Seria ubrań biegowych w sieci LIDL
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 16 kwie 2010, 09:41
Przykro mi kolego, ale to Ty się mylisz. Marża może być tylko poniżej 100%. mylisz to z narzutem, ewentualnie zyskiem w procentach, ale nie marżą, ale OK nie bądźmy doktrynerscy... Nie o to chodzi w tym wątku...
-
- Wyga
- Posty: 135
- Rejestracja: 06 wrz 2010, 18:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łorsoł
Pisałem o "marży" 200-300% - w potocznym rozumieniu jako o zysku ze sprzedaży - tylko dlatego, że pierwszy pisałeś o trzycyfrowych wartościach i nie chciałem wdawać się w dyskusję korygując pojęcia, bo nie o tym ten wątek. Oczywiście masz rację co do istoty różnicy pomiędzy marżą a narzutem.robertrzem pisze:... nieziemską marżą.... Ale nigdy trzycyfrową ...
N E G I U
- lapka88
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1193
- Rejestracja: 08 lip 2011, 15:42
- Życiówka na 10k: 00:47:14
- Życiówka w maratonie: 04:10:12
- Lokalizacja: Gdańsk
Taka ciekawostka. W Rzgowie pod Łodzią byłem w hurtowni odzieży, butów itp. Kupiłem sobie koszulę(co prawda w hurcie ale o to właśnie tutaj chodzi) za 40zł, a w sklepie z metką np. Vistuli albo Wólczanki zapłaciłbym w granicach 200-250zł. Więc te wszystkie marże narzuty i inne koszty mogą czasem wynieść 400% lub nawet 500%.ARES pisze:Pisałem o "marży" 200-300% - w potocznym rozumieniu jako o zysku ze sprzedaży - tylko dlatego, że pierwszy pisałeś o trzycyfrowych wartościach i nie chciałem wdawać się w dyskusję korygując pojęcia, bo nie o tym ten wątek. Oczywiście masz rację co do istoty różnicy pomiędzy marżą a narzutem.robertrzem pisze:... nieziemską marżą.... Ale nigdy trzycyfrową ...
-
- Wyga
- Posty: 86
- Rejestracja: 08 wrz 2011, 12:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To się nazywa być przedsiębiorczym i oszczędnym, no właśnie po co przepłacać? Jak się wie gdzie są ciekawe promocje nie tylko butów ale koszulek i innego sprzętu to dyskusja przewagi drogich rzeczy nad tanimi nie ma wielkiego znaczenia skoro drogą rzecz można kupić o wiele wiele taniej i to praktycznie w cenie rzeczy z sieciówek.lapka88 pisze:
Taka ciekawostka. W Rzgowie pod Łodzią byłem w hurtowni odzieży, butów itp. Kupiłem sobie koszulę(co prawda w hurcie ale o to właśnie tutaj chodzi) za 40zł, a w sklepie z metką np. Vistuli albo Wólczanki zapłaciłbym w granicach 200-250zł. Więc te wszystkie marże narzuty i inne koszty mogą czasem wynieść 400% lub nawet 500%.
Pozdrawiam
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Dokładnie w ten sam sposób oszczędzam kupując rzeczy z Lidla, Tchibo czy Aldi - kupuję tę samą jakość za kilkakrotnie niższą cenę 
I żadna, nawet ostatnia promocja/wyprzedaż u największych marek nie da tak niskiej ceny :D

I żadna, nawet ostatnia promocja/wyprzedaż u największych marek nie da tak niskiej ceny :D
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 16 kwie 2010, 09:41
Quba, nie wiem po co nakręcasz tę dyskusję? Jak pisałem, trochę tolerancji... I nie kupujesz tej samej jakości w Lidlu co w Nike, a ewentualnie taką samą... No chyba, ze w Lidlu sprzedają buty z tej samej linii produkcyjnej co Nike, o takim samym projekcie i wykonaniu, a jedynie różniące się brakiem znaczka Nike...
BTW, kiedyś mój kolega kupił sandały, identyczne z moimi Nike. Miały tylko zmieniony znak firmowy (swoosh?), reszta wszystko na visus identyczne. Jedno ale: ja mam swoje w dobrym zdrowiu 5 lat, jego wytrzymały jeden wilgotny sezon. Jego kosztowały 50 PLN, moje 200. Licząc lata, chyba już jestem do przodu, a jeszcze je zamierzam mieć, bo wyjątkowo mi pasują pod kątem wygody. Choć jak ktoś lubi mieć często nowe rzeczy, to jest to dobry model...
A marża nie może być >=100%, bo w takim wypadku nie było by kosztu..... niektórzy notorycznie mylą marżę, z potocznie zwaną przebitką...
Pozdrawiam
BTW, kiedyś mój kolega kupił sandały, identyczne z moimi Nike. Miały tylko zmieniony znak firmowy (swoosh?), reszta wszystko na visus identyczne. Jedno ale: ja mam swoje w dobrym zdrowiu 5 lat, jego wytrzymały jeden wilgotny sezon. Jego kosztowały 50 PLN, moje 200. Licząc lata, chyba już jestem do przodu, a jeszcze je zamierzam mieć, bo wyjątkowo mi pasują pod kątem wygody. Choć jak ktoś lubi mieć często nowe rzeczy, to jest to dobry model...
