Do końca sezonu biegowego co prawda sporo czasu, jednak już teraz nasunęła mi się pewna idea trenowania w zimie. Do tej pory biegałem dużo po górkach robiąc praktycznie tylko spokojne wybiegania (do ok 80% HRmax) i podbiegi. Doprowadziło to do znacznego postępu bo poprawiłem sie w maratonie o 15 min łamiąc magiczną barierę i zahaczając o kolejną.
Chodzi o to czy mogę dołożyć to tego samego rozwiązania trening szybkościowy w postaci krótki odcinków(200,400m) na pełnym wypoczynku bez ujemnego skutku na bazę tlenową i siłę. Lubię ten trening i daje mi szybkie efekty jednak nie chciałbym go wprowaddzać bliżej okresu startu w maratonie, wolę oszczędzać siły na trening bardziej specyficzny.
Trening przez zimę (siła i szybkość?)
- Buniek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2655
- Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
- Życiówka na 10k: 35:35
- Życiówka w maratonie: 2:57:09
- Lokalizacja: Toruń
Jak najbardziej taki trening w początkowej fazie przygotowań do maratonu będzie odpowiedni. Siły w nogach to Ci raczej od tego przybędzie, więc tym się nie martw. Pomysł, żeby rezygnować z tego treningu w okresie poprzedzającym start też wydaje się rozsądny.
Bazy tlenowej Ci nie ubędzie
Bazy tlenowej Ci nie ubędzie

Krzysiek