Witam,
ciągnie mnie, by pojechać jeszcze we wrześniu w góry (nasze polskie Tatry) i zastanawiam się, jak to się będzie miało do startu w Maratonie Warszawskim. Czy 3-4 dni z plecakiem po Tatrach w ostatnim tygodniu przed startem nie wpłynie negatywnie na kondycję w dniu maratonu?
Pozdrawiam!
Góry przed maratonem
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
no cóż, pewnie lepiej by było w przedostatnim - ale jeśli nie masz jakiejś mega napinki na wynik, ujdzie.
jeśli w przygotowaniach zaniedbywałeś siłę - pomoże.
pobiegaj trochę przebieżek/ew dwusetek/czterysetek po powrocie, żeby rozkręcić nogi.
----------
w ubiegłym roku na jakieś 5 dni po powrocie z ~250km spaceru po alpach (tygodniowym) biegałem połówkę w Pile. jakaś przypadkowa życiówka wpadła, ale nogi stanowczo nie nadążały za sercem. ciężko, wolno, dziwnie.
zdrówko
jeśli w przygotowaniach zaniedbywałeś siłę - pomoże.
pobiegaj trochę przebieżek/ew dwusetek/czterysetek po powrocie, żeby rozkręcić nogi.
----------
w ubiegłym roku na jakieś 5 dni po powrocie z ~250km spaceru po alpach (tygodniowym) biegałem połówkę w Pile. jakaś przypadkowa życiówka wpadła, ale nogi stanowczo nie nadążały za sercem. ciężko, wolno, dziwnie.
zdrówko
mastering the art of losing. even more.