myślę że nie da się tego wziąć jakiś konkretny schemat, zależy od przypadku.
Sprawdziany tuż przed maratonem a wyniki na maratonie
- Maciej_J
- Stary Wyga

- Posty: 180
- Rejestracja: 24 cze 2011, 08:56
- Życiówka na 10k: 0:38:25
- Życiówka w maratonie: 3:19:07
no jak dla mnie też to się trochę nie trzyma kupy. Zwłaszcza że będąc początkującym biegaczem twoje szybkości rosną wraz z postępem w treningu, a zatem wynik na 10K sprzed rozpoczęcia treningu ma się nijak do hipotetycznego wyniku na 10K po na przykład 15 tygodniach treningu maratońskiego. Ja jestem początkujący i jeszcze niedawno biegałem dychę w 48 minut, a teraz już 40. Wg założeń powinenem brać wynik z dychy sprzed treningu czy ten nowy? Ówczesne tempo maratońskie to teraz dla mnie bieg spokojny
myślę że nie da się tego wziąć jakiś konkretny schemat, zależy od przypadku.
myślę że nie da się tego wziąć jakiś konkretny schemat, zależy od przypadku.
-
Qba Krause
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
oczywiście, że jest logika.
Po pierwsze, skończyłem plan pod dychę zrobiłem 40 minut.
Szukam planu maratońskiego. Jak chce szy, korzystam z kalkulatora, wychodzi mi ok 3:10. Jestem ambitny, biorę plan maratoński na złamanie 3 h. Jestem mniej ambiny, biorę plan maratoński pod 3:15, PO JEGO WYKONANIU powinienem maraton tak przebiec. Logika w tym jest ale jest to opcja słaba, bo słabe jest założenie, że plan biorę pod wynik.
Moim zdaniem o wiele lepsze są plany, które żadnego wyniku nie zakładają, tylko pozwalają optymalnie się przygotować do zawodów.
Odpowiadając na pytanie:
jak dobrać plan na maraton nie opierając się na kalkulatorze i wyniku na dychę sprzed treningu maratońskiego?
Nie opierając się na kalkulatorze i wyniku na dychę sprzed treningu maratońskiego.
Po pierwsze, skończyłem plan pod dychę zrobiłem 40 minut.
Szukam planu maratońskiego. Jak chce szy, korzystam z kalkulatora, wychodzi mi ok 3:10. Jestem ambitny, biorę plan maratoński na złamanie 3 h. Jestem mniej ambiny, biorę plan maratoński pod 3:15, PO JEGO WYKONANIU powinienem maraton tak przebiec. Logika w tym jest ale jest to opcja słaba, bo słabe jest założenie, że plan biorę pod wynik.
Moim zdaniem o wiele lepsze są plany, które żadnego wyniku nie zakładają, tylko pozwalają optymalnie się przygotować do zawodów.
Odpowiadając na pytanie:
jak dobrać plan na maraton nie opierając się na kalkulatorze i wyniku na dychę sprzed treningu maratońskiego?
Nie opierając się na kalkulatorze i wyniku na dychę sprzed treningu maratońskiego.
-
Qba Krause
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Maciej, najprościej:
jesteś w trakcie treningu maratońskiego, za 3 tyg masz maraton i nie wiesz jakie tempo dobrać? Jeżeli to nie jest Twoja sytuacja to nie masz żadnego tempa podstawiać do kalkulatora, ponieważ założeniem kalkulatora jest podawanie (na podstawie ostatniego, najlepszego wyniku na jimś dystansie) przewidywanego czasu w maratonie POD WARUNKIEM uprzedniego zrobienia treningu maratońskiego.
Stąd najwłaściwszą sytuacją jest ta opisana przeze mnie na początku postu.
Na wzmocnienie argumentacji: kalkulator McMillana jest jednym z najpopularniejszych. McMillan - szkoła amerykańska - plany nie na określony wynik w zawodach a na optymalny progres. Wniosek: skoro biorąc plan na tapetę nie zakładasz żadnego wyniku w maratonie, zbliżając się do zawodów na podstawie testu na krótszym dystansie sprawdzasz w jaki wynik możesz uderzać.
