Dzieki za dobre slowo. Oby nie bylo gorzej. Wlasnie tez pomyslalem sobie o serii lekkich cwiczen silowych, powinny pomoc.Qba Krause pisze:na początku kolana bolą - organizm nie jest przyzwyczajony do obciążeń, to nic dziwnego i nie powinniście się aż tak bardzo tym przejmować.
polecam schładzać mrożonkami albo kompresami żelowymi
i od początku wyrabiać w sobie dobre nawyki rozgrzewki - gimnastyka, krążenia stawów, potreningowego rozciągania oraz, jeżli macie możliwość, włączajcie delikatne ćwiczenia siłowe.
Cel: 30 minut ciągłego biegu - Plan 6-cio tygodniowy
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
-
- Wyga
- Posty: 123
- Rejestracja: 20 cze 2011, 14:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Jelenia Góra
- Kontakt:
U mnie kolana dają radę, gorzej było z kostką, ale jest już coraz lepiej i teraz tylko parę godzin po bieganiu lekko pobolewa. Na początku był też problem z łydkami, ale to na bank kwestia rozgrzewki - teraz rozciągam się i przed i po bieganiu, co przyniosło efekt. Co do planów, to ja w tym roku żadnych zawodów nie planuję, tym bardziej że u mnie w okolicy są organizowane właściwie tylko biegi górskie, do których trzeba się chyba trochę lepiej przygotować. Jakiś plan treningowy jednak na pewno wybiorę - mam w sobie naturę lenia i muszę mieć jakąś formę bata (choćby taki plan) 

-
- Stary Wyga
- Posty: 209
- Rejestracja: 30 maja 2011, 12:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
oo widzę ze nas sukcesywnie przybywa ale i tak mam wrażenie ze jestem sama wśród kolegów... więc kobietki i dziewczęta zapraszam przyłączajcie się!!!! ptak ...ja tez w maju miałam tylko dobiec do 30 - stki hehe ale teraz to mam w planach jakiś bieg na 5 km a później 10km a może kiedyś uda mi się przebiec maraton. zobaczymy???ale z biegania nie zrezygnuję na pewno...więc fajnie było by się trzymać razem i wspierać w dalszych zmaganiach...a jak pierwszy bieg 4.30/30 bo ja miałam wrażenie ze chyba lepiej byłoby się nie zatrzymywać tylko biec jednym tempem przez cały czas....no ale i tak powiem szczerze ze czaka się na te chociaż 30 sekund odpoczynku...otuchy i wiary dodaje mi myśl ze gdzieś tam ktoś się tez zmaga z własnym kryzysem podczas biegu...tak jak ja a pomimo tego biegnie dalej i kończy bieg...ja miałam tak własnie wczoraj...kryzys ale bieg to przede wszystkim psychika..próba, zmierzenie się z własna psychiką i teraz wiem ze mogę wszystko (no prawie wszystko
)...a jak u was??? ..ptak jak u ciebie???

