Ultramaratończyk Scott Jurek o diecie i treningu

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
trututu
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 03 sty 2009, 01:35

Nieprzeczytany post

Hej, wklejam wywiad ze Scottem Jurkiem z http://maratonypolskie.pl/mp_index.php? ... &code=1697

Autor: Evets Sivad Data : 2008-12-22
źródło - http://vegie.pl/topics215/1894.htm

Gdy pierwszy raz spotkałem Jurka, już od kilku miesięcy uczęszczał do mojej szkoły jogi. Niemal 190 cm wzrostu, długie czarne włosy opadające na plecy - ciężko było go nie zauważyć, gdy przechodził koło biura. Bez względu na pogodę przychodził w butach do jazdy na rowerze i z rowerowym hełmem. Zauważyłem u niego wyjątkowo silną zdolność do koncentracji jak na początkującego studenta.

Pewnego ranka po zajęciach zapytałem go, gdzie był przez ostatnie parę tygodni - nie widziałem go i zastanawiałem się, czy wyjechał z miasta. Powiedział mi, że był w Kalifornii, gdzie brał udział w wyścigu.

"Oh, i jak Ci poszło?" - spytałem od niechcenia. "Wygrałem", odparł równie lekkim tonem. "Wow", wykrztusiłem nieco zaskoczony, "bardzo się cieszę. Co to był za wyścig?". "Nazywa się to Western States 100", odparł. "Czy to maraton?" moja ciekawość zaczęła narastać. "To ultramaraton", wyjaśnił.

"To jest około 50 mil?", spytałem z rosnącym niedowierzaniem. "Ultramaraton to każdy wyścig dłuższy od maratońskiego dystansu 26,2 mili, w tym wypadku było to 100 mil". "Sto mil... i wygrałeś?" wykrztusiłem w szoku.

Czego by nie mówić, z pewnością ten student nie cierpiał na brak skromności. Chcąc się dowiedzieć czegoś więcej o tym 100 milowym wyścigu, przejrzałem zasoby internetowe. Poszukiwania zaowocowały odkryciem dziesiątek artykułów o tym nietypowym zawodniku, który wygrywa nietypowy wyścig.

Western States 100 jest uznawany nie tylko za najbardziej prestiżowy ultramaraton na świecie, ale też jest jedną z najstarszych i najtrudniejszych tras. Zaczyna się nad jeziorem Tahoe, poprzez góry Sierra, kończąc się za Sacramento, po wielu wzniesieniach, cały czas w nieludzkiej temperaturze. Niesamowite, pomyślałem przerzucając informacje. A potem przyszedł prawdziwy szok. Jurek wygrywał każdego roku przez pięć ostatnich lat z rzędu! W wieku lat 29 Scott był żywą legendą ultramaratonu.

Czego nie dowiedziałem się z oficjalnych źródeł, ale bezpośrednio od Scotta, zanim zaczął wygrywać przeszedł na dietę czysto wegańską. Zapewne dla mięsożerców taka wiadomość byłaby zbyt ciężka do strawienia, więc media wolały nie ryzykować utraty czytelników.

Jako że z żoną zawsze staraliśmy się przekonać studentów do korzyści płynących z wegańskiej diety, muszę przyznać, że od razu zobaczyłem w Scottcie kandydata na propagatora diety. W końcu czy ktokolwiek, widząc pasmo zwycięstw tego zawodnika, zechce jeszcze ośmieszać się twierdzeniem, że na diecie wegańskiej brakuje białka? Poprosiłem Jurka o udzielenie wywiadu:

Jak to się stało, że zacząłeś brać udział w ultramaratonach?

Zawsze lubiłem biegi przełajowe, więc to był dla mnie niejako naturalny krok naprzód. Jeden ze znajomych wziął udział w biegu na 50 mil i wygrał. Był tym faktem tak podniecony, że zaraził mnie entuzjazmem. Uwielbiałem treningi na świeżym powietrzu, a teraz nadarzała się okazja do wielogodzinnego biegu na tle pięknych krajobrazów, jakże różniącego się od nudnych wyścigów rozgrywanych dookoła miast.

W jakim wieku pobiegłeś swój pierwszy ultramaraton i jaką wtedy miałeś dietę?

To było w wieku lat 19, wtedy moja dieta nie różniła się specjalnie od tej, na jakiej zostałem wychowany - można by ją określić jako typową amerykańską dietę, czyli w praktyce mięso z ziemniakami. Moja matka gotowała wszystko sama, nie korzystając z gotowych produktów, więc posiłki były nieco lepiej zbilansowane niż te spotykane na co dzień w amerykańskich domach, niemniej wszystko opierało się mniej więcej na mięsie.

