HodyJones - Półmaraton za rok ;) i 1000m = 3minuty ;0
Moderator: infernal
-
- Dyskutant
- Posty: 45
- Rejestracja: 30 cze 2011, 20:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ilość wiosenek : 17
Ilość tłuszczu :57 kg
Wzrost :172cm
Kondycji starczy na pół godziny biegu na razie
-Poprawa kondycji
-bieg na 1000 szybszy niż 3:15. Chciałbym też pobiec pół maraton w przyszłe wakacje i za 2 lata maraton, ale to już marzenia i nie wiem czy wytrwam
-Czerpać przyjemność z biegania
-Jakieś buty puma. Nie najwyższej kategorii, ale amortyzacje mają
-Diety brak prze to chudy jestem może tylko uważam żeby się świństwami nie objadać, ale jakoś specjalnie się nie kontroluje młody jestem jeszcze
1000m- 3:55
100m - 13:86s
60m - 9:90s
300m- 46s
Od czego się zaczęło?
Można powiedzieć, że od wypadu z rodzicami do fashion house'a. Mieliśmy tam typowy odlot po sklepach szukając jakieś okazji na kupienie fajnych ciuszków wiadomo promocje i te sprawy .Kupiliśmy jakieś tam zwykłe rzeczy ot 2 koszulki i spodenki. Po około pół godzinie pobytu wstąpiliśmy do sklepu pumy w poszukiwaniu butów bo podobno wytrzymałe. Siostra już 3 rok chodzi. Więc wchodzimy rozglądamy się i dochodzi do momentu wyboru butów. Wybór padł na adidasy za 150zł ku mojemu zdziwieniu miały one jakąś dziwną amortyzacje. WTF oczywiście pierwsza myśl jaka mi się nasunęła, ale to nic ważne, że wygodne. Moja mama oczywiście kobieta co wszystko wypatrzy luknęła napis buty do biegania, więc idziemy do kasy. Mama pyta się o co w tym chodzi, więc nam powiedziano, że te buty mają specjalną amortyzacje żeby uniknąć kontuzji i dla wygody. Oczywiście mamuśka przezorna zawsze ubezpieczona zapytała czy te buty też do chodzenia , ale mniejsza z tym. Wróciłem do domu zacząłem czytać o bieganiu różne rzeczy i się wkręciłem i na razie mi zostało zobaczymy co będzie dalej
Ostatnio zmieniony 18 lip 2011, 22:18 przez hodyjones, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Dyskutant
- Posty: 45
- Rejestracja: 30 cze 2011, 20:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jako, że mam koło siebie las wyruszyłem na trening. przekonałem się jednak, że w terenie górki, zbiegi trudniej się troszkę biega i zamiast 25 minut planowanych wytrzymałem o dziwo tylko 15 Bieganie w białych butach to też nie jest dobry pomysł całe brudne były.
godzinka rowerem wolnym tempem koleżanka zaprosiła aż wstyd odmówić.
-
- Dyskutant
- Posty: 45
- Rejestracja: 30 cze 2011, 20:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
18:00
Półgodziny jazdy na rowerze w tempie średnim nawet trochę się zmęczyłem, ale jechało się przyjemnie. Zbadałem przy okazji pewną górkę. Zjeżdżałem w tempie kamikadze, ale wrażenia nieopisane, a to tylko po to żeby zobaczyć ile ta górka ma 3:30 rowerem podjazd.
20:00
Bieganie 15 minutowe, ale się poważnie zmachałem. Pierw zbiegnięcie z tej górki może z 5 minut i podbieg, który mi zajął 7 minut, ale ta górka za ostra chyba na podbiegi treningowe Przy okazji się przekonałem, że kunszowanie przed biegiem naprawdę szkodzi ;0 mała morela, a kolka od razu gwarantowana.
Szkoda, że nie udało mi się dotrzeć dzisiaj na katowickie biegam bo lubię, a to wszystko przez siostrę która mi budzik zadusiła, a na pytanie dlaczego więc mnie nie obudziła odpowiedziała, że tak słodko spałem, że jej żal było
-
- Dyskutant
- Posty: 45
- Rejestracja: 30 cze 2011, 20:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ech koleżanki przyszły do siostry na noc oczywiście impreza do 3 nad ranem. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że wszystko działo się przy rytmach disco polo i nutach typu kulfon co z ciebie wyrośnie. Z tym skończeniem o 3 to ja tak serio? o 3 to muzykę (?) Wzięły się do oglądania filmu. Tym filmem jakby inaczej było Mamma Mia.