A marża nie może być >=100%, bo w takim wypadku nie było by kosztu..... niektórzy notorycznie mylą marżę, z potocznie zwaną przebitką...
Pozdrawiam
- Katarina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 464
- Rejestracja: 13 mar 2006, 12:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
dawno temu znajoma pochwaliła się nowiuśkimi firmowymi adaśkami, to jeszcze z czasów, gdy firmy te nie produkowały na potęgę w Chinach. zazdrościłam strasznie, smętnie spoglądając na swoje tanie nołnejmy. moje przetrwały hohoho, jej nie wytrzymały sezonu. to chyba już wtedy nabrałam dystansu do zachłystywania się markowymi rzeczami i ich potencjalną lepsiejszością
sandały nołnejmy za 40pln zakupione do brodzenia w górskich strumieniach noszone parę lat, ostatnio wywaliłam bo w końcu zaczęła przecierać się podeszwa. zrobiły się śliskie, no i estetyka nie wytrzymała próby czasu.
moje pierwsze "trailówki" z perspektywy czasu wytrzymały ze mną najdłużej. kosztowały 60pln. wyrzuciłam bo były za małe a jeszcze po latach w trudnych warunkach skurczyły się
nie ma reguły
sandały nołnejmy za 40pln zakupione do brodzenia w górskich strumieniach noszone parę lat, ostatnio wywaliłam bo w końcu zaczęła przecierać się podeszwa. zrobiły się śliskie, no i estetyka nie wytrzymała próby czasu.
moje pierwsze "trailówki" z perspektywy czasu wytrzymały ze mną najdłużej. kosztowały 60pln. wyrzuciłam bo były za małe a jeszcze po latach w trudnych warunkach skurczyły się
nie ma reguły

-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 16 kwie 2010, 09:41
Zgadza się reguły nie ma, dlatego nie mam zamiaru nikogo przekonywać do low costów, czy do full wypasu. Jedyna rzecz, która mnie mierzi, to ewidentne podróby, sprzedane jako oryginały, ale ani miejsce na ten temat, ani na szcęscie nie mam zbyt dużego doświadczenia w takich zakupach.... To znaczy parę razy udało mie się nie nabrać na ewidentne kopie...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Ale nie rozumiem dlaczego moje posty miałyby przeczyć tolerancji?
Dyskusja jest o produktach z Lidla więc o nich piszę, na dodatek zgadzam się z przedmówcą, że jeżeli można znaleźc tańszą opcję, to warto to zrobić.
Nigdzie nie piszę natomiast, że buty za 500 są złe i żeby ich nie kupować.
Nie zgadzam się jednak ze stwierdzeniem, że można kupić buty biegowe Nike, Adidasa, NB czy Asicsa (nawet ostatnie pary z wyprzedaży) za 60 złotych a tyle zapłaciłem za moje Crivity.
Lidl jest wg mnie świetnym wyborem i tyle, oferującym tę samą jakość, lub, jesli chcesz być takim purystą językowym, taką samą jakość. Historia z sandałami wg mnie nietrafiona jako analogia - to, że tak się stało nie mówi nic o butach czy ciuchach z Lidla.
Co do ich wytrzymałości - jak już pisałem, koszulka i legginsy używane kilkadziesiąt razy, nic się z nimi nie dzieje, żadnych przetarć, rozpruć, zaciągnięć, nie tracą fasonu ani właściwości.
Nie mam jeszcze zdania na temat większej ścieralności podeszwy Crivitów, o czym wspominali forumowicze, muszę w nich jeszcze trochę pobiegać.
Dyskusja jest o produktach z Lidla więc o nich piszę, na dodatek zgadzam się z przedmówcą, że jeżeli można znaleźc tańszą opcję, to warto to zrobić.
Nigdzie nie piszę natomiast, że buty za 500 są złe i żeby ich nie kupować.
Nie zgadzam się jednak ze stwierdzeniem, że można kupić buty biegowe Nike, Adidasa, NB czy Asicsa (nawet ostatnie pary z wyprzedaży) za 60 złotych a tyle zapłaciłem za moje Crivity.
Lidl jest wg mnie świetnym wyborem i tyle, oferującym tę samą jakość, lub, jesli chcesz być takim purystą językowym, taką samą jakość. Historia z sandałami wg mnie nietrafiona jako analogia - to, że tak się stało nie mówi nic o butach czy ciuchach z Lidla.
Co do ich wytrzymałości - jak już pisałem, koszulka i legginsy używane kilkadziesiąt razy, nic się z nimi nie dzieje, żadnych przetarć, rozpruć, zaciągnięć, nie tracą fasonu ani właściwości.
Nie mam jeszcze zdania na temat większej ścieralności podeszwy Crivitów, o czym wspominali forumowicze, muszę w nich jeszcze trochę pobiegać.
