kachita - 2011-2012

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Obrazek
Update 20.09.
Wiek: 32
Wzrost: 165
Waga: 58,5 (było 62) - jeszcze ciut za dużo ;)
BMI: 21,5 (było 22,7)

O moim bieganiu
To bieganie przewija się u mnie właściwie od zawsze. W liceum nawet chciałam pojechać na obóz sportowy, ale było za mało chętnych i wylądowałam na obozie żeglarskim... Na studiach uprawiałam jakieś tam sporty typu jazz dance, kickboxing, krav maga, niestety, gdy wróciłam do Polski (z Berlina) i zaczęłam pracę, jakoś się te sporty rozeszły po kościach. Zaczęłam znowu biegać niecałe dwa lata temu. Powodów było kilka:
1. Dla zdrowotności - moje serducho bije trochę za szybko i trochę nierówno. Dwa lata temu już nieco przesadziło, więc zaczęłam się leczyć. Leki niespecjalnie pomagały, ale przypomniało mi się, że na jeszcze studiach pani doktor wysłała mnie na próbę wysiłkową i coś tam wyszło, że przy wysiłku nieregularności znikają. Postanowiłam to przetestować. Pan arytmolog, znacznie lepsze wyniki EKG, jak i moje samopoczucie, potwierdziły słuszność założeń.
2. Dla zdrowotności - tym razem psychicznej. Było mi źle, brakowało mi chęci do czegokolwiek, wiary we własne siły i możliwości, generalnie apatia i depresja :trup:
3. Dla figury - ze względu na serce rzuciłam palenie, "dzięki" temu i branym lekom przytyłam parę kilogramów.

Pewnego dnia założyłam więc trampki, dresik i wyszłam do parku. Po 15 minutach truchtania myślałam, że umrę, zwymiotuję, serce mi wyskoczy przez uszy i w ogóle w życiu już się nie ruszę :bum: Następnego dnia znowu wyszłam do parku. Tym razem było jakby lepiej, przynajmniej nie chciało mi się wymiotować ;) Następnego dnia znowu wyszłam. Udało się jakoś przetruchtać 20 minut. I dalej jakoś tak poszło. Potem nadeszła zima i przerwa. Potem znowu wiosna, i znowu zaczęłam biegać. Jesienią firma szarpnęła się na kartę benefit, więc przy gorszej pogodzie biegałam na siłowni, czego strasznie nie lubię - na bieżni automatycznej biega mi się źle, szybciej się męczę, jestem wolniejsza i w ogóle masakra. Żeby jakoś wytrwać w bieganiu postanowiłam znaleźć cel - i znalazłam: Półmaraton Warszawski. Całą zimę dzielnie trenowałam, nie straszny był mi mróz, śnieg, deszcz, lód. Niestety, głupia ja, na 3 tygodnie przed startem zaczęłam zaniedbywać rozciąganie, przez co nabawiłam się przeciążenia gęsiej stopki - na 17-stym kilometrze noga odmówiła współpracy. Ostry dyżur, potem ortopeda, kule, rehabilitacja, te sprawy.

Od półtora tygodnia delikatnie zaczynam marszobiegać.

Obrazek
Update 28.03.2012

Nowe cele: tutaj

Stare cele:
* Rekreacyjnie przebiec 5 w Długołęce - nie udało się, 10 w Berlinie - jest życiówka :) i Bieg Niepodległości (też dycha) i też życiówka, tym razem prawdziwa ;).
Przebiec półmaraton warszawski w dobrym zdrowiu - checked :)


Obrazek
Update 28.03.2012
Cały czas nad tym myślę, część planu tutaj.

