Cel: 30 minut ciągłego biegu - Plan 6-cio tygodniowy

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
nemi
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 30 maja 2011, 12:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

hej...majcik daj znać jak Ci poszło ja zaczynam własnie 4 tydzień pumy tj. 3/2 i sama jestem ciekawa jak to będzie za te 3 tygodnie czy dam rade przebiec 30 min ciągiem :niewiem: ale :usmiech: jestm pełna nadziei...pozdrawiam :uuusmiech:
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
giggsy11
Wyga
Wyga
Posty: 64
Rejestracja: 01 cze 2011, 11:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

nemi pisze:hej...majcik daj znać jak Ci poszło ja zaczynam własnie 4 tydzień pumy tj. 3/2 i sama jestem ciekawa jak to będzie za te 3 tygodnie czy dam rade przebiec 30 min ciągiem ale jestm pełna nadziei...pozdrawiam
Dasz radę na pewno:-). Ja pobiegłem swoje 30 min z tego planu dwa tygodnie temu. Miło się zaskoczyłem z jaką łatwością pokonałem ten dystans, a zaznaczę, że na początku minuta biegu sprawiała mi trudność. Teraz dołożyłem parę minut i nawet od tego tygodnia 45 min chcę pobiec;-) Potem plan pod półmaraton, także polecam wszystkim początkującym plan Puma 6 tygodni. Tak na dobry początek, rewelacja.
"jeżeli czegoś bardzo chcesz to niezbyt odległe to jest"
majcik
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 19
Rejestracja: 29 kwie 2011, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

no ja sprobowałam ale nadal musze zrobić przerwe bo nie daje rady. pewnie za szybko biegne a powstrzymuje sie ze wszystkich sil:P
mam nadzieje ze jak nad soba popracuje to dam rade.
no i te upaly tez mi nie sprzyjaja....
Awatar użytkownika
pełnazapału
Wyga
Wyga
Posty: 108
Rejestracja: 05 cze 2011, 09:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

na początek chciałam się przywitać- to mój pierwszy raz na tym forum- cześć wszystkim :)

A więc kilka słów o mnie- jestem kolejnym kanapowcem, który postanowił coś ze sobą zrobić- jakieś 2 tygodnie temu stwierdziłam, że po 2 latach niezdrowego odżywiania, picia dużych ilości alkoholu, palenia, braku sportu i ogólnie bardzo rozrywkowego trybu życia- najwyższa pora to zmienić. (Ok, decyzję przyspieszyła koszmarna liczba na wadze- 75kg, przy wzroście 167 cm...)
Od jakiegoś czasu jestem na zdrowej diecie, nie palę, nie piję i... nakręciłam się na bieganie (w co też ciężko uwierzyć, bo to pierwszy raz w moim 23 letnim życiu kiedy jakiś sport sprawia mi frajdę).
W sumie chyba idzie mi dobrze- to mój drugi tydzień biegania (zaczynałam z zadyszką po 30 sekundach) a dzisiaj stwierdziłam, że 3 tydzień Pumy jest za lekki i w połowie treningu przeszłam już na 4 (tzn 3b/2m) i zaliczyłam jeszcze 4 przebieżki ;)
chyba więc jutro będę biegać już od początku 3b/2m... i już na prawdę zaczynam wierzyć, że NAWET JA mogę biegać :D

żeby nie było, że dzielę się tu tylko swoją euforią, to mam do was pytanie- o rozciąganie i ćwiczenia po bieganiu. Co polecacie?
Po bieganiu w nocy się budzę, bo mnie bolą pośladki :P nawet nie mam specjalnie zakwasów, tylko czuję się jakby lekko 'obita' heh macie na to jakąś radę? Może gdybym po bieganiu jakoś się lepiej wygimnastykowała było by lepiej..?
pozdrawiam!
Obrazek
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Awatar użytkownika
lideczqa
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 45
Rejestracja: 23 maja 2011, 19:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A ja zwolniłam w końcu :) Pisałam gdzieś na forum, że nie mogę biegać wolno i nie umiem i mnie to męczy. Ale jak w końcu zaczęły mnie boleć ścięgna to musiałam zwolnić i teraz truchtam jak babcia. Średnio mi się to podoba szczerze mówiąc - tamto bieganie sprawiało mi więcej radości- ale jak tylko zaczynam szybciej to czuję że nie powinnam. Wczoraj w połowie dystansu musiałam w ogóle przejść na marsz ze względu na stopy i ścięgno achillesa. To nie jest fajne :(
Awatar użytkownika
pełnazapału
Wyga
Wyga
Posty: 108
Rejestracja: 05 cze 2011, 09:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

wielkie dzięki, myślę, że właśnie tego mi brakowało! dzisiaj na pewno przetestuję :)
Obrazek
Awatar użytkownika
ptak
Wyga
Wyga
Posty: 109
Rejestracja: 27 maja 2011, 12:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