Tego ich ekscytowania się jaki to wspaniały film jaki geniusz go wymyślił i jaki on słodziutki to do końca życia nie zapomnę. Przyznam się szczerze wołałbym jaki mi sąsiad wtedy puścił swój heavy metal lub rock tego się da bardziej słuchać. Zasnąłem około 6 wstałem o 13 i nici z basenu, no ale trudno pójdę we wtorek. Dzień dzisiejszy mijał przyjemnie i nie mam co do niego żadnych zastrzeżeń. Nawet napompowałem koła w rowerze
Polska 3 w lidze światowej. Serdeczne gratulacje dla was chłopaki. Za cieżką walkę, determinacje i ambicję oby tak dalej. Życzę dalszych sukcesów i kibiców którzy będą za wami nawet podczas porażek by wtedy was wspierać i podnosić na duchu
Dzisiaj zrobiłem sobie pętelkę 5km mierzoną na endomondo. Czas wyniósł 27 minut przy czym na oko pierwsze 3 km w tempie około 6 minut/km, a ostatnie 2 dostałem powera i około 5 minut kilometr. Tempo konwersacyjne spokojna rozmowa wchodziła w absolutnie w grę.
Czas:27 minut
Dystans: 5 kilometrów
Tempo: 5:26
tętno: konwersacyjne nie mam pulsometru bo po co na razie
Co jutro?
Jutro odpoczynek imo codzienne bieganie nie ma sensu dla mnie na razie mam się organizm przyzwyczaić do wysiłku przez 2 lata nie ma o tym mowy. 4 razy tydzień max.
Szukając szosówki natknąłem się na komentarze blogu Pardity i zaczynam zbierać na Merida Ride Juliet 91-COM
Przy okazji się wykąpałem i czuje się świetnie Kończę ten przydługi wpis i zapraszam do komentowania. Pozdrawiam Łukasz.
-
- Dyskutant
- Posty: 45
- Rejestracja: 30 cze 2011, 20:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
2011-07-13
Wczorajszy dzień treningowo był bardzo szczupły ot 10 minut biegu, ale wiecie siostra chciała dołączyć trzeba było zwolnić. Ja się w ogóle nie zmęczyłem ona padała na twarz To jest naprawdę przyjemny widok bo mój poziom na początku był mniej więcej taki sam jaj jej, a teraz to ze mną wytrzymać nie może, no ale wytrenujemy ją.
Co dzisiaj?
Dzisiaj basen rekreacyjnie. Będę tam od 10 do 15 około więc i opalić się zdążę
Nie będę się rozpisywał bo nie mam czasu Pozdrowienia Łukasz.
Wczorajszy dzień treningowo był bardzo szczupły ot 10 minut biegu, ale wiecie siostra chciała dołączyć trzeba było zwolnić. Ja się w ogóle nie zmęczyłem ona padała na twarz To jest naprawdę przyjemny widok bo mój poziom na początku był mniej więcej taki sam jaj jej, a teraz to ze mną wytrzymać nie może, no ale wytrenujemy ją.
Co dzisiaj?
Dzisiaj basen rekreacyjnie. Będę tam od 10 do 15 około więc i opalić się zdążę
Nie będę się rozpisywał bo nie mam czasu Pozdrowienia Łukasz.
-
- Dyskutant
- Posty: 45
- Rejestracja: 30 cze 2011, 20:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
15 lipca 2011
O jaka była piękna pogoda o 19 to jest po prostu cud. Rześko, pochmurnie, a zarazem trochę słonecznie aż nogi rwały żeby wyjść na dwór i pobiegać. Jak zamierzałem tak uczyniłem znowu pobiegłem około 30 minut pętelkę 5km. Biedny też podczas biegu doprowadziłem pewną grubszą panią do płaczu. Pani jakby nie wychodziła z Mc'Donalda . Biegnę biegnę sobie i ona to mnie śpiewająco - z ciebie biegacz jak ze mnie rajdowiec
- a pani miała być Jenifer Lopez, a wyszedł pasztet wieprzowy 100% (śpiewająco)
Oczywiście babka w płacz towarzystwo obok niej w histeryczny śmiech, a na pożegnanie usłyszałem tylko jaka ta młodzież jest dzisiaj niewychowana. Przedwczoraj byłem na basenie i zaskoczyło mnie ile osób spotkałem, ale chociaż było miło.
Miota mną myśl nasunięta przez fryzjerkę przy wczorajszej wizycie czy nie zrobić sobie irokeza. Chyba spróbuje bo młody i wypada jeszcze, a później to już tak nie za bardzo.