No, to tyle wstępu :)
Ostatnio zmieniony 08 sty 2013, 20:45 przez kachita, łącznie zmieniany 14 razy.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Obrazek

Byłam dzisiaj na badaniu Foot ID. Dowiedziałam się, że na pewno nie supinuję. Jeśli chodzi o pronację, to jest na tyle mała (3 stopnie na lewej, 4 na prawej stronie), że zasadniczo nie potrzebuję butów stabilizujących. Badanie było statyczne, ale podobno wyniki badania dynamicznego aż tak drastycznie się nie różnią. Prawda to?
Pan badający dodatkowo mnie zbeształ, że biegam w moich Enduro po betonie. Blackhawki, których nie lubię, bo są trochę za sztywne, byłyby już lepsze, ale w nich biegam tylko na taśmie. Najlepiej, gdybym kupiła Stratusy, Nimbusy lub Cumulusy. Niestety, w sklepie nie było damskich. W ogóle było bardzo mało butów damskich. Trzeba się będzie przejść do osławionego NOTu albo do Run Planet.

W ogóle zorientowałam się, że dziesiątka Artemisu, w której mam zamiar pobiec, będzie 3 dni po międzynarodowym festiwalu fantastyki w Nidzicy, na który się wybieram i na którym się zapewne nieco sponiewieram :bum: Jest sens zabierać tam buty, żeby trochę pobiegać pod lekkim wpływem? Czy lepiej sobie darować?
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Wczoraj wieczorem złapała mnie migrena full wypas - z nadwrażliwością na światło, dźwięki i nudnościami do kompletu. Zaciemniłam mieszkanie i poszłam spać bez ćwiczeń rozciągających. Na szczęście dzisiaj ból głowy zelżał na tyle, że nie musiałam brać niczego przeciwbólowego.

Obrazek
10 min rozgrzewki
6,2 km w 48 min
średnie tempo: 7:44 :hahaha: :hahaha: :hahaha:
średnie tętno: 157
15 min rozciągania

Ponieważ za 3,5 tygodnia dziesiątka Artemisu, postanowiłam dodać czwartą pętelkę (ok. 1,5 km) w parku. Szurałam sobie 8:10 - 8:20 minut, a potem maszerowałam ok. 3 minuty. Dwa razy złapała mnie kolka, pewnie dlatego, że opiłam się przed bieganiem - ale było tak gorąco, że nie dało się inaczej. Ale i tak szurało się bardzo dobrze. Samopoczucie po również bdb. W następnym tygodniu planuję zmniejszać dystans maszerowany, a zwiększać szurany w ramach tych 4 pętelek.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Poniedziałek
100 push ups - tydzień 2, dzień 1, razem 26 babskich pompek. Za 5 tygodni mam być w stanie zrobić 100 pompek w jednej serii. Uwierzę, jak zrobię :)
8 min ABS - jakoś leci, chociaż ostatnie ćwiczenie musiałam sobie trochę uprościć. I zastanawiam się, co zrobić, żeby nie napinały mi się mięśnie karku. Niby staram się je rozluźnić, niby patrzę w sufit, ale niewiele to daje. Może jak mi się mięśnie brzucha trochę wytrenują, to się poprawi.

Wtorek, czyli dzisiaj.
Obrazek
10 min rozgrzewki
6,2 km w 47 min
średnie tempo: 7:35 :hahaha: :hahaha: :hahaha:
średnie tętno: 161
15 min rozciągania

Dzisiaj skróciłam marsz o minutę per pętla na rzecz szurania. Oprócz szybszego tętna nie miało to większego rezultatu. Ale w sumie biegło się nieźle, trochę się zasapałam, ale nie było masakry - przez 2 pętelki był oddech na 4, pozostałe dwie na 3. Kolano uprawiało jakąś dywersję, pobolewając w każdym możliwym miejscu - z przodu, z tyłu, z lewej, z prawej, nad, pod i pomiędzy. Nie wiem, czy nie organizuje tam jakiegoś potajemnego ruchu oporu, la resistance des jambes, czy cuś, bo i prawa noga coś tam poćmiła. Ale szybko przestała, jakaś bardziej łebska jest od tej lewej i wie, że resistance is futile ;)

A na biegowej ścieżce, oprócz 4 panów biegających, spotkałam też małego jeżyka. Trochę się mnie przestraszył i zawinął w kłębek... Cuuuuuuuuteeeee :jatylko:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Dzień dziecka
100 push ups - tydzień 2, dzień 3, razem 26 babskich pompek. Widzę postępy, nie powiem :) Jakieś te pompki pełniejsze są i jakoś łatwiej się je robi.
8 min ABS - z karkiem lepiej. Czyli też są postępy.