Za bardzo jesteśmy przyzwyczajeni do planów typu "Skarżyński maraton w 3h."
jesteś w trakcie treningu maratońskiego, za 3 tyg masz maraton i nie wiesz jakie tempo dobrać? Jeżeli to nie jest Twoja sytuacja to nie masz żadnego tempa podstawiać do kalkulatora, ponieważ założeniem kalkulatora jest podawanie (na podstawie ostatniego, najlepszego wyniku na jimś dystansie) przewidywanego czasu w maratonie POD WARUNKIEM uprzedniego zrobienia treningu maratońskiego.
Stąd najwłaściwszą sytuacją jest ta opisana przeze mnie na początku postu.
Na wzmocnienie argumentacji: kalkulator McMillana jest jednym z najpopularniejszych. McMillan - szkoła amerykańska - plany nie na określony wynik w zawodach a na optymalny progres. Wniosek: skoro biorąc plan na tapetę nie zakładasz żadnego wyniku w maratonie, zbliżając się do zawodów na podstawie testu na krótszym dystansie sprawdzasz w jaki wynik możesz uderzać.
Za bardzo jesteśmy przyzwyczajeni do planów typu "Skarżyński maraton w 3h."
-
Qba Krause
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Maciej, najprościej:
jesteś w trakcie treningu maratońskiego, za 3 tyg masz maraton i nie wiesz jakie tempo dobrać? Jeżeli to nie jest Twoja sytuacja to nie masz żadnego tempa podstawiać do kalkulatora, ponieważ założeniem kalkulatora jest podawanie (na podstawie ostatniego, najlepszego wyniku na jimś dystansie) przewidywanego czasu w maratonie POD WARUNKIEM uprzedniego zrobienia treningu maratońskiego.
Stąd najwłaściwszą sytuacją jest ta opisana przeze mnie na początku postu.
Na wzmocnienie argumentacji: kalkulator McMillana jest jednym z najpopularniejszych. McMillan - szkoła amerykańska - plany nie na określony wynik w zawodach a na optymalny progres. Wniosek: skoro biorąc plan na tapetę nie zakładasz żadnego wyniku w maratonie, zbliżając się do zawodów na podstawie testu na krótszym dystansie sprawdzasz w jaki wynik możesz uderzać.
Za bardzo jesteśmy przyzwyczajeni do planów typu "Skarżyński maraton w 3h."
jesteś w trakcie treningu maratońskiego, za 3 tyg masz maraton i nie wiesz jakie tempo dobrać? Jeżeli to nie jest Twoja sytuacja to nie masz żadnego tempa podstawiać do kalkulatora, ponieważ założeniem kalkulatora jest podawanie (na podstawie ostatniego, najlepszego wyniku na jimś dystansie) przewidywanego czasu w maratonie POD WARUNKIEM uprzedniego zrobienia treningu maratońskiego.
Stąd najwłaściwszą sytuacją jest ta opisana przeze mnie na początku postu.
Na wzmocnienie argumentacji: kalkulator McMillana jest jednym z najpopularniejszych. McMillan - szkoła amerykańska - plany nie na określony wynik w zawodach a na optymalny progres. Wniosek: skoro biorąc plan na tapetę nie zakładasz żadnego wyniku w maratonie, zbliżając się do zawodów na podstawie testu na krótszym dystansie sprawdzasz w jaki wynik możesz uderzać.
Za bardzo jesteśmy przyzwyczajeni do planów typu "Skarżyński maraton w 3h."
- Maciej_J
- Stary Wyga

- Posty: 180
- Rejestracja: 24 cze 2011, 08:56
- Życiówka na 10k: 0:38:25
- Życiówka w maratonie: 3:19:07
Z tego co piszesz to rozumiem, że jeżeli od czerwca robię trening pod maraton bez zakładania żadnego czasu, a tydzień temu zrobiłem 40minut na 10K, to za 2 tygodnie w MW powinienem pobiec na 3:05 (tak mi podaje kalkulator) ?
