Alexia pisze: Po około trzech minutach odezwał się mój pęcherz. A ja, głupia, zamiast zawrócić, pobiegłam dalej. Oczywiście z pełnym pęcherzem nie da się biegać. Boli każdy krok. A potem się rozpadało. Byłoby cudownie, gdyby nie ten pęcherz. Szumiąca woda jeszcze bardziej bolała. Niechętnie zawróciłam po pierwszym kółku.
trzeba było w krzaki jakie skoczyć

jak mieszkałam przy lasku, to parę razy chwaliłam cudowne okoliczności, które każą rodakom w sobotni poranek siedzieć przed tv i nie błąkać się leśnymi alejkami, bo mogłam śmiało iść w kszoki i nie martwić się, że dystans trzeba będzie skrócić, bo trza biegiem do kibelka
