apetycik
Moderator: beata
- dont_ask
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 462
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 11:40
- Życiówka na 10k: 1:01:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Konstantynów Łódzki
Tak sobie zaczęłam biegać i trochę schudłam i zaczęło się...
Staram się jeść zdrowo i nie za dużo, wszak po 40 człowiek ma zapotrzebowanie mniejsze.
Bananki, musli, razowy chlebek (sama piekę!), cielęcina, warzywa, soki i takie tam duperele.
No i jakoś to się kręciło.
Jak zaczęłam biegać bilans zrobił się delikatnie ujemny. Ok. BMI mam 20,5 jak ciutkę spadnie, będzie dobrze.
Ale organizm się broni.
Od ponad tygodnia mam wilczy apetyt. I nie tyle o ilość tu chodzi, co o skład.
Tłuste!! Ja chce majonezu! Smalcu! Serka topionego! Pieczone żeberka!
Próbuje z tym walczyć. Ale na razie porażka. Mogę zjeść tonę różnych rzeczy, ale czuje się głodna dopóki nie zjem choćby malutkiej kanapeczki z szyneczką wieprzową z tłuszczykiem.
Natura jest mądra. Może jest jakiś powód, dla którego tak dopomina się smalcu?
Boję się, że jak sobie pofolguje, to mogą być kłopoty.
Czy któraś z Was miała takie zachcianki??
Staram się jeść zdrowo i nie za dużo, wszak po 40 człowiek ma zapotrzebowanie mniejsze.
Bananki, musli, razowy chlebek (sama piekę!), cielęcina, warzywa, soki i takie tam duperele.
No i jakoś to się kręciło.
Jak zaczęłam biegać bilans zrobił się delikatnie ujemny. Ok. BMI mam 20,5 jak ciutkę spadnie, będzie dobrze.
Ale organizm się broni.
Od ponad tygodnia mam wilczy apetyt. I nie tyle o ilość tu chodzi, co o skład.
Tłuste!! Ja chce majonezu! Smalcu! Serka topionego! Pieczone żeberka!
Próbuje z tym walczyć. Ale na razie porażka. Mogę zjeść tonę różnych rzeczy, ale czuje się głodna dopóki nie zjem choćby malutkiej kanapeczki z szyneczką wieprzową z tłuszczykiem.
Natura jest mądra. Może jest jakiś powód, dla którego tak dopomina się smalcu?
Boję się, że jak sobie pofolguje, to mogą być kłopoty.
Czy któraś z Was miała takie zachcianki??
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Ależ oczywiście, że organizm sie dopomina. Takie małe ustępstwa nie są wcale czymś złym bo koszt zdrowia fizycznego nie równa się zyskowi zdrowia psychicznego.
w dietetyce to tzw. cheat-meale, każdy rosądny dietetyk dopuszcza 1-2 cheat-meale w tygodniu, właśnie dla higieny psychicznej.
organizm może się dopominać na zasadzie glodu wynikającego z nałogu, ale może też dawać znaki, że czegoś mu brakuje do prawidłowego funkcjonowania.
A jesz dobre tłuszcze w odpowiednich ilościach?
w dietetyce to tzw. cheat-meale, każdy rosądny dietetyk dopuszcza 1-2 cheat-meale w tygodniu, właśnie dla higieny psychicznej.
organizm może się dopominać na zasadzie glodu wynikającego z nałogu, ale może też dawać znaki, że czegoś mu brakuje do prawidłowego funkcjonowania.
A jesz dobre tłuszcze w odpowiednich ilościach?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Ależ oczywiście, że organizm sie dopomina. Takie małe ustępstwa nie są wcale czymś złym bo koszt zdrowia fizycznego nie równa się zyskowi zdrowia psychicznego.
w dietetyce to tzw. cheat-meale, każdy rosądny dietetyk dopuszcza 1-2 cheat-meale w tygodniu, właśnie dla higieny psychicznej.
organizm może się dopominać na zasadzie glodu wynikającego z nałogu, ale może też dawać znaki, że czegoś mu brakuje do prawidłowego funkcjonowania.
A jesz dobre tłuszcze w odpowiednich ilościach?
w dietetyce to tzw. cheat-meale, każdy rosądny dietetyk dopuszcza 1-2 cheat-meale w tygodniu, właśnie dla higieny psychicznej.
organizm może się dopominać na zasadzie glodu wynikającego z nałogu, ale może też dawać znaki, że czegoś mu brakuje do prawidłowego funkcjonowania.
A jesz dobre tłuszcze w odpowiednich ilościach?
- dont_ask
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 462
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 11:40
- Życiówka na 10k: 1:01:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Konstantynów Łódzki
Roślinnych jem niewiele. Dobra oliwa droga i ciężko ją znaleźć. Tyle co w orzechach, pestkach i awokado...Qba Krause pisze:A jesz dobre tłuszcze w odpowiednich ilościach?
Jem natomiast dużo ryb.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
no to chyba tylko psychiczna kwestia, polecam ustalić sobie zasadę 2 cheat-meale w tygodniu, te dwa celebrować, więcej świństwa nie jeść i przestać się przejmować.