Bo jak zaczynałem do nie śniło mi się nawet tak szybko biegać, i moim celem było pobiec poniżej 4h. Wydaje mi się że to za duży "skok" i powinienem raczej podejść na spokojnie, pobiec na 3:30, ewentualnie w końcówce coś urywać, jak starczy sił.
Bo jak zaczynałem do nie śniło mi się nawet tak szybko biegać, i moim celem było pobiec poniżej 4h. Wydaje mi się że to za duży "skok" i powinienem raczej podejść na spokojnie, pobiec na 3:30, ewentualnie w końcówce coś urywać, jak starczy sił.
-
bati
- Stary Wyga

- Posty: 232
- Rejestracja: 27 sty 2011, 13:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Głównym zadaniem kalkulatorów jest dobranie temp treningowych. Przeliczanie wyników pomiędzy dystansami jest sprawą trochę uboczną i opiera się na założeniu pewnego stopnia spowolnienia wraz ze wzrostem dystansu. W przypadku amatora, który dopiero zaczął bieganie zazwyczaj zależność ta różni się od zależności dla zawodowca lub amatora trenującego już kilka lat - bo pewne zmiany w organizmie wymagają czasu. Dobrze jest zrobić testy na 5k, 10k, PM. Jeżeli zwalniamy modelowo, to i na maratonie powinno być dobrze, jeżeli 5k jest wyraźnie lepsze od 10k, a 10k od PM, to maraton będzie jeszcze wolniejszy.
W przypadku pierwszego maratonu dochodzi dodatkowo brak doświadczenia, które powoduje niewłaściwy dobór tempa i stąd zazwyczaj maratony (zwłaszcza pierwsze) nie wychodzą tak dobrze jak w kalkulatorze.
W przypadku pierwszego maratonu dochodzi dodatkowo brak doświadczenia, które powoduje niewłaściwy dobór tempa i stąd zazwyczaj maratony (zwłaszcza pierwsze) nie wychodzą tak dobrze jak w kalkulatorze.
-
Qba Krause
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Tak by wychodziło z czystej teorii, praktyka uczy, że maraton rządzi się trochę innymi prawami - duża ilośc czynników, które mogą zaważyć na wyniki, i to na maratonie placi się frycowe - stąd polecałbym zrobic test, najlepiej dzisiaj-jutro bo czasu mało zostało a trzeba sie powoli regenerować - pobiec 25-30km w tym ostatnie 10-15 w zakładanym przez kalkulator tempie maratonu. Jeżeli się uda z zapasem sił, można próbować, jeżeli będzie cięzko, chyba faktyczie lepiej odpuścić.
Mógłbyś też polecieć z grupą na 3:15 - jak w drugiej części zaczniesz zdychać, powinieneś poniżej 3:30 się zmieścić na mecie.
Zależy jak bardzo Tobie zależy (hihi) na czasie.
Doczytałem co napisał bati - podpisuję się pod tym.
Mógłbyś też polecieć z grupą na 3:15 - jak w drugiej części zaczniesz zdychać, powinieneś poniżej 3:30 się zmieścić na mecie.
Zależy jak bardzo Tobie zależy (hihi) na czasie.
Doczytałem co napisał bati - podpisuję się pod tym.
- kisio
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To, że 2 czy 3 tygodnie przed maratonem poprawiasz wynik na 10k nie oznacza, że masz w maratonie zamiast na 3:40 lecieć na 3:10. Przecież logicznym jest, że pod koniec kilkumiesięcznego planu Twoja forma rośnie więc i na dychę się poprawiasz.