O jaka była piękna pogoda o 19 to jest po prostu cud. Rześko, pochmurnie, a zarazem trochę słonecznie aż nogi rwały żeby wyjść na dwór i pobiegać. Jak zamierzałem tak uczyniłem znowu pobiegłem około 30 minut pętelkę 5km. Biedny też podczas biegu doprowadziłem pewną grubszą panią do płaczu. Pani jakby nie wychodziła z Mc'Donalda . Biegnę biegnę sobie i ona to mnie śpiewająco - z ciebie biegacz jak ze mnie rajdowiec
- a pani miała być Jenifer Lopez, a wyszedł pasztet wieprzowy 100% (śpiewająco)
Oczywiście babka w płacz towarzystwo obok niej w histeryczny śmiech, a na pożegnanie usłyszałem tylko jaka ta młodzież jest dzisiaj niewychowana. Przedwczoraj byłem na basenie i zaskoczyło mnie ile osób spotkałem, ale chociaż było miło.
Miota mną myśl nasunięta przez fryzjerkę przy wczorajszej wizycie czy nie zrobić sobie irokeza. Chyba spróbuje bo młody i wypada jeszcze, a później to już tak nie za bardzo.
-
- Dyskutant
- Posty: 45
- Rejestracja: 30 cze 2011, 20:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzisiaj chyba przez 3h chodziłem bez przerwy po Katowicach, w tym godzinę zastanawiałem się jak wrócić. Uroki tego miasta to jest cud po jednej stronie autobus jedzie, a po drugiej to już łaska, a ja głupi czekam, bo jakiś imbecyl rozkład zajumał. Dopiero z jakąś miło i piękną dziewczyną pogadałem to mi wytłumaczyła co i jak ;0 Ja też głupi zamiast pojechać z drugiej strony od razu i nie wysiadać na ostatnim przystanku to oczywiście musiałem czekać tam gdzie nie jedzie, no ale cóż będę poinformowany na przyszłotygodniowe biegam po lubię. Dzisiaj to było takie sprawdzanie dojazdu itd. Mam zamiar też się wybrać na Memoriał Huberta Wagnera, ale jak tu rodziców przekonać na kupno biletów T.T
Nie miejcie mi za złe. Tak mnie nogi bolały, że zrobiłem sobie ostrą przebieżkę z 2km w 8-8:30 tak tak dla was to truchcik jest, ale tak mnie nogi bolały, że i tak mi się normalnego treningu się robić nie opłacało. Zastanawia mnie czas na tysiaka teraz bo jak biegam już 2km w 8m, a kiedyś 4 minuty kilometr, ale później gleba to teraz może takie 3:30
Nie miejcie mi za złe. Tak mnie nogi bolały, że zrobiłem sobie ostrą przebieżkę z 2km w 8-8:30 tak tak dla was to truchcik jest, ale tak mnie nogi bolały, że i tak mi się normalnego treningu się robić nie opłacało. Zastanawia mnie czas na tysiaka teraz bo jak biegam już 2km w 8m, a kiedyś 4 minuty kilometr, ale później gleba to teraz może takie 3:30
-
- Dyskutant
- Posty: 45
- Rejestracja: 30 cze 2011, 20:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Chodzenie ze śliczną kuzynką i siostrami oraz mamą z ciocią po sklepach. Byliśmy ze 3 godziny, a że wczoraj się trochę zajechałem to mi nogi odpadają, więc nie miejcie mi za złe, ale odkładam dzisiejszy trening na jutro
-
- Dyskutant
- Posty: 45
- Rejestracja: 30 cze 2011, 20:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jak ja się bosko czuje To chyba przez to, że przed wyjściem byłem mizerny i nie w pełni formy, ale pobiegłem. Ok 10 minuta nic, biegnie się przyjemnie. 20 minuta już zleksza zmęczony, troszkę już szczęśliwy 30 minuta czyli planowana euforia. Uśmiech mi z twarzy nie znikał, no to co dodatkowe 5 minut sobie walne i tak oto przebiegłem 35 minut z bananem na twarzy.
Teraz sprawy medyczne:
Mam pytanie: Na dole szyi z przodu jest taka wielgachna kość i w jej okolicach odczuwam czasami podczas biegu ból, szczególnie to się zaczyna pod koniec i nie wiem czy to problem rozgrzewki, ale raczej nie bo te 15 minut robię, czy nieodpowiedniego wytrenowania, a może coś poważniejszego T.T
Jutro?
biegania ciąg dalszy
-
- Dyskutant
- Posty: 45
- Rejestracja: 30 cze 2011, 20:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja w ogóle nie panuje nad tempem. Na początku było 6:50 km chyba, a skończyło się łącznie 5:27/km dlatego jestem wykończony ;p idę spróbować w czwartek biegu godzinnego w tempie 7minut/km bo szybciej to ja rady nie dam. Jeszcze słowa dwóch młodych dziewczyn popijających browarka. Te ich Dawaj Ku*** Dawaj naprawdę dodaje sił
Czas: pół godziny
Dystans: 5,5 km. Miesiąc temu mogłem pomarzyć o takim dystansie w 40 minut.
