ogole mialam mozliwosc realizacji szybkich treningow w ludzkich warunkach
na pewno nie byl to stracony czas.


He he he fakt w przypadku powodzi to lipa
Najgorzej jakby wtedy zalalo nawet silownie to co wtedy ?
Pamietam zime w Polsce pare lat temu kiedy biegalem przy -20 ale wtedy bylo fajnie wszystko marzło
A jak sie mozna wtedy zachartowac
Najbardziej nie lubie zbyt silnego wiatru podczas treningow WB2 lub WB3 bo wtedy ciezko utrzymac predkosc w danym zakresie tetna.





Ostatnio zmieniony 29 wrz 2011, 20:17 przez rufuz, łącznie zmieniany 1 raz.
- ioannahh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1309
- Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
- Życiówka na 10k: 39:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: sopot
- Kontakt:
ja biegalam zima przy -15stC, i owszem, ale treningu interwalowego sobie w takich warunkach nie wyobrazam. wszystkie wybiegania robilam zawinieta w kilka warstw - w czapce, w swetrze z golfem, w kominiarce na twarzy.. niemozliwoscia byloby robic szybsze treningi w takiej otulinie. no i mam taka przykra przypadlosc, ze wlasciwie kazde dluzsze wyjscie z domu przy takiej temperaturze konczy sie dla mnie zamarznietymi stopami i dlonmi. z dwojga zlego wole juz biegac na biezni mechanicznej...
Ja biegam wedlug planow J. Skarzynskiego i akurat zima nie ma w planach treningow szybkosciowych (jedynie przebiezki) wiec problem mam z glowy. Tak na marginesie chyba niewiele planow treningowych przewiduje WB2, WB3 lub WT zima, choc to zalezy bo jak ktos chce biec maraton w styczniu to juz inna sprawa.