HR treningowe a HR startowe
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Pieta achillesowa wspolczesnej nauki jest szokujacy brak opracowan na temat wplywu psychologii na stan osiaganych wynikow .
Naukowcy probuja to nazywac szamanstwem ( pejoratywnie ) .
Paradoksalnie najwiekszymi osiagnieciami w tej dziedzinie moga pochwalic sie sporty walki , oparte na wielowiekowej tradycji . Tylko tam nikt nie dba o takie szczegoly jak tetno . Tam do zagadnienia podchodzi sie calosciowo . O dziwo - to dziala .
Naukowcy probuja to nazywac szamanstwem ( pejoratywnie ) .
Paradoksalnie najwiekszymi osiagnieciami w tej dziedzinie moga pochwalic sie sporty walki , oparte na wielowiekowej tradycji . Tylko tam nikt nie dba o takie szczegoly jak tetno . Tam do zagadnienia podchodzi sie calosciowo . O dziwo - to dziala .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 680
- Rejestracja: 14 sty 2002, 13:29
Czasami na zawodach przed startem mam HR > 160. Stoję sobie wtedy i patrząc na polara myślę czy jestem normalny? Skoro nie ruszywszy z miejsca mam już tak wysokie HR to po kilkuset metrach biegu zrobi się 180. I tak jest zwykle że na pierwszym km po starcie przekraczam 180 a max. tętno dochodzi do 200 (!)
Tymczasem progowe mam wg testu mam 165 (!) i co z tego, i tak biegnę przy 172-175, być może że odpowiada to intensywności zakwaszania 165 poza startem, uwzględniwszy aspekt naruszonej korelacji o jakim pisze Krzysztof.
Tymczasem progowe mam wg testu mam 165 (!) i co z tego, i tak biegnę przy 172-175, być może że odpowiada to intensywności zakwaszania 165 poza startem, uwzględniwszy aspekt naruszonej korelacji o jakim pisze Krzysztof.
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP[/b][/url] m/f
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 23
- Rejestracja: 11 sty 2003, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mam dokładnie takie same doświadczenia jak ArthurP.
Myślę, że jest to zjawisko powszechne i teoretycznie uzasadnialne,
bo nie sposób jego nie zauważyć, czy pominąć.
Na pewno jest też znane naukowcom badającym sporty wytrzymałościowe, ale faktycznie może być trudno mierzalne całościowo
z przyczyn metodologicznych.
Pomimo wszystko,
dlaczego brak na ten temat jakichkolwiek informacji w literaturze ?
/ trochę szukałem /
Brak rzetelnych badań i możliwości ilościowego opisu ?
Trudności porównawcze ?
Czy ... temat tabu / tajemnica startów i zwycięstw / ?
Na pewno jego analiza i wnioski przydadzą się wszystkim startującym !
Krzysztof
Myślę, że jest to zjawisko powszechne i teoretycznie uzasadnialne,
bo nie sposób jego nie zauważyć, czy pominąć.
Na pewno jest też znane naukowcom badającym sporty wytrzymałościowe, ale faktycznie może być trudno mierzalne całościowo
z przyczyn metodologicznych.
Pomimo wszystko,
dlaczego brak na ten temat jakichkolwiek informacji w literaturze ?
/ trochę szukałem /
Brak rzetelnych badań i możliwości ilościowego opisu ?
Trudności porównawcze ?
Czy ... temat tabu / tajemnica startów i zwycięstw / ?
Na pewno jego analiza i wnioski przydadzą się wszystkim startującym !
Krzysztof
Krzysztof
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 23
- Rejestracja: 11 sty 2003, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Być może, (robocza hipoteza)
niebagatelne znaczenie, nie tylko psychologiczne,
ale PRZEDE WSZYSTKIM fizjologiczne !
ma "wyciszenie" przed startem.
Sugestia znana i oczywista,
ale zwykle postrzegana wyłącznie w kategoriach psychologicznych.
Być może - możliwe jest (szczególnie w sportach wytrzymałościowych)
uzyskanie przez zawodnika nadspodziewanie dużo "handicapu"
poprzez zadbanie przed startem o maksymalne zniesienie wpływu emocji (może także innych czynników), które powodują zbędny wzrost tętna.
