Nie ujmując nic koszulkom z Lidla, to tak się zastanawiam, czy nie lepiej kupić trzy-cztery koszulki markowe, zamiast eksperymentować z koszulkami non-name. Na allegro można wyhaczyć markową nową koszulkę za 35-40 zł. Ja mam naście koszulek od gosportowych, poprzez Kalenji aż po jakiś multi wypas Nike (wszystkie szwy klejone, której w życiu jeszcze nie użyłem), a w praktyce używam dwóch koszulek Nike (w tym jedna ogólnosportowa - kupiłem na aukcji allegro za 37 zł), 1 NB (i to najtańszej w ich ofercie, zapłaciłem za nią na wyprz. 35 zł) oraz jednej Kalenji z długim rękawem (do nabycia od ręki w Decathlonie za 39 zł). Każda z tych 4 koszulek ma jakąś cechę która ją czyni bardziej dla mnie użyteczną niż inne koszulki: Kalenji ma długi rękaw

, jedna Nike ma front zrobiony z mięciutkiego poliestru i gdy robi się chłodno to nie obciera sutków, a jednocześnie tył ma z takiego poliestru z dziurkami, druga Nike ma na ramionach takie kliny z nietypowego materiału, który nie przylega do ramion a tył taki jak ta pierwsza, z kolei NB jest biała i bardzo przewiewna idealna na upalne dni... Inne koszulki używam sporadycznie.
Reasumując moim zdaniem o wyborze każdego sprzętu sportowego powinna decydować jego użyteczność, a w drugiej kolejności cena. Jeśli ktoś jest w pełni usatysfakcjonowany koszulkami Lidla to po co ma przepłacać... ja jednak po doświadczeniu z koszulkami z Gosportu (jak dla mnie są zbyt szorstkie) wolałem jednak szukać czegoś dla mnie bardziej użytecznego... ja na szczęście już znalazłem.