Strasb - Komentarze
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
Strasb,
ech zazdroszcze biegów z Mężem - jak ja bym sobie smignęła z moim Żeglarzem nawet bele co, nawet 4 km.
Ale Żeglarz, jak na żeglarza przystało, właśnie żegluje po szwedzkim wybrzeżu.
Czy Twój mąż ten chemik? też Polak? wścibska się robię, wybacz... jak Zoltar zauważył, po 20 taka jestem bardziej wulgarna i w ogóle.
Ściskam mocno!!
ech zazdroszcze biegów z Mężem - jak ja bym sobie smignęła z moim Żeglarzem nawet bele co, nawet 4 km.
Ale Żeglarz, jak na żeglarza przystało, właśnie żegluje po szwedzkim wybrzeżu.
Czy Twój mąż ten chemik? też Polak? wścibska się robię, wybacz... jak Zoltar zauważył, po 20 taka jestem bardziej wulgarna i w ogóle.
Ściskam mocno!!
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Oj, Pardita daj spokój, nie dramatyzuj, nie jesteś jeszcze taka stara... chociaż z drugiej strony kobieta blisko trzydziestoletnia powinna się w końcu ustatkować i żyć w stadle...pardita pisze:Strasb,
ech zazdroszcze biegów z Mężem !
no ale Ty masz przecież jeszcze czas... no bo przecież w dzisiejszych czasach kobieta trzydziestoletnia...
_ _ _ _ _
Prawda może być bolesna, jakby ci przyszło biegać w górach to footpod raczej się może nie sprawdzić... przynajmniej teoretycznie może być problem z dokładnością pomiaru, tu ujawnia się przewaga techniki GPS.Strasb pisze:Footpod jeśli chodzi o tempo pokazuje absolutne głupoty, zmieniłam baterię w zegarku już, teraz czas na tę w footpodzie. Spory przyczynek do błędu ma też inny krok biegowy odkąd mnie diabełki sprowadziły na niecną drogę, przydałaby się nowa kalibracja.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Mój mąż też Polak, chemik ale z innym skrzywieniem niż ja (nie na biologię tylko fizykę, inżynierię materiałową itp.). Ale jak już pisałam my też w układzie Europa bez granic, więc nie masz co aż tak zazdrościć.pardita pisze:Strasb,
ech zazdroszcze biegów z Mężem - jak ja bym sobie smignęła z moim Żeglarzem nawet bele co, nawet 4 km.
Ale Żeglarz, jak na żeglarza przystało, właśnie żegluje po szwedzkim wybrzeżu.
Czy Twój mąż ten chemik? też Polak? wścibska się robię, wybacz... jak Zoltar zauważył, po 20 taka jestem bardziej wulgarna i w ogóle.
Ściskam mocno!!
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Jak by to było w górach, to bym mu wybaczyła, ale kręciliśmy się na płaskim niedaleko domu. Zresztą w górach sprawował się już nieźle. Spróbuję go nową baterią podkarmić, bo jedna sprawa, że ja biegam teraz bardzo dostojnie, ale footpod wyraźnie też jakiś problem ma - pomiar się zawiesza co jakiś czas, np. prędkość wciąż ta sama, a ja 20 sekiund temu przeszłam z biegu do marszu i znacznie zwolniłam.zoltar7 pisze:
Prawda może być bolesna, jakby ci przyszło biegać w górach to footpod raczej się może nie sprawdzić... przynajmniej teoretycznie może być problem z dokładnością pomiaru, tu ujawnia się przewaga techniki GPS.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
hm... 2 pierwsze treningu "zrozumialam", poniedzialkowego nie
Ale widze, ze wesolo Ci bedzie w tej Lozannie
Ale widze, ze wesolo Ci bedzie w tej Lozannie
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Pisałam po nocy, to trochę pokręcone. Zatem powoli:
-20' rozgrzewki
-przerwa na rozciąganie
-5 x po hmmm z 50m skip A, skip C, przerwy w truchciku na tym samym odcinku
-próba skoordynowania nóżek i rączek w coś na kształt skipu B, w marszu, zrobiłam 2x mniej niż skipu A czy C
-podbiegi na górkę, którą miałam pod ręką, jeden wychodził mi w 17-18 sekund; sztuk 10, przerwy w truchcie w dół
-schłodzenie wleczonym truchtem 10'
-20' rozgrzewki
-przerwa na rozciąganie
-5 x po hmmm z 50m skip A, skip C, przerwy w truchciku na tym samym odcinku
-próba skoordynowania nóżek i rączek w coś na kształt skipu B, w marszu, zrobiłam 2x mniej niż skipu A czy C
-podbiegi na górkę, którą miałam pod ręką, jeden wychodził mi w 17-18 sekund; sztuk 10, przerwy w truchcie w dół
-schłodzenie wleczonym truchtem 10'
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Co najmniej 3-4 lata. A co, planujesz się w odwiedziny wybrać?
