no coz tak to jest czasami, ze bedac na urlopie nie ma sie na nic czasu. Ale dzis poslalam Emka do pracy i rozkoszuje sie przedostatnim urlopowym dniem. No i w zwiazku z tym uzupelnie blog
![uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
Zobaczymy jak u mnie z pamiecia
4-11 sierpnia Oboz Biegowy - Szklarska Poreba.
Kiedy tylko wyczytalam o obozach na Bieganie.pl od razu chcialam jechac. Emek podchodzil o wiele mniej entuzjastycznie ze wzgledu na bariere jezykowa ale na szczescie dal sie namowic.
Postanowilismy pojechac przez Czechy, bo o wiele blizej. Z moich wspomnien z naszej ostatniej przeprawy przez Cz niec sie nie zmienilo. Jedyne co to pojechalismy w kierunku Pragi inna droga i udalo nam sie skrocic troche przejazd przez stolice. Potem nasza nawi zdecydowala, ze na autostradzie jest nudno i przewiozla nas przez wioski i wioseczki. Udalo nam sie spoznic tylko 5 minut na obiad
4 sierpnia - czwartek
17:11 Pierwszy trening w Gorach Izerskich
7,6 km 47'41" pomiedzy troche cwiczen i rozciagania
5 sierpnia - piatek
8:00 Rozruch 25'
11.00 Bieg 8,8 km - 1h 10'46"
potem jeszcze powrot do hotelu 2,4 km - 13'44"
17:00 trening na stadionie 1,2 km bieg 7'20" + cwiczenia silowe, rytmy itp
6 sierpnia - sobota
8:00 25' rozruchu
10:45 dlugi bieg 15,1 km 1h 54'39" Trasa pod Reglami. Poczatek ciezki, nogi jakies zastale, potem udalo mi sie dogonic Alexie a potem bylo pod gore i Alexia mi uciekla ale doczlapalam do niej jak juz bylo prosto. Troche bolaly mnie potem stopy pod spodem od kamykow. No i odezwaly sie moje lydki
15:30 sauna cos kolo godzinki
16:30 masaz - chyba uratowal mi zycie, choc myslalam, ze umre na tym stole.
7 sierpnia - niedziela
8:00 rozruch 25'
11:10 6,4 km - interwaly na stadionie. W ten dzien zle sie czulam. Na dodatek nie doslyszelismy i spoznilismy sie na trening, byla wiec szybka rozgrzewka, na ktorej o malo nie padlam no i ze stresu sie poplakalam, ze ja nie dam rady tego treningu zrobic. Na szczescie nikt nie widzial, bo najgorsze w tym momencie byloby jakby mnie ktos zaczal pocieszac. Zacisnelam zeby i pobieglam te interwaly. Tempo wykonalam w 100% zaplanowanego przeze mnie przez trenerow, tylko w przerwach szlam zamiast biec. W sumie na koniec calkiem zadowolona bylam.
16:40 Trening silowy 55'
8 sierpnia - poniedzialek
8:00 rozruch 25'
11:00 bieg w Jakuszycach 9,8 km 1h 06' po biegu badanie kwasu mleczanowego- wyszlo wyzsze niz u innych ale na usprawiedliwienie mam, ze bieg mial byc wolny a dla mnie tempo bylo dosc szybkie, szczegolnie na koniec. Po badaniu przebiezki, calkiem mi siee spodobaly. Nie znalam tej formy treningu (Emek tez nie). Na pewno bedziemy je wplatac w nasze treningi w przyszlosci.
17:30 58' -trening silowy z pilkami lekarskimi. - wlasnie jestesmy w trakcie szukania pilek - nigdzie nie mozna ich u nas kupic ale cos mi w glowie swita, ze widzialam w katalogu przedszkolnym jak wroce do pracy to zakupie, bo nam sie spodobalo. A na poczatku jak uslyszalam, ze bedzie trening z pilkami to myslalam, ze nie dam rady.
9 sierpnia - wtorek
8:00 25' rozruch
11:00 19,5 km bieg w strone jakuszyc i spowrotem. Moj najdluzszy w zyciu bieg
![uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
moze bylo by dluzej gdyby nie deszcz ale i tak sie ciesze, ze sie tyle udalo. Wrocilam z tego biegu bardzo szczesliwa i zmeczona.
16.30 Sauna 50'
10 sierpnia - sroda
8:00 rozruch 25'
11:05 1,7 km szybki marsz pod gore 22'05"
11:30 bieg w strone zakretu smierci z Alexia. Bylysmy zmeczone wczorajszym biegiem i nie chcialysmy sie przemeczyc przed biegiem probnym wiec bieg byl spacerowy. Z to mialysmy czas na podziwianie widokow i robienie fotek. W sumie wyszlo 5,6 km w 44'31"
11 sierpnia - czwartek
8:21 2,2 km -rozgrzewka - niemrawo, nogi zmeczone, cialu sie nie chce a glowa juz w rodzinnym domu
9:00 bieg testowy na 3 km
wystartowalam w pierwszej grupie, za szybko. jak spojrzalam na zegarek to za glowe sie zlapalam, ze ja tak szybko biegne. Po 500 metrach juz nie moglam i pojawilo sie jak zwykle na zawodach marzenie, by usiasc sobie z boczku na trawce i popatrzec jak inni biegaja. Zwolnilam nieco i sama nie wiem jakim cudem udalo sie dotrzec do polowy dystansu. jak juz bylam na polowie to obudzila sie wola walki i dalam w dluga, jak zobaczylam trenera to jeszcze przyspieszylam. na mete wpadlam na skraju wyczerpania. Oczywiscie zaczelo mnie ciagnac na wymioty i o malo nie padlam
ale mam moj rekord zyciowy
3 km -->15'57"
Podsumowanie: Oboz byl wspanialy. Swietnie zorganizowany. Treningowo duzo mi dal i mysle, ze to bedzie procentowac jeszcze dlugo. Panowala swietna atmosfera treningowa. Spotkalam super ludzi
![uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)
i to byl naprawde wspaniale wykorzystyny urlop. Mam nadzieje, ze uda nam sie powtorzyc za rok a moze nawet szybciej. Emek tez zadowolony. Mimo bariery jezykowej udalo mu sie duzo skorzystac. No i ja pocwiczylam jak to jest tlumaczyc na zywo (czasami mnie juz szczeki bolaly od gadania
![oczko :oczko:](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
).
Dziekuje Oli i Wojtkowi za towarzystwo przy stole i wspolne rozmowy. Trenerom za cierpliwosc i rady. Adamowi za wspaniala organizacje. Wszystkim wspolbiegaczom za to, ze byli
![uśmiech :)](./images/smilies/icon_e_smile.gif)