Dieta 17 latek odchudzanie
- garenge
- Wyga
- Posty: 150
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 12:58
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: Jeszcze nie bieglem
No i tu jest ogromny problem ! Nie umiem biegać tak wolno... Minimalne tempo to 6minut/km
- rushatek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 368
- Rejestracja: 25 mar 2011, 10:14
- Życiówka na 10k: 44:41
- Życiówka w maratonie: 4:18
noo faktycznie...
w takim razie proponuję modyfikację planu.. biegaj 3 godziny z prędkością 6:00min/km, ale w tym wypadku to już koniecznie w piątki i soboty od 19.30, jeśli poczujesz się troszkę zmęczony to przejdź koniecznie w marsz. PAMIĘTAJ ważna jest długość treningu, regularność i trzymanie się terminów
piątek, sobota... piątek, sobota...piątek, sobota...piątek, sobota... i tak do czasu tego obozu.
Zrzucisz kg i alkohol przestanie przeszkadzać
w takim razie proponuję modyfikację planu.. biegaj 3 godziny z prędkością 6:00min/km, ale w tym wypadku to już koniecznie w piątki i soboty od 19.30, jeśli poczujesz się troszkę zmęczony to przejdź koniecznie w marsz. PAMIĘTAJ ważna jest długość treningu, regularność i trzymanie się terminów

piątek, sobota... piątek, sobota...piątek, sobota...piątek, sobota... i tak do czasu tego obozu.
Zrzucisz kg i alkohol przestanie przeszkadzać

-
- Wyga
- Posty: 61
- Rejestracja: 25 maja 2011, 10:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
nie wierzę, żeby po takim długim biegu ktoś nie czuł wilczego apetytu - wróci do domu przed 23 i rzuci się na jedzenie, a po chwili co - do łóżka? Nie jestem pewien, czy sam wysiłek, bez zmiany diety, był rozwiązaniem. Tzn. będzie, ale pod warunkiem, że się nie będzie jadło więcej niż wcześniej...
Druga sprawa - 3 godziny z taką prędkością oznacza 30 km, i to dzień po dniu. Zobacz, ile kolega zwykle biega, i że zgłaszał problemy zdrowotne - to jest plan nie do wykonania tak z dnia na dzień.
Druga sprawa - 3 godziny z taką prędkością oznacza 30 km, i to dzień po dniu. Zobacz, ile kolega zwykle biega, i że zgłaszał problemy zdrowotne - to jest plan nie do wykonania tak z dnia na dzień.
- rushatek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 368
- Rejestracja: 25 mar 2011, 10:14
- Życiówka na 10k: 44:41
- Życiówka w maratonie: 4:18
Judge - zgadzam się z Tobą w pełni.
i żeby nie było wątpliwości uważam że kolega robi sobie jaja (ujmując sprawę po męsku), więc ja też na to sobie pozwoliłem.
Jeśli się mylę to przepraszam. Plan jest tak samo nierealny jak poprawa kondycji/wagi/wytrzymałości przy założeniu że nic nie zmieni w swoim sposobie bycia.
Albo chce coś zrobić dla siebie i:
wtedy rezygnuje z kilku browarów i niehigieniczengo sposobu życia na rzecz aktywnosci fizycznej albo nie. Zmieni dietę albo mu się nie będzie chciało.
Długość tego pseudo treningu i zaproponowane dni nie są przypadkowe - o ile pamiętam najwięcej browca pilem właśnie w weekendowe wieczory
, więc długie wybieganie zastąpi alkohol (a przynajmniej dużą jego część).
Sorry, ale jak czytam, że gość jest świadom swoich słabości, ale się nie zmieni "bo młodość jest taka i tyle", to mnie to wkurza! powinien mu ktoś dosadnie powiedzieć że "starość będzie taka a taka i tyle"... albo jeszcze lepiej pokazać.... noo i jeszcze może, że jego organizm zapewne poczuje zmęczenie znacznie wcześniej niż by sobie tego życzył.
i żeby nie było wątpliwości uważam że kolega robi sobie jaja (ujmując sprawę po męsku), więc ja też na to sobie pozwoliłem.
Jeśli się mylę to przepraszam. Plan jest tak samo nierealny jak poprawa kondycji/wagi/wytrzymałości przy założeniu że nic nie zmieni w swoim sposobie bycia.
Albo chce coś zrobić dla siebie i:
wtedy rezygnuje z kilku browarów i niehigieniczengo sposobu życia na rzecz aktywnosci fizycznej albo nie. Zmieni dietę albo mu się nie będzie chciało.
Długość tego pseudo treningu i zaproponowane dni nie są przypadkowe - o ile pamiętam najwięcej browca pilem właśnie w weekendowe wieczory