- ptak
- Wyga
- Posty: 109
- Rejestracja: 27 maja 2011, 12:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
6 tydzień (ostatni), 21 trening
Bieg - wyśmienicie, mięśnie - wyśmienicie, stawy - wyśmienicie, kondycja - wyśmienicie (jak na mnie), samopoczucie - wyśmienicie, najbliższa przyszłość biegowa (30') - zapowiada się wyśmienicie.
W lutym moja waga wskazywała 105 kg przy 182cm wzrostu, samopoczucie było makabryczne. Do połowy maja zrzuciłem 15 kg obecnie jest 90kg. Na poczatku lipca jadę w góry - Zakopane i chciałbym trochę pochodzić po szczytach, ponieważ od połowy maja zostało 7 tygodni, dlatego wybrałem plan Pumy 6 tygodni. Dwa lata temu też byłem w Zakopanym i powiedziałem sobie że nigdy więcej nie będę tak obficie zraszał górskich szlaków własnym potem, i stawał na każdym wzniesieniu co 5-7 kroków dla odpoczynku i złapania oddechu, wierzcie mi to był koszmar - chyba najgorszy, najwolniejszy turysta w Tatrach. Dlatego wogóle zacząłem biegać.
Ponadto w tym roku skończe 48 lat i to bieganie jest dla mnie być, albo nie być, tzn. albo będę biegał teraz, albo juz nigdy bo im dalej tym gorzej. No i biegam.
W planach następny plan treningowy, być może Puma 15-21 dla początkujacych bo podobnie jak Domurst uważam że dobrze mieć jakąś forme bata nad sobą. W przyszłym roku jakiś półmaraton i biegi na 10 km, a jak dobrze wszystko wyjdzie to za dwa lata może jakiś maratonik.
A ja wam mówie że świat jest piękny, zwłaszcz kiedy ma się 20 parę lat (ja na tyle się czuję)!!!
Bieg - wyśmienicie, mięśnie - wyśmienicie, stawy - wyśmienicie, kondycja - wyśmienicie (jak na mnie), samopoczucie - wyśmienicie, najbliższa przyszłość biegowa (30') - zapowiada się wyśmienicie.
W lutym moja waga wskazywała 105 kg przy 182cm wzrostu, samopoczucie było makabryczne. Do połowy maja zrzuciłem 15 kg obecnie jest 90kg. Na poczatku lipca jadę w góry - Zakopane i chciałbym trochę pochodzić po szczytach, ponieważ od połowy maja zostało 7 tygodni, dlatego wybrałem plan Pumy 6 tygodni. Dwa lata temu też byłem w Zakopanym i powiedziałem sobie że nigdy więcej nie będę tak obficie zraszał górskich szlaków własnym potem, i stawał na każdym wzniesieniu co 5-7 kroków dla odpoczynku i złapania oddechu, wierzcie mi to był koszmar - chyba najgorszy, najwolniejszy turysta w Tatrach. Dlatego wogóle zacząłem biegać.
Ponadto w tym roku skończe 48 lat i to bieganie jest dla mnie być, albo nie być, tzn. albo będę biegał teraz, albo juz nigdy bo im dalej tym gorzej. No i biegam.
W planach następny plan treningowy, być może Puma 15-21 dla początkujacych bo podobnie jak Domurst uważam że dobrze mieć jakąś forme bata nad sobą. W przyszłym roku jakiś półmaraton i biegi na 10 km, a jak dobrze wszystko wyjdzie to za dwa lata może jakiś maratonik.

A ja wam mówie że świat jest piękny, zwłaszcz kiedy ma się 20 parę lat (ja na tyle się czuję)!!!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
To co atakujesz jakis Kozi Wierch, Granaty lub Buczynowe Turnie ?
Szczerze mowiac lepsze do chodzenia po gorach sa Tatry Slowackie bo nie sa tak zatloczone ale za to najlepsze wrazenia sa na polskiej Orlej Perci. Zazdroszcze bo ja narazie sie w Tatry nie wybiore z niemowlakiem ale za to zaczalem odkrywac piekno spacerow po nizszych gorach (Beskidy, Karkonosze).

