Seria ubrań biegowych w sieci LIDL
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
ale czy to oznacza, że nie można dyskutować?
w taki sposób można ucinać każdą wymianę zdań.
wg mnie początkujący biegacze powinni wiedzieć, że obok butów za 500 i koszulek za 120 mają rzeczy kilkakrotnie tańsze i często nie gorsze. poza tym - uważam, że należy obnażać bezsensownie powtarzane "mity" , jak bezwzględna konieczność kontroli pronacji - tu już nie chodzi o fun, ale o zdrowie.
ad rem - kolejne 12 km rano w legg. z lidla. bardzo je lubię ponieważ przepocone nie śmierdzą jak nike.
w taki sposób można ucinać każdą wymianę zdań.
wg mnie początkujący biegacze powinni wiedzieć, że obok butów za 500 i koszulek za 120 mają rzeczy kilkakrotnie tańsze i często nie gorsze. poza tym - uważam, że należy obnażać bezsensownie powtarzane "mity" , jak bezwzględna konieczność kontroli pronacji - tu już nie chodzi o fun, ale o zdrowie.
ad rem - kolejne 12 km rano w legg. z lidla. bardzo je lubię ponieważ przepocone nie śmierdzą jak nike.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Jak widać jeszcze się godzi, bo dyskutant jeszcze podnosi łebzoltar7 pisze: Problem w tym Kuba czy godzi się walić już leżącego dyskutanta po głowie łopatką...![]()

Ostatnio zmieniony 19 wrz 2011, 19:24 przez zoltar7, łącznie zmieniany 1 raz.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
-
- Wyga
- Posty: 145
- Rejestracja: 02 lip 2011, 18:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Chłodno się zrobiło, przesiadłem się właśnie z krótkich legginsów z Lidla na długie legginsy, też z lidla. Biega się bardzo wygodnie. Nie waniają po biegu.
Jedna dziwna sprawa: oba z lidla, oba rozmiar L, a długie są wyraźnie obszerniejsze, musze je zawiązywać w pasie, inaczej spadają z tyłka, a krótkich nie musiałem.
Jedna dziwna sprawa: oba z lidla, oba rozmiar L, a długie są wyraźnie obszerniejsze, musze je zawiązywać w pasie, inaczej spadają z tyłka, a krótkich nie musiałem.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
dla mnie na długie jeszcze za ciepło, choć Aldiki już się grzeją w szafie 
Zoltar: jak za dzieciaka się bawiło w stylu: kto pierwszy wymięknie? Ty! Wcale nie bo TY! Wcale, że nie bo TY!!
to ja nie umiałem przestać :P
chyba mi zostało...
getry z Lidla naprawdę mniej śmierdzą... Ania doszła do wniosku, że to wygląda inaczej: po prostu Nike mają wbudowany system WR (Wash Reminder), który po trzecim uzyciu włącza funkcję niemożliwego śmierdzenia i zmusza do przeprania.

Zoltar: jak za dzieciaka się bawiło w stylu: kto pierwszy wymięknie? Ty! Wcale nie bo TY! Wcale, że nie bo TY!!
to ja nie umiałem przestać :P
chyba mi zostało...
getry z Lidla naprawdę mniej śmierdzą... Ania doszła do wniosku, że to wygląda inaczej: po prostu Nike mają wbudowany system WR (Wash Reminder), który po trzecim uzyciu włącza funkcję niemożliwego śmierdzenia i zmusza do przeprania.
-
- Wyga
- Posty: 86
- Rejestracja: 08 wrz 2011, 12:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak ale wtedy może dojść do poważnej kontuzji a ból może uniemożliwić dokończenie biegu.Bogil pisze:Jak nie masz amortyzacji to nie zapomnisz! Ból Ci na to nie pozwoli!Martins pisze:... zapomnisz i zaczniesz biec na piętę to możesz nabawić się kontuzji,...