Wszystko zmieniło się kiedy poznałem moją żonę, Leah, dzięki której poznałem zalety zdrowej, holistycznej diety wegetariańskiej. Następnie, studiując zagadnienia związane z dietetyką, stopniowo ograniczałem mięso, przechodząc na dietę coraz bardziej roślinną.

Punktem zwrotnym była lektura książki "Szalony kowboj". Otworzyła mi ona oczy na horror rozgrywający się w rzeźniach, jednocześnie uświadamiając mi jak niezdrowe jest mięso, tak dla mnie jak i środowiska naturalnego. Po lekturze natychmiast odrzuciłem z diety wszelkie produkty zwierzęce.

Jakie zmiany odczułeś po przejściu na dietę wegańską?

Odczułem naprawdę wiele zmian, ale nie nastąpiły one szybko. To nie jest tak, że budzisz się następnego dnia i czujesz dziesięć razy lepiej. Zmiany następują stopniowo i widzisz je znacznie lepiej, jeśli porównasz stan zdrowia po pewnym czasie z tym, jaki był kiedyś. To samo dotyczyło treningów. Zauważyłem, że skrócił się mój czas regeneracji, byłem znacznie mniej podatny na kontuzje, miałem znacznie więcej energii.

Największe zmiany jednak nastąpiły w moim stosunku do jedzenia i jego przygotowywania. Zacząłem zwracać szczególną uwagę nie tylko na weganizm, ale też na prawidłowe proporcje składników pokarmowych. Poznałem wielu wegan, którzy ciągle piją napoje gazowane.

Możesz być weganinem i ciągle mieć niezdrową dietę. Tak więc zmieniłem wszystko od podstaw, dochodząc w końcu do tego, że sam mieliłem mąkę na swój chleb.








Czy miałeś jakieś szczególne trudności?

Największym problemem dla mnie, a także dla wielu innych których znam, jest nabranie pewnej pewności dotyczącej wyboru diety. Zwłaszcza w przypadku zawodowych sportowców zawsze pojawi się niepewność - czy dobieram składniki pokarmowe tak, jak powinienem?

Wiele czasu i eksperymentów zajęło mi uzyskanie takiej pewności, jako że niespecjalnie jest skąd czerpać informacje bądź wsparcie dotyczące tego tematu. Tak wiele osób ciągle je mięso, że widząc osobę, która całkowicie rezygnuje z mięsa, mleka i jajek, niejako automatycznie negują zdrowotne aspekty tej diety.

To wszystko potrafi się nawarstwić i zrobić w głowie niezłe zamieszanie, zwłaszcza jeśli właśnie jesteś na 100 kilometrze wyścigu i nie czujesz się tak dobrze, jak chciałbyś się czuć. Te gierki umysłowe zawsze dla każdego będą problemem, więc trzeba dołożyć wysiłku aby mieć pewność, że ma się odpowiednią ilość kalorii, białka, snu etc aby mieć podstawy do budowy przekonania o słuszności swojej drogi.

Jak wygląda Twój plan treningowy teraz i jak ma się do tego dieta?

Biegam zazwyczaj około 120 mil tygodniowo po wzniesieniach. Jeśli przygotowuję się do wyścigu, robię w któryś weekend intensywne wbieganie na górę Si, trzykrotnie na pełnej szybkości. To daje mi około 4000 metrów wzniesienia na dystansie 24 mil. Następnego dnia biegnę po wziesieniu 3300 metrów na dystansie 35 mil. To daje mojemu organizmowi sygnał do przygotowania się na intensywny wysiłek 100 milowego wyścigu. Dieta?

Staram się jeść jak najwięcej wartościowych pokarmów jak to tylko możliwe. Kocham przygotowywać pokarm i kocham jeść. Nie liczę kalorii, ale kiedyś to robiłem i wiem, że zjadam pomiędzy 5000 a 8000 kcal dziennie. Uwielbiam zieleninę, szczególnie jarmuż, który dodaję na surowo do moich sałatek. Ostatnio znacznie zwiększyłem ilość surowych warzyw i owoców w diecie, co sprawia że czuję się jeszcze lepiej.

Doskonałe zdrowie to jedna z oczywistych korzyści diety wegańskiej, ta która sprawiła że zacząłeś, ale co powiesz na temat konsekwencji dla środowiska naturalnego i społeczności ludzkiej?