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 22 cze 2011, 12:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lipków
No to i ja się ujawnię.
Na imię mam Gocha mam 27 lat i pewnie od 10 lat próbuje polubić bieganie.
Wszystkie moje próby były jednak nieudane i kończyły się po jednym zbyt intensywnym treningu i bólu następnego dnia. Tym razem chciałabym żeby było inaczej- pobudki jak u większości,słaba kondycja i za dużo kg na wadze.
10 tygodni temu urodziłam synka i od tamtego czasu waga ani drgnie.
Jem mało więc jedyne czego mi brakuje to ruch, czasu też mam niewiele bo całymi dniami siedzę sama z Felkiem więc ilość treningów będzie zależała tylko od silnej woli, której zazwyczaj mi brakuje i od tego czy mąż zdąży wrócić przed zmrokiem z pracy
Cel przebiec 30 minut i wrócić do wagi sprzed ciąży- 63kg przy wzroście 168. Obecnie mam na liczniku 76kg
Nie wiem czy zacznę od 1 czy 2 tygodnia bo 30 sekund wydaje mi się mało, ale to pewnie wyjdzie w praniu.
Moją największą traumą sportową jest 0 punktów za bieganie na egzaminie na awf dodam że wystarczyło przebiec tylko albo aż 800 metrów. Jestem fizjoterapeutą i wstydzę się swojej obecnej kondycji.
Jakby ktoś zaczynał ze mną byłoby mi łatwiej, więc zachęcam.
pozdrawiam gosza
Na imię mam Gocha mam 27 lat i pewnie od 10 lat próbuje polubić bieganie.
Wszystkie moje próby były jednak nieudane i kończyły się po jednym zbyt intensywnym treningu i bólu następnego dnia. Tym razem chciałabym żeby było inaczej- pobudki jak u większości,słaba kondycja i za dużo kg na wadze.
10 tygodni temu urodziłam synka i od tamtego czasu waga ani drgnie.
Jem mało więc jedyne czego mi brakuje to ruch, czasu też mam niewiele bo całymi dniami siedzę sama z Felkiem więc ilość treningów będzie zależała tylko od silnej woli, której zazwyczaj mi brakuje i od tego czy mąż zdąży wrócić przed zmrokiem z pracy
Cel przebiec 30 minut i wrócić do wagi sprzed ciąży- 63kg przy wzroście 168. Obecnie mam na liczniku 76kg
Nie wiem czy zacznę od 1 czy 2 tygodnia bo 30 sekund wydaje mi się mało, ale to pewnie wyjdzie w praniu.
Moją największą traumą sportową jest 0 punktów za bieganie na egzaminie na awf dodam że wystarczyło przebiec tylko albo aż 800 metrów. Jestem fizjoterapeutą i wstydzę się swojej obecnej kondycji.
Jakby ktoś zaczynał ze mną byłoby mi łatwiej, więc zachęcam.
pozdrawiam gosza
Pozdrawiam Goszka
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Goszka, podstawa to właściwe tempo, przeczytaj sobie to:
http://www.bieganie.pl/?show=1&cat=6&id=1791
http://www.bieganie.pl/?show=1&cat=6&id=1791
-
- Dyskutant
- Posty: 26
- Rejestracja: 30 maja 2011, 21:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
hej 
Ja również chętnie dołączę do grona początkujących. Dziś ukończyłam plan 6-tygodniowy (zaczęłam od 4. tygodnia, ale po drodze miałam małe przerwy z różnych przyczyn) i jestem naprawdę szczęśliwa!!
Biegło się świetnie, po 20 minutach trochę bolały mięśnie, ale to nic w porównaniu z radością po ukończeniu. Teraz zastanawiam się nad kolejnym planem, bo łatwiej mi wtedy rozplanować czas. Co polecacie?
Pozdrawiam serdecznie, Ania

Ja również chętnie dołączę do grona początkujących. Dziś ukończyłam plan 6-tygodniowy (zaczęłam od 4. tygodnia, ale po drodze miałam małe przerwy z różnych przyczyn) i jestem naprawdę szczęśliwa!!

