Fluor - waga ciężka;)
Moderator: infernal
-
- Dyskutant
- Posty: 41
- Rejestracja: 28 kwie 2011, 11:09
- Życiówka na 10k: b.d
- Życiówka w maratonie: n.a
Witam wszystkich serdecznie.
Jeśli ktoś myśli o bieganiu, czy może innej formie aktywności ruchowej to warto. Naprawdę. Warto nie tylko myśleć, a zrobić to i się cieszyć!
Ja przez ostatnie parę lat przemieszczałem się pomiędzy biurkiem a stołem jadalni, w przerwach popalając papierochy. Nie muszę mówić co 'wyhodowałem' przy wadze... 130+kg. Dziś po prawie roku zabawy na siłowni i lekkiego podbiegania jest dużo lepiej. Waga dwucyfrowa, zapomniałem o papierosach. Teraz jestem chory jak się nie ruszę, kiedy byłem chory jak się tylko ruszyłem.
Poniżej postaram się monitorować swoją aktywność. Szczerze... robię to dla siebie;) Sportowcem nie będę, ale kiedyś na szyi zawiśnie medal za jakieś czterdzieści parę km;) Najważniejsze jest jednak zdrowie i uśmiech.
Ponieważ jestem początkujący i nie do końca jestem w stanie zdefiniować strefy, jeśli będę wspominał o tempie to tylko w ujęciu takim jak definiuje to micoach. Lekki, średni, mocny, ostry.
Przy czym średni to dla mnie bieg ze stałą prędkością na 10km, mocny to tempo na 5km.
Tyle na wstępnie.
Zapraszam.
Jeśli ktoś myśli o bieganiu, czy może innej formie aktywności ruchowej to warto. Naprawdę. Warto nie tylko myśleć, a zrobić to i się cieszyć!
Ja przez ostatnie parę lat przemieszczałem się pomiędzy biurkiem a stołem jadalni, w przerwach popalając papierochy. Nie muszę mówić co 'wyhodowałem' przy wadze... 130+kg. Dziś po prawie roku zabawy na siłowni i lekkiego podbiegania jest dużo lepiej. Waga dwucyfrowa, zapomniałem o papierosach. Teraz jestem chory jak się nie ruszę, kiedy byłem chory jak się tylko ruszyłem.
Poniżej postaram się monitorować swoją aktywność. Szczerze... robię to dla siebie;) Sportowcem nie będę, ale kiedyś na szyi zawiśnie medal za jakieś czterdzieści parę km;) Najważniejsze jest jednak zdrowie i uśmiech.
Ponieważ jestem początkujący i nie do końca jestem w stanie zdefiniować strefy, jeśli będę wspominał o tempie to tylko w ujęciu takim jak definiuje to micoach. Lekki, średni, mocny, ostry.
Przy czym średni to dla mnie bieg ze stałą prędkością na 10km, mocny to tempo na 5km.
Tyle na wstępnie.
Zapraszam.
-
- Dyskutant
- Posty: 41
- Rejestracja: 28 kwie 2011, 11:09
- Życiówka na 10k: b.d
- Życiówka w maratonie: n.a
Poniżej uzupełniam podstawowe dane.
Parametry, stan 29.04.2011.
Waga: 98kg
Wzrost:186
Wiek: 30
Rekordy: brak.
Sprzęt: Brooks Infinity 2, biegam z micoachem i wg jego planów.
Trening. Przeglądając kalendarz, treningi z micoachem rozpocząłem z początkiem kwietnia. Wybrałem program na 10km, 20 jednostek treningowych. Przeważają biegi ok 50min. Przeplatane są krótszymi 30min. Zrealizowałem już jeden i jedyny trening 1,5h. Nie obyło się bez przeszkód. W połowie miesiąca przychorowałem, 8dni wolnego. W sumie 14 treningów (w tym trzy spoza planu, wdrożenie po chorobie) na liczniku 115km.
Tempo. Dziś przykładowy trening wyglądał tak. Łącznie 1h, 20min wolno+20min mocno+20min wolno. Środek zrobiłem w tempie 4:58(średnio) i prawdopodobnie to są moje okolice granicy na 5km. Tak to teraz czuje.
Parametry, stan 29.04.2011.
Waga: 98kg
Wzrost:186
Wiek: 30
Rekordy: brak.
Sprzęt: Brooks Infinity 2, biegam z micoachem i wg jego planów.
