Pierwszy maraton
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Wojtku !!! gdybym mógł to bym Ci przybił 5 ))
Masz całkowitą rację. KIedy biegłem pierwszy maraton miałem niesamowite szczęście, że nie przytrafiła mi sie poważna kontuzja. Na 25 km nawaliło kolano i przez kolejne 17km człapałem do mety. I tylko to ,że miałem fuksa nie skończyło się gorzej niż zakwasami.
Drodzy początkujący maratończycy ! Nikt nie chce was straszyć !!! Są to jedynie słowa troski o wasze zdrowie i o to byście po przebiegnięciu pierwszego maratonu chcieli biegać w kolejnych a nie siedzieli w domu i leczyli kontuzje. !!! Wszyscy życzymy Wam przebiegnięcia 1 maratonu bo to niesamowite uczucie (zresztą każdy kolejny będzie niepowtarzalnym przeżyciem).
Powodzenia! Trzymajcie się !!!
Masz całkowitą rację. KIedy biegłem pierwszy maraton miałem niesamowite szczęście, że nie przytrafiła mi sie poważna kontuzja. Na 25 km nawaliło kolano i przez kolejne 17km człapałem do mety. I tylko to ,że miałem fuksa nie skończyło się gorzej niż zakwasami.
Drodzy początkujący maratończycy ! Nikt nie chce was straszyć !!! Są to jedynie słowa troski o wasze zdrowie i o to byście po przebiegnięciu pierwszego maratonu chcieli biegać w kolejnych a nie siedzieli w domu i leczyli kontuzje. !!! Wszyscy życzymy Wam przebiegnięcia 1 maratonu bo to niesamowite uczucie (zresztą każdy kolejny będzie niepowtarzalnym przeżyciem).
Powodzenia! Trzymajcie się !!!
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 684
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 2:58:00
- Lokalizacja: Warszawa
Zabierając, po raz kolejny, głos w sprawie rozpoczynania przygody z maratonami proponuję ewentualnemu moderatorowi tego tematu jak najszybsze zebranie i opracowanie materiału na ten temat znajdującego się na forum.
Zauważyłem, że wiele z nowych naszych koleżanek i kolegów rozpoczyna bytność na forum od sakramentalnego pytania: "Jak biegać, aby skończyć maraton?". Ułatwmy to poprzez zgromadzony, już istniejący materiał.
Dołączając swój kolejny głos do tej dyskusji chciałbym zwrócić uwagę młodym adeptom sztuki biegania, że maraton - po mojemu - powinien być ukoronowaniem naszej przygody z bieganiem.
Nie chodzi mi o wynik sportowy, ale sam fakt ukończenia go. Trzeba przejść pewien proces biegania polegający na przygotowaniu organizmu od strony psychicznej i fizycznej do takiego wysiłku.
Co to znaczy?
Trzeba być mocno "zaprzyjaźnionym" z dystansami krótszymi (od 5km do półmaratonu). To znaczy pobiegać w zawodach na takich dystansach stopniowo wydłużając go. Nic tak dobrze nie kształtuje psychiki biegowej jak zawody, mozliwość sprawdzania siebie na tle innych lub tylko obserwując poprawę swoich wyników. Jest to bardzo ważny aspekt przygotowań do maratonu. Nawet jeśli nie zależy nam na czasie osiągniętym w maratonie (i słusznie).
Per analogia:
Wielu z Was sprawia wrażenie osoby, która zarzuca na plecy świeżo kupiony ekwipunek i wyrusza w wolny weekend w Alpy, aby zdobyć MtBlanc. Na pytanie, jakie szczyty do tej pory zdobyła, pada odpowiedź: "Góra Ojca w Kampinosie".
Dlaczego coraz częściej bieganie=maraton?
Jest tyle innych ciekawych imprez i łatwiejszych dystansów, które poparte pewną treningową pracą pozwolą doprowadzić siebie do stanu pozwalającego na udział i ukończenie maratonu w doskonałej formie. A dają również wiele radości z samego faktu biegania. I jest ważniejsze od faktu zaliczenia maratonu.
Powinna nas wszystkich - biegaczy - obowiązywac dewiza:
"Bieganie sposobem na życie".
Biegajcie jeden sezon na krótszych dystansach, odkrywajcie nowe trasy i wolno, ale systematycznie przygotowujcie sie do swego pierwszego maratonu.