Czwartek, 2 czerwca
Obrazek
8 min rozgrzewki
6,2 km w 46:52 min
średnie tempo: 7:34 :hahaha: :hahaha: :hahaha:
średnie tętno: 158
15 min rozciągania

Wczorajszy trening sponsorowały literki K jak krwawa i S jak skarpeta ;) Piłuję te moje marne paznokietki, ale i tak się cholery wbijają. Na szczęście w przyszłym tygodniu mam umówiony pedicure :spoko:
Pogoda znacznie lepsza, chociaż trochę wiało. Ale nie było tej gorącej zupy, w której nie da się oddychać. W pewnym momencie zauważyłam, że mały chłopczyk, którego chwilę wcześniej mijałam, zaczął za mną biec (z tatusiem, oczywiście), widocznie spodobało mu się bieganie... Ale w momencie, jak zaczął mnie wyprzedzać, stwierdziłam, że dobra, ściganie się z pięciolatkiem to żenuła, ale jeszcze większą żenułą by było, gdyby pięciolatek mnie wyprzedził. Więc zrobiłam szybciutką przebieżkę. Wiem, żenuła :bum:

Na niedzielę planuję zmierzyć się z podbiegami na górkę skarbowców. Zobaczymy, co z tego wyniknie. A 11 czerwca test Coopera. Matkobosko, będzie chwila prawdy :sss:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Sobota, 4 czerwca
8 min ABS
100 push ups - tydzień 2, dzień 3, razem 31 babskich pompek.

Miało być w piątek, ale w związku z wizytą bojfrenda obżarliśmy się jak mopsy i nie było opcji, żebym w takim stanie robiła brzuszki :nienie: Wizyta generalnie wpłynęła na moją dietę raczej niegatywnie, bo bojfrend bardzo dobrze gotuje, ale niestety mocno kalorycznie. No nic to, od jutra ścisła dieta :sss:

Niedziela, 5 czerwca
Obrazek
5 min rozgrzewki // 5 min rozciągania przed podbiegami
3,6 km w 27:35 min // 6 podbiegów po 110 metrów w plus-minus 50 sec, razem ok. 1,3 km w 17:44 min* // 1,9 km w 15:54 min
średnie tempo: 7:40 // n.a. // 8:21 :hahaha: :hahaha: :hahaha:
średnie tętno: 158 // 158 // 160
max tętno: 170 // 179 // 168
10 min rozciągania

* wliczam w to przerwy w marszotruchcie

Tak jak zaplanowałam, tak i zrobiłam. Najpierw rozgrzewkowe szuranie z maszerowaniem. Niestety, coś za szybko zaczęłam i potem spuchłam. No i trochę za wcześnie poszłam biegać (ok. wpół do siódmej wieczorem) i było jeszcze dosyć gorąco. Niby wiał wiatr, ale przez większość trasy był to wmordewind... Już pod górką dwie szybkie przebieżki, potem rozciąganie. I gwóźdź programu, podbiegi. Górka Skarbowców ma ok 8% nachylenia, podbieg ok. 110 m. Po czwartym podbiegu myślałam, że zejdę na odwodnienie, ale na szczęście na szczycie górki mili państwo robili sobie piknik i chętnie poczęstowali mnie wodą :usmiech: Dzięki temu dałam radę jeszcze zrobić dwa podbiegi. Potem pomaszerowałam sobie kilka minut po płaskim dla uspokojenia serca i oddechu i poszurałam do domu na nogach z waty :bum: Mam nadzieję, że to dobry znak i że moja siła biegowa zaczęła rosnąć jak na drożdżach :) Rozciąganie po biegu krótko, bo zaczęło mi się lekko kręcić w głowie. Dokończyłam w domu, jak już się czegoś napiłam.