Życie to sztuka uczenia się. Wybory które podejmujemy są lekcjami, z których się uczymy, zdobywamy coraz więcej doświadczenia, co w konsekwencji daje nam możliwość mądrzejszego kształtowania swojej przyszłości. Chciałbym utrzymać ten stan, w którym ciągle mogę się uczyć, aby mieć otwarty umysł na to, co przyjdzie. Niektórzy ludzie stają się weganami z pewnego konkretnego powodu i jego trzymają się przez resztę swego weganizmu.

Moim początkowym powodem było zdrowie. Potem jednak rozszerzyło się to na wpływ, jaki dieta ma na stosunki międzyludzkie, na środowisko naturalne, na zwierzęta wokół nas. To zgadza się z moją osobistą filozofią i pozwala spojrzeć na wszystko z większej perspektywy. Pochodzę z rodziny gdzie polowanie i rybołóstwo było tradycją od pokoleń i szanuję tą tradycję, ale teraz widzę teraźniejszość i przyszłość całkiem inaczej, co w znaczny sposób wpływa na całość światopoglądu. Tak samo jak zaczynałem biegi długodystansowe powodem była chęć poprawy kondycji i przyjemność.








Dalej odczuwam przyjemność z biegu, ale teraz biegi stały się dla mnie pomostem łączącym z naturą oraz ludźmi, którzy starają się samodoskonalić oraz dbają o planetę, na której mieszkają. Mój sukces jest dla wielu przykładem, wywieram poważny wpływ na otoczenie. Mój wybór weganizmu zmienił moje życie, a teraz wpływa na życie innych, zmienia je, a w konsekwencji zmienia cały świat. Możliwość wywoływania pozytywnego wpływu na otoczenie ma dla mnie bardzo duże znaczenie, to z pewnością jest warte chwilowych przykrości które trzeba czasem znosić.

Czy podczas tych tysięcy godzin treningów oraz ponad 20 godzinnych wyścigów miałeś kiedyś kiedykolwiek coś, co można by określić jako przeżycie duchowe?

Z całą pewnością jest w tym jakaś magia. Prawdę mówiąc, to właśnie te chwilowe przebłyski głębszego spojrzenia na rzeczywistość są tym, co sprawia że ciągle robię to, co robię. Myślę, że to odczucie jest wspólne dla wszystkich sportowców, po prostu każdy inaczej je opisuje. W moim przypadku będzie to kiedy całe to szaleństwo wokół mnie, pęd do wygranej, ból fizyczny i psychiczne cierpienie dochodzą do granicy która jest niemal nie do zniesienia, tak że muszę szukać głębiej.

To właśnie w tych momentach coś pęka i otwiera mnie na to niezwykłe doświadczenie, nagle czuję się nie tylko nie do powstrzymania, ale wręcz całkowicie pozbawiony wszelkich granic. Udział w tych zawodach stał się dla mnie lekcją osiągania tego stanu, do którego nie potrafiłem dotrzeć w żaden inny sposób.

Czasem postrzegam te biegi jako podróże duchowe zamknięte w krótkim wymiarze niecałych 24 godzin. Demony twego jestestwa wypełzają, aby dręczyć możliwością najgłębszego odczuwania samego siebie w tym najbardziej krytycznym momencie słabości. Aby poradzić sobie ze 100 milami trasy jestem zmuszony znaleźć taką część siebie, która nie podda się wizjom przegranej, która będzie w stanie w zgodzie z samą sobą dobiec do mety, ponad tym wszystkim, zwycięska. Aby to osiągnąć, naprawdę muszę czasem sięgać bardzo głęboko
PKO
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

nie jest zaskoczeniem że dieta wegetariańska jest najbardziej wydajna, Scott jest tego doskonałym przykładem, jako mięsożerca bym średnim ultrasem, z resztą sam to mówi, że zawdzięcza to diecie
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Ale na tle ogółu sportowców on jednak pozostaje wyjątkiem jako weganin.
Jest najlepszym ultramaratończykiem ponieważ Bóg obdarzył go talentem i on go nie marnuje (a poza tym Kenijczycy jeszcze chyba nie odkryli tej niszy :oczko: ).
Myślę, że ważniejsze od przejścia na weganizm było to, że zaczął dogłębnie analizować swoją dietę i właściwie ją bilansować.
To jest możliwe także bez rezygnacji z mięsa.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