To co pisze Qba ma dużo sensu. Na podstawie startu na dychę ustalasz nie tempo maratońskie (nie bezpośrednio) ale tempa treningowe (np. w McMillana). Wykonujesz ten trening przez np. 24 tygodnie i teraz, najważniejsze, jeśli wykonałeś plan w 100% to:
1. tempo określone na samym początku jako maratońskie powinno być Twoim pewnym wynikiem w maratonie
2. jeśli zwiększałeś w między czasie intensywności i udawało Ci się utrzymywać trening z nowymi intensywnościami to w sprzyjających warunkach pobiegnięcie wg. nowego tempa maratońskiego powinno mieć sens (oczywiście przy założeniu, że ostatnia zmiana intensywności następuje przed najtrudniejszą fazą planu (u Danielsa najpóźniej przy rozpoczęciu III fazy).
Podsumowując: ustalasz tempa treningów na podstawie startu (w tym tempo maratońskie), wykonujesz cały plan, startujesz wyznaczonym tempie maratońskim, a nie na odwrót, czyli wykonujesz plan, robisz pod koniec test na 10k i lecisz maraton wg. testu sprzed 3 tygodni... i prawdopodobnie zdychasz gdzieś w okolicy 32km.
To co pisze Qba ma dużo sensu. Na podstawie startu na dychę ustalasz nie tempo maratońskie (nie bezpośrednio) ale tempa treningowe (np. w McMillana). Wykonujesz ten trening przez np. 24 tygodnie i teraz, najważniejsze, jeśli wykonałeś plan w 100% to:
1. tempo określone na samym początku jako maratońskie powinno być Twoim pewnym wynikiem w maratonie
2. jeśli zwiększałeś w między czasie intensywności i udawało Ci się utrzymywać trening z nowymi intensywnościami to w sprzyjających warunkach pobiegnięcie wg. nowego tempa maratońskiego powinno mieć sens (oczywiście przy założeniu, że ostatnia zmiana intensywności następuje przed najtrudniejszą fazą planu (u Danielsa najpóźniej przy rozpoczęciu III fazy).
Podsumowując: ustalasz tempa treningów na podstawie startu (w tym tempo maratońskie), wykonujesz cały plan, startujesz wyznaczonym tempie maratońskim, a nie na odwrót, czyli wykonujesz plan, robisz pod koniec test na 10k i lecisz maraton wg. testu sprzed 3 tygodni... i prawdopodobnie zdychasz gdzieś w okolicy 32km.
- Maciej_J
- Stary Wyga

- Posty: 180
- Rejestracja: 24 cze 2011, 08:56
- Życiówka na 10k: 0:38:25
- Życiówka w maratonie: 3:19:07
to co napisałeś w powyższym cytacie stoi w jawnej i zupełnej sprzeczności z tym co pisze Qba Krause pare postów wyżej:kisio pisze: Podsumowując: ustalasz tempa treningów na podstawie startu (w tym tempo maratońskie), wykonujesz cały plan, startujesz wyznaczonym tempie maratońskim, a nie na odwrót, czyli wykonujesz plan, robisz pod koniec test na 10k i lecisz maraton wg. testu sprzed 3 tygodni... i prawdopodobnie zdychasz gdzieś w okolicy 32km.
Wg Qby budujemy formę bez zakładania wyniku i biegniemy w maratonie na AKTUALNY poziom wytrenowania. Wg Ciebie zakładamy wynik PRZED treningiem i po 20 tygodniach biegniemy to, co zakładaliśmy PRZED, no może TROCHĘ szybciej, bo nam intensywności TROCHĘ wzrosły (np jeden punkt Danielsa).Stąd najwłaściwszą sytuacją jest ta opisana przeze mnie na początku postu.
Na wzmocnienie argumentacji: kalkulator McMillana jest jednym z najpopularniejszych. McMillan - szkoła amerykańska - plany nie na określony wynik w zawodach a na optymalny progres. Wniosek: skoro biorąc plan na tapetę nie zakładasz żadnego wyniku w maratonie, zbliżając się do zawodów na podstawie testu na krótszym dystansie sprawdzasz w jaki wynik możesz uderzać.
