muzyka na treningu
- Kanas78
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2460
- Rejestracja: 25 cze 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Knurów>Łódź Teofilów
To chyba miałam szczęście do Sennheiserów, wg mnie one mają coś takiego w sobie, że wypieszczą każdy dźwięk, w większości przypadków niesłyszalny w normalnych słuchawkach. Pamiętam, jak słuchałam kiedyś na takich wielkich Sennheiserach swojej ulubionej kapeli i jaki to był dla mnie szok dźwiękowy, jakbym na nowo słuchała tego zespołu!! Spróbuj sobie, jak będziesz miała okazję to sprawdzić.
Zależy w sumie, kto czego szuka, (i masz rację, zależy od modelu), dla mnie pierd****ęcie jest ważne, ale nie na pierwszym miejscu, dla mnie słuchawy muszą wychwytywać każdy dźwięk, bo słucham muzyki skomplikowanej instrumentalnie, a Sennheisery są "szczere" do bólu :D
Zależy w sumie, kto czego szuka, (i masz rację, zależy od modelu), dla mnie pierd****ęcie jest ważne, ale nie na pierwszym miejscu, dla mnie słuchawy muszą wychwytywać każdy dźwięk, bo słucham muzyki skomplikowanej instrumentalnie, a Sennheisery są "szczere" do bólu :D
-
- Dyskutant
- Posty: 39
- Rejestracja: 29 mar 2011, 20:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Na następny bieg zabieram to:
http://www.youtube.com/watch?v=QH2-TGUlwu4
ciekawe, po ilu minutach mnie pokona
Mam Sennheisery (zresztą widać na awatarze), ale nadają się do puszczania muzyki w łóżku, kiedy wokół jest cicho, natomiast czasem widuję w tym modelu ludzi na ulicy i nie mogę się nadziwić. One grają bardzo cicho i w ogóle nie tłumią otoczenia, poza tym kabel ma chyba z kilometr długości
Biegam w słuchawkach Kossa, tych co to się nie zmieniły od 1984 roku i mimo że uszy trochę się w nich pocą, to na głowie siedzą wspaniale a i dźwięk dają przyzwoity.
http://www.youtube.com/watch?v=QH2-TGUlwu4
ciekawe, po ilu minutach mnie pokona
Mam Sennheisery (zresztą widać na awatarze), ale nadają się do puszczania muzyki w łóżku, kiedy wokół jest cicho, natomiast czasem widuję w tym modelu ludzi na ulicy i nie mogę się nadziwić. One grają bardzo cicho i w ogóle nie tłumią otoczenia, poza tym kabel ma chyba z kilometr długości
Biegam w słuchawkach Kossa, tych co to się nie zmieniły od 1984 roku i mimo że uszy trochę się w nich pocą, to na głowie siedzą wspaniale a i dźwięk dają przyzwoity.
- wisnia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 317
- Rejestracja: 11 lip 2011, 00:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
tak, tak... mam dwóch audiofili w rodzinie, ile ja się tego nasłuchałamKanas78 pisze:dla mnie słuchawy muszą wychwytywać każdy dźwięk, bo słucham muzyki skomplikowanej instrumentalnie
wirdusza pisze:Na następny bieg zabieram to:
http://www.youtube.com/watch?v=QH2-TGUlwu4
ciekawe, po ilu minutach mnie pokona
może jak już nie dasz rady, spróbujesz z TYM? nawet tekst pasuje: "I am a cat lover and I love to run"... kurczę, to o mnie! już wiem co będę nucić jutro na treningu
ale bez obrazu chyba nie da takiego... poruszającego efektu.