Dzięki koleżanko za wykład, może faktycznie zbyt ogólnie to napisałem i powierzchownie, następnym razem będę pisał dokładniejstrasb pisze: Kolego, chcesz tu wszystkich pouczać, a wiedzę prezentujesz mocno powierzchowną. U każdego stopa przechodzi najpierw przez fazę supinacji, a potem pronacji i są to ruchy prawidłowe, dzięki którym stopa amortyzuje nasze spotkanie z ziemią. U niektórych długość trwania tych faz jest wydłużona lub skrócona na tyle, że układ traci pewne własności - mamy do czynienia z nadmierną pronacją lub supinacją. Nie ma dotąd precyzyjnych badań opublikowanych w recenzowanych czasopismach, które by potwierdzały, że korygowanie pronacji obuwiem prowadzi do zmniejszenia ryzyka kontuzji. Warto natomiast szukać, czy skrócenie/wydłużenie faz supinacji/pronacji nie jest wynikiem np. jakiś przykurczów czy wad postawy, które można korygować. Tego dowiedziałam się m.in. od mojego podiatry, który w ruchu na bieżni jak najbardziej mnie oglądał, na buty z kontrolą pronacji dał mi absolutnego bana, na czas tuż po kontuzji zrobił mi wkładki, po kilku miesiącach pobłogosławił przejście na lekkie buty.

Daleko mi do Ciebie do Twojej wagi i wzrostu, cokolwiek założysz na nogi zawsze będzie dla Ciebie to bieganie bezpieczne w przeciwieństwie do mnie


Ostatnio zmieniony 19 wrz 2011, 12:58 przez Martins, łącznie zmieniany 1 raz.
- Katarina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 464
- Rejestracja: 13 mar 2006, 12:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
organizm jest bardziej cwany, niż mogłoby się wydawać
nie tak dawno właśnie miałam okazję zaobserwować to na sobie. jak biegam dłużej w amortyzowanych butach to na zmęczeniu faktycznie zaczynam lecieć z pięty. bo mogę. ale jak pobiegłam pewnego razu dłużej w minimalistycznych to cały czas biegłam tak samo. obserwacja miała miejsce w krótkim okresie czasu, na wypoczynku, w podobnych warunkach. i to nie ból trzymał technikę. już nie pamiętam, kiedy coś mnie bolało od nieprawidłowego (zwał jak zwał) biegu
nie tak dawno właśnie miałam okazję zaobserwować to na sobie. jak biegam dłużej w amortyzowanych butach to na zmęczeniu faktycznie zaczynam lecieć z pięty. bo mogę. ale jak pobiegłam pewnego razu dłużej w minimalistycznych to cały czas biegłam tak samo. obserwacja miała miejsce w krótkim okresie czasu, na wypoczynku, w podobnych warunkach. i to nie ból trzymał technikę. już nie pamiętam, kiedy coś mnie bolało od nieprawidłowego (zwał jak zwał) biegu
-
- Wyga
- Posty: 86
- Rejestracja: 08 wrz 2011, 12:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Kulawy psie ja ważę parę kilo więcej od Ciebie jakieś 86 kg przy moim wzroście 192 cm hmmm trochę jeszcze niby za dużo ale kurcze nie mam zbyt z czego zrzucać
BMI prawidłowe, a lekarz mi powiedział że przydałoby się ważyć 80 kg, cóż... ale masz rację kontuzje zawsze mnie dopadały powyżej 90 kg, to była normalnie plaga, głównie kolana. Niestety nie należę do osób niskich dlatego stosuję te amortyzacje zwłaszcza na asfalt. I nie jestem uparty już pisałem dla mnie buty z Lidla to był niewypał. Zapadł się jeden z butów i bolała mnie kostka podczas biegu do tego się powyginały się do środka, zatem musiałem je wyrzucić. Jeśli w czymś biega mi się źle to przecież nie będę się zmuszać.
Katarina ja zauważyłem to u siebie jak biegam zawody np 10 km to bieg jest jak najbardziej prawidłowy, ale na maratonie są momenty że się poprostu zapomnę i ląduję na pięcie, niby zwalam to na zmęczenie ale przecież nie jest tak do końca.