fotman pisze:Ale na tle ogółu sportowców on jednak pozostaje wyjątkiem jako weganin.
Scott pisze, że do przejścia na dietę wege między innymi przekonało go to, że robi tak wielu sportowców z jego otoczenia, z resztą lista sportowców wegetarian i wegan jest długa
fotman pisze: Jest najlepszym ultramaratończykiem ponieważ Bóg obdarzył go talentem i on go nie marnuje (a poza tym Kenijczycy jeszcze chyba nie odkryli tej niszy :oczko: ).
był przeciętnym sportowcem gdy nie był weganinem, w szkole średniej był wręcz słaby, wystrzał jego formy nastąpił dopiero po przejściu na weganizm z resztą sam o tym mówi, że zawdzięcza to diecie - weganizmowi
fotman pisze:
Myślę, że ważniejsze od przejścia na weganizm było to, że zaczął dogłębnie analizować swoją dietę i właściwie ją bilansować.
dokładnie :-) dobrze zbilansował dietę wegańską, sam bardzo dużo eksperymentował , były okresy, że jadł sporo mięsa np jeleni itd.
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
bati
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 232
Rejestracja: 27 sty 2011, 13:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

piter82 pisze:był przeciętnym sportowcem gdy nie był weganinem, w szkole średniej był wręcz słaby, wystrzał jego formy nastąpił dopiero po przejściu na weganizm z resztą sam o tym mówi, że zawdzięcza to diecie - weganizmowi
Pytanie co znaczy przeciętny/słaby. Wiem, że to nie jego specjalność, ale jego życiówki na drodze (maraton,PM) są słabiutkie. Więc może ma po prostu talent do ultra, a w szkole średniej tego się raczej nie biega.

A co do powiązania postępu wynikowego z przejściem na weganizm, to wydaje mi się, że zmiana podejścia do żywienia - bardzo dokładna analiza, jedzenie składników najwyższej jakości (przykład z wytwarzaniem własnej mąki) - mogła mieć większe znaczenie niż rezygnacja ze składników pochodzenia zwierzęcego.
Na pewno pokazał, że na diecie wegańskiej też można dobrze biegać, ale na jednostkowym przypadkutrudno wykazywać wyższość jednej diety nad drugą.

Haile np. lubi od czasu do czasu zjeść hamburgera i frytki, a jest uważany za najwybitniejszego biegacza w historii
I do not follow any special diet. I just try to eat healthy food, including a lot of vegetables.

I really love to eat hamburgers and fries, but I try to limit eating them as much as possible.
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

piter82 strasznie doktrynersko podchodzisz do sprawy diety. :chlip:
Takie czarno-białe spojrzenie kłóci się z logiką i zdrowym rozsądkiem.

Wybór diety wegańskiej jest raczej wyborem związanym ze światopoglądem a nie ze zdrowiem.
Odrobina mięsa nikomu jeszcze nie zaszkodziła. A są tacy, którzy jedzą mięso w dużych ilościach i dożywają późnej starości w dobrym zdrowiu. Oni są takimi samymi wyjątkami jak osoby wcale nie spożywające mięsa.
Jeżeli receptą na stanie się rewelacyjnym sportowcem, jest zmiana diety na wegańską, to czemu jeszcze wszyscy wyczynowcy tego nie zrobili? Po co się męczą latami ciężko trenując na ciągłych obozach, wciągają odżywki, korzystają z różnych zabiegów, może nawet koksują? Wydają ciężkie pieniądze by być w formie a tymczasem wystarczy zostać weganinem i progres jest zagwarantowany! :ble:

Powiedz kulomiotom, kulturystom itp., żeby zrezygnowali z diety mięsnej... :hahaha:
...chociaż jako doktryner pewnie jakiś wyjątek w historii sportu znajdziesz. :lalala:
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
majkel111
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 38
Rejestracja: 14 cze 2008, 23:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Hmm nie jestem jakoś przekonany. Poza Yurkiem są jeszcze Geoff Roes (choć on miał próby wegetarańskie), mój ulubiony Anton Krupicka, czy oczywiście Killian Jornet i oni nie są weganami więc jak sądzę nie ma to ogromnego, przeważającego znaczenia dla wyników. Według mnie dla każdego coś innego i nie istnieje uniwersalnie najlepsza dieta tak jak nie istnieją uniwersalnie najlepsze buty, program treningowy itp.