no właśnie, to chyba taka specyfika Sennheiserów - że są ciche. to ciekawe, bo przecież jest wiele marek na ich poziomie (chociażby Koss i AKG, ale nie tylko) po których słychać, że dobry dźwięk może iść w parze z mocą.wirdusza pisze:Mam Sennheisery (zresztą widać na awatarze), ale nadają się do puszczania muzyki w łóżku, kiedy wokół jest cicho, natomiast czasem widuję w tym modelu ludzi na ulicy i nie mogę się nadziwić. One grają bardzo cicho i w ogóle nie tłumią otoczenia
PortaPro? ach, zastanawiałam się między nimi a Sennheiserami HD 218 i niestety w końcu wybrałam te drugie (pod względem dźwięku miały potenszjal, ale były ciche, słabo tłumiły i słabo przylegały do uszu). w ogóle często widuję PortyPro u ludzi, oldschoolowy design zwraca uwagęwirdusza pisze:Biegam w słuchawkach Kossa, tych co to się nie zmieniły od 1984 roku i mimo że uszy trochę się w nich pocą, to na głowie siedzą wspaniale a i dźwięk dają przyzwoity.
- biegaczamator
- Wyga
- Posty: 51
- Rejestracja: 17 maja 2011, 19:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mnie ostatnio wzięło na słuchanie muzyki Mike'a Oldfield'a i powiem wam, że bardzo mnie wciągnęło Oczywiście od razu zacząłem jej słuchać w czasie biegania. Powiem krótko- muzyka jest genialna, przenosi w inny wymiar. Oto jeden z moich ulubionych utworów: http://www.youtube.com/watch?v=Iq1C1g8OQJs
Od tysięcy lat wszystkim cywilizacjom, kulturom i religiom, wielkim wojnom i rewolucjom, najwybitniejszym ludziom na świecie zawsze towarzyszy bieganie. Bieg to życie. Mnie oszukasz, przyjaciela oszukasz, mamusię oszukasz, ale życia nie oszukasz.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 05 sie 2011, 10:37
- Życiówka na 10k: 1h15
- Życiówka w maratonie: brak
Hej,
wiele z kawałkow ktore tu znalazlam juz znam, ale że nie potrafie dlugo wytrzymac w jednym i tym samym codzien to szukam nowych wrazen.. dziś odkrylam fajna muze jednostajną i w fajnym tempie do biegania:
Jonathan Araldi - Faith Divine (Original Mix)
http://www.youtube.com/watch?v=KtTFZvgycR0
bardzo polecam całą plytke.
a Mike Oldfield jest tez super swietny.. mysle że tak akurat do biegania po lesie:D a nie kolo ruchliwej ulicy wdychając te spaliny.. blech.
pzdr
wiele z kawałkow ktore tu znalazlam juz znam, ale że nie potrafie dlugo wytrzymac w jednym i tym samym codzien to szukam nowych wrazen.. dziś odkrylam fajna muze jednostajną i w fajnym tempie do biegania:
Jonathan Araldi - Faith Divine (Original Mix)
http://www.youtube.com/watch?v=KtTFZvgycR0
bardzo polecam całą plytke.
a Mike Oldfield jest tez super swietny.. mysle że tak akurat do biegania po lesie:D a nie kolo ruchliwej ulicy wdychając te spaliny.. blech.
