Quentino-komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
Buddy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 426
Rejestracja: 26 lip 2006, 00:56
Życiówka na 10k: 35:20
Życiówka w maratonie: 2:47:38

Nieprzeczytany post

Quentino pisze:Buddy - pięknie skroiłeś te swoje Pumy. Po tym liftingu ile w nich zrobiłeś kaemów?

Robert - no moje AdiLaczki nie są wstanie zbliżyć się do Waszych ZENobiuszy. Po pierwsze - już na starcie przed podaniem znieczulenia, były duże lżejsze.
Po drugie - na bank nie macie mojej numeracji...46. Po trzecie...zważyłem je dziś...270 :hej:
Po ostatnie - mimo to są dużo lżejsze od Waszych :hahaha:
Niewiele, bo jak pisałem, były kompletnie rozklapane i nie trzymały stopy. Skroiłem je, bo i tak były przeznaczone na przemiał.

Uważaj z łydami, bo one nie przepadają za śródstopiem, no przynajmniej moje są twarde i ciężko je przekonywać.
Ostatnio dały mi żółtą kartkę za bieganie po betonie.
Łapówka w postaci CEPów pomaga.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
strasb
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4779
Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lozanna

Nieprzeczytany post

Mam nadzieję, że po zaaplikowanej mieszaninie wirus już dawno przemutował na coś niegroźnego. Planujesz lecieć w "kociakach"? Na przodzie ile się da, a potem ewentualnie hybrydowo czy od początku jakiś przekładaniec?

W każdym razie powodzenia, czekam z niecierpliwością na relację.
Quentino
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1168
Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
Życiówka na 10k: 41:27
Życiówka w maratonie: 3:24:39
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Strasb - to mi koparka od rana opadła...nieźle to wykombinowałaś i mnie "rozszyfrowałaś" :hej:
Tak, wstępnie mam zamiar kombinować z napędem hybrydowym, ale w proporcjach 10:1 na korzyść śródstopia. Szczegóły po biegu.
Biegnę w kociakach, bo na AdiLaczki to nawet Bikila Abebe by się nie odważył.

Infekcja trzyma, ale jakby chciała już puszczać. Potrzebowałbym z dwóch dni więcej, ale nie marudzę tylko biegnę.

Dzięki!

Q.
Awatar użytkownika
strasb
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4779
Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lozanna

Nieprzeczytany post

Wiesz, siedzę w tym samym biznesie, to czuję pismo nosem. :oczko:
Awatar użytkownika
mariuszbugajniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2131
Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
Życiówka na 10k: 37.29
Życiówka w maratonie: 2.59.02
Lokalizacja: Włoszczowa

Nieprzeczytany post

życze powodzenia w MW, ja tak się przygotowywałem i doopa, kolano powiedziało dość we wtorek do dziś sie nie odzywa do mnie i przeczytam relacje w necie zamiast biec po warszawie...
10km - 37.08 / 21km - 1.23.18 / 42km - 2.59

KOMENTARZE
Awatar użytkownika
strasb
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4779
Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lozanna

Nieprzeczytany post

Co tu można powiedzieć? No brawo, szacun i gratulacje, good job!

Ja się szykuję na połówkę na śródstopiu 30 października. Pewnie będę mieć jakieś pytania do Ciebie jak będę knuć strategię na start.
Awatar użytkownika
Gife
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5842
Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
Życiówka na 10k: 34:04
Życiówka w maratonie: 2:42:10
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Również gratuluję. Tutaj szczególnie ze względu na owy czas kontuzji :)
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
LadyE
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3883
Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33

Nieprzeczytany post

gratulacje :)
dobry wynik i wyglada na to ze zapas jeszcze byl ...
Awatar użytkownika
mariuszbugajniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2131
Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
Życiówka na 10k: 37.29
Życiówka w maratonie: 2.59.02
Lokalizacja: Włoszczowa

Nieprzeczytany post

czyli kontuzja już pewnie nie wróci, jak zrobiłeś życiówke i nic się nie odezwało...
10km - 37.08 / 21km - 1.23.18 / 42km - 2.59

KOMENTARZE
Awatar użytkownika
Buddy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 426
Rejestracja: 26 lip 2006, 00:56
Życiówka na 10k: 35:20
Życiówka w maratonie: 2:47:38

Nieprzeczytany post

2min wte czy wewte, egal. Wyszły 2 równe połówki :hej: Congrats :taktak:
Jak stavik ? Szykuj moc na GP, podciągniesz trochę V.
Quentino
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1168
Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
Życiówka na 10k: 41:27
Życiówka w maratonie: 3:24:39
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Strasb, Gife, LadyE, Mariusz - wielkie dzięki! Dla mnie najważniejsze, że po drodze się nie rozsypałem.
Teraz po 2 dniach mogę powiedzieć, że pierwszy raz po maratonie najbardziej dostały "w kość"...stopy. Nie czworo i dwugłowe, nie łydki, tylko stopy.
Zbyt krótko biegam ze śródstopia, aby mogło być inaczej...

