Przerwa w bieganiu ;(

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
piternowy
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 03 wrz 2010, 23:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cześć! :)
Jestem Piotrek, mam 17 lat. Mieszkam pod Warszawą. Biegałem pod okiem trenera 4 miesiące ubiegłego roku (sierpień - listopad) wraz z zwartą ekipą młodzieżową.
Treningi odbywały się w Warszawie, dość daleko od mojej szkoły (ok 50 min drogi tramwajami), nie mówiąc już o odległości od domu... Dojazd sprawiał mi trudności jednak wiadomo : dla biegania da się zrobić ;)
Jednak nadeszła zima...
Dojazd stawał się coraz trudniejszy...
Bieganie stawało się coraz cięższe...
Z wstydem przyznaję że odszedłem bez słowa od ekipy. Nie mówiąc nikomu po prostu przestałem jeździć na treningi. Przez zły dojazd, rady rodziców (ucz się a nie!) oraz ogólny brak motywacji do walki, zaprzestałem biegania.
Trenerowi nic nie mówiłem gdyż po prostu dziecinnie się wstydziłem. :/

Kilka razy w styczniu i lutym próbowałem się zabrać do biegania. Pisałem sobie nawet treningi. Jednak mimo to, że bardzo chciałem, brakowało mi czasu. Ponieważ w listopadzie zrezygnowałem ze sportu, poświęciłem czas na co innego, tj. udzielanie korepetycji, naukę, teatr a nawet taniec.
Jednak to co kocham sam sobie odebrałem.

W końcu nadeszła wiosna. A wraz z nią energia, radość, ładna pogoda. :)
Postanowiłem odrzucić teatr i taniec. Pojechałem po nowe buty do biegania.
W końcu udało mi się wznowić bieganie.

Aktualnie staram się co dwa dni biegać po ok. godzinie. Czuję że forma zaczęła się odbudowywać. W końcu czuję że wróciłem do tego co lubię i daje mi satysfakcję.

Jednak po co to piszę?

Mam olbrzymi problem. Z racji tego, że mieszkam w małej miejscowości to nie mam z kim biegać, gdyż wszyscy moi znajomi po prostu tego nie lubią albo są bardzo w tym słabi. A przecież nie będę zasuwał 20 km do Warszawy żeby tam przebiec się z kumplem i potem wrócić? Aż takiej kondycji nie mam ;)

Po prostu łapie mnie ponownie brak motywacji do biegania. Nie lubię samemu biegać. Ktoś sobie pomyśli "ten to ma fajnie - biega sobie sam w lesie z słuchawkami w uszach słuchając James Blunt'a... Jest spokój, przyroda, roślinność..."
To się nie sprawdza. Prawie codziennie biegnąc tą samą ścieżką, czuję że to mnie męczy.
Krótko i zwięźle - potrzebuję towarzystwa lub zmiany.
To pierwsze już odpadło, a co do zmiany - nadal myślę o powrocie do klubu. Jednak czuję się jak wredna egoistyczna małpa, która nauczywszy się technik, poszła w cholerę bez słowa.
Może i by dało się ogarnąć te wszystkie dojazdy, w końcu teraz mam więcej czasu...

O was pytam?

Co zrobilibyście na moim miejscu? Czym Wy się motywujecie do biegu? Powinienem starać się o powrót do trenera? Czy po prostu dalej ciągnąć te samodzielne biegi i zaryzykować że może mi się nie znudzą?

Dzięki pozdrawiam. ;)
Piotrek ;)
PKO
Awatar użytkownika
myśka
Wyga
Wyga
Posty: 143
Rejestracja: 05 kwie 2011, 12:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Nieprzeczytany post

piternowy pisze:A przecież nie będę zasuwał 20 km do Warszawy żeby tam przebiec się z kumplem i potem wrócić?
Raul7 tam zasuwa i to dużo więcej km.
W sumie wg mnie jest takim wzorem do naśladowania dl wieeeelu.
Awatar użytkownika
Bawareczka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1341
Rejestracja: 04 paź 2010, 21:18
Życiówka na 10k: 59'47''
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

a moze czasami dojechac a czasami samotny trening. My mamy podobny problem, nasz klub spotrowy oddalony jest 21 km od naszego domu i czesto szkoda nam czasu, bo w polgodziny mozna pare km zrobic zamiast je w aucie marnowac. Wiec jezdzimy czasami jak nam sie chce a reszte trenujemy sami.
misthunt3r
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 474
Rejestracja: 27 lip 2009, 13:11
Życiówka na 10k: 48:42
Życiówka w maratonie: 4:14:37
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Ja tam biegam sam - od poczatku biegalem sam i bylo dobrze. Moja motywacja to power i odprezenie jakie daje mi bieganie. Do tego gdzies daleko na horyzoncie jakis cel sportowy. Za okazjonalnych towarzyszy robi przyroda albo mp3 - zalezy od dnia ;)
Obrazek
Because Running Sucks
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Spróbuj wrócić do klubu. Pojedź na trening, przywitaj się, przeproś, wytłumacz - myślę, że zrozumieją i pewnie ucieszą się, że jesteś z powrotem.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