Poznań
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 09 maja 2011, 12:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
pośladki czuję przy najmniejszym ruchu, a siadając czuję się jakbym miał ze 40 lat więcej niż mam. No, ale spodziewałem się tego .
edit: a po końcu świata dokładnie jak po 100 poprzednich zwyczajnie.
edit: a po końcu świata dokładnie jak po 100 poprzednich zwyczajnie.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
...dupa boli?
hmmm...
Mnie gardło. Chyba byliśmy na różnych imprezach.
hmmm...
Mnie gardło. Chyba byliśmy na różnych imprezach.
-
- Wyga
- Posty: 52
- Rejestracja: 12 mar 2008, 00:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Yacool Twoje produkcje są coraz ciekawsze, "ściana" dla niektórych może być kontrowersyjna
W czasie mojego pierwszego i jedynego maratonu ściana dopadła mnie trochę później bo 37 km, na 30 km to się jeszcze czułem wielki pozbierałem się na 40 km w momencie kiedy dogonił mnie pacemaker i dowlokłem się razem grupą do mety.
na 30 km wydawało mi się, że ta słynna ściana to legenda ludowa a jeżeli już faktycznie się zdarza to jest zdecydowanie przereklamowana, kilka kilometrów później zostałem brutalnie sprowadzony na ziemię.
W czasie mojego pierwszego i jedynego maratonu ściana dopadła mnie trochę później bo 37 km, na 30 km to się jeszcze czułem wielki pozbierałem się na 40 km w momencie kiedy dogonił mnie pacemaker i dowlokłem się razem grupą do mety.
na 30 km wydawało mi się, że ta słynna ściana to legenda ludowa a jeżeli już faktycznie się zdarza to jest zdecydowanie przereklamowana, kilka kilometrów później zostałem brutalnie sprowadzony na ziemię.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Kroczę szatańską ścieżką Salmana.
Pomysł na ścianę czerpany jest z najgłębszych trzewi. Przeżyłem go dwa razy i za każdym razem w formie kary za cwaniactwo. Pierwszy raz w Rzymie w 2004 roku. Bez sensu było schodzić z trasy, bo wiedzie ona wzdłuż sztandarowych atrakcji miasta. Szedłem sobie więc z numerem do mety przy Koloseum i zwiedzałem, żałując, że nie wziąłem ze sobą aparatu.
Drugi raz był już mniej malowniczy za to bardziej dramatyczny w konsekwencjach. 2007 rok, Poznań, życiowa forma. Przegiąłem na połówce półtorej minuty. Po 30km nie traciłem ani zapasu czasu ani animuszu. Po 35km czułem, że coś dziwnego nadchodzi, bo nie było to zmęczenie. Teraz mógłbym to opisać stanem zniechęcenia lub irytacji jaką niekiedy wyczuwam na naszych zajęciach, gdy coś nie wychodzi, a pozornie jest łatwe. Myślę, że w tamtym momencie, gdybym poprosił siebie o wykonanie jakiegoś sobotniego ćwiczenia, to odmówiłbym sobie. Dorwało mnie przed 40 km. Straciłem całkowicie koordynację i 3 minuty. Na mecie nie byłem bardziej zmęczony niż po wcześniejszych maratonach. Brak czucia przyszedł 2km za wcześnie, nie byłem w stanie nic zrobić z tempem biegu. Dokładnie nic.
Pomysł na ścianę czerpany jest z najgłębszych trzewi. Przeżyłem go dwa razy i za każdym razem w formie kary za cwaniactwo. Pierwszy raz w Rzymie w 2004 roku. Bez sensu było schodzić z trasy, bo wiedzie ona wzdłuż sztandarowych atrakcji miasta. Szedłem sobie więc z numerem do mety przy Koloseum i zwiedzałem, żałując, że nie wziąłem ze sobą aparatu.
