Tempo a nogi ...

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
Flapjack
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 165
Rejestracja: 23 mar 2011, 08:48
Życiówka na 10k: 43:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Hiszpania

Nieprzeczytany post

Witam,
Zastanawiam sie nad taka zaleznoscia (jak w temacie).

Wezmy na przyklad taki maraton i przykladowe osoby A i B. Osoba A przebiegnie maraton w 3h osoba B w 4h30.
Aksjomatem jest, ze B bedzie miala latwiej, bo biegnie wolniej (tyle jezeli chodzi o kondycje), ale jak sie to ma w porownaniu z obciazeniem nog ?

Czy osoba B biegnac 1h30min dluzej niz osoba A powinna miec bardziej "zmeczone" (nie wiem jak to nazwac) nogi ??
Czy moze bedzie to osoba A ktora bedzie biec znacznie szybciej jednak o 1h30min krocej?
Czy istnieje jakas ogolna zaleznosc miedzy czasem/intensywnoscia biegu a obciazeniem nog?


Jeszcze wytlumacze skad te watpliwosci, otoz za poltora miesiaca mam pierwszy maraton.W niedziele chcialem zrobic 25km w tempie ok 5:15. Ale wyszlo 31 w tempie 4:58 bieglo sie swietnie, i moglem biec dalej; mialem puls ponizej 160 konczac.
Zaczalem sie zastanawiac czy nie wystartowac maratonu na powiedzmy 4:50, 4:45 bo mialem spory zapas (wczesniej planowalem leciec 5min/km). Zastanawiam sie jednak jak takie przyspieszenie ma sie do wyeksploatowania nog (chyba glownie tego wszyscy na debiucie w maratonie sie boja).

Jezeli juz sie rozpisalem to moze tez ktos mi doradzi odnosnie tej kwesti (tempa startowego). Dla ulatwienia podam niektore wyniki z tego roku : polowka 1h35m, 10km - 41m17s; najdluzszy bieg 3h27min (30,5km trial), najdluzszy dystans podany wyzej.

Pozdrawiam !
PKO
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

moim zdanie wcale nie jes aksjomatem, że osoba biegnąca wolniej ma łatwiej.
jeżeli te dwie osoby mają różny poziom wytrenowania (stąd róznica w czasie), a wykonują wysilek o zbliżonej intensywności, to naturalnie większą pracę wykona osoba, która dłużej będzie realizować ten wysiłek.

przebiegłem w życiu jeden maraton, ale myslę, że moje doświadczenie mogłoby wesprzeć wiele innych osób: maraton zaczyna się po 32-34 kilometrze, i żadne z ługich wybiegań nie daje pojęcia o zmęczeniu, które sie pojawia na końcówce. Stąd byłbym ostrożny jeżeli chodzi o tempo.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
Katarina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 464
Rejestracja: 13 mar 2006, 12:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

będzie mieć te nogi zmęczone inaczej. czy bardziej? ... po prostu inaczej. wrażenie własne mam takie, że im dłużej na ulicy, tym bardziej te nogi są udeptane. przy "krótszym" maratonie większa waga jest w samym zmęczeniu mięśni od biegowej pracy. a jeszcze czasem do tego jest tak, że im dłużej na trasie, tym bardziej psycha zmęczona, więc jedno drugie może potęgować.

przyspieszenie do granic możliwości już na starcie ma się tak do obciążenia nóg, że te po prostu mogą tego obciążenia nie wytrzymać i na koniec będziesz nimi powłóczył, zwiększasz też swoją szansę na zaliczenie tzw ściany. jazdy z maratonem zdarzają się po 32km i nawet trail przebiegnięty w podobnym do zakładanego czasie średnio pomoże, bo to zupełnie inny wysiłek. lepiej zacząć wolniej i jak okoliczności pozwolą przyspieszać niż odwrotnie.
Awatar użytkownika
Flapjack
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 165
Rejestracja: 23 mar 2011, 08:48
Życiówka na 10k: 43:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Hiszpania