Taki wzrost powoduje niepotrzebne, niepożądane !
zmniejszenie "zapasu" HR w czasie startu.
Przecież HR max (rzeczywiste) jest praktycznie górną granicą
pracy serca, której przekroczyć się nie da.
A im więcej mamy "zapasu" HR w czasie startu - tym większa nasza wydolność fizyczna i i możliwość osiągnięcia lepszych wyników dla każdego przekraczanego progu uzyskiwania energii.
Przecież każde dodatkowe, "niepotrzebne" uderzenie serca,
podnoszące HR dosłownie o 1bpm,
może mieć kolosalny wpływ na osiągnięty wynik
(szczególnie w sporcie wyczynowym) !
Przykład :
załóżmy teoretycznie, że dwóch zawodników jest identycznie wytrenowanych i mają identyczne parametry fizjologiczne.
Jest oczywiste, że ten, który "nie pozwoli sobie"
na niepotrzebny, dodatkowy wzrost tętna przed i w czasie startu,
między innymi poprzez właściwe przygotowanie psychologiczne,
- uzyska większy zapas HR i lepszy wynik !
Im bardziej nasz start fizjologiczne (pomiarowo)
przypomina trening, tym lepszy wynik możemy uzyskać.
Ale z drugiej strony tylko zawody i stres wyzwalają siły,
które pozwalają wygrywać !
Jak jednocześnie "wyciszyć się" a z drugiej strony "wyzwolić agresję".
Może jest złoty środek - optimum, metoda (zwyczaj ?),
której znalezienie (oprócz predyspozycji, treningów, przygotowania, odżywiania itd.) różni zawodnika lepszego od gorszego !
CO ROBIĆ ?
Idąc dalej w stronę biochemii ...
może istnieją środki farmakologiczne (być może naturalne),
które nie upośledzając pracy serca i fizjologii,
powodują obniżenie HR ?
Przepraszam za tę sugestię, która jest oczywiście nieetyczna,
ale dyskutujemy przede wszystkim teoretycznie,
aby poznać mechanizmy zjawiska.
niebagatelne znaczenie, nie tylko psychologiczne,
ale PRZEDE WSZYSTKIM fizjologiczne !
ma "wyciszenie" przed startem.
Sugestia znana i oczywista,
ale zwykle postrzegana wyłącznie w kategoriach psychologicznych.
Być może - możliwe jest (szczególnie w sportach wytrzymałościowych)
uzyskanie przez zawodnika nadspodziewanie dużo "handicapu"
poprzez zadbanie przed startem o maksymalne zniesienie wpływu emocji (może także innych czynników), które powodują zbędny wzrost tętna.
Taki wzrost powoduje niepotrzebne, niepożądane !
zmniejszenie "zapasu" HR w czasie startu.
Przecież HR max (rzeczywiste) jest praktycznie górną granicą
pracy serca, której przekroczyć się nie da.
A im więcej mamy "zapasu" HR w czasie startu - tym większa nasza wydolność fizyczna i i możliwość osiągnięcia lepszych wyników dla każdego przekraczanego progu uzyskiwania energii.
Przecież każde dodatkowe, "niepotrzebne" uderzenie serca,
podnoszące HR dosłownie o 1bpm,
może mieć kolosalny wpływ na osiągnięty wynik
(szczególnie w sporcie wyczynowym) !
Przykład :
załóżmy teoretycznie, że dwóch zawodników jest identycznie wytrenowanych i mają identyczne parametry fizjologiczne.
Jest oczywiste, że ten, który "nie pozwoli sobie"
na niepotrzebny, dodatkowy wzrost tętna przed i w czasie startu,
między innymi poprzez właściwe przygotowanie psychologiczne,
- uzyska większy zapas HR i lepszy wynik !
Im bardziej nasz start fizjologiczne (pomiarowo)
przypomina trening, tym lepszy wynik możemy uzyskać.
Ale z drugiej strony tylko zawody i stres wyzwalają siły,
które pozwalają wygrywać !
Jak jednocześnie "wyciszyć się" a z drugiej strony "wyzwolić agresję".
