ioannahh - komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

ioannahh pisze:Prawda, tak wyszlo ze wzgledu na sobotni start wlasnie.
Teoretycznie w planie mam wolne poniedzialki, potem mocne treningi we wtorek i w srode, w czwartek i piatek luzne rozbiegania, w sobote mocny trening i w niedziele dlugie rozbieganie.
No właśnie, w takiej sytuacji lepiej odpuścić i zrobić wolne (tym bardziej, że w bliskiej perspektywie zawody), albo tylko delikatne rozbieganie. Nie ma sensu na siłę wciskać treningu - tym bardziej mocnego - "gdzie się da".
Też kiedyś panicznie bałam się dni wolnych, luźniejszych. Efekt był taki, że przychodził dzień zawodów, a ja byłam tak zmęczona, że niemal słaniałam się na nogach. Nie mówiąc o problemach ze snem, ogólnym rozbiciu, itp. Przetrenować się łatwo, problem - co potem ...
oj tak. zapewniam, ze gdybys zobaczyla mnie na zywo, na pewno bys uznala, ze moja technika jest na poziomie, hm.. ponizej krytyki :hejhej:
Wiesz, to nawet nie o to chodzi, że dana technika wygląda źle czy dobrze. Sama biegam dość specyficznym stylem, tyle, że u mnie teraz - po 20 latach biegania i sportów innych - to raczej problem z nadmiarem siły. Serio, to też może przeszkadzać, bo za bardzo się spinamy, krok staje się sztywny i bardzo siłowy, brak jest biegowego luzu i swobody. Tego zresztą zazdroszczę "młodym" ;) ...
Natomiast w Twoim stylu widzę potencjalne zagrożenia - spore ryzyko kontuzji. Poza tym, dobry styl to też mniejsze straty energii, a co za tym idzie - więcej sił na finisz i - lepszy wynik :).

Dzięki za przesłany plan, przejrzę i może coś doradzę :taktak: !
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Beauty&Beast
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1158
Rejestracja: 11 wrz 2007, 09:07
Życiówka na 10k: 00:45:29
Życiówka w maratonie: 3:42:02
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Asia,
najpierw piszesz:
Rano zapodalam sobie calkiem porzadny trening silowy, potem juz staralam sie zachowywac wieksza oglade.
potem:
Kolano niestety troche niespecjalnie, ale nie jest gorzej, wiec staram sie byc dobrej mysli.
doszukałam się tego kolana wcześniej...
Moje skromne doświadczenie mówi, że albo kolano, albo trening siłowy ;-) Na raz to nie bardzo się da. O rowerze się nie wypowiadam, ale wydaje mi się, że Ci nie pomaga w tym, zwłaszcza pod górkę....
Awatar użytkownika
grozes
Wyga
Wyga
Posty: 90
Rejestracja: 19 wrz 2009, 09:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Tak to jest z tym rowerem że czasami trochę dobija nam kolano. Tak stało się mi i znam kilka innych takich przypadków.
Zgodzę się też z przedmówczyniami, przetrenować się jest naprawdę łatwo. I czasami lepiej odpuścić niż dodać trening. Też byłem fanatykiem treningu, do czasu aż karetka nie zwiozła mnie z trasy, po tym jak zemdlałem i straciłem świadomość. Od tej pory "idę w jakość,a nie ilość" i efekt jest lepszy. Samo nabijanie km w przygotowaniach do dystansu 5-10km nie jest najważniejsze. Tu trzeba mieć moc aby utrzymać prędkość a nie biegać dużo km. Oczywiście to jest moje zdanie:)
www.brylu-canirun.blogspot.com Zapraszam:D
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

grozes pisze:Tak to jest z tym rowerem że czasami trochę dobija nam kolano. Tak stało się mi i znam kilka innych takich przypadków.
No, z tym się akurat nie zgodzę - rower jest wskazany przy problemach z kolanami, wręcz jest podstawą rehabilitacji po cięższych urazach: mocna praca mięśni stabilizujących kolano - czyli wzmacnianie wszelkich struktur okołostawowych, ale jest to praca w odciążeniu, bez bezpośredniego nacisku na sam staw. Nie ma takich obciążeń, jak podczas biegu - nie ma fazy lotu, lądowania, itp. Oczywiście zależny, jak się jeździ - w przypadku kontuzji zalecane są lżejsze przełożenia. Ja jeżdżę sporo i mocno, no i w zasadzie tylko na przełożeniach ciężkich - cóż: tak lubię, z kolanami problemów nie miałam nigdy.
Chociaż akurat teraz mnie bolą - cóż, dwa tygodnie harców w górach i ponad 8000m przewyższenia na jednym wyjeździe swoje robi :hejhej:. Ale to akurat tylko niegroźne przeciążenie, poboli i przestanie, ja tymczasem biegam dalej :hejhej: .
Awatar użytkownika
ioannahh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1309
Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
Życiówka na 10k: 39:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: sopot
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Moje skromne doświadczenie mówi, że albo kolano, albo trening siłowy ;-) Na raz to nie bardzo się da.
:) No dobrze, ja nie naleze do najrozsadniejszych, ale nie przyszloby mi do glowy, zeby bolace kolano dobic treningiem silowym nog!! ;)
'Silkuje' tez na pozostale konczyny i nie tylko :)
Awatar użytkownika
grozes
Wyga
Wyga
Posty: 90
Rejestracja: 19 wrz 2009, 09:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