Trening. Przeglądając kalendarz, treningi z micoachem rozpocząłem z początkiem kwietnia. Wybrałem program na 10km, 20 jednostek treningowych. Przeważają biegi ok 50min. Przeplatane są krótszymi 30min. Zrealizowałem już jeden i jedyny trening 1,5h. Nie obyło się bez przeszkód. W połowie miesiąca przychorowałem, 8dni wolnego. W sumie 14 treningów (w tym trzy spoza planu, wdrożenie po chorobie) na liczniku 115km.
Tempo. Dziś przykładowy trening wyglądał tak. Łącznie 1h, 20min wolno+20min mocno+20min wolno. Środek zrobiłem w tempie 4:58(średnio) i prawdopodobnie to są moje okolice granicy na 5km. Tak to teraz czuje.
-
- Dyskutant
- Posty: 41
- Rejestracja: 28 kwie 2011, 11:09
- Życiówka na 10k: b.d
- Życiówka w maratonie: n.a
Wczoraj wróciłem ze splitem na siłownie. Katowałem nogi, co dziś dało się odczuć. Wg planu miałem trening 54' ale przełożyłem go na następny raz. Dziś zrobiłem sobie 30', pogoda beznadziejna, deszczyk z wiatrem i do tego zimno. Przy okazji, przetestowałem sobie moje alternatywne buciki do biegania.
Podsumowując tydzień: 5 treningów 30', 40', 30', 60', 30' razem ok. 33km. 2 razy siłownia FBW i wczoraj split.
Kilka osób przestrzega mnie przed zbyt mocnym bieganiem. Dlatego plan na maj jest następujący.
Omijam kontuzje, nie biegam częściej niż 4 razy w tyg, staram się jednak zaliczyć 3 biegi. Do tego siłownia split.
Zostało mi jeszcze 8 treningów z dotychczasowego planu. Tydzień zapowiada się tak: 54', 54', 25', 60'. Mam nadzieje to zrealizować. Pozdrawiam i dzięki za komentarze.
Podsumowując tydzień: 5 treningów 30', 40', 30', 60', 30' razem ok. 33km. 2 razy siłownia FBW i wczoraj split.
Kilka osób przestrzega mnie przed zbyt mocnym bieganiem. Dlatego plan na maj jest następujący.
Omijam kontuzje, nie biegam częściej niż 4 razy w tyg, staram się jednak zaliczyć 3 biegi. Do tego siłownia split.
Zostało mi jeszcze 8 treningów z dotychczasowego planu. Tydzień zapowiada się tak: 54', 54', 25', 60'. Mam nadzieje to zrealizować. Pozdrawiam i dzięki za komentarze.
-
- Dyskutant
- Posty: 41
- Rejestracja: 28 kwie 2011, 11:09
- Życiówka na 10k: b.d
- Życiówka w maratonie: n.a
Ten tydzień był leniwy. Pauzowałem do środy i nie zrealizowałem założeń. Wyszły trzy biegi 54', 24', 60'. Tempo troszkę słabsze niż poprzednio, łącznie 23km. Do tego 3x siłownia. Cóż dobre i to. Najważniejsze, że biegam bez kontuzji i w końcu świeci słońce;)
pozdr
F.
pozdr
F.
-
- Dyskutant
- Posty: 41
- Rejestracja: 28 kwie 2011, 11:09
- Życiówka na 10k: b.d
- Życiówka w maratonie: n.a
W zeszłym tygodniu odbyłem pięć biegów 70', 40', 20', 20', 30'. Razem dało mi to ok 31km. Tym samym skończyłem mój pierwszy plan z micoachem.
W tym tygodniu zaczynam kolejny, jest to trening pod HM. W dalszym ciągu biegam w oparciu o tętno, nie modyfikuje na razie stref. Jedyne co się zmienia to długość biegu.
Na ten tydzień w kalendarzu mam: 65', 40', 95'. Plan zaczynam od czwartku, by nie było zbyt dużej pauzy dziś zrobiłem sobie 40' wolnego treningu.
W sprawie siłowni nic się nie zmienia.
pozdr
F.
W tym tygodniu zaczynam kolejny, jest to trening pod HM. W dalszym ciągu biegam w oparciu o tętno, nie modyfikuje na razie stref. Jedyne co się zmienia to długość biegu.
Na ten tydzień w kalendarzu mam: 65', 40', 95'. Plan zaczynam od czwartku, by nie było zbyt dużej pauzy dziś zrobiłem sobie 40' wolnego treningu.