Pozdrawiam serdecznie, Ania

- wolf1971
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1815
- Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk
Gocha
Plan planem. Moja Kobieta (a nigdy nie byla sarenką z budowy i zaczela biegac dlatego, zeby zlapac lepsza kondycje na rolkach w celu przejechania pierwszego maratonu), przez wiekszosc swojego zycia chciala zawsze troche schudnac i probowala wszelakich sposobow: cwiczenia z kaseta (Cindy Crawford), potem kupila orbitreka, po czym zaczelismy jezdzic na rolkach ale zadna z tych metod nie dala rezultatu. Dopiero biegajac (zaczynala od treningu dla poczatkujacych i pierwsza minuta biegu dla niej to byla masakra czytaj wiecznosc
!!) zobaczyla efekty jakiegos schudniecia dopiero po okolo pol roku (w miedzyczasie juz zreszta nie bylo dla niej istotne czy i wogole chudnie) i nagle latem okazalo sie, ze spodnice sa za luzne, spodnie spadaja, "boczkow" brak slowem wreszcie jest efekt!
Musze dodac, ze wstydzila sie wogole wychodzic biegac (ludzkie spojrzenia, glupie docinki i inne rzeczy) ale przelamala to i widac efekty.
Obecnie podziwia i szanuje kazda biegajaca kobiete (wcale nie jest ich tak wiele) i przebiega 10 km w mniej niz godzine a od sierpnia zaczyna trenowac do pierwszego w swoim zyciu polmaratonu
Co daje jej bieganie? Zadowolenie z siebie, lepsza kondycje, wiecej pozytywnej energii w zyciu, slowem z bieganiem zycie wyglada zupelnie inaczej i zaluje tylko, ze nie zaczela tej przygody wczesniej (do tego ma astme oskrzelowa, problem z brakiem kolagenu w lewym kolanie, ale co tam; od tego sa rozne suplementy i dobry ortopeda) i nie ma takiej sily, ktora odwiodlaby ja od biegania (oczywiscie, dopoki nie ma powaznych przeszkod zdrowowtnych).
Tak wiec nie ma sie co zastanawiac, trzeba znalezc cos odpowiedniego dla siebie na bieganie.pl i go go go!


Musze dodac, ze wstydzila sie wogole wychodzic biegac (ludzkie spojrzenia, glupie docinki i inne rzeczy) ale przelamala to i widac efekty.
Obecnie podziwia i szanuje kazda biegajaca kobiete (wcale nie jest ich tak wiele) i przebiega 10 km w mniej niz godzine a od sierpnia zaczyna trenowac do pierwszego w swoim zyciu polmaratonu

Co daje jej bieganie? Zadowolenie z siebie, lepsza kondycje, wiecej pozytywnej energii w zyciu, slowem z bieganiem zycie wyglada zupelnie inaczej i zaluje tylko, ze nie zaczela tej przygody wczesniej (do tego ma astme oskrzelowa, problem z brakiem kolagenu w lewym kolanie, ale co tam; od tego sa rozne suplementy i dobry ortopeda) i nie ma takiej sily, ktora odwiodlaby ja od biegania (oczywiscie, dopoki nie ma powaznych przeszkod zdrowowtnych).
Tak wiec nie ma sie co zastanawiac, trzeba znalezc cos odpowiedniego dla siebie na bieganie.pl i go go go!
- wolf1971
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1815
- Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk
Gocha
Plan planem. Moja Kobieta (a nigdy nie byla sarenką z budowy i zaczela biegac dlatego, zeby zlapac lepsza kondycje na rolkach w celu przejechania pierwszego maratonu), przez wiekszosc swojego zycia chciala zawsze troche schudnac i probowala wszelakich sposobow: cwiczenia z kaseta (Cindy Crawford), potem kupila orbitreka, po czym zaczelismy jezdzic na rolkach ale zadna z tych metod nie dala rezultatu. Dopiero biegajac (zaczynala od treningu dla poczatkujacych i pierwsza minuta biegu dla niej to byla masakra czytaj wiecznosc
!!) zobaczyla efekty jakiegos schudniecia dopiero po okolo pol roku (w miedzyczasie juz zreszta nie bylo dla niej istotne czy i wogole chudnie) i nagle latem okazalo sie, ze spodnice sa za luzne, spodnie spadaja, "boczkow" brak slowem wreszcie jest efekt!
Musze dodac, ze wstydzila sie wogole wychodzic biegac (ludzkie spojrzenia, glupie docinki i inne rzeczy) ale przelamala to i widac efekty.
Obecnie podziwia i szanuje kazda biegajaca kobiete (wcale nie jest ich tak wiele) i przebiega 10 km w mniej niz godzine a od sierpnia zaczyna trenowac do pierwszego w swoim zyciu polmaratonu
Co daje jej bieganie? Zadowolenie z siebie, lepsza kondycje, wiecej pozytywnej energii w zyciu, slowem z bieganiem zycie wyglada zupelnie inaczej i zaluje tylko, ze nie zaczela tej przygody wczesniej (do tego ma astme oskrzelowa, problem z brakiem kolagenu w lewym kolanie, ale co tam; od tego sa rozne suplementy i dobry ortopeda) i nie ma takiej sily, ktora odwiodlaby ja od biegania (oczywiscie, dopoki nie ma powaznych przeszkod zdrowotnych).
Tak wiec nie ma sie co zastanawiac, trzeba znalezc cos odpowiedniego dla siebie na bieganie.pl i go go go!
No jeszcze wspomne o hiperkinetycznym krazeniu, ale to pomaga w czym innym