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
ej, teraz to już przegiąłeś.Qba Krause pisze:Dokładnie w ten sam sposób oszczędzam kupując rzeczy z Lidla, Tchibo czy Aldi - kupuję tę samą jakość za kilkakrotnie niższą cenę
I żadna, nawet ostatnia promocja/wyprzedaż u największych marek nie da tak niskiej ceny :D
na wszelki wypadek powiem to głośno:
to naprawdę nie jest ta sama jakość!!! - i mam na myśli zarówno design, jak i cechy użytych materiałów.
dacia to naprawdę nie jest porsche.
jeśli cię to nie przekonuje, proponuję trening w np. jednym bucie saucony kinvara (który jest moim zdaniem jednym z 'przełomowych' modeli - konkretnie chodzi mi o wagę), a drugim - dowolnym z lidla, czy aldiego.
-----------
- co nie zmienia faktu, że te nieszczęsne crivity to są stanowczo buty do biegania, a nie "wyrób czekoladopodobny".
------
na pytanie w czym łatwiej o wypadek, w dacii, czy w porsche odpowiadam:
po pierwsze: naucz się jeździć dobrze.
---------
co do drugiej części cytatu:
zapytaj fotmana, ile płaci za buty ściągane z wyprzedaży ze stanów.
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
- Katarina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 464
- Rejestracja: 13 mar 2006, 12:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
są tacy, którzy nie zachwycą się porsche. ale kinvarami już tak
może się okazać, że w obliczu nadciągającego z naprzeciwko TIRa nie ma znaczenia, czy jedziesz dacią, czy porsche
but ma być wygodny. więc w sumie nie rozumiem też rozważań na temat wyższości jednego wyboru nad innym

może się okazać, że w obliczu nadciągającego z naprzeciwko TIRa nie ma znaczenia, czy jedziesz dacią, czy porsche
but ma być wygodny. więc w sumie nie rozumiem też rozważań na temat wyższości jednego wyboru nad innym
Ostatnio zmieniony 20 wrz 2011, 16:02 przez Katarina, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 16 kwie 2010, 09:41
W pełni zgadzam się z Kulawym Psem. Historia o sandalach, bez żadnej analogii do butów z Lidla... Co do puryzmu, to jednak robi to małą różnicę, więc chyba warto. Zresztą bycie w dzisiejszych czasach purystą językowym uważam za bardzo pozytywną cechę trochę ratującą kulturę języka... A ta mocno podupada.....
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
robert, skoro jestes purystą to pewnie chciałbyś poprawić literówki w swoich postach.
piotrek: no ale bez kitu, fotman płaci za buty 60 zyla? Serio pytam, bo jeżeli tak, to zmienia mój światopogląd.
piotrek: jak ja jeżdżę do Tesco po zakupy i do kościoła, ewentualnie od wielkiego dzwonu na działkę, to dacia mi przynajmniej mniej spali niż porszak.
piotrek: dizajn - hm... jak patrzę na Asicsy i NB, to wolę Crivity. Ale jak patrzę gdzie indziej, to masz rację.
piotrek: nie mam Kinvar i jak tu zrobić test?
piotrek: poza tym to masz rację :P
piotrek: no ale bez kitu, fotman płaci za buty 60 zyla? Serio pytam, bo jeżeli tak, to zmienia mój światopogląd.
piotrek: jak ja jeżdżę do Tesco po zakupy i do kościoła, ewentualnie od wielkiego dzwonu na działkę, to dacia mi przynajmniej mniej spali niż porszak.
piotrek: dizajn - hm... jak patrzę na Asicsy i NB, to wolę Crivity. Ale jak patrzę gdzie indziej, to masz rację.
piotrek: nie mam Kinvar i jak tu zrobić test?
piotrek: poza tym to masz rację :P
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
tu jest akurat link do damskiej wersji mojego prywatnego porsche , którego bym nie zamienił na dziesięć par crivitów, ale widziałem i męskie w tej cenie (do 20 $)
te niedzielne zawody, to właśnie w kilkenny xc 2 wygrałem. pewnie jakby mi crivit zapłacił odpowiednio dużo to pobiegłbym i w 'lidlach'.
czy z takim samym efektem?
nie wiem.
--------------------------
co do spalania - do tesco ani do kościoła nie jeżdżę ani nie chodzę
zdrówko
te niedzielne zawody, to właśnie w kilkenny xc 2 wygrałem. pewnie jakby mi crivit zapłacił odpowiednio dużo to pobiegłbym i w 'lidlach'.
czy z takim samym efektem?
nie wiem.
--------------------------
co do spalania - do tesco ani do kościoła nie jeżdżę ani nie chodzę

zdrówko
mastering the art of losing. even more.
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 16 kwie 2010, 09:41
Quba, za literówki przepraszam, częściowo spowodowane poprawianiem przez Pana Jobsa. Ale mówiłem o puryźmie (trudne słowo) językowym, a nie literackim...
Ale masz rację, pisać też trzeba poprawnie....