Tempo: 5:27 km. Te 6:50 to pewnie źle zmierzona trasa bo takie przyśpieszenie żeby 5:27 wyszło. Chodź ostatnie 2 km to na 4:30 i nawet mogłem biec.
-
- Dyskutant
- Posty: 45
- Rejestracja: 30 cze 2011, 20:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bardzo przyjemny dzisiaj trening 20 minut biegu w deszczu, ale z cukru przecie nie jestem więc pobiegłem. Ludzie się tylko dziwnie patrzeli, każdy pod parasolem, a ja moknę. O rozciąganiu na dworze mowy nie było po powrocie, więc uczyniłem to w domu Dzisiaj przystopowałem i trzymałem równiutkie i wolniutkie tempo. Zapewne z 7minut/km może 6:30 i jestem pewien, że źle zmierzyłem tą trase bo czas 33 minuty, a w tempie 6minut/km raczej nie biegłem. Muszę zacząć robić jakieś ćwiczenia na nogi bo nie o tyle co się męczę fizycznie to bardziej nogi bolą ;p
Czas:33 minuty
Dystans: Bóg wie
Tempo: Jak Kubica na Silverstone
Dobra to robimy tak drogie dzieciaczki
Pn:ćwiczenia
Wt:bieganie
Śr:ćwiczenia
Czw:bieganie
Pt:ćwiczenia
So:Bieganie
Nd:Bieganie Myśle, że można codziennie bo te ćwiczenia nie są jakieś super wymagające Teraz was przepraszam, ale powklejam tu obrazki z opisami żebym wiedział co i jak po kolei. Będą takie serie jak ta zaproponowana na stronie
1: 10x ćwierć przysiad - no dobra tu wiadomo ;0
2: 8x na każdą nogę ćwierć przysiad - no ok tu też
3. 5 wypadów na każdą nogę - no do czorta tu też
4: 5x wypad do klęku
5: 12x wspięcia obunóż
6: po 6 razy wspięcia jednonóż
7: 5x Małysz usunę jak się przyzwyczaję i zapamiętam
8: 10x odwodzenie nogi leżąc
9: 12x podwyższenie
10: 10x wznosy zgiętej nogi w podporze na wszelki wypadek
11: 5x wyskoki z ćwierć przysiadu - To z ćwierć przysiadu do ćwierć przysiadu czy jak bo nie kminie ;p
-
- Dyskutant
- Posty: 45
- Rejestracja: 30 cze 2011, 20:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Trening bardzo przyjemny i jakiś taki dziwny bo z samego rana wyszedłem biegać, a mam w zwyczaju wieczorem. Rano się niestety ma mniej powera, ale nic więcej, więc czasami będę wplątywać takie ćwiczenia. Zrobiłem wczoraj 1 dzień A6W, ale pogadałem z kolegą fizjoterapeutą i mi odradził to ćwiczenie bo podobno może uszkadzać odcinek lędźwiowy i coś tam. Oczywiście jak nieprawidłowo się go wykonuję ;p. Więc będę robił ćwiczenia na nogi które podałem wcześniej, program 300 brzuchów i program 100 pompek. W teście mi wyszło 13 pompek takich prawdziwych, więc żenada. Brzuszków 50 pewnie jestem w stanie zrobić więc testa nie robię.
Ps: Pierwszy raz się biegacz ze mną pierwszy przywitał.
-
- Dyskutant
- Posty: 45
- Rejestracja: 30 cze 2011, 20:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Trening do dupy i co tu dużo gadać. Mokro błoto i no szkoda gadać naprawdę. Niektórzy mówią, że rozgrzewka 10 minut biegu i rozciąganie potem jest najlepsza, ale w moim przypadku się nie sprawdza w ogóle. Chyba, że bym rozgrzewał wcześniej obręcz barkową i by mnie kość nie bolała, a tak to nie da rady. Dzisiaj właśnie pobiegłem 10 minut w ramach rozgrzewki, oczywiście kość się odezwała, a jak jest normalna rozgrzewka to nic się nie dzieje. Stanąłem, porozciągałem się, jakieś skrętoskłony, krążenia i różne duperuperperpetummobile ćwiczenia porobiłem i poszedłem biegać, niestety ból kości mnie po 10 minutach wyeliminował i trening skończony. Rada jest jedna, rozgrzewka przed bieganiem
-
- Dyskutant
- Posty: 45
- Rejestracja: 30 cze 2011, 20:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzisiaj mi się ciężko biegło z racji, że musiałem biec rano i byłem niewyspany. Przebiegłem 20 minut, a później 6/7 przebieżek po 25 sekund i 100 metrów marszu. Dałbym radę wymęczyć pół godziny, ale coby to dało. Przebieżki mi się chyba bardziej opłacały ;p Dzień i tak na + bo w ogóle wylazłem z domu.