Zdrówko
http://www.language-consulting.pl
http://www.angielski.bielsko.pl
http://www.terratlon.pl
http://www.ultrarunning.pl
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

od doktryn mi daleko jako protestantowi :-)
pewnie, że ludzie dożywają starości jedząc mięso, tak samo jak paląc papierosy co nie znaczy, że im to służy, a odrobina mięsa pewnie, że nikomu nie zaszkodziła tak jak 2 maszki fajki raz na jakiś czas ;-) co do kulturystów, zapaśników itd. to jest wielu stosujących dietę wegetariańską/wegańską, w ich przypadku trening nie jest tak męczący ich wysiłek jest zupełnie inny, brak tam elementów typowo wytrzymałościowych jak w bieganiu czy kolarstwie, o oczywiście nie przeszkadza im być wegetarianami.
Trzymając się jednak Scotta, to w jego wypadku kwestia etyczna jest na drugim planie, podstawową sprawą jest to, że przy diecie wege regeneracja przebiega o wiele szybciej niz na diecie mięsnej, nie jest nowością, że mięso trawi się w porównaniu z warzywami o wiele wiele wolniej.

zdrówko
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
jass1978
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 862
Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
Życiówka na 10k: 37:42
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Ja też myślę, że to, że Scott Jurek jest tak dobry to nie kwestia diety tylko jego talentu, pracowitości i końskiego zdrowia.
Osobiście uważam, że wegetarianizm jest ok ale weganizm to przegięcie pały. Nie wyobrażam sobie jak można nie pić mleka, nie jeść sera czy ciasta (do ciasta daje się jajka).
Swoją drogą, ciekawe ile Jurek musi zjeść zieleniny żeby mieć te 5000-8000 kcal.
Awatar użytkownika
Svolken
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2267
Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
Życiówka na 10k: 46:08
Życiówka w maratonie: 3:51:50
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

jass1978 pisze:Swoją drogą, ciekawe ile Jurek musi zjeść zieleniny żeby mieć te 5000-8000 kcal.
Kilogramy nasion Chia załatwiają sprawę ;)
zaba30
Wyga
Wyga
Posty: 96
Rejestracja: 27 mar 2009, 10:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Roztocze

Nieprzeczytany post

a właśnie,można dostać gdzieś te nasiona w Polsce ? zrobiłbym sobie taki napój jak piją Ci Indianie,jest o tym w książce"Urodzeni Biegacze"...
ciekawe czy to działa..
ARES
Wyga
Wyga
Posty: 135
Rejestracja: 06 wrz 2010, 18:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łorsoł

Nieprzeczytany post

zaba30 pisze:a właśnie,można dostać gdzieś te nasiona w Polsce ? zrobiłbym sobie taki napój jak piją Ci Indianie,jest o tym w książce"Urodzeni Biegacze"...
ciekawe czy to działa..
np. tu: http://planetazdrowie.pl/index.php?page ... Itemid=159
N E G I U
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

mam dostęp do wielu ziół i przypraw w tym do szałwi hiszpańskiej od jakiegoś czasu jako miłośnik domowych wypieków chleba, muszę kiedyś spróbować i zrobić sobie chia :-)
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

jass1978 pisze:Ja też myślę, że to, że Scott Jurek jest tak dobry to nie kwestia diety tylko jego talentu, pracowitości i końskiego zdrowia.
Scott zaczął wygrywać ultramaratony dokładnie w roku gdy przeszedł na weganizm (wcześniej był wegetarianimem kilka lat), jako dziecko był chorowity i jak sam mówi zdrowie zawdzięcza właśnie dobrze zbilansowanej diecie wegańskiej.
W sumie opór mięsożerców mnie nie dziwi przed taką dietą, gdyż przejście od razu z dnia na dzień z tzw. diety ziemniaczano-buraczanej na wegańską może być zbyt wielkim szokiem.Musi być to proces powolny. Sam zaczynałem b powoli, najpierw od eliminowanie mięsa czerwonego (1,5 roku) drobiu (1 rok) obecnie pozostały ryby i nabiał co powoli zaczynam już ograniczać. Docelowo celuje w weganizm ale nie śpieszę się z tym :-)
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
jass1978
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 862
Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
Życiówka na 10k: 37:42
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Scott zaczął wygrywać ultramaratony dokładnie w roku gdy przeszedł na weganizm (wcześniej był wegetarianimem kilka lat), jako dziecko był chorowity i jak sam mówi zdrowie zawdzięcza właśnie dobrze zbilansowanej diecie wegańskiej.
Bo przez te parę lat treningów i startów to się nauczył szybko biegać. Może akurat przeszedł na weganizm w momencie kiedy już był wytrenowany.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