pzdr
- wolf1971
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1815
- Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk
Bieganie z muzyką nadal uważam za głupotę. Rytm biegania ma nadawać organizm, serce oddech... Jest ogromną sztuką skupić się właśnie na bieganiu, wyłączyć myślenie o bólu w nogach bez muzyki w uszach. Melomani Szczególnie przeszkadzają na zawodach, kiedy człowiek biegnie pomiędzy nimi, bo nie słyszą nawoływania lewa wolna.... No cóż to wolny kraj i toleruję to
A jeśli słuchawki to tylko Sennheisery. W nich SŁYCHAĆ muzykę, a nie p********e . Jeśli słuchasz na w miarę dobrym plejerze i w formacie .flac to jest to miód na moje przydepnięte przez słonia uszy
A jeśli słuchawki to tylko Sennheisery. W nich SŁYCHAĆ muzykę, a nie p********e . Jeśli słuchasz na w miarę dobrym plejerze i w formacie .flac to jest to miód na moje przydepnięte przez słonia uszy
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Słucham muzyki na treningu, ale bardzo cicho, więc słyszę co się dookoła mnie dzieje. Chodzi głównie o to, żeby coś tam grało, bo osładza mi to te niekończące się minuty biegania Biegam zazwyczaj przy jednej/dwóch płytach:
1. Soundtrack do "Black Hawk Down" - bo a) świetnia muza, b) bardzo fajnie motywuje - wystarczy pomyśleć o scenie, gdzie nasi dzielni żołnierze biegną za wozami opancerzonymi A jak biegam w Berlinie w parku, w którym co parę kroków stoi grupka czarnych dilerów, to już w ogóle mam fazę
2. Peter Fox "Stadtaffe" - do tego biegam tylko, jak trening trwa dłużej niż godzinę, bo wtedy akurat kończy mi się BHD. Muza ma rytm, piosenki skoczne, jak się rozumie tekst, to jest jeszcze sympatyczniej, bo motywuje, zwłaszcza piosenka "Lok auf zwei Beinen" (lokomotywa na dwóch nogach).
Ostatnio zapuściłam sobie Fever Ray i też daje radę, bo się przy tej muzie można zamyślić i czas płynie szybciej I zastanawiam się nad stworzeniem playlisty na 170 bpm i 180 bpm - w ramach ćwiczenia szybszej kadencji kroków.
A jeśli chodzi o słuchawki, to jestem dewastatorem - po max pół roku wszystkie psuję, więc kupuję jakieś takie w sklepie nie dla wiadomo kogo, grunt żeby dźwięk był w miarę dobry, no i dobre basy.
1. Soundtrack do "Black Hawk Down" - bo a) świetnia muza, b) bardzo fajnie motywuje - wystarczy pomyśleć o scenie, gdzie nasi dzielni żołnierze biegną za wozami opancerzonymi A jak biegam w Berlinie w parku, w którym co parę kroków stoi grupka czarnych dilerów, to już w ogóle mam fazę
2. Peter Fox "Stadtaffe" - do tego biegam tylko, jak trening trwa dłużej niż godzinę, bo wtedy akurat kończy mi się BHD. Muza ma rytm, piosenki skoczne, jak się rozumie tekst, to jest jeszcze sympatyczniej, bo motywuje, zwłaszcza piosenka "Lok auf zwei Beinen" (lokomotywa na dwóch nogach).
Ostatnio zapuściłam sobie Fever Ray i też daje radę, bo się przy tej muzie można zamyślić i czas płynie szybciej I zastanawiam się nad stworzeniem playlisty na 170 bpm i 180 bpm - w ramach ćwiczenia szybszej kadencji kroków.
A jeśli chodzi o słuchawki, to jestem dewastatorem - po max pół roku wszystkie psuję, więc kupuję jakieś takie w sklepie nie dla wiadomo kogo, grunt żeby dźwięk był w miarę dobry, no i dobre basy.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- Kanas78
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2460
- Rejestracja: 25 cze 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Knurów>Łódź Teofilów
Ja ogólnie to rozumiem biegaczy z muzą, chyba tylko nie za bardzo mogę zrozumieć takich biegaczy na zawodach-mam na myśli np. sztafetę- sama byłam na takiej, gdzie niektórzy biegacze z muzą na uszach nawet nie wiedzieli, w którą stronę biec i biegli w przeciwną a w pukncie zmian, co z tego, że stali w kolejce na przekazanie pałeczki, jak nie słyszeli nawoływań zawodników ze swoich drużyn a czas bił na niekorzyść...