Drugi raz był już mniej malowniczy za to bardziej dramatyczny w konsekwencjach. 2007 rok, Poznań, życiowa forma. Przegiąłem na połówce półtorej minuty. Po 30km nie traciłem ani zapasu czasu ani animuszu. Po 35km czułem, że coś dziwnego nadchodzi, bo nie było to zmęczenie. Teraz mógłbym to opisać stanem zniechęcenia lub irytacji jaką niekiedy wyczuwam na naszych zajęciach, gdy coś nie wychodzi, a pozornie jest łatwe. Myślę, że w tamtym momencie, gdybym poprosił siebie o wykonanie jakiegoś sobotniego ćwiczenia, to odmówiłbym sobie. Dorwało mnie przed 40 km. Straciłem całkowicie koordynację i 3 minuty. Na mecie nie byłem bardziej zmęczony niż po wcześniejszych maratonach. Brak czucia przyszedł 2km za wcześnie, nie byłem w stanie nic zrobić z tempem biegu. Dokładnie nic.
-
- Wyga
- Posty: 103
- Rejestracja: 01 kwie 2011, 12:25
- Życiówka na 10k: 56:04
- Życiówka w maratonie: 5:12
Drogi Yacoolu..wbrew pozorom gardło i dupa mogą być na tej samej imprezie-zależy od punktu widzenia:)
To "zwiedzanie" w Rzymie to nie z powodu picia wina zagryzając serem dzień przed?;)
Swój pierwszy maraton biegłem do 27 km kiedy to ściana przybrała obraz a właściwie "dźwięk" rwania przyczepu mięśnia dwugłowego..reszta to już marszobieg ale ostatnie 2 km prawie sprint by zmieścić się w limicie...5:51 to jest wyniki co?:)
To "zwiedzanie" w Rzymie to nie z powodu picia wina zagryzając serem dzień przed?;)
Swój pierwszy maraton biegłem do 27 km kiedy to ściana przybrała obraz a właściwie "dźwięk" rwania przyczepu mięśnia dwugłowego..reszta to już marszobieg ale ostatnie 2 km prawie sprint by zmieścić się w limicie...5:51 to jest wyniki co?:)
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Wino i w zapachu porzygany ser, były w Paryżu.
-
- Wyga
- Posty: 103
- Rejestracja: 01 kwie 2011, 12:25
- Życiówka na 10k: 56:04
- Życiówka w maratonie: 5:12
Fakt..w Paryżu też była ta pani od sprawdzanego paszportu:)
Czy prócz testu 12 minutowego będą jeszcze przewidziane w przyszłości jakieś zabawy biegowe typu np.SBBLP (Spartakiada Biegam Bo Lubie Poznań:) z konkurencjami 100, 400 i 1000?Pewnie problemem mógłby być sam stadion bo myślę ,że wolontariat by się znalazł?:)
Czy prócz testu 12 minutowego będą jeszcze przewidziane w przyszłości jakieś zabawy biegowe typu np.SBBLP (Spartakiada Biegam Bo Lubie Poznań:) z konkurencjami 100, 400 i 1000?Pewnie problemem mógłby być sam stadion bo myślę ,że wolontariat by się znalazł?:)
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Jesteśmy z Robertem na życzenie. Chcesz sprawdzić się w sprincie? Ok. Może jakieś bloki startowe znajdziemy. Trudniej będzie z pomiarem wiatru i fotofiniszem ale to wszystko pikuś w porównaniu z geriatrycznymi przeszkodami, z którymi borykamy się co sobotę...
-
- Wyga
- Posty: 103
- Rejestracja: 01 kwie 2011, 12:25
- Życiówka na 10k: 56:04
- Życiówka w maratonie: 5:12
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
W piątek o godzinie 19 na stadionie piłkarskim w Swarzędzu, organizuję spotkanie poświęcone bieganiu na boso. Potrzebuję kilka królików i królic do doświadczeń. Jeżeli macie ochotę na przygrywkę do soboty, to zapraszam serdecznie.