- dont_ask
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 462
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 11:40
- Życiówka na 10k: 1:01:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Konstantynów Łódzki
Właśnie chłop mój wyciąga mnie na weekend w słowackie tatry. Do poniedziałku będę na liofilizatach i batonach energetycznych.
Jak wrócę, to chyba świnie z uszami zjem.
Jak wrócę, to chyba świnie z uszami zjem.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
ooo... to życzę pięknego weekendu, nie mówię wypoczynku, bo pewnie go za dużo nie będzie.
co w planach? Rohacze?
co w planach? Rohacze?
- dont_ask
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 462
- Rejestracja: 18 kwie 2011, 11:40
- Życiówka na 10k: 1:01:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Konstantynów Łódzki
Qba, Ty wiedźma jesteś
No rohacze!
Troche się boje, bo pierwszego dnia ma być 10,5 godziny No i pogoda się chyba chrzani... No ale trzeba twardym być ...
No rohacze!
Troche się boje, bo pierwszego dnia ma być 10,5 godziny No i pogoda się chyba chrzani... No ale trzeba twardym być ...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
Do dziś z rozrzewnieniem wspominam pewien prawie 20km trening, po którym wsunęłam schabowego na pół patelni
Też mam apetyty Ostatnio zawitałam do Maca na hamburgera i lody, ale że dzień dziecka to był, to i kolejka spora - odechciało mi się czekać. Co nie znaczy, że odpuściłam...
Też mam apetyty Ostatnio zawitałam do Maca na hamburgera i lody, ale że dzień dziecka to był, to i kolejka spora - odechciało mi się czekać. Co nie znaczy, że odpuściłam...
- Bawareczka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1341
- Rejestracja: 04 paź 2010, 21:18
- Życiówka na 10k: 59'47''
- Życiówka w maratonie: brak
ja tez mam takie napady. Jemy ogolnie malo miesa, czesto na obiad jest cos miesnego tylko raz w miesiacu. Ale ja czasami nie wytrzymuje i kupuje sobie jakas kielbaske albo pasztet. Emek tego nie je, bo mu to raz w miesiacu wystarcza a ja posuwam az mi sie uszy trzesa No i majonez. Konieczne jak jestem w Pl to musze kupic sloik albo dwa dobrego majonezu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
zazdroszczę tych Rohaczy jak nie wiem co, ale ja bym nie wszedł, mam lęk wysokości.
czekam na relację z wycieczki.
czekam na relację z wycieczki.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ee, w górskich wypadach na Słowację chyba najbardziej lubiłam zejścia z gór, wprost do baru. A tam - jak to na Słowacji: bryndzowe haluszky, pierogi z bryndzą, i takie tam, a wszystko ze śmietaną i skwarkami .dont_ask pisze:Właśnie chłop mój wyciąga mnie na weekend w słowackie tatry. Do poniedziałku będę na liofilizatach i batonach energetycznych.
Zachcianki miewam dosyć często - po jakimś okresie "chudej" diety (chudej z powodów tzw. życiowych - wyjazdy, stresy, brak czasu, itp.). Ale uważam, że jak raz na jakiś czas sobie pofolguję, to nic mi się nie stanie, zwłaszcza, że jako antidotum mam raz na jakiś czas jakiś hardcor w postaci choćby górskiej wyrypy: tam już pierwszego dnia wszystkie nasze zachcianki wytapiają się pięknie .
No i zawsze jak wracam z gór, to pierwsze co, to muszę dobrze zjeść.
Rohaczy zazdroszczę. Ale tam pewnie jeszcze śnieżek ? Trochę obawiałabym się o warunki. Ale co tam, będzie przygoda . Powodzenia!
Ja w góry ruszę dopiero może za jakieś dwa tygodnie ... ech.
- Kosteczka
- Wyga
- Posty: 70
- Rejestracja: 27 sie 2009, 11:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Olszewnica Stara
Dont_ask mam od czasu do czasu dokładnie tak samo kawał wiejskiej kiełbasy mniam !!!
Co do pieczenia chlebka - jak możesz podrzuć przepis albo jakiegoś linka; chciłabym też upiec taki chlebuś, a co sprawdzony przepis to sprawdzony
Słowacja - zazdroszcze Jak jeszcze w Żywcu mieszkałam to w każdy weekend lądowałam w różnych miejscach na Słowacji - hmm.. wtedy jeszcze korony mieli to np. wyciągi tanie jak barszcz były, piwo też
Co do pieczenia chlebka - jak możesz podrzuć przepis albo jakiegoś linka; chciłabym też upiec taki chlebuś, a co sprawdzony przepis to sprawdzony
Słowacja - zazdroszcze Jak jeszcze w Żywcu mieszkałam to w każdy weekend lądowałam w różnych miejscach na Słowacji - hmm.. wtedy jeszcze korony mieli to np. wyciągi tanie jak barszcz były, piwo też
Now I know I am on my road...