Zauważyłem, że wiele z nowych naszych koleżanek i kolegów rozpoczyna bytność na forum od sakramentalnego pytania: "Jak biegać, aby skończyć maraton?". Ułatwmy to poprzez zgromadzony, już istniejący materiał.
Dołączając swój kolejny głos do tej dyskusji chciałbym zwrócić uwagę młodym adeptom sztuki biegania, że maraton - po mojemu - powinien być ukoronowaniem naszej przygody z bieganiem.
Nie chodzi mi o wynik sportowy, ale sam fakt ukończenia go. Trzeba przejść pewien proces biegania polegający na przygotowaniu organizmu od strony psychicznej i fizycznej do takiego wysiłku.
Co to znaczy?
Trzeba być mocno "zaprzyjaźnionym" z dystansami krótszymi (od 5km do półmaratonu). To znaczy pobiegać w zawodach na takich dystansach stopniowo wydłużając go. Nic tak dobrze nie kształtuje psychiki biegowej jak zawody, mozliwość sprawdzania siebie na tle innych lub tylko obserwując poprawę swoich wyników. Jest to bardzo ważny aspekt przygotowań do maratonu. Nawet jeśli nie zależy nam na czasie osiągniętym w maratonie (i słusznie).
Per analogia:
Wielu z Was sprawia wrażenie osoby, która zarzuca na plecy świeżo kupiony ekwipunek i wyrusza w wolny weekend w Alpy, aby zdobyć MtBlanc. Na pytanie, jakie szczyty do tej pory zdobyła, pada odpowiedź: "Góra Ojca w Kampinosie".
Dlaczego coraz częściej bieganie=maraton?
Jest tyle innych ciekawych imprez i łatwiejszych dystansów, które poparte pewną treningową pracą pozwolą doprowadzić siebie do stanu pozwalającego na udział i ukończenie maratonu w doskonałej formie. A dają również wiele radości z samego faktu biegania. I jest ważniejsze od faktu zaliczenia maratonu.
Powinna nas wszystkich - biegaczy - obowiązywac dewiza:
"Bieganie sposobem na życie".
Biegajcie jeden sezon na krótszych dystansach, odkrywajcie nowe trasy i wolno, ale systematycznie przygotowujcie sie do swego pierwszego maratonu.
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
A potem setki , biegi 24 godzinne i triatlony , adventure race ...
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- ania
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 476
- Rejestracja: 18 cze 2001, 07:39
No wlasnie tak sobie myslalam, czy po porodzie z treningu czysto biegowego nie podryfowac niezobowiazujaco w strone triathlonu. Mam na mysli korzysci zdorowotne i spokojniejszy niz poprzednim razem rozruch. Kto wie, he, he, moze po jakims czasie przysle Wam pocztowke z Hawajow z podpisem "Ironwoman".
-
- Wyga
- Posty: 107
- Rejestracja: 08 kwie 2002, 08:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
czytając wszystkie wypowiedz na forum zacząłem mieć wątpliwości; też pobiegne w Krakowie po raz pierwszy w maratonie chociaż trenuję od lutego - 40-70 km tygodniowo; tak czy owak dzieki wszystkim doświadczonym maratończykom za rady ale mam nadzieję, że moc pozostanie ze wszystkim "pierwszoklasistami" i wszyscy ukończymy pierwszy w życiu maraton i to w formie pozwalającej na dalsze funkcjonowanie; a później - następne .....
trzymam kciucki za wszystkich biegaczy (i za siebie nieskromnie też)
pozdrówko z królewskiego krakowa
trzymam kciucki za wszystkich biegaczy (i za siebie nieskromnie też)
pozdrówko z królewskiego krakowa
Slawko
-
- Wyga
- Posty: 107
- Rejestracja: 08 kwie 2002, 08:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
i jeszcze jedno pytanie - tuz przed startem w pierwszym w życiu maratonie; chociaż informacje pojawiaja sie w różnych miejscach czy możecie podzielić się i troche podsumować jak trenować w ostatnim tygodniu przed maratonem; wyczytałem, że trzeba ograniczyć km o 50% - co wydaje się dość logiczne ale czy jest jakaś rekomendacja, że np 3 dni przed startem nie robić nic?
