
ja niestety bez bicia muszę się przyznać, że ten tydzień był u mnie znowu treningowo słaby- może chociaż jutro rano uda mi się chwilę pobiegać. Dzisiaj miało być dłuższe wybieganie, a zamiast tego przez dwie godziny przerzucałam drewno do kominka- no cóż, był konkretny trening siłowy... i muszę przyznać, że nie mam siły się teraz ruszyć.
Jutro po raz kolejny wyjeżdżam, tym razem opuszczam was na ponad tydzień. Zobaczymy, co będzie z bieganiem- buty do mojego miniaturowego bagażu się niestety nie zmieszczą, ale może uda mi się pobiegać boso po plaży...
Trenujcie, nie poddajcie się, a ja zamelduję się po powrocie!