Może jest złoty środek - optimum, metoda (zwyczaj ?),
której znalezienie (oprócz predyspozycji, treningów, przygotowania, odżywiania itd.) różni zawodnika lepszego od gorszego !
CO ROBIĆ ?
Idąc dalej w stronę biochemii ...
może istnieją środki farmakologiczne (być może naturalne),
które nie upośledzając pracy serca i fizjologii,
powodują obniżenie HR ?
Przepraszam za tę sugestię, która jest oczywiście nieetyczna,
ale dyskutujemy przede wszystkim teoretycznie,
aby poznać mechanizmy zjawiska.
Krzysztof
- Deck
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 1269
- Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Psychologia sportowa jest dosc zaawansowana "nauka" posiadajaca wiele roznych metod relaksacyjnych i motywacyjnych przeznaczonych wlasnie dla sportowcow. Sa testy okreslajace osobowosc zawodnika, typ motywacji sportowej, umiejscowienie poczucia kontroli, cechy temperamentu itp. Przykladem moze byc tutaj Malysz i Blecharz, ale psycholodzy wspolpacuja tez (z sukcesami) z innymi dyscyplinami tylko nie jest to tak naglosnione.
Zbytnie wyciszenie (obnizenie HR) przed startem chyba nie jest zbytnio korzyste, bo przeciez po to robi sie rozgrzewke, aby troche "podkrecic" organizm i nie zaczynac wytezonego wysilku z poziomu spoczynkowego. Farmakologicznie oczywiscie mozna "uspakajac" serduszko, ale ono musi bic w tempie odpowiednim do wysilku wiec wydaje mi sie, ze sztuczne obnizanie jego mozliwosci adaptacyjnych nie jest korzystne.
Z tym obnizaniem tetna podczas wysilku tez chyba nie ma co przesadzac. Walka o kazde uderzenie jest moim zdaniem bezcelowa. Trzeba brac pod uwage rowniez fakt, ze jezeli serce bije za wolno, to slabiej krazy krew, do miesni dostarczane jest mniej tlenu i substratow energetycznych oraz slabiej odprowadzane sa metabolity co moze doprowadzic do wzrostu zakwaszenia i ostatecznie zmeczenia miesni. Miedzy innymi po to jest trening, aby organizm mogl przystosowac sie do wymagan danej dyscypliny sportu.
Uwazam takze, ze trening i odpowiednia dieta powoduja wlasnie uproszczenie zaleznosci HR-zmeczenie, wykluczajac inne czynniki nie wyplywajace bezposrednio z wysilku, a mogace ta zaleznosc zaburzac, np. braki makro i mikroelementow, niedostateczne zapasy energetyczne, zbyt malo rozbudowana siec naczyn krwionosnych itp.
Zbytnie wyciszenie (obnizenie HR) przed startem chyba nie jest zbytnio korzyste, bo przeciez po to robi sie rozgrzewke, aby troche "podkrecic" organizm i nie zaczynac wytezonego wysilku z poziomu spoczynkowego. Farmakologicznie oczywiscie mozna "uspakajac" serduszko, ale ono musi bic w tempie odpowiednim do wysilku wiec wydaje mi sie, ze sztuczne obnizanie jego mozliwosci adaptacyjnych nie jest korzystne.
Z tym obnizaniem tetna podczas wysilku tez chyba nie ma co przesadzac. Walka o kazde uderzenie jest moim zdaniem bezcelowa. Trzeba brac pod uwage rowniez fakt, ze jezeli serce bije za wolno, to slabiej krazy krew, do miesni dostarczane jest mniej tlenu i substratow energetycznych oraz slabiej odprowadzane sa metabolity co moze doprowadzic do wzrostu zakwaszenia i ostatecznie zmeczenia miesni. Miedzy innymi po to jest trening, aby organizm mogl przystosowac sie do wymagan danej dyscypliny sportu.
Uwazam takze, ze trening i odpowiednia dieta powoduja wlasnie uproszczenie zaleznosci HR-zmeczenie, wykluczajac inne czynniki nie wyplywajace bezposrednio z wysilku, a mogace ta zaleznosc zaburzac, np. braki makro i mikroelementow, niedostateczne zapasy energetyczne, zbyt malo rozbudowana siec naczyn krwionosnych itp.