- HeavyPaul
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 489
- Rejestracja: 09 wrz 2010, 13:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Ja lubię biegać z muzyką, ale nie zawsze. Niekiedy muzyka po prostu mnie wkurza w czasie biegu :P Jeżeli chodzi o słuchawki to... Sennheiser w takim oto wydaniu http://www.sennheiser.com/sennheiser/ho ... ine_504046
Dźwięk bardzo fajny i świetnie się trzymają
Dźwięk bardzo fajny i świetnie się trzymają
Mój BLOG: Heavy Runs Light
Aktualne informacje o testach + duża dawka zdjęć na moim profilu na FACEBOOKU
Dla spragnionych zdjęć INSTAGRAM
Aktualne informacje o testach + duża dawka zdjęć na moim profilu na FACEBOOKU
Dla spragnionych zdjęć INSTAGRAM
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
sennheisery może i są szczere, co z tego kiedy:
- większość odtwarzaczy używa .mp3 czy .wma, więc muza jest już i tak podocinana,
- są ciche i tu nie trzeba się rozpisywać,
- są wg mnie mało "muzyczne" - mało dynamiki, mało ciepła, mało basu.
Oczywiście wszystko zależy od rodzaju muzyki. Jeżeli słucham funku to dla mnie większa szczerość i sleektywność nie ma znaczenia, za to róznica przyjemności brzmienia między Sennkami a np. AKG (szczegónie k24, 26, i te następniki jak 414) jest olbrzymia.
No i AKG rozpierdziuchiwują w drobny mak kossy basem. nie ma co zbierać.
jeszcze ad vocem kolegi, który zżyma się nasłuchających muzyki podczas biegu:
jeżeli lubisz wsłuchuj się w swój oddech, śpiew ptaków, analizuj wskazania własnego organizmu.
innym pozwól cieszyć się ulubioną muzą,
- Devil Dollem podczas biegu w nocy po lesie z czołówką,
- amerykańskim rockiem w stylu Journey podczas wakacyjnego biegu po plaży,
- Maybe tomorrow Stereophonicsów podczas jesiennego biegu o 5 rano kiedy całe miasto jeszcze śpi.
Nie masz pojęcia ile wrażeń może dostarczyć takie bieganie, jak wspaniałym przeżyciem się staje.
- większość odtwarzaczy używa .mp3 czy .wma, więc muza jest już i tak podocinana,
- są ciche i tu nie trzeba się rozpisywać,
- są wg mnie mało "muzyczne" - mało dynamiki, mało ciepła, mało basu.
Oczywiście wszystko zależy od rodzaju muzyki. Jeżeli słucham funku to dla mnie większa szczerość i sleektywność nie ma znaczenia, za to róznica przyjemności brzmienia między Sennkami a np. AKG (szczegónie k24, 26, i te następniki jak 414) jest olbrzymia.
No i AKG rozpierdziuchiwują w drobny mak kossy basem. nie ma co zbierać.
jeszcze ad vocem kolegi, który zżyma się nasłuchających muzyki podczas biegu:
jeżeli lubisz wsłuchuj się w swój oddech, śpiew ptaków, analizuj wskazania własnego organizmu.
innym pozwól cieszyć się ulubioną muzą,
- Devil Dollem podczas biegu w nocy po lesie z czołówką,
- amerykańskim rockiem w stylu Journey podczas wakacyjnego biegu po plaży,
- Maybe tomorrow Stereophonicsów podczas jesiennego biegu o 5 rano kiedy całe miasto jeszcze śpi.
Nie masz pojęcia ile wrażeń może dostarczyć takie bieganie, jak wspaniałym przeżyciem się staje.
- HeavyPaul
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 489
- Rejestracja: 09 wrz 2010, 13:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Devil Doll nocą w lesie No ładnie, ładnie. Biegając po lesie lubię słuchać Eluveitie - takie np. Inis Mona. Co do Sennheiserów powiem tak: moje są wystarczająco głośne i na brak basu nie narzekam - jest naprawdę O.K.
Co było dla mnie najważniejsze przy wyborze słuchawek to ich stabilmość. Do tej pory wszystkie słuchawki spadały podczas biegu z moich odstających uszu a PMX 680 trzymają się bez zarzutu.