Buddy - dzięki! Choć masz moralne prawo do nabijania się z moich dwuminutówek, to jest to i tak...niemoralne :hej:
Ja się cieszę, że to nie jest co maraton "wte czy wewte" tylko zawsze "WTE".
Dzięki za przepis na "nalewkę na sqrczebyki" - paskudztwo, ale dałem radę.
Teraz chciałbym pobiec dobrze dychę za niespełna dwa łiki.

Zdrovyście!
Quentino
----------------
www.quentino.pl
Awatar użytkownika
Buddy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 426
Rejestracja: 26 lip 2006, 00:56
Życiówka na 10k: 35:20
Życiówka w maratonie: 2:47:38

Nieprzeczytany post

Q - alles klar, zero nabijania. Ja biorę Twoje 2' za mc w ciemno :)
Awatar użytkownika
Gwynbleidd
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 830
Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
Życiówka w maratonie: powyżej trzech

Nieprzeczytany post

Pierwszy raz wziąłem ze sobą na bieg kartkę i długopis - żeby poprosić Que o autograf dla żony. I doopa...
Oczywiście nie łudziłem się że wśród 4tys biegaczy ot tak sobie wpadnę przez przypadek na legendę, o nie! Zabrałem się do tego metodycznie, wcześniej sprawdziłem sobie jego nr startowy i zastawiłem pułapkę przy depozytach, co było tym prostsze że miał box zaraz koło mojego. Znając moje szczęście pewnie przyszedł akurat kiedy byłem w toi toju. Trudno, co się odwlecze... dopadnę go po biegu, bo na trasie małe szanse - ja z pięty walę więc środstopnego raczej nie zgonię. Niestety, i po biegu czekałem, czekałem i się nie doczekałem. Może to taka natura że nie ufa ludziom i nie korzysta z depozytów a chowa co swoje po krzakach, nie wiem. Ale przegapić raczej nie mogłem, przecież nawet Hanię Lis tam wypatrzyłem a ona okazała się mieć na żywo z metr czterdzieści całe, wiec takiego kurdupla jak Quentino tym bardziej powinienem... To co, pech?!
Quentino
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1168
Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
Życiówka na 10k: 41:27
Życiówka w maratonie: 3:24:39
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Gwynbleidd - to była moja największa kucha w tym maratonie...nie wymieniliśmy się nr tel. przed biegiem. Przypomniałem sobie o tym zbyt późno...
Moja wina, moja wina, Twoja bardzo wielka wina.... :hahaha:

Szkoda, bo...no szkoda bez dwoch zdań.

Dwa pytania - jak Ci pobiegło? Kiedy i gdzie śmigasz cuś następnego?

Pzdr
Q.
Awatar użytkownika
Gwynbleidd
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 830
Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
Życiówka w maratonie: powyżej trzech

Nieprzeczytany post

A pobiegło się nawet z górki :) Wsiadłem do pociągu z balonikiem "3:30" i dawaj! do Powsina! Grupa była potężna co chyba chłopaków nieco zestresowało bo prowadzili bardziej na 3:25 (a drugą piątkę to mieliśmy w równo 24 minuty :hahaha: ) ale mnie to nawet pasowało. Za połówką na słoneczku zwolnili mocno, co znowu mi spasowało :hej: I tak doturlalim się do 39km, gdzie z kilkudziesięciu zostało się nas tylkodziesięciu ;) Tam ich urwałem ale na jakiś piękny finisz to jednak widoków nie było, po jakichś 400m złapał mnie lekki skurczybyk, bardziej chyba z odwodnienie niż zmęczenia, i przestałem się wygłupiać w średniodystansowca. Dociągnąłem po bożemu po 5'/km robiąc tylko Bolta ze sto metrów przed ostatnim zakrętem - sam rozumiesz, dużo dziewczyn patrzyło, a ja mam taką słabość... W sumie i końcu namierzyli mi 3:28, co cieszy bo to życiówka, co smuci bo gdyby nie słońce...

A plany? 4 października pewnie śmignę 3000m na WTC, potem miało być roztrenowanie... ale chyba jeszcze trochę się pomęczę, bo ciężko tak nagle zostać i żyć bez celu :bum: a wypadałoby w końcu złamać 40' na dychę. 11.11.11 wydaje mi się do tego całkiem ładną datą :taktak: A wiosną po obowiązkowej warszawskiej połówce albo Łódź albo Kraków. Wybieraj!
ODPOWIEDZ