Od jakiegoś czasu odczuwam lekki ból po bieganiu w okolicy łydki od strony zewnętrznej i wewnętrznej tak ok. 5cm powyżej kostki w górę.
Nie jest to ból piszczela jak niektórzy mi sugerowali czyli słynne shinsplits.
Po wczorajszym treningu ból był tak duży że ciężko mi było chodzić. Z odcisku wodnego wynika że nie mam pronacji ale mam szpotawość stóp, tzn. kostka - w zasadzie obie - zapadają się do środka - to powoduje dodatkowe obciążenie wewnętrznej części nogi.
Byłbym wdzięczny za jakiekolwiek sugestie co to może być i czy wystarczy na jakiś czas odpuścić bieganie czy to coś większego. Nie chciałbym sobie "załatwić" nóg przed jesienią

Wczoraj rozmasowałem, potraktowałem zimnym prysznicem i dzisiaj jest nawet ok - ale nadal odczuwam lekki ból.