W sprawie siłowni nic się nie zmienia.
pozdr
F.
-
- Dyskutant
- Posty: 41
- Rejestracja: 28 kwie 2011, 11:09
- Życiówka na 10k: b.d
- Życiówka w maratonie: n.a
Zeszły tydzień wyglądał tak: 60", 65", 40", 95". Do planu dodałem 60". Razem 41.87km, tempo niższe niż wcześniej i tak na razie trzymam.
ps. zrobiłem błąd w obliczeniach, zamiast 41km było 33km.
ps. zrobiłem błąd w obliczeniach, zamiast 41km było 33km.
Ostatnio zmieniony 29 maja 2011, 17:24 przez Fluor, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Dyskutant
- Posty: 41
- Rejestracja: 28 kwie 2011, 11:09
- Życiówka na 10k: b.d
- Życiówka w maratonie: n.a
W tym tygodniu zaliczyłem największy przebieg, łącznie 46km w czterech biegach. Poniedziałek delikatnie 1:20h, czwartek to 1:06h w środku 4x7min ostrego biegu z przerwą 2,5min. W sobotę 40min spokojnego biegu, a na deser BNP 1:30. Do tego w pn i czw robiłem nogi na siłowni, o czym mi przypominały w trakcie biegu;).
Przyszły tydzień to tylko dwa godzinne treningi w wt i cz, a w weekend mam wolne.
Przyszły tydzień to tylko dwa godzinne treningi w wt i cz, a w weekend mam wolne.
-
- Dyskutant
- Posty: 41
- Rejestracja: 28 kwie 2011, 11:09
- Życiówka na 10k: b.d
- Życiówka w maratonie: n.a
Witam ponownie.
Dawno mnie tu nie było, ale to nie znaczy, że przez ten cały okres nic nie robiłem. Wręcz przeciwnie, zebrałem trochę cennego doświadczania. Były okresy mocne, takie gdzie ogólne zmęczenie fizyczne dawało się we znaki. Były także przerwy, które mocno frustrowały. Od czerwca miałem około 3 tygodni pauzy z powodu choroby, później wakacje. Początkowo ta choroba trochę mnie załamała, ale z perspektywy czasu wydaje mi się, że wyszło dobrze. Pozwoliła mi na trochę odpoczynku, ponownie nabrałem dużej ochoty do biegania.
Zmieniłem trochę treningi. Dwa razy mocne nogi na siłowni i cztery treningi biegowe to dla mnie zdecydowanie za dużo. Aktualnie więcej ćwiczę 'górę', nogi robię raz w tygodniu, oddzielnie przód i tył. Mój trening biegowy także się zmienił. Dziś biegam trzy razy w tygodniu. Dwa godzinne wyjścia po 10km, a w weekend robię dłuższy bieg 15-18km.
Powoli zaczynam rozumieć, że odpoczynek jest tak samo ważny jak trening, a w treningu ważna jest systematyczność. Dziś nigdzie się nie spieszę, chyba nawet teraz czerpie z tego więcej satysfakcji...
Pozdrawiam.
Dawno mnie tu nie było, ale to nie znaczy, że przez ten cały okres nic nie robiłem. Wręcz przeciwnie, zebrałem trochę cennego doświadczania. Były okresy mocne, takie gdzie ogólne zmęczenie fizyczne dawało się we znaki. Były także przerwy, które mocno frustrowały. Od czerwca miałem około 3 tygodni pauzy z powodu choroby, później wakacje. Początkowo ta choroba trochę mnie załamała, ale z perspektywy czasu wydaje mi się, że wyszło dobrze. Pozwoliła mi na trochę odpoczynku, ponownie nabrałem dużej ochoty do biegania.
Zmieniłem trochę treningi. Dwa razy mocne nogi na siłowni i cztery treningi biegowe to dla mnie zdecydowanie za dużo. Aktualnie więcej ćwiczę 'górę', nogi robię raz w tygodniu, oddzielnie przód i tył. Mój trening biegowy także się zmienił. Dziś biegam trzy razy w tygodniu. Dwa godzinne wyjścia po 10km, a w weekend robię dłuższy bieg 15-18km.
Powoli zaczynam rozumieć, że odpoczynek jest tak samo ważny jak trening, a w treningu ważna jest systematyczność. Dziś nigdzie się nie spieszę, chyba nawet teraz czerpie z tego więcej satysfakcji...
Pozdrawiam.