4 tydzień 3b/2m. Biegam w lesie oddalonym od domu ok. 150m + 150m dojścia do pętli =1km, do końca tego treningu nie zmienię trasy choć jest krótka, ale fajna. Podczas 12 treningów spotkałem może z 5 osób, i ptaszki - zawsze spokój i cisza. Wczoraj namówiłem wkońcu żone do biegania wcześniej nie chciała, miałem świadomość że więcej mogę biec niz ona, ale nie dała sobie wytłumaczyć jak zrobić technicznie byśmy razem biegali, ja więcej ona mniej, ale razem, no dobra. Musieliśmy czekac za synem i tak zrobiła się 21. Żona ubrana no jak na kobietę przystało.... Wychodzimy. Marsz na dojście, a tu słyszę " zobacz jak oni się na nas patrzą, wygladamy jak nienormalni", " a ten facet na mnie sie jak patrzy, czy ja wyglądam tak źle?", oni nam zazdroszczą i nie zwracaj na nich uwagi, tłumaczę ale to nie pomogło. Wchodzimy do lasy, tu czas na rozgrzewkę, rozciąganie ale więcej śmiechu niż rozgrzewki i nagle w pobliskich krzakach ok. 100m od nas szum, hałas łamanych gałęzi i .............wychodzą dwa dziki!!!!!!! No to koniec!!!, czuje bardzo mocny uścisk na moim ramieniu, aż bolało "one nas zaatakują, może wejdźmy na jakieś drzewo!!!", tłumaczyłem że dziki bardziej boją się nas, nie mają młodych, itp. (czy napewno bały się więcej od mojej żony?). Dziki odeszły. Biegnijmy, prosiłem, biegnijmy, "ja już nie chcę biegać, ja chce do domu", po kilku minutach wkońcu przekonałem żone do biegu. A tu znowu idą ludzie i słyszę od żony "boże jak oni na nas patrzą, pewno myslą że........". Biegniemy. Mija 3 minuta, marsz. W pobliskich haszczach znowu hałas łamanych gałęzi. Sam zwątpiłem, kurcze czy wszystkie okoliczne dziki musiały dzisiaj przyjść do tego lasku???, już nie będę cytawał mojej żony, domyślcie się sami. Na ściezkę wychodzi..............facet z psem-spanielem. Możemy "maszerować" tylko że... to znajomy żony i dyskusje na temat dzików. Z 2 minutowego marszu zrobił się ponad 5 minutowy spacer. Na moje usilne namowy, zaczelismy wkońcu biec. Po 1,5 min. biegu spotykamy panią, żonę faceta ze spanielem, kolezankę mojej żony. I tekst mojej żony " ja dzisiaj pierwszy raz, mam kolkę, tu poczekam, a ty biegnij sobie dalej". Pobiegłem dalej, swoje 3minuty biegu, potem swoje 2 minuty marszu itd. Na nastepnej petli żona powiedziała że idzie do domu, na rower, bo juz nie będzie biegać, woli jeździć rowerem. I pomyśleć że przez 4 tygodnie, 12 treningów spokój cisza, szum drzew ptaków śpiew, i nagle tyle atrakcji...... 13 trening i jak tu nie być przesądnym.
A bieg? Jest ok. czuje juz ten rytm biegu i wiem że nastepne 4 i 4:30 tez przebiegnę i 30 minut biegu tez dam radę, spoko! No chyba ze na moją "ściezkę biegową" zejdą się wszyscy okoliczni mieszkańcy i cała okoliczna leśna zwierzyna.
Pozdrawiam wesoło wszystkich biegających (i nie tylko)!!!
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Myślę, że za jakiś czas, jak już będziesz dużo biegać żona da się znowu namówić, powodzenia. :)
nemi
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 30 maja 2011, 12:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

witam...kobietom ciężej jest się przekonać do tego aby zacząć biegać - wiem coś o tym, jeśli nie zmuszą je kilogramy (raczej ich nadmiar) to chyba dla kondycji ciężko jest się zmusić, zmotywować....wiem coś o tym...ale teraz jestem tak jak ptak 3/2 i jest naprawde dobrze ...czasem zastanawiam ze kiedyś nawet nie marzyło mi się minuty przebiec bez zadyszki a teraz moge spokojnie 6x3min i jest naprawde dobrze...ale powiem szczerze ze obawiam sie trochę tych 30 min biegu ... :echech: a co jak nie dam rady :niewiem: :orany:
Awatar użytkownika
lideczqa
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 45
Rejestracja: 23 maja 2011, 19:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A ja mam kryzys :( ZMuszam się ;(
Awatar użytkownika
pełnazapału
Wyga
Wyga
Posty: 108
Rejestracja: 05 cze 2011, 09:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

ćwiczenia rozciągające faktycznie pomogły- noc w końcu przespałam bez bólu :) dopadło mnie za to dzisiaj po południu- ciężko wysiedzieć, no ale chyba tak musi być- dam radę.
Bieganie ok, wczoraj biegałam 3b/2m i miałam jeszcze siłę na parę przebieżek, więc ok. Zobaczymy, co będzie dalej ;)
Obrazek
majcik
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 19
Rejestracja: 29 kwie 2011, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

daje znać.....UDAŁO SIĘ!!!!!!!!!! aaaaa nie wierze!! jestem z siebie taka dumna! pół godz bez zatrzymywania i bez zadyszki!!! teraz oficjalnie mogę się nazywać biegaczem:P
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

GRATULACJE !!! :)
nemi
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 209
Rejestracja: 30 maja 2011, 12:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

majcik WIELKIE GRATULACJE!!! mam nadzieje ze niedługo będę mogła dołączyć do Ciebie ...pozdrawiam biegaczy początkujących :bleble:
ODPOWIEDZ