beata pisze:
grozes pisze:Tak to jest z tym rowerem że czasami trochę dobija nam kolano. Tak stało się mi i znam kilka innych takich przypadków.
No, z tym się akurat nie zgodzę - rower jest wskazany przy problemach z kolanami, wręcz jest podstawą rehabilitacji po cięższych urazach: mocna praca mięśni stabilizujących kolano - czyli wzmacnianie wszelkich struktur okołostawowych, ale jest to praca w odciążeniu, bez bezpośredniego nacisku na sam staw. Nie ma takich obciążeń, jak podczas biegu - nie ma fazy lotu, lądowania, itp. Oczywiście zależny, jak się jeździ - w przypadku kontuzji zalecane są lżejsze przełożenia. Ja jeżdżę sporo i mocno, no i w zasadzie tylko na przełożeniach ciężkich - cóż: tak lubię, z kolanami problemów nie miałam nigdy.
Chociaż akurat teraz mnie bolą - cóż, dwa tygodnie harców w górach i ponad 8000m przewyższenia na jednym wyjeździe swoje robi :hejhej:. Ale to akurat tylko niegroźne przeciążenie, poboli i przestanie, ja tymczasem biegam dalej :hejhej: .
Zgadzam się z Tobą, rower jest często wykorzystywany w profilaktyce i rehabilitacji. Jednak u mnie, mówię teraz o swoim przypadku,nie działało to w dobry sposób. Jazda rowerem w spd'ach powodowała u mnie duże bóle w okolicach rzepki i więzadła rzepki. Myślę że mogło to być spowodowane włąsnie systemem spd gdzie w fazie ciągnięcia pedału w górę mogły powstawać przeciążenia tego więzadła. Co do jazdy w bez zatrzasków myślę w momencie dochodzenia do formy po kontuzji stawu kolanowego może być bardzo pomocne. Wcześniej się rozpędziłem i nie napisałem że chodziło mi o spd:)
www.brylu-canirun.blogspot.com Zapraszam:D
Awatar użytkownika
ioannahh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1309
Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
Życiówka na 10k: 39:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: sopot
Kontakt:

Nieprzeczytany post

ja w gruncie rzeczy nie wiem, co spowodowalo u mnie te kontuzje - czy winowajca jest bieganie (rozpedzanie sie na zbiegach + sporo podbiegow + gwaltowne zatrzymywanie sie po sprintach) czy moze wlasnie rower (dlugie podjazdy). wydaje mi sie, ze to jednak bieganie, niemniej jednak przedwczorajsza wycieczka rowerowa ewidentnie pogorszyla sprawe.
Awatar użytkownika
chel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 668
Rejestracja: 17 lip 2011, 13:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

trzymam kciuki za jutro. :usmiech:
blog
komentarze

the best is yet to come!
killerek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 329
Rejestracja: 01 cze 2011, 08:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ja również :) no ciekawa jestem rezultatu :hej:
10km- 49:31, 1.09.2012 II Bieg Fabrykanta
5.1km- 24:48, 11.11.2012 IX Światowy Dzień Biegania


BLOG

KOMENTARZE

Obrazek
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

grozes pisze: Jazda rowerem w spd'ach powodowała u mnie duże bóle w okolicach rzepki i więzadła rzepki. Myślę że mogło to być spowodowane włąsnie systemem spd gdzie w fazie ciągnięcia pedału w górę mogły powstawać przeciążenia tego więzadła. Co do jazdy w bez zatrzasków myślę w momencie dochodzenia do formy po kontuzji stawu kolanowego może być bardzo pomocne.
A, to pewnie racja.
Ja jednak bez spd-ów to już chyba nie umiem ;).

