No właśnie, w takiej sytuacji lepiej odpuścić i zrobić wolne (tym bardziej, że w bliskiej perspektywie zawody), albo tylko delikatne rozbieganie. Nie ma sensu na siłę wciskać treningu - tym bardziej mocnego - "gdzie się da".ioannahh pisze:Prawda, tak wyszlo ze wzgledu na sobotni start wlasnie.
Teoretycznie w planie mam wolne poniedzialki, potem mocne treningi we wtorek i w srode, w czwartek i piatek luzne rozbiegania, w sobote mocny trening i w niedziele dlugie rozbieganie.
Też kiedyś panicznie bałam się dni wolnych, luźniejszych. Efekt był taki, że przychodził dzień zawodów, a ja byłam tak zmęczona, że niemal słaniałam się na nogach. Nie mówiąc o problemach ze snem, ogólnym rozbiciu, itp. Przetrenować się łatwo, problem - co potem ...
Wiesz, to nawet nie o to chodzi, że dana technika wygląda źle czy dobrze. Sama biegam dość specyficznym stylem, tyle, że u mnie teraz - po 20 latach biegania i sportów innych - to raczej problem z nadmiarem siły. Serio, to też może przeszkadzać, bo za bardzo się spinamy, krok staje się sztywny i bardzo siłowy, brak jest biegowego luzu i swobody. Tego zresztą zazdroszczę "młodym" ...oj tak. zapewniam, ze gdybys zobaczyla mnie na zywo, na pewno bys uznala, ze moja technika jest na poziomie, hm.. ponizej krytyki
Natomiast w Twoim stylu widzę potencjalne zagrożenia - spore ryzyko kontuzji. Poza tym, dobry styl to też mniejsze straty energii, a co za tym idzie - więcej sił na finisz i - lepszy wynik .
Dzięki za przesłany plan, przejrzę i może coś doradzę !