Musze dodac, ze wstydzila sie wogole wychodzic biegac (ludzkie spojrzenia, glupie docinki i inne rzeczy) ale przelamala to i widac efekty.
Obecnie podziwia i szanuje kazda biegajaca kobiete (wcale nie jest ich tak wiele) i przebiega 10 km w mniej niz godzine a od sierpnia zaczyna trenowac do pierwszego w swoim zyciu polmaratonu

Co daje jej bieganie? Zadowolenie z siebie, lepsza kondycje, wiecej pozytywnej energii w zyciu, slowem z bieganiem zycie wyglada zupelnie inaczej i zaluje tylko, ze nie zaczela tej przygody wczesniej (do tego ma astme oskrzelowa, problem z brakiem kolagenu w lewym kolanie, ale co tam; od tego sa rozne suplementy i dobry ortopeda) i nie ma takiej sily, ktora odwiodlaby ja od biegania (oczywiscie, dopoki nie ma powaznych przeszkod zdrowotnych).
Tak wiec nie ma sie co zastanawiac, trzeba znalezc cos odpowiedniego dla siebie na bieganie.pl i go go go!
No jeszcze wspomne o hiperkinetycznym krazeniu, ale to pomaga w czym innym

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 22 cze 2011, 12:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lipków
Dziękuję za ciepłe słowa.
rolki uwielbiam, ale że mieszkam teraz w lesie to nie mam gdzie jeździć bo po ulicy to trochę strach. Jutro początek misji
rolki uwielbiam, ale że mieszkam teraz w lesie to nie mam gdzie jeździć bo po ulicy to trochę strach. Jutro początek misji
Pozdrawiam Goszka
-
- Stary Wyga
- Posty: 209
- Rejestracja: 30 maja 2011, 12:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
witam, goszka ..ja co prawda już kończę swój plan puma ale zaczynałam z tego samego powodu co ty czyli brak kondycji a do tego uwierająca ilość nagromadzonych kg
i te diety niedające żadnych rezultatów..masakra...wiec postanowiłam biegać ..ja!!! wyobraź sobie mnie odwiecznego wroga biegania
kochana teraz po 5 tygodniach biegania i jedzenia praktycznie czego dusza zapragnie (oczywiście do 18/19 i bez obżarstwa, chociaż czasem zdarza mi się podjadać późniejszym wieczorkiem, zrzuciłam 5kg i jestem bardzo zadowolona. Centymetrów ubywa i cieszy mnie to bardzo natomiast nie napinam się już tak...biegam bo sprawia mi to przyjemność o dziwo..dzisiaj już jestem po wczesno - porannym bieganiu i nie ma dla mnie problemu rano zwlec się z łóżka a kiedyś...naprawdę bieganie daje mi wiele satysfakcji i na pewno nie zrezygnuje...poza tym inaczej zaczynasz myśleć, inaczej reagujesz na sytuacje trudne, masz w sobie więcej euforii i adrenaliny do działania..przynajmniej ja tak mam...a mam 31 lat i powoli zaczynało mi się już nie chcieć...pozdrawiam i życzę zapału...do biegania oczywiście...m 