Nieprzeczytany post

Katarina pisze:lepiej zacząć wolniej i jak okoliczności pozwolą przyspieszać niż odwrotnie.
No wlasnie, tylko dla kazdego to "wolniej" bedzie inne, dlatego chcialbym ustalic swoje :D
Awatar użytkownika
Katarina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 464
Rejestracja: 13 mar 2006, 12:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

masz jeszcze trochę czasu to zrób ekperyment (o ile pozwala na to twój plan treningowy):

poleć sobie tak: 20km w tempie spokojnym (czyli luźnym wybieganiowym) + 15 w tempie maratonu (zakładane 4:45 - 4:50) jeśli po czymś takim będziesz się czuł dobrze, to myślę, że możesz zaryzykować podobne tempo na maratonie
Awatar użytkownika
Flapjack
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 165
Rejestracja: 23 mar 2011, 08:48
Życiówka na 10k: 43:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Hiszpania

Nieprzeczytany post

Dzieki za rade tak zrobie, w zasadzie to podobnie zrobilem w tym ostatnim treningu, bo pierwsze 10 km (znam punkt) zrobilem w tempie ok 5:13, takze potem przyspieszylem. Problem polega na tym, ze nie wiem na ktorym kilometrze z ...
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

Flapjack pisze:Witam,
Zastanawiam sie nad taka zaleznoscia (jak w temacie).

Wezmy na przyklad taki maraton i przykladowe osoby A i B. Osoba A przebiegnie maraton w 3h osoba B w 4h30.


Czy osoba B biegnac 1h30min dluzej niz osoba A powinna miec bardziej "zmeczone" (nie wiem jak to nazwac) nogi ??
Czy moze bedzie to osoba A ktora bedzie biec znacznie szybciej jednak o 1h30min krocej?
Czy
tak się szczęśliwie składa, że w 2009 roku byłem 'osobą A' z dokładnością do kilku minut, a w 2010 'osobą B' - również z dokładnością do kilku minut.

tak w skrócie - zmęczenie mięśniowe jest nieporównywalnie większe jeśli biegniesz na poziomie swojego aktualnego maksimum (czyli nic nie spartolisz po drodze z tempem/nawadniem/odżywianiem)
w 2010 następnego dnia poszedłem na stadion łupać dwusetki i było ok.

zdrówko
mastering the art of losing. even more.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13839
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Zmeczenie nog jest w maratonie drugorzednym czynnikiem. Duzo wazniejsze jest zapas energii i odpowiednie mieszanka energii z tluszczu i glykogenow. Jezeli pobiegniesz za szybko na twoje mozliwosci na poczatku maratonu, zuzyjesz za szybko twoja energie z glykogenow i po 35km zmusi cie twoj organizm na przejscie na energie z tluszczu, co duzo wolniejszy bieg oznacza (jezeli to mozna jeszcze biegem nazwac). Musisz znalesc zawsze wlasciwy stosunek tlusz/weglowodany
Zmeczenie muskularne, mozna kilka kilometrow sila woli skompensowac. Puste reserwy glykogenow nie da sie przechytrzyc.

Bardzo porosty (troche do maratonow nie przydatny) przyklad jest bieg na 400m... Sprinterzy nie maja zmeczonych nog, mimo to nie moga dale biec. W bieganiu idzie zawsze o odpowiednie wykozystanie energii.

Pozd.
Rolli
Awatar użytkownika
Flapjack
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 165
Rejestracja: 23 mar 2011, 08:48
Życiówka na 10k: 43:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Hiszpania

Nieprzeczytany post

@rolli dzieki za jasne wyjasnienie, teraz juz kumam o co chodzi.

A czy sytuacje choc czesciowo ratuja zele?
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13839
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Flapjack pisze:@rolli dzieki za jasne wyjasnienie, teraz juz kumam o co chodzi.

A czy sytuacje choc czesciowo ratuja zele?
W bardzo malym procecie. Cala krew jest potrzebna na poruszanie nog i utrzymanie podstawowych funkcji organizmu. Dlatego tez praca zoladka jest tylko minimalna.

Pozd.
Rolli
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