Sorry, ale jak czytam, że gość jest świadom swoich słabości, ale się nie zmieni "bo młodość jest taka i tyle", to mnie to wkurza! powinien mu ktoś dosadnie powiedzieć że "starość będzie taka a taka i tyle"... albo jeszcze lepiej pokazać.... noo i jeszcze może, że jego organizm zapewne poczuje zmęczenie znacznie wcześniej niż by sobie tego życzył.
-
- Wyga
- Posty: 61
- Rejestracja: 25 maja 2011, 10:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Słusznie, słusznie, przemęczony ostatnio jestem więc nie załapałem
Mam tylko nadzieję, że sam zainteresowany faktycznie zmieni podejście, czego z całego serca życzę - na studiach mam kumpla, który dzięki determinacji w ciągu wakacji poprzedzających rozpoczęcie pierwszego roku zgubił ponad 20 kg - jak się chce, to można. Ten sam kolega chciałby teraz zrzucić jeszcze parę kilo - jada małe porcje, sporo biega - ale waga od miesięcy stoi w miejscu. Tylko że nie stroni od alkoholu (życie studenckie), a każdy taki zakrapiany wieczór to też jakieś czipsy, paluszki, czy zapiekanka, jak się po alko włączy gastrofaza.

- garenge
- Wyga
- Posty: 150
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 12:58
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: Jeszcze nie bieglem
Widzę, że to nie ma sensu : )
A więc:
Odrzucamy browary, chyba, że sporadycznie bezalkoholowe.
Odrzucamy colę zero, chyba że będzie już mega głód na słodkie
Jemy więcej warzyw, owoców
Staramy się nie jeść późno
Nie łączymy tłuszczy w węglami
Dzisiaj pobiegałem trochę, ale wyglądało to tak, że biegłem 12 minut do parku potem spacerowałem z dziewczyną 1,5h a potem wracałem biegiem do domu. Trochę rwie w okolicy kolana-łydki, ale leciutko.
A więc:
Odrzucamy browary, chyba, że sporadycznie bezalkoholowe.
Odrzucamy colę zero, chyba że będzie już mega głód na słodkie
Jemy więcej warzyw, owoców
Staramy się nie jeść późno
Nie łączymy tłuszczy w węglami
Dzisiaj pobiegałem trochę, ale wyglądało to tak, że biegłem 12 minut do parku potem spacerowałem z dziewczyną 1,5h a potem wracałem biegiem do domu. Trochę rwie w okolicy kolana-łydki, ale leciutko.
- garenge
- Wyga
- Posty: 150
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 12:58
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: Jeszcze nie bieglem
Muszę się pochwalić, że w tym tygodniu mimo zakończenia roku szkolnego nie tknąłem alkoholu 
Ogólnie jadłem trochę za dużo pieczywa, ze względu na odrabianie godzin społecznych jako ratownik na basenie, ale ok.
Zaczynam jeździć na rowerze, w środę było 45km, ale będę się starał jeździć chociaż po 30km codziennie-2 dni.
Jak bieganie to długie wybiegania, bo nie ma co stawów niszczyć mocnymi treningami. Robię też 5 x 20 brzuszków na ławce skośnej, ale nie wiem czy taka ilość da jakiś efekt.
Mam jeszcze kilkanaście kapsułek thermo speed extreme. Brać?
Rower będę mocno kręcił na wzmocnienie kolan i ogólnie nóg.

Ogólnie jadłem trochę za dużo pieczywa, ze względu na odrabianie godzin społecznych jako ratownik na basenie, ale ok.
Zaczynam jeździć na rowerze, w środę było 45km, ale będę się starał jeździć chociaż po 30km codziennie-2 dni.
Jak bieganie to długie wybiegania, bo nie ma co stawów niszczyć mocnymi treningami. Robię też 5 x 20 brzuszków na ławce skośnej, ale nie wiem czy taka ilość da jakiś efekt.
Mam jeszcze kilkanaście kapsułek thermo speed extreme. Brać?
Rower będę mocno kręcił na wzmocnienie kolan i ogólnie nóg.
-
- Wyga
- Posty: 61
- Rejestracja: 25 maja 2011, 10:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Gratuluję abstynencji
Kapsułki dokończ, tylko z głową, tak żeby je faktycznie wykorzystać wtedy, kiedy masz intensywny trening cardio. Brzuszki - na zgubienie wagi to nie pomoże, ale rób, jak się tłuszczu pozbędziesz to zawsze będzie jakaś baza pod sześciopak. Nie każdemu to pasuje (np problemy z kręgosłupem), ale możesz się nad aerobiczną szóstką Weidera zastanowić.
A jak tam waga? W dół?