Katarina ja zauważyłem to u siebie jak biegam zawody np 10 km to bieg jest jak najbardziej prawidłowy, ale na maratonie są momenty że się poprostu zapomnę i ląduję na pięcie, niby zwalam to na zmęczenie ale przecież nie jest tak do końca.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
To jest raczej tak, że ból właśnie powinien skłonić Cię do przerwania biegu zanim zastąpi poważna kontuzja.Martins pisze:Tak ale wtedy może dojść do poważnej kontuzji a ból może uniemożliwić dokończenie biegu.Bogil pisze:Jak nie masz amortyzacji to nie zapomnisz! Ból Ci na to nie pozwoli!Martins pisze:... zapomnisz i zaczniesz biec na piętę to możesz nabawić się kontuzji,...
Sprowadzasz wszystko do wagi, a tymczasem to nie działa tak prosto. Np. ja, około rok temu, przy parametrach takich jak wyżej zacytowałeś, biegając w amortyzowanym obuwiu, doznałam złamania zmęczeniowego śródstopia.Martins pisze: Daleko mi do Ciebie do Twojej wagi i wzrostu, cokolwiek założysz na nogi zawsze będzie dla Ciebie to bieganie bezpieczne w przeciwieństwie do mnieKoleżanka Strasb: 164 cm, waga 50 kg, ja 192 cm waga 86 kg... ale niedawno miałem więcej... więc masakrowałem obuwie z wdziękiem...
A jeśli śledzić różne pojawiające się raporty z badań uniwersyteckich naukowców i/lub lekarzy w klinikach (nie działów badawczych firm obuwniczych) nad bieganiem i obuwiem, to zaczyna rysować się taki oto obraz:
Największa siła nie działa na nasze tkanki w momencie uderzenia w ziemie, ale wtedy, gdy stopa jest w maksymalnym kontakcie z podłożem, tuż przed odbiciem. I jest to moment, w którym amortyzacja w bucie oddaje energię, którą pochłonęła w momencie uderzenia - niestety ta energia dodaje się do sił już działających na nasz organizm. I im biegacz cięższy tym gorzej; to zjawisko na sprzyjać szczególnie zwyrodnieniom stawów kolanowych.
Jestem bardzo ciekawa następnych doniesień na tym polu badań.
-
- Wyga
- Posty: 86
- Rejestracja: 08 wrz 2011, 12:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Waga biegacza jest bardzo istotna, wręcz zasadnicza. Kwestia przeciążeń dotyczy osób wysokich lub z wagą powyżej 80 kg...strasb pisze:
Sprowadzasz wszystko do wagi, a tymczasem to nie działa tak prosto. I im biegacz cięższy tym gorzej; to zjawisko na sprzyjać szczególnie zwyrodnieniom stawów kolanowych.
Jestem bardzo ciekawa następnych doniesień na tym polu badań.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
skąd masz te dane - źródło razem z autorem, bądź link?
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Martins, nie cytuj proszę zdań wyrwanych z kontekstu, bo w ten sposób można zmienić sens wypowiedzi. Moja zupełnie nie miała na celu wyrażenia zachwytu nad odkryciem, że waga biegacza ma wpływ na prawdopodobieństwo wystąpienia problemów ze stawami kolanowymi...
Kwestia przeciążeń dotyczy każdego, bo fizyka obowiązuje zawsze. Rzeczywiście przy dużej masie większa jest szansa, że to obciążenie będzie przekraczało wytrzymałość tkanek, które są mu poddane (niemniej mój własny przykład pokazuje, że kontuzje przeciążeniowe nie są zarezerwowane dla ludzi powyżej jakiejś masy lub wzrostu). Tym bardziej powinno się unikać czynników, które powiększają działającą siłę, a już szczególnie w momencie, gdy osiąga ona swoją największą wartość. Dlatego ciekawymi wydają się badania, które pokazują, że elementy amortyzujące, zaprojektowane po to, by zmniejszać szok w momencie lądowania, działają zupełenie odwrotnie w innym momencie przetaczania i to właśnie w momencie, gdy działające siły są największe.