ponadto co z odżywianiem; co polecacie na ostatnie 3 dni przed biegiem i rankiem przed startem;
pozdrówko
ponadto co z odżywianiem; co polecacie na ostatnie 3 dni przed biegiem i rankiem przed startem;
pozdrówko
Slawko
- RobertD
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 979
- Rejestracja: 17 cze 2001, 11:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
w 98r. odpoczywałem przez 3dni wynik 3:08 (super jak na tamte czasy)
w tym roku odpoczywałem przez 2dni wynik 2:59 (też super)
związek więc raczej jest. proponuję odpocząć przynajmniej 2dni. więcej niż 4dni raczej nie jest dobrym pomysłem.
odżywianie - oczywiście dieta węglowodanowa (makaron, ryż, ziemniaki, chleb, dżem, banany itp.)
ZWRÓĆ UWAGĘ na ostatni dzień przed maratonem, szczególnie jeśli maraton jest gdzieś dalej. Trzeba dobrze zaplanować posiłki - obiad i kolację.
Może się okazać, że jeśli nie zjesz przed podróżą, nie zjesz w Warsie, ani na dworcu, to potem już w ogóle nie zjesz.
Kiedy przyjechałem do Wrocławia pasta party już nie było i musiałem zjeść sobie w Mc Donaldzie.
Ogólnie ostatniego dnia nie eksperymentowałbym już z jedzeniem - jedz co chcesz. Jeżeli na widok banana robi Ci się niedobrze, nie jedz go.
w tym roku odpoczywałem przez 2dni wynik 2:59 (też super)
związek więc raczej jest. proponuję odpocząć przynajmniej 2dni. więcej niż 4dni raczej nie jest dobrym pomysłem.
odżywianie - oczywiście dieta węglowodanowa (makaron, ryż, ziemniaki, chleb, dżem, banany itp.)
ZWRÓĆ UWAGĘ na ostatni dzień przed maratonem, szczególnie jeśli maraton jest gdzieś dalej. Trzeba dobrze zaplanować posiłki - obiad i kolację.
Może się okazać, że jeśli nie zjesz przed podróżą, nie zjesz w Warsie, ani na dworcu, to potem już w ogóle nie zjesz.
Kiedy przyjechałem do Wrocławia pasta party już nie było i musiałem zjeść sobie w Mc Donaldzie.
Ogólnie ostatniego dnia nie eksperymentowałbym już z jedzeniem - jedz co chcesz. Jeżeli na widok banana robi Ci się niedobrze, nie jedz go.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 684
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 2:58:00
- Lokalizacja: Warszawa
Ostatni tydzień przed maratonem to już nie trening. To podtrzymanie tego co udało się zrobic w okresie przygotowawczym.
Przykład:
ND - 15-20km w terenie lekko
PN - 7km w tym 10x100x100, rozciąganie
WT - 8km lekko
SR - 6km w tym 3km żwawo (nie startowo!!!)
CZ - 5km lekko
PT -WOLNE
SB - VICTORIA!!!
To przykład. Zakłada, że w okresie przygotowań zawodnik biegał 80-100km tygodniowo.
Bieganie jest bardzo lekkie z akcentami w rytmach i w interwale. ćwiczyłem na sobie.
Jedzenie:
1. Bez eksperymentów w ostatniej chwili (tak jak i z obuwiem),
2.SR, CZ i PT - makarony, kasze, kurczak, magnez i płyn izotoniczny,
3.SB - przed biegiem w zaleznosci od przyzwyczajeń, moga byc banany, bułka z dżemem, szynka, polędwica, miód. Jogurty, mleko, żółty ser odradzam.
Isostar popijany od samego rana. Kawa naturalna jako doping - też. (Ja bym nie mógł bez niej)
Przykład:
ND - 15-20km w terenie lekko
PN - 7km w tym 10x100x100, rozciąganie
WT - 8km lekko
SR - 6km w tym 3km żwawo (nie startowo!!!)
CZ - 5km lekko
PT -WOLNE
SB - VICTORIA!!!
To przykład. Zakłada, że w okresie przygotowań zawodnik biegał 80-100km tygodniowo.
Bieganie jest bardzo lekkie z akcentami w rytmach i w interwale. ćwiczyłem na sobie.
Jedzenie:
1. Bez eksperymentów w ostatniej chwili (tak jak i z obuwiem),
2.SR, CZ i PT - makarony, kasze