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Kiedys czytalem , ze doskonaly angielski sredniodystansowiec , Sebastian Coe , byl zzerany przez treme przestartowa , wybitnie obnizajaca jego skutecznosc na biezni .
Po seriach zajec z psychologiem doszedl do takiej wprawy , ze na godzinke przed startem ucinal sobie ktotka drzemke w szatni .
Po seriach zajec z psychologiem doszedl do takiej wprawy , ze na godzinke przed startem ucinal sobie ktotka drzemke w szatni .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 23
- Rejestracja: 11 sty 2003, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bardzo słuszne uwagi ze strony Wojtka i Deck'a.
Do spostrzeżeń Deck'a pragnę dorzucić,
że oczywiście chodziłoby nie o maksymalne obniżenie całkowitej wartości tętna,
a tylko jego zbędnej składowej - niezależnej od wysiłku (relaksacją, czy farmakologią).
I co ciekawe - środki te musiałyby działać bardzo wybiórczo - właśnie NIE na całkowitą częstość pracy serca, a tylko na tą "emocjonalną" część i do tego nie osłabiać
odczuwanych emocji, woli walki i przede wszystkim wydolności !
Przecież nie chodzi bynajmniej o to, żeby HR "samo w sobie" było jak najmniejsze,
ale żeby było tylko takie jak wymaga tego wysiłek
- bez dodatkowych podwyższających je czynników.
Wtedy oragnizm osiągnie maksimum swojej wydolności na danym poziomie przemian biochemicznych i będzie miał maksymalny "zapas HR" do dodatkowego wysiłku.
Chyba ma to sens ?
Być może, właśnie jedynie metody psychologiczne umożliwiają takim pokierowaniem psyche,
aby nie upośledzając fizjologii - nie dodawać zbędnych obciążeń
dla organizmu startującego zawodnika.
Myślę też, że im bardziej sport ma charakter wytrzymałościowy
- tym większy jest wpływ tych metod na "czystą" fizjologię organizmu,
a w przypadku dyscyplin siłowo-szybkościowych (Małysz)
- ważniejszy jest aspekt czysto psychologiczny (wyciszenie emocji, skupienie, kontrola itp.).
PS. Jutro wyjeżdzam na tydzień na narty dlatego odezwę się dopiero po 10 lutego.
Do spostrzeżeń Deck'a pragnę dorzucić,
że oczywiście chodziłoby nie o maksymalne obniżenie całkowitej wartości tętna,
a tylko jego zbędnej składowej - niezależnej od wysiłku (relaksacją, czy farmakologią).
I co ciekawe - środki te musiałyby działać bardzo wybiórczo - właśnie NIE na całkowitą częstość pracy serca, a tylko na tą "emocjonalną" część i do tego nie osłabiać
odczuwanych emocji, woli walki i przede wszystkim wydolności !
Przecież nie chodzi bynajmniej o to, żeby HR "samo w sobie" było jak najmniejsze,
ale żeby było tylko takie jak wymaga tego wysiłek
- bez dodatkowych podwyższających je czynników.
Wtedy oragnizm osiągnie maksimum swojej wydolności na danym poziomie przemian biochemicznych i będzie miał maksymalny "zapas HR" do dodatkowego wysiłku.
Chyba ma to sens ?
Być może, właśnie jedynie metody psychologiczne umożliwiają takim pokierowaniem psyche,
aby nie upośledzając fizjologii - nie dodawać zbędnych obciążeń
dla organizmu startującego zawodnika.
Myślę też, że im bardziej sport ma charakter wytrzymałościowy
- tym większy jest wpływ tych metod na "czystą" fizjologię organizmu,
a w przypadku dyscyplin siłowo-szybkościowych (Małysz)
- ważniejszy jest aspekt czysto psychologiczny (wyciszenie emocji, skupienie, kontrola itp.).
PS. Jutro wyjeżdzam na tydzień na narty dlatego odezwę się dopiero po 10 lutego.
Krzysztof
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Nie wspomnielismy tu ani slowem o wplywie adrenaliny , ktora jest hormonem walki i ucieczki . A wiec zaleznie od typu psychologicznego sportowca moze dodawac skrzydel jak i petac nogi .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0