Zgadzam się z przedmówcą w całej rozciągłości jeżeli chodzi o "doznanie". Momentami muzyka daje taki klimat, że... wyobraźnia pracuje
Co było dla mnie najważniejsze przy wyborze słuchawek to ich stabilmość. Do tej pory wszystkie słuchawki spadały podczas biegu z moich odstających uszu a PMX 680 trzymają się bez zarzutu.
Zgadzam się z przedmówcą w całej rozciągłości jeżeli chodzi o "doznanie". Momentami muzyka daje taki klimat, że... wyobraźnia pracuje
Mój BLOG: Heavy Runs Light
Aktualne informacje o testach + duża dawka zdjęć na moim profilu na FACEBOOKU
Dla spragnionych zdjęć INSTAGRAM
Aktualne informacje o testach + duża dawka zdjęć na moim profilu na FACEBOOKU
Dla spragnionych zdjęć INSTAGRAM
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 687
- Rejestracja: 16 lis 2009, 11:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Co Ci z formatu Flac jak słuchasz na małych słuchaweczkach. Powyżej 256 bps to już autosugestia, że się słucha czegoś o super jakości, choć audiofile zapewniają, że jest inaczej.wolf1971 pisze:Bieganie z muzyką nadal uważam za głupotę. Rytm biegania ma nadawać organizm, serce oddech... Jest ogromną sztuką skupić się właśnie na bieganiu, wyłączyć myślenie o bólu w nogach bez muzyki w uszach. Melomani Szczególnie przeszkadzają na zawodach, kiedy człowiek biegnie pomiędzy nimi, bo nie słyszą nawoływania lewa wolna.... No cóż to wolny kraj i toleruję to
A jeśli słuchawki to tylko Sennheisery. W nich SŁYCHAĆ muzykę, a nie p********e . Jeśli słuchasz na w miarę dobrym plejerze i w formacie .flac to jest to miód na moje przydepnięte przez słonia uszy
Tylko Prawda jest ciekawa - J. Mackiewicz
- wolf1971
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1815
- Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk
No to posłuchaj. Słuchając wielokrotne mp3 Depeche Mode a później tych samych płyt w bezstratnym formacie odkryłem nowe dźwięki, których wczesniej nie słyszałem.
Ostatnio zmieniony 05 sie 2011, 20:51 przez wolf1971, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 687
- Rejestracja: 16 lis 2009, 11:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Kiedyś bawiłem się z kolegą w takie testy i eksperymenty i nagraliśmy na jedną płytę pewną sekwencję z jednego utworu, po kolei najpierw 32 potem 64, 128, 160, 192, 256 bps i odtwarzaliśmy to potem na dość dobrym sprzęcie( nie na słuchawkach ) i obaj stwierdziliśmy, że już od 160bps wzwyż nieusłyszalna była różnica, ale dopuszczam możliwość, że jakiś odsetek populacji odczuwa różnicę formatu bezstratnego a jakiejś wysokiej jakości mp3. Poza tym nic nie pobije dobrego gramofonu i płyty winylowej, żadne Flac i inne duperele ze zwykłym CD włącznie.
Tylko Prawda jest ciekawa - J. Mackiewicz
- wolf1971
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1815
- Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk
No nie nie mam gramofonu, ale... Wpadł mi w ręce kiedyś FLAC winylu DM Black Celebration. Te trzaski w tle, cudownemeszka pisze:Kiedyś bawiłem się z kolegą w takie testy i eksperymenty i nagraliśmy na jedną płytę pewną sekwencję z jednego utworu, po kolei najpierw 32 potem 64, 128, 160, 192, 256 bps i odtwarzaliśmy to potem na dość dobrym sprzęcie( nie na słuchawkach ) i obaj stwierdziliśmy, że już od 160bps wzwyż nieusłyszalna była różnica, ale dopuszczam możliwość, że jakiś odsetek populacji odczuwa różnicę formatu bezstratnego a jakiejś wysokiej jakości mp3. Poza tym nic nie pobije dobrego gramofonu i płyty winylowej, żadne Flac i inne duperele ze zwykłym CD włącznie.