Za bardzo jesteśmy przyzwyczajeni do planów typu "Skarżyński maraton w 3h."
I tak to właśnie jest, każdy swoje i bądź tu mądry
- Maciej_J
- Stary Wyga

- Posty: 180
- Rejestracja: 24 cze 2011, 08:56
- Życiówka na 10k: 0:38:25
- Życiówka w maratonie: 3:19:07
Na niedzielę mam wg planu ostatnie długie wybieganie w tempie maratonu tyle że nie ostatnie 10-15 km, tylko 3km spokojnie + 24 km tempo maratonu + 3km spokojnie. Mam zamiar to pobiec w tempie na 3:20.Qba Krause pisze: stąd polecałbym zrobic test, najlepiej dzisiaj-jutro bo czasu mało zostało a trzeba sie powoli regenerować - pobiec 25-30km w tym ostatnie 10-15 w zakładanym przez kalkulator tempie maratonu. Jeżeli się uda z zapasem sił, można próbować, jeżeli będzie cięzko, chyba faktyczie lepiej odpuścić.
Mógłbyś też polecieć z grupą na 3:15 - jak w drugiej części zaczniesz zdychać, powinieneś poniżej 3:30 się zmieścić na mecie.
Zależy jak bardzo Tobie zależy (hihi) na czasie.
Doczytałem co napisał bati - podpisuję się pod tym.
Czy zależy mi na czasie? Pewnie że zależy, 3:30 musi być minimum
-
Qba Krause
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
dość mocno jak na tydzień przed ale ok. Zrobisz ten trening to powinno być dobrze. Powodzenia!
-
Qba Krause
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
sorry, to będzie spoko.
-
jaceksz73
- Rozgrzewający Się

- Posty: 13
- Rejestracja: 08 lip 2011, 13:18
- Życiówka na 10k: 43:19
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kwirynów
Dziś zrobiłem sobie test:
Przebiegłem 30km w średnim tempie 5:00min/km, ale zmieniałem tempo. Czasami biegłem 4:45, czasami 5:00, a czasami 5:08.
Całe wybieganie to 35km. Tyle samo co tydzień temu.
Moje zakładane tempo na maraton to 4:58. Z kalkulatorów wychodzi ok. 4:45.
Moje obserwacje:
1) Mój organizm bardzo dobrze radzi sobie z usuwaniem zakwaszenia do tempa 4:55.
2) Powyżej tempa 4:55 wyraźnie pojawiają się zakwasy, które zmniejszają się, jeśli zmniejszę tempo.
3) Test był zrobiony po pracowitym tygodniu i wyraźne było zmęczenie.
4) Mój organizm jest niezwykle czuły na szybsze tempo niż zakwaszające. Ostatnie 5km było bardzo trudne. To chyba najważniejszy wniosek, bo bardzo łatwo mogę przesadzić na maratonie.
5) Przyspieszenia odczuwalne są dopiero po 30km!!!!!
Przebiegłem 30km w średnim tempie 5:00min/km, ale zmieniałem tempo. Czasami biegłem 4:45, czasami 5:00, a czasami 5:08.
Całe wybieganie to 35km. Tyle samo co tydzień temu.
Moje zakładane tempo na maraton to 4:58. Z kalkulatorów wychodzi ok. 4:45.
Moje obserwacje:
1) Mój organizm bardzo dobrze radzi sobie z usuwaniem zakwaszenia do tempa 4:55.
2) Powyżej tempa 4:55 wyraźnie pojawiają się zakwasy, które zmniejszają się, jeśli zmniejszę tempo.
3) Test był zrobiony po pracowitym tygodniu i wyraźne było zmęczenie.
4) Mój organizm jest niezwykle czuły na szybsze tempo niż zakwaszające. Ostatnie 5km było bardzo trudne. To chyba najważniejszy wniosek, bo bardzo łatwo mogę przesadzić na maratonie.
5) Przyspieszenia odczuwalne są dopiero po 30km!!!!!
Wszystko jest w rękach Boga