Generalnie - podbiegi bardzo misię :taktak: Ciekawe, jak będę się na to zapatrywać jutro.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Poniedziałek, 6 czerwca
8 min ABS
100 push ups - tydzień 3, dzień 1, razem 45 babskich pompek. Zaczynają się schody. O ile pierwsze dwa tygodnie były spoko, to tu coś czuję, że chyba będę ten tydzień powtarzać, bo nie dam rady. Wydaje mi się, że schudły mi przedramiona. Bez sensu, bo zawsze były szczupłe, nie to co ramiona. Tam to panoszą się pelikany, żagle, czy też - jak to mówią nasi zachodni sąsiedzi - Winkfleisch (machające mięso, czy też mięso do machania ;) ). Cóż... Nad tym też się popracuje. Kiedyś.

Wtorek, 7 czerwca
Obrazek
5 min rozgrzewki
7,32 km w 54:28 min
średnie tempo: 7:26 :hahaha: :hahaha:
średnie tętno: 165
max tętno: 174
2 km marszu (nie wliczam do statystyk, wyłączyłam pulsometr) w niecałe 20 min
15 min rozciągania

Zapisałam się dzisiaj na 10 Artemisu i naszła mnie refleksja, że w sumie koniec użalania się nad sobą. Nie ma opierdalania się. Będę zapierniczać jak młody dzik :bum: Wyliczyłam sobie supertrasę - 2 km do parku grabiszyńskiego, potem 5,32 km trasą w parku, a potem 2 km do domciu - razem ponad 9 km. Jest SIŁA! Wzięłam małą butelkę wody w rękę i poleciałam. Butelka okazała się być wielce upierdliwa, ale dało się przeżyć. Szurało się super, a co najważniejsze - bez międzymaszerowania! Niestety, pod koniec pętli w parku musiałam zweryfikować plany (wyżej d*** nie podskoczę), bo już leciałam na oparach sił. Dlatego 2 km do domciu było już marszem. Ale i tak jest MOC! Jeeeeee! Mój pierwszy tak długi ciągły bieg po kontuzji. Łiiiiiiiiiiii! :uuusmiech: :uuusmiech: :uuusmiech: Nawet tempo się ciut poprawiło, dlatego tylko dwa hahy ;)

W ogóle to co nie włączę prognozy pogody, to mówią o burzach. Jakie, kurdebalans, burze?!? Dzisiaj we Wrocławiu miały być burze, nawet wzięłam kurteczkę do pracy (goopia ja). I co? Oczywiście była patelnia. I piekarnik. Dobrze, że nie wpadłam na to, żeby założyć długie spodnie :lalala:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Środa, 8 czerwca
8 min ABS
100 push ups - tydzień 3, dzień 2, razem 50 babskich pompek. Jakoś dało radę
Stabilizacja - nowość w programie :) Znalazłam taki filmik na jutubie: http://www.youtube.com/watch?v=k1bjAM0AsKk i mi się spodobały te ćwiczenia. Machnęłam jedną serię i muszę powiedzieć, że dzisiaj czułam pewne mięśnie ;) I takie pytanie do bardziej doświadczonych - lepiej te ćwiczenia robić w dni bez biegania, czy jednak z bieganiem? A jeśli z bieganiem, to przed czy po?

I znalazłam jeszcze coś takiego - ćwiczenia mające na celu poprawę techniki biegania, czyli że niby ze śródstopia: http://www.youtube.com/watch?v=L2E2YdSqxBM Mają one sens? I podobnie - w dni z bieganiem czy bez biegania, przed czy po?

Dzięki za wskazówki.