Qba, pytanie do mnie czy do Martinsa?
Kwestia przeciążeń dotyczy każdego, bo fizyka obowiązuje zawsze. Rzeczywiście przy dużej masie większa jest szansa, że to obciążenie będzie przekraczało wytrzymałość tkanek, które są mu poddane (niemniej mój własny przykład pokazuje, że kontuzje przeciążeniowe nie są zarezerwowane dla ludzi powyżej jakiejś masy lub wzrostu). Tym bardziej powinno się unikać czynników, które powiększają działającą siłę, a już szczególnie w momencie, gdy osiąga ona swoją największą wartość. Dlatego ciekawymi wydają się badania, które pokazują, że elementy amortyzujące, zaprojektowane po to, by zmniejszać szok w momencie lądowania, działają zupełenie odwrotnie w innym momencie przetaczania i to właśnie w momencie, gdy działające siły są największe.
Qba, pytanie do mnie czy do Martinsa?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
do Martinsa.
Po rekordowym tygodniu (84km) w całości w minimialistycznych ZENkach, jestem radosnym dowodem na to, ze bez amortyzacji można.
Po rekordowym tygodniu (84km) w całości w minimialistycznych ZENkach, jestem radosnym dowodem na to, ze bez amortyzacji można.
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 16 kwie 2010, 09:41
Muszę powiedzieć, ze kompletnie nie rozumiem tej dyskusji. O co chodzi? Że buty z lidla, spodnie z Aldi i koszulka Tchibo może być dobra? Pewnie, ze może. Ale to nie znaczy, że kto biega w Kensai jest leszczem i szpanuje. Tata nano tak samo szybko dowiezie Cię w mieście z punktu A do B jak Audi R8... I nie jest to powód by przekonywać, ze technologia w R8 jest dokładnie tak sama jak w Nano... Bo nie jest.... I jest kilka momentów, gdzie moment i moc R8 będzie lepsza niż brak mocy i momentu Taty.
Za markę płacimy, bo jednak firmy innowacyjne ładują kupę kasy w badania. Fakt odbijają to sobie nieziemską marżą.... Ale nigdy trzycyfrową jak piszą to niektóre autorytety, bo takich marż nie ma.... Fajnie jest, że są buty za 100 porównywalne do tych za 700, ale co to ma do rzeczy? Tylko tyle, że można kupić fajne buty za 100 i za 700. W tych za 700 pewnie z 400 płaci się za brand, ale co w tym złego? Trochę tolerancji zarówno dla tych, co jeżdżą R8, jak i tych w Tatach Nano....
Pozdrawiam wszystkich
Za markę płacimy, bo jednak firmy innowacyjne ładują kupę kasy w badania. Fakt odbijają to sobie nieziemską marżą.... Ale nigdy trzycyfrową jak piszą to niektóre autorytety, bo takich marż nie ma.... Fajnie jest, że są buty za 100 porównywalne do tych za 700, ale co to ma do rzeczy? Tylko tyle, że można kupić fajne buty za 100 i za 700. W tych za 700 pewnie z 400 płaci się za brand, ale co w tym złego? Trochę tolerancji zarówno dla tych, co jeżdżą R8, jak i tych w Tatach Nano....
Pozdrawiam wszystkich
-
- Wyga
- Posty: 135
- Rejestracja: 06 wrz 2010, 18:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łorsoł
I tu się stary mylisz, bo marże na poziomie 200-300% w handlu detalicznym w branży odzieżowej i obuwniczej to reguła, a nie wyjątek. Typowa kalkulacja sklepu jest taka, że "wyprzedając" towar z rabatem nawet powyżej 60% i tak realizuje jakąś marżę.robertrzem pisze:Fakt odbijają to sobie nieziemską marżą.... Ale nigdy trzycyfrową jak piszą to niektóre autorytety, bo takich marż nie ma...
N E G I U