-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 22 cze 2011, 12:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lipków
Właśnie wróciłam z pierwszego mojego treningu
jest mi cudownie bo przy pierwszej serii biegłam 30sekund i nic, po minucie dalej biegłam, po 2 doszłam do wniosku że mogę dalej, ale nie popełnię tego samego błędu co zawsze i zaczęłam marsz.Tak więc realizuje 3 tydzień z planu 6tygodniowego.
Przez całe 30min nie spotkałam nikogo, odkryłam spokój kampinosu, do którego przez 2 lata mieszkania tutaj nie zdążyłam zajrzeć. Pomachałam trochę hantlami i porozciągałam się. Doskonały początek dnia. Tylko trochę dziwnie mi że wszyscy eleganccy na procesji, a ja w obleśnych białych adidasach i dresach, ale co tam w końcu tak wygląda moje marzenie
.

Przez całe 30min nie spotkałam nikogo, odkryłam spokój kampinosu, do którego przez 2 lata mieszkania tutaj nie zdążyłam zajrzeć. Pomachałam trochę hantlami i porozciągałam się. Doskonały początek dnia. Tylko trochę dziwnie mi że wszyscy eleganccy na procesji, a ja w obleśnych białych adidasach i dresach, ale co tam w końcu tak wygląda moje marzenie

Pozdrawiam Goszka
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 23 maja 2011, 21:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Czemierniki
Witam wszystkich!
To mój pierwszy post na tym forum i od razu zacznę od pochwalenia się ukończeniem planu 6-tygodniowego PUMY.
Powodem, dla którego zacząłem biegać była chęć zrzucenia kilku kilogramów i ogólne poprawienie swojej kondycji. Ponieważ na codzień pracuję fizycznie (co prawda lekko, ale zawsze to fizycznie
), plan rozpocząłem od 3 tygodnia. Efekty, które osiągnąłem przerosły moje najśmielsze oczekiwania! Plan zrealizowałem bez większych problemów, a na wyniki nie trzeba było długo czekać. W ciągu pięciu tygodni biegania i mądrego odżywiania się (4-5 posiłków dziennie, ostatni na 3 godziny przed snem) zrzuciłem 5 kg z wagi, a kondycja jest nieporównywalnie większa od momentu kiedy zaczynałem. Założone 30 min biegu na zakończenie planu treningowego, pokonałem bez większego zmęczenia, podczas gdy zaczynałem, to te 2 minuty były dla mnie mega osiągnięciem.
Jednak najbardziej pozytywnym aspektem biegania jest dla mnie radość z biegania i super samopoczucie, które ono daje! Ogólnie same pozytywy.
Co dalej? Jeszcze nie wiem, ale jedno jest pewne, na 100% będę biegał dalej!
To mój pierwszy post na tym forum i od razu zacznę od pochwalenia się ukończeniem planu 6-tygodniowego PUMY.
Powodem, dla którego zacząłem biegać była chęć zrzucenia kilku kilogramów i ogólne poprawienie swojej kondycji. Ponieważ na codzień pracuję fizycznie (co prawda lekko, ale zawsze to fizycznie

Jednak najbardziej pozytywnym aspektem biegania jest dla mnie radość z biegania i super samopoczucie, które ono daje! Ogólnie same pozytywy.
Co dalej? Jeszcze nie wiem, ale jedno jest pewne, na 100% będę biegał dalej!