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Kto wie (ale nie obawiaj się jest to mało prawdopodobne no może za 3-4 lata ), bo wiesz ja znałem kiedyś małżeństwo polsko-szwajcarskie i wiem, że mieszkali i pewnie dalej mieszkają 60 min. drogi od Lozanny w Neuchatel (moi znajomi mają z nimi kontakt, ba nawet do nich jeździli). Co ciekawe Filip (Szwajcar) mówił (i może nadal mówi) po polsku... co mnie niezmiernie cieszy, bo sam Filip uważa się za Francuza obywatela Szwajcarii... właściwie Filip to mój kolega ze studiów, bo bronił pracę magisterską w Polsce na UW w Instytucie Archeologii (praca była po francusku)... chyba w tym samym roku co ja albo rok wcześniej lub później juz nie pamiętam.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Tak właśnie jest, francuskojęzyczni Szwajcarzy to w zasadzie odrębna narodowość. Ale Francuzi absolutnie nie są gotowi przyznać, że to ich współplemieńcy.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
No wiesz Filip by sie obraził... na tych Francuzów z Francji, chociaż z drugiej strony to on faktycznie wygląda jak Szwajcar, jest wysoki, szczupły, ma haczykowaty nos...
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Spędziłam większość weekendu z Francuzami z Francji skrzętnie korzystającymi ze szczodrych helweckich pensji, a narzekających przy tym na tubylców (tambylców?) i ich obyczaje aż miło. Czyli nie tylko Polacy tak mają.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Ale wiesz, Filip też mówił, że w Szwajcarii panują dziwne obyczaje, że jak chciał odwiedzić kuzyna, który mieszka kilkadziesiąt kilometrów od niego, to musiał się umówić z nim na pół roku wcześniej. Mówił, że Szwajcaria to państwo policyjne, że jak ktoś mieszkający w domu wielorodzinnym spuści wodę w WC po 22 godzinie to sąsiad napisze na niego skargę, że jak wymienisz samemu żarówkę zamiast wezwać do tego elektryka, to tak jakbyś okradła tegoż elektryka. Efekt jest taki, że szwajcarscy znajomi Filipa z którymi się przyjaźni to są to ludzie, którzy najczęściej mieszkali jakiś czas (tj. co najmniej kilka lat) poza Szwajcarią i zrozumieli, że gdzie indziej ludzie żyją inaczej. Poza tym trzeba pamiętać, że Szwajcaria to kraj tak naprawdę do niedawna biednych górali (inaczej mówiąc ciemnych ludzi), zamknietych w swoich dolinach małych wiejskich społeczności, sam Filip twierdził, że jesze jego matka w dzieciństwie na bosaka kozy pasała... prawda to czy nie, to chciał coś przez to powiedzieć.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Szwajcaria jest specyficzna jak najbardziej, szczególnie w niedużych miastach częście niemieckojęzycznej to wygląda właśnie tak jak napisałeś. Mój mąż miał okazję się na własnej skórze przez pół roku przekonać. W Romandii trochę lepiej, widać język po części kształtuje świadomość. I wiatr wolności z drugiego brzegu jeziora powiewa. Lozanna i środowisko naukowe zwłaszcza są b. międzynarodowe, nasz weekendowy gospodarz po 5 latach na miejscu Szwajcarów wśród swych znajomych zlicza na palcach jednej ręki (a życie towarzyskie prowadzi bogate). Zresztą i tu w Strasbourgu z populacją ściśle rdzenną nie zintegrowałam się aż tak, z tradycyjnym Francuzem na kawkę to też się trzeba dwa tygodnie wprzód umówić.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Taaa. Można powiedzieć, że stosunek Filipa do Szwajcarii był (i pewnie jest) ambiwalentny. Ale za to faktycznie na zarobki nie narzekał... a jak go kilka lat temu ostatni raz widziałem, to pracował jako urzędnik służb ochrony zabytków. A w ogóle to trafił na studia w Polsce w ten sposób, że przyjechał z kolegą na Sylwestra na zaproszenie polskiego archeologa (wychowanego nota bene po części w Algierii) i tu poznał swoją przyszłą żonę. W ten sposób rzucił studia w Szwajcarii i wylądował na UW, gdzie miał szczęście pisać pracę magisterską pod opieką jednego z najwybitniejszych znawców tematu w Europie (czytaj na Świecie) prof. Kolendo (z wykształcenia filolog klasyczny, z zawodu starożytnik), o którym Filip mówił, że ten człowiek zna lepiej francuski niż on sam
ps. No widzisz Strasb wracaj do Kraju... dostaniesz etat naukowy albo i nie, ale jak dostaniesz to skosisz rocznie ze 25-35.000 zł brutto jak będzie dobry układ
ps. No widzisz Strasb wracaj do Kraju... dostaniesz etat naukowy albo i nie, ale jak dostaniesz to skosisz rocznie ze 25-35.000 zł brutto jak będzie dobry układ
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.