A jak tam waga? W dół?
- garenge
- Wyga
- Posty: 150
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 12:58
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: Jeszcze nie bieglem
Waga troszkę poleciała, rano było 108,6kg.
Przy brzuszkach trochę lędźwia bolą przy 4-5 serii, ale jak dorzuciłem trochę siłki, głównie plecy ostro to zaczęło przechodzić
Jak mam słabości np. jak dzisiaj to sięgam po Colę zero, ale ogólnie to woda.
No i jak jadę gdzieś dalej w trasę na rowerku to kilka cukierków wezmę, żeby po drodze energii trochę załapać.
Dzisiejsza przebieżka to 10,4 km w tempie 5:28/km
Przy brzuszkach trochę lędźwia bolą przy 4-5 serii, ale jak dorzuciłem trochę siłki, głównie plecy ostro to zaczęło przechodzić

Jak mam słabości np. jak dzisiaj to sięgam po Colę zero, ale ogólnie to woda.
No i jak jadę gdzieś dalej w trasę na rowerku to kilka cukierków wezmę, żeby po drodze energii trochę załapać.
Dzisiejsza przebieżka to 10,4 km w tempie 5:28/km
- rushatek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 368
- Rejestracja: 25 mar 2011, 10:14
- Życiówka na 10k: 44:41
- Życiówka w maratonie: 4:18
Gratulacje,garenge pisze: Dzisiejsza przebieżka to 10,4 km w tempie 5:28/km
niezły dystans i tempo zacne (moze nawet nieco za szybkie..) ale jak się z tym dobrze czujesz to tylko tak trzymać!!
- garenge
- Wyga
- Posty: 150
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 12:58
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: Jeszcze nie bieglem
Dzisiaj rower 40km w 1:42
Kupiłem spalacz FA lipoburn.
Miałem kiedyś FA thyroburn i był mocny. Od jutra testuję : )
Kupiłem spalacz FA lipoburn.
Miałem kiedyś FA thyroburn i był mocny. Od jutra testuję : )
- Emily_04
- Dyskutant
- Posty: 38
- Rejestracja: 30 sty 2011, 17:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Skąd ja to znamgarenge pisze:Nie znam ludzi, którzy chcieli by biegać. Z tych co nie piją też : D
Z tymi co piją to biegałem parę razy, ale ogólnie z kim nie biegam to przestaje po razie, dwóch...

Ale powiem Ci, że jak na prawdę pokażesz wszystkim jaka to dla Ciebie pasja, ile radości można z tego czerpać i ile jest plusów to zawsze znajdą się osoby, w których coś pęknie i pozazdroszczą. I takich już nie trudno zarazić bakcylem

I nawet Ci pijący przyzwyczają się do tego, że masz inne priorytety i zaakceptują to, że bardziej służy Ci woda

Pozdrawiam i trzymam kciuki
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Emily_04 pisze:Skąd ja to znamgarenge pisze:Nie znam ludzi, którzy chcieli by biegać. Z tych co nie piją też : D
Z tymi co piją to biegałem parę razy, ale ogólnie z kim nie biegam to przestaje po razie, dwóch...Tyle, że moje koleżanki wytrzymały całe 1,5 tyg.
Ale powiem Ci, że jak na prawdę pokażesz wszystkim jaka to dla Ciebie pasja, ile radości można z tego czerpać i ile jest plusów to zawsze znajdą się osoby, w których coś pęknie i pozazdroszczą. I takich już nie trudno zarazić bakcylem![]()
I nawet Ci pijący przyzwyczają się do tego, że masz inne priorytety i zaakceptują to, że bardziej służy Ci woda
Pozdrawiam i trzymam kciuki

"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 14 lip 2011, 12:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Najważniejsze to chyba nie przesadzić i nie przetrenować organizmu. Problem polega też na tym, że ktoś zdeterminowany, by osiągnąć szybkie efekty może się rozczarowac późniejszym równie szybkim powrotem do wagi... Odchudzanie to nie zabawa 
