Nigdy nie biegałem wg planu. Żadnego nie stosowałem i nie myślałem o tym żeby stosować. Po prostu odstraszają mnie te wszystkie cyferki, liczby, skróty i wyliczenia (typowo humanistyczny umysł jestem

W nowym RW przeczytałem o przygotowaniach amatorów do półmaratonu w Pile w 12 tygodni.
Ja biegam od października 2010, zaczynał jak to u wielu, kiepsko. Teraz biegam po 11-12 km dziennie z jedno- dwudniową przerwą. Taki dystans mi odpowiada. Czasowo - różnie. Jak chce się pocieszyć okolicą to biegnę nawet 1,15-20 minut ale jak nie mam czasu a trening musze zrobić to i przebiegnę w godzinę.
Swoje jeszcze ważę niestety a i ostatnie 3 tygodnie miałem przerwę - urlop (nie udało ło mi się spędzić go aktywnie

Kilka razy najdłuższy dystans jaki zrobiłem to 16 km w sumie mogłem jeszcze biec ale... bałem się


Wystartowałem w biegu ulicznym na dychę.
Teraz chcę wystartować w Pile 4 września w półmaratonie.
Nie chce planów, wiem że będę biegał tak po prostu. Ważę 98 kg.
Co poradzicie?
Odpuścić, zrzucić wage jeszcze i pobiec innym razem?
Czy walczyć? Przebiec?
Boję się że na szarym końcu będę choć to tylko w sumie dwa razy moja dycha (ulubiony mój dystans)