Joanno - powodzenia jutro!
Awatar użytkownika
Fladra
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 818
Rejestracja: 07 paź 2009, 16:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: KRK

Nieprzeczytany post

Trzymam kciuki i do zobaczenia w Gdańsku!
Własnie spędzam urlop w Juracie i zapisałam się na ten bieg.
Bedzie to dla mnie pierwsza piątka w życiu, wiec życiówka murowana :hahaha: Z forma gorzej bo urlopik mnie rozleniwił.
W każdym raziem bedę Tobie kibicowała.
Biegam bo Lubię Kraków

10 km - 47 min
21 km - 1h46
42,1 km- 3h43
Awatar użytkownika
ioannahh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1309
Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
Życiówka na 10k: 39:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: sopot
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Fladra, w takim razie rowniez zycze powodzenia! :)

no coz, nie nastawiam sie na jakies spektakularne sukcesy ;) jest bardzo, bardzo, BARDZO silna stawka, wiec nawet jesli pobiegne lepiej niz na Ursynowie, to i tak nie bede nawet w pierwszej pietnastce ;) tak czy inaczej, cieszylabym sie nawet, gdybym zajela piecdziesiate miejsce, ale z poprawiona zyciowka ;) a czy to sie stanie? szczerze mowiac nie sadze. trasa w Gdansku na pewno nie jest szybsza niz na Biegu Ursynowa.
Awatar użytkownika
Gwynbleidd
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 830
Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
Życiówka w maratonie: powyżej trzech

Nieprzeczytany post

Always look on the bright side of life‏ :bleble: Trasa może i nie tak szybka, ale silna stawka raczej powinna Cię motywować, nie odwrotnie ;) Poza tym, jakby nie było - na pewno będzie lepsza pogoda (mnie ta cholerna duchota na ursynowskiej piątce podgotowała już na przedstartowych przebieżkach)! Powodzenia!
Awatar użytkownika
ioannahh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1309
Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
Życiówka na 10k: 39:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: sopot
Kontakt:

Nieprzeczytany post

gwynbleidd pisze:Trasa może i nie tak szybka, ale silna stawka raczej powinna Cię motywować, nie odwrotnie ;)
Motywowac to nie motywuje, bo fakt bycia wyprzedzana mnie wybitnie doluje ;) i to nie dlatego, ze ktos 'wskakuje na moje miejsce', bo na pozycji jako takiej mi nie zalezy, ale dlatego, ze po prostu czuje sie wtedy slaba.
Poza tym, jakby nie było - na pewno będzie lepsza pogoda (mnie ta cholerna duchota na ursynowskiej piątce podgotowała już na przedstartowych przebieżkach)! Powodzenia!
coz, dla mnie chyba im cieplej, tym lepiej ;) zdecydowanie bardziej przeszkadza mi zimno, bo wtedy po prostu zamarzam, a jak dochodzi do tego stres, to stoje i sie telepie :lalala: oczywiscie milo by bylo, gdyby aura byla troche bardziej przyjazna, niz na Ekidenie (bo tam to podczas biegu niezle sie opalilam ;) ), ale.. bez przesady, no zeby deszcz i burza?

poza tym troche masakra, ze wszyscy (tj. kobiety i mezczyzni) startuja razem. w zeszlym roku to bylo podzielone i mysle, ze tak bylo lepiej. mam nadzieje, ze tym razem unikne przebijania sie przez tlumy na pierwszych kilkuset metrach, tak jak to mialo miejsce na Ursynowie ;) nie bede juz taka nierozsadna, zeby stawac w dwudziestym rzedzie od linii startu, ale tez glupio byloby, jakbym wepchnela sie w pierwszy rzad, a potem zostala wyprzedzona przez te wszystkie dobre biegaczki, ktorych bedzie dzis naprawde sporo.
Awatar użytkownika
Gwynbleidd
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 830
Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
Życiówka w maratonie: powyżej trzech

Nieprzeczytany post

No dobra Dżoana, minęła dziesiąta a Ty się nie pochwaliłaś więc sam sobie musiałem sprawdzić wynik. I jakże żałuję :chlip:
Eh, życie ty twarde jak czosnek niedźwiedzi... Kręciłem sobie dzisiaj wieczorkiem czterysetki zastanawiając się przy dziesiątej czy aby trochę nie przeginam. Gdybym znał Twój czas machnąłbym z pięć więcej :echech: Bo do dupy z wszystkimi rygorami planów treningowych, od dziś stosuję Twoją filozofię "póki mam nogi to biegam, odpocznę na rowerze albo na siłowni" :hej: Bo skoro panienka może sobie z takiego treningu nabiegać (sorry Adminie...) 18 minut na piątkę to wyrzucam rozsądek w cholerę :hahaha: To działa! Może i starty w ludziach się zdarzają, ale jak mawia mój biegowy kumpel "kto nie ryzykuje ten nie dmucha królowej balu" :hahaha:
Zamiatając przepoconą czapką ziemię,
GRATULACJE!
Biały Wilk
ODPOWIEDZ