Czwartek, 9 czerwca
Obrazek
5 min rozgrzewki
6,72 km w 49:44 min
średnie tempo: 7:24 :hahaha: :hahaha:
średnie tętno: 161
max tętno: 170
15 min rozciągania

Z tą pogodą to jak nie urok, to sraczka. Jak nie upał, to wicher taki, że głowę urywa. Na szczęście wieczorem wiało już w miarę normalnie. I do tego, jak w każdy dzień biegowy, od rana wszystko mnie bolało. Nawet kolano jakąś dywersję uprawiało. Ale jeszcze przed bieganiem przeszło - jak wspominałam, resistance is futile :ble:
Na dzisiaj miałam zaplanowany lajtowy bieg, plan udało się wykonać nawet z nawiązką, bo z pięcioma przebieżkami pod koniec (20 parokroków żwawo, 40 parokroków truchtem). Ledwo temperatura spadła i od razu lepsze (khe, khe) tempo, tętno i wszystko :) Mam nadzieję, że w sobotę nie będzie patelni, bo mam w planie BBL, a potem test Coopera :szok:

Obrazek
Dzisiaj kontrolne pomiary. Przez ostatnie 10 dni (albo dwa tygodnie, nie pamiętam) udało się zgubić 0,6kg tkanki tłuszczowej i zyskać 0,5kg tkanki mięśniowej. Nie wspominając o zmniejszonych wymiarach tu i ówdzie (zwłaszcza ówdzie jest spektakularne :spoko: ). Aż sobie z radości jutro chyba na pizzę pójdę :sss: Albo na sushi, dawno nie byłam ;)
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Sobota, 11 czerwca
Obrazek
Biegam bo lubię
3,2km w 21:52
średnie tempo: 6:50 :hahaha:
średnie tętno: 169
max tętno: 178

Wybrałam się na BBL po raz pierwszy, po części dla tego, że w tym samym miejscu miał być test Coopera, więc dwie pieczenie na jednym ogniu i tak dalej... Ogólnie spotkanie było rozgrzewką przed tym właśnie testem. Na początek 20 minut rozgrzewkowego biegu w wolnym tempie - taaa, jasne, wolne tempo, bułahahaha :ojoj: No ale trzeba było trzymać jako taki fason, chociaż i tak dostojnie truchtałam daleeeekoooo w tyle :bum: Wszyscy mnie zdublowali :bum: , oprócz trenera Jacka, który dotrzymywał mi towarzystwa. Ale mi się tam nigdzie nie spieszy, więc ten. Łorewa. Będę biec szybciej, wszystko w swoim czasie.
Po rozgrzeweczce kilkanaście minut ćwiczeń rozciągających i potem już właściwie trzeba było się szykować do testu.

Test Coopera
Mój plan minimum zakładał wynik "Średni", plan na zadowolenie - wynik "Dobry". Ponieważ na stadionie byłam za wcześnie, to od razu się zapisałam i miałam numer startowy 2 :) Dobra nasza. Sporo nas było w tej pierwszej startującej grupie, od zawodników bardzo młodych do seniorów :) Dobra nasza. Ruszyliśmy. Oczywiście od razu 95% uczestników zostawiło mnie w tyle, niezliczone razy bylam dublowana, ale mi też się udało kogoś zdublować, tadaaa! I nawet na ostatnim okrążeniu przyspieszyłam, tadaaa! Mam nadzieję, że zdjęcia z moją cierpiętniczą miną nie wypłyną :bum: Plan udało się wykonać idealnie - minimum na wynik "Dobry" przekroczyłam o 50m :bum: Tadaaa!
Obrazek
2050m w 12:00 minut

średnie tempo: 5:51
średnie tętno: 179
max tętno: 188


A wieczorem jeszcze:
8 min ABS
100 push ups - tydzień 3 dzień 3, razem 55 babskich pompek.
Stabilizacja - 1 seria wszystkich ćwiczeń z filmiku

Niedziela, 12 czerwca

Obrazek
5 min rozgrzewki // 10 min rozciągania przed podbiegami
3,6 km w 26:24 min // 6 podbiegów po 110 metrów w ok. 43-45 sec, razem ok. 1,3 km w 14:44 min* // 2 km w 17:34 min
średnie tempo: 7:20 // n.a. // 8:47 :hahaha: :hahaha:
średnie tętno: 161 // 157 // 147
max tętno: 175 // 179 // 158
10 min rozciągania

* wliczam w to przerwy w marszotruchcie

Miałam dzisiaj zakwasy po bokach ud. I straszliwie mi się nie chciało wychodzić. No ale obiecałam opisać weekend, jak zrobię podbiegi, więc nie było przebacz. Do rozciągania pod górką dodałam kilka ćwiczeń z tego drugiego filmiku - wspięcie na pięty po kroku na śródstopie i podskoki po kroku na śródstopie. Tak mi jakoś pasowało. Dzisiaj szybciej niż tydzień temu, ale może to dlatego, że było chłodno. Po podbiegach baaaardzoooo wolnym truchcikiem do domu na nogach z ołowiu ;) Ostatnie kilkaset metrów marszem, gdyż albowiem kolano zaczęło ćmić. Zmachałam się w ten weekend, nie powiem. :spoko:

Nie mam za bardzo pomysłu na przyszły tydzień. Może się przebiegnę we wtorek i środę. Od czwartku do niedzieli poniewieram się okrutnie na festiwalu fantastyki, o bieganiu nie ma raczej mowy. A zaraz potem w środę, 22.06., mam tę dziesiątkę Artemisu. No nic, zrobię sobie ten tapering, czy jak to się tam nazywa ;)

Stay tuned.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Tak szybciutko przed snem:

Obrazek

Mam nowe buciki! :hej: Czyż nie są śliczne? :hejhej: I mają megadługie sznurówki :bum:
Obrazek
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Poniedziałek, 13 czerwca

100 push ups - tydzień 4 dzień 1, razem 63 babskich pompek. Omatkobosko! Ale masakra. Nie wiem, jak ja ten tydzień zrobię. Najwyżej go powtórzę, bo jest hardcorowo. Po ostatniej wystękanej pompce padłam i przez parę minut nie wstałam.
8 min ABS - robiłam po pompkach, więc szło też niezbyt dobrze. W dodatku pracowałam na drugą zmianę i te ćwiczenia robiłam koło 1 w nocy...
Stabilizacja - 1 seria wszystkich ćwiczeń z filmiku - po powyższych hardcorach było lajtowo.

Wtorek, 14 czerwca
Obrazek
5 min rozgrzewki
6,2 km w 43:11 min
średnie tempo: 6:58 :hahaha:
średnie tętno: 165
max tętno: 178
15 min rozciągania

Buty: Asics Gel-1140, total km 6,2

Straszliwie nie chciało mi się dzisiaj iść biegać i cały dzień szukałam wymówek. Że niby bolą mnie nogi. Ale w sumie zawsze mnie bolą w dzień, w który mam biegać. :tonieja: No to może kolano? Coś tam ćmiło, ale na teście schodowym wyszło, że jednak nie bardzo - gdyby coś się działo z gęsią stopką, to bym to przy schodzeniu po schodach poczuła, a tu nic. :tonieja: Wychodziło, że się nie wymigam od biegania. :tonieja: Ale jak po wejściu do mieszkania zobaczyłam moje brendniu szajni ścigacze, to mi się od razu zachciało je wypróbować :hej: Zaplanowałam easy bieg, spokojne pół godzinki. Na początku było dziwnie, bo coś tam w podbicie uwierało - to moje pierwsze buty ze stabilizacją. Pan w NOT-cie stwierdził, że stanowczo pronuję, więc powinnam takie kupić. Ale faktycznie, stopy jakoś mi mniej latały i nie kopałam się po kostkach ;) I jakoś tak dobrze się biegło, że ni z tego, ni z owego, bez jakiegoś zasapania i przesadnego zmęczenia wyszedł mi BNP. 4 rundki w parku po niecałe 1,5km (bez 40 metrów), czasy 10:28, 10:20, 10:02, 9:38. Potem niecałe 400m truchciku na schłodzenie. Ścigacze miały dobry debiut :taktak:

Na jutro planuję spokojny ciut dłuższy bieg. A w czwartek jadę się poniewierać :bum:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

No, dawno mnie nie było, ale to nie znaczy, że nic się nie działo. Jak wspomniałam we wcześniejszym wpisie, w zeszły czwartek wyjechałam na Festiwal Fantastyki do Nidzicy i dzielnie poniewierałam się aż do niedzieli - było dużo straszliwie niezdrowego żarcia, alkoholu i innych tego typu atrakcji, za to bardzo mało było snu i nawadniania organizmu ;) Ale czego się nie robi dla pięknych wspomnień :)

Ale wróćmy do meritum, czyli biegania.

środa, 15 czerwca
Obrazek
3 min rozgrzewki
7,7km w 55:03 min
średnie tempo: 7:09 :hahaha: :hahaha:
średnie tętno: 158
max tętno: 166
10 min rozciągania

Znowu mi się nie chciało iść, ale się zmotywowałam. I jak już włożyłam ciuchy i buty, to zaczęło padać. No ale już byłam ubrana, więc wyszłam. W związku z deszczem skróciłam rozgrzewkę i rozciąganie. Sam bieg był planowany jako easy, tak też się biegło. Deszczyk nie był aż tak silny, a przyjemnie chłodził i jakoś tak pobiegłam jedną pętelkę w parku więcej niż zwykle.

poniedziałek, 20 czerwca
Obrazek
5 min rozgrzewki
5,3 km w 37:07 min
średnie tempo: 7:00 :hahaha:
średnie tętno: 164
max tętno: 177
10 min rozciągania

Buty: Asics Gel-1140, total km 11,5

Rano jeszcze mi się ręce trzęsły po czterodniowej imprezie :bum: Ale widmo zawodów w środę zmotywowało mnie do wyjścia do parku. Poszurałam trochę, na koniec dla rozruszania zrobiłam z 5 przebieżek. Niech nogi wiedzą, że coś się dzieje. Tętno oczywiście wysokie, ale to raczej kwestia niewyspania i odwodnienia.

wtorek, 21 czerwca
Obrazek

Właściwie ani to choroba, ani kontuzja. Wreszcie poszłam na przepisane USG i wyszło, że mam zwapnienie w lewym barku. W przyszły piątek idę do ortopedy, pewnie mnie wyślą na rozbijanie tego czegoś ultradźwiękami. Ale nie przypuszczam, żeby to miało w jakikolwiek sposób wpłynąć na moje bieganie.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Obrazek

Czyli V 10 Artemisu.

5 minut rozgrzewka
10 km w 1:10:26
średnie tempo: 7:03 :hahaha:
średnie tętno: 176
max tętno: 189

Byłam nastawiona trochę sceptycznie, bo ani się nie zdążyłam wyspać, ani nawodnić, ani nawet porządnie pobiegać. Od czasu przerwy po kontuzji mój najdłuższy bieg to było 7,7km. No ale zapisałam się, poopowiadałam o tym na prawo i lewo, więc nie było wyjścia, trzeba było iść. Godzinę przed biegiem temperatura wynosiła 29 stopni. W kolejce po numer startowy stali wytrenowani panowie, którzy żartowali sobie, że to będzie taka przebieżka treningowa... A ja? No cóż, mój plan minimum to ukończyć bieg. I udało się :hej: Było ciężko, nie powiem, parę razy przeszłam do marszu, dziadkowie z kategorii wiekowej M-70 wyprzedzili mnie pod koniec drugiego (z trzech) kółka, ale co tam :hej: Najbardziej jestem dumna z mojego finiszu - udało mi się wykrzesać energię na całkiem niezły sprint, mimo że na ostatnim kółku już biegłam na oparach sił i silnej woli ;) No i nie byłam ostatnia! Tylko trzecia od końca :bum:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

wtorek, 28 czerwca
Obrazek
5 min rozgrzewki
6,75 km w 47:49
średnie tempo: 7:07 :hahaha: :hahaha:
średnie tętno: 168
max tętno: 183
15 min rozciągania

Buty: Asics Gel-1140, total km 18,25

No, ruszyłam wreszcie szanowne cztery litery i poszłam do parku wykręcić parę rundek. Ledwo zaczęłam, spotkałam znajomych i przez chwilę pozachwycałam się ich juniorem-słodziakiem. A i tak pierwsza rundka wyszła całkiem szybka. Nawet nieco za szybka, pozostałe zresztą też, co widać po tętnie. Jakoś tak niosły mnie te ścigacze funkielnówki i nie mogłam zwolnić :lalala: Dlatego też wyszły tylko 4 rundki zamiast 5. Plus przebieżki. Ale generalnie widzę postęp. Dzik przyspiesza :bum:

A w ramach podsumowań - w zeszłym tygodniu pękło 100 km po kontuzji, a w tym 400 km od początku roku :spoko: (statystyki w stopce pokazują też moje marsze i nordic walkingi, ale to się w sumie nie liczy ;) )

Plan na ten tydzień - w czwartek znowu parę rundek w parku, w sobotę BBL, a w niedzielę podbiegi pod górkę skarbowców. Potem będę musiała wymyślić coś bardziej konkretnego, może znajdę sobie jakiś bieg we wrześniu/październiku? Do biegania bez celu ciężko mi się zmotywować.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

czwartek, 30 czerwca
Obrazek
2 min rozgrzewki
9,83 km w 1:10:14
średnie tempo: 7:09 :hahaha: :hahaha:
średnie tętno: 162
max tętno: 169
5 min rozciągania

Zimno, mokro, wietrznie. Niby czekałam, aż przestanie padać, ale oczywiście jak tylko założyłam buty i wyszłam, to zaczęło od nowa. Na szczęście już tylko mżyło. Rozgrzewka w związku z tym ograniczona do minimum - jakieś wymachy, rozgrzanie najważniejszych stawów. Rozciąganie po też ograniczone, ale jutro idę do fitness klubu na godzinne zajęcia ze stretchingu, więc się rozgrzeszam :taktak:
Planowałam na dzisiaj 9,3 km, ale trasa w parku Grabiszyńskim ma taki jeden tricky zakręt, który oczywiście przegapiłam i musiałam zawracać. :lalala: Nic to. Biegło się w sumie całkiem dobrze. Ostatnie 3km trochę przyspieszyłam, tętno podskoczyło do 168, ale chyba chciałam już szybko do domu ;)
W ogóle mam wrażenie, że po tej dyszce z zeszłego tygodnia coś mi się odblokowało. Że mój organizm zrozumiał, że może biegać długo i bez jakiś sensacji kolanowych. To dobrze, bo ostatnio doszłam do wniosku, że z moim zawrotnym tempem to nie mam innego wyjścia jak tylko zostać ultrasem :bum: W ogóle znacie matkę wszystkich biegów ultra? :szok:

Obrazek
Tak, i znowu byłam na kontroli postępów. Cóż, przez ostatnie dwa tygodnie dieta była gdzieś tam, ale na pewno nie u mnie ;) Wczoraj na ten przykład wciągnęłam ciasto bezowe (uwielbiam bezy), a na kolację na dobicie się zestaw z Maca (uwielbiam frytki). Mimo to waga spadła. Ale co z tego, jak tkanki tłuszczowej przybyło, a organizm odwodniony? :ech: Ale luz, spodziewałam się tego. Teraz trzeba przeprosić się z dietą i będzie dobrze. :taktak:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
ODPOWIEDZ