Bieganie bez koszulki?
-
- Wyga
- Posty: 61
- Rejestracja: 25 maja 2011, 10:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Pytanie kierowane do wszystkich Biegaczek i Biegaczy, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że pierwsza grupa odpowie zapewne tylko co do teorii - czy są takie sytuacje i temperatury, kiedy nie będzie obciachem bieganie bez koszulki? Póki co jeszcze wytrzymuję w oddychających materiałach, ale przyznam szczerze, że podczas ostatniego treningu w pełnym słońcu i niemiłosiernej temperaturze z zazdrością spoglądałem na cyklistów, którzy najwyraźniej nie mają takich oporów jak ja i masowo jeżdżą bez koszulek w miejscach publicznych (bulwary, Kraków). Czy powinniśmy promować sportowy tryb życia i wygląd, a tym samym biegać tylko w odpowiednim stroju? Czy wreszcie bieganie bez koszulki nie jest głupotą od strony zdrowotnej - poparzenia słoneczne, przewiane plecy itede?
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Wilgotna koszulka na treningu chłodzi, biegnąc bez pozbawiasz się tego chłodzenia - tak przynajmniej czytałam we wszystkich poradnikach dotyczących biegania w upały. Dodatkowo narażasz swoją skórę na szkodliwe działanie promieni słonecznych - no bo nie sądzę, że przed biegiem smarujesz cały tułów kremem w filtrem, najlepiej wodoodpornym, żeby nie spłynął od razu z potem?
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 432
- Rejestracja: 27 kwie 2011, 19:56
- Życiówka na 10k: 32'41''
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toruń/Lubanie
U mnie podobnie jak u Santiago- w ciepłe dni, szybkie, mocne treningi bez koszulki
Do poprawienia:
5k - 15'36'' 2012 / 10k - 32'41'' 2015 / 15k - 50'37'' 2012 / Półmaraton - 1h12'53'' 2015
I co się tak cieszycie życiem i tak wszyscy umrzemy...
5k - 15'36'' 2012 / 10k - 32'41'' 2015 / 15k - 50'37'' 2012 / Półmaraton - 1h12'53'' 2015
I co się tak cieszycie życiem i tak wszyscy umrzemy...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3883
- Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33
dzis mam za soba pierwszy CALY trening bez koszulki. wczesniej decydowalam sie zdejmowac koszulke tylko gdy naprawde czulam ze jesli tego nie zrobie to bede musiala albo mocno zwolnic albo zrezygnowac z dalszego biegania. zdecydowalam ze leje na to czy dziwnie to wyglada, czy jak napisales obciachowo trening jest dla mnie wazniejszy. dla dodania odwagi moge dopisac jeszcze ze chwile po tym jak wyszlam dzis z domu rozpetala sie burza, wiec jeszcze komiczniej musialam wygladac wczesniej zwracalam uwage na to z jaka spotykam sie reakcja na moj widok, dzis troche mniej z racji deszczu zacinajacego - raczej nikt nie wygladal na zazenowanego, nikt tez nie zwymiotowal. czasami widuje biegaczy bez koszulki lecz Ci akurat nie maja sie moim zdaniem czego wstydzic. w przypadku kobiet sprawa wydaje sie troche bardziej skomplikowana. jak dotad jestem w okolicy jedyna "odwazna"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
Lady E,LadyE pisze:dzis mam za soba pierwszy CALY trening bez koszulki. wczesniej decydowalam sie zdejmowac koszulke tylko gdy naprawde czulam ze jesli tego nie zrobie to bede musiala albo mocno zwolnic albo zrezygnowac z dalszego biegania. zdecydowalam ze leje na to czy dziwnie to wyglada, czy jak napisales obciachowo trening jest dla mnie wazniejszy. dla dodania odwagi moge dopisac jeszcze ze chwile po tym jak wyszlam dzis z domu rozpetala sie burza, wiec jeszcze komiczniej musialam wygladac wczesniej zwracalam uwage na to z jaka spotykam sie reakcja na moj widok, dzis troche mniej z racji deszczu zacinajacego - raczej nikt nie wygladal na zazenowanego, nikt tez nie zwymiotowal. czasami widuje biegaczy bez koszulki lecz Ci akurat nie maja sie moim zdaniem czego wstydzic. w przypadku kobiet sprawa wydaje sie troche bardziej skomplikowana. jak dotad jestem w okolicy jedyna "odwazna"
a w jakiej okolicy mieszkasz/biegasz??
Mi tu estetyka lata nisko jak kalafior... i popylam od czerwca (czyli po kontuzji) w samym staniku biegowym no i ktotkich getrach. Nadziwic sie nie moge, jak widze szczuple kobiety (czyt. nie maja sie czego wstydzic) zapychajace w getrach 3/4 i koszulce (a pod ta koszulka jeszcze stanik przeciez!).
Ja nie znosze sie pocic.. i nie ineteresuje mnie, kto i co sobie mysli o estetyce mojego wygladu. Ma byc minimalistycznie i juz :D
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Ja ostatnimi czasy jak już biegam to często w staniku biegowym bez koszulki na wierch. Różnica komfortu cieplnego ogromna, chłodzenie zapewnia warstwa potu na skórze. Ponoć sporo osób mi się przygląda, gdy biegam w ten sposób, ale tego dowiedziałam się tylko od towarzyszących mi czasem panów, ja osobiście się takimi rzeczami nie przejmuję jak biegnę. I niezmiennie podziwiam ludzi w długich spodniach, bluzach czy kurtkach kiedy mnie jest gorąco w szortach i koszulce.
W Hiszpani nie jest to nic niezwykłego. Kwestia taka jak jesteś zrobiony. Jeśli masz z 10 kg ponad normę to ja bym się nie odwarzył, jeśli masz wagę w normie to w ogóle nie ma nad czym myśleć tylko ściągać. Wcześniej kremik i pięknie opalony jesteś.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
Strasbik... ja ich nie podziwiam. Ja sie w duchu w glowe pukam na ich widok. Jeszcze najczesciej populaja po betonowej prkowej drozce. W moim sosnowieckim mini-parczku bylam jedyna porozbierana jak do rosolu i jedyna biegajaca po trawie wzdluz sciezki. Reszta dresowo-bluzowo-betonowa.strasb pisze:Ja ostatnimi czasy jak już biegam to często w staniku biegowym bez koszulki na wierch. Różnica komfortu cieplnego ogromna, chłodzenie zapewnia warstwa potu na skórze. Ponoć sporo osób mi się przygląda, gdy biegam w ten sposób, ale tego dowiedziałam się tylko od towarzyszących mi czasem panów, ja osobiście się takimi rzeczami nie przejmuję jak biegnę. I niezmiennie podziwiam ludzi w długich spodniach, bluzach czy kurtkach kiedy mnie jest gorąco w szortach i koszulce.
Wiem, ze do polmaratonow i maratonow nalezy troche potrenowac po betonie, ale ci biegacze nie wygladali na maratonczykow
W San Sebastian przy 25 stopniach biegali beez. W Barcelonie cieplej i też tak latali. Jeśli ktoś jest wysportowany ( nie mówię o wyglądzie burneiki tylko o normalnej rzeźbie ) to jest to widok do pozazdroszczenia.Santiago pisze:w Sevilli ponad 35-40C czy to na słońcu czy w cieniu czy w nocy, tam muszą umieć wytrzymaćPaisVasco pisze:W Hiszpani nie jest to nic niezwykłego. Kwestia taka jak jesteś zrobiony. Jeśli masz z 10 kg ponad normę to ja bym się nie odwarzył, jeśli masz wagę w normie to w ogóle nie ma nad czym myśleć tylko ściągać. Wcześniej kremik i pięknie opalony jesteś.
- dont_ask
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 462
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 11:40
- Życiówka na 10k: 1:01:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Konstantynów Łódzki
Mi też estetyka lata. Sportowy look też.pardita pisze: Mi tu estetyka lata nisko jak kalafior...
Nadziwic sie nie moge, jak widze szczuple kobiety (czyt. nie maja sie czego wstydzic) zapychajace w getrach 3/4 i koszulce (a pod ta koszulka jeszcze stanik przeciez!).
Ale stoję po drugiej stronie mocy. Biegam w getrach za kolana, „biustonoszu” i koszulce. W takie potliwe dni wybieram koszulkę bawełnianą, bo można w nią wytrzeć twarz, ręce…
Ostatnio rozważam jeszcze, czy by nie włożyć czapki z daszkiem, bo mi słońce czasami po oczach świeci i włosy denerwują.
Może jestem taka ciepłolubna? Ale głównie chodzi o to, że biegam zasadniczo w krzakach i wysokiej trawie. No i owady! Kąsają wszystko, co nie osłonięte.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 474
- Rejestracja: 27 lip 2009, 13:11
- Życiówka na 10k: 48:42
- Życiówka w maratonie: 4:14:37
- Lokalizacja: Toruń
Ja od jakiegoś czasu biegam ok 5:30 i jeszcze nie trafił się taki dzień żeby było za gorąco Jak już zdarzy mi się biegać popołudniu, to na razie pechowo trafiam na deszcz/chmury - a chciałoby się złapać trochę gratisowej opalenizny, bo tak to ciągle brak na to czasu, ale jakoś nie było okazji.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
No jak grzeje w czaszkę, to czapeczka u mnie obowiązkowo. Kwestia w koszulece czy bez, getry przed kolano czy 3/4 to juz naprawdę osobista preferencja, grunt żeby wkładać to, w czym się będziemy dobrze czuć, a nie "co ludzie pomyślą". Moja obserwacja co do zbyt grubo moim zdaniem poubieranych biegaczy to głównie wkładanie ciepłych bluz i kurtek, gdy ludzie biegają rano lub gdy jest pochmurno, grozi deszczem, niemniej jest dość ciepło. Ubierają się pod kątem warunków na zewnątrz lub jakiegoś wyobrażenia o nich (rano, deszczowo = trzeba być ciepło ubranym), ale bez uwzględniania tego, że idą biegać.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
ja biegam bez koszulki kiedy jest ciepło i kiedy się chce opalić. nie tylko na biegi po lesie, ale po osiedlu również.
gdzieś mam względy estetyczne - mój widok ani nie powoduje wymiotów ani wzmożonej pracy ślinianek.
bawełny nie zakładam nigdy - to jakaś masakra...
owady jakoś mnie nie kąsają, póki się nie stanie nic się nie stanie (sic!).
we mnie również współczucie wzbiera na widok biegaczy z nadwagą poubieranych w grube bluzy i myślących, że im więcej wypocą tym bardziej schudną...
gdzieś mam względy estetyczne - mój widok ani nie powoduje wymiotów ani wzmożonej pracy ślinianek.
bawełny nie zakładam nigdy - to jakaś masakra...
owady jakoś mnie nie kąsają, póki się nie stanie nic się nie stanie (sic!).
we mnie również współczucie wzbiera na widok biegaczy z nadwagą poubieranych w grube bluzy i myślących, że im więcej wypocą tym bardziej schudną...