
Dobrze się biegło i mam wrażenie, że mogłem jeszcze pociągnąć... ale jak przeszedłem do marszu to jakbym miał nie swoje nogi - sztywne jakieś i dobrą chwilę trwało zanim się rozchodziły.
Z innej beczki: zaliczyłem kolejny warszawski most - Grota. Został mi jeszcze "Poniatowski" (to pewnie we wtorek) no i "Siekierkowski" (do tego jeszcze ciut za daleko). Tak sobie myślę, że kiedyś zrobię wycieczkę biegową po wszystkich mostach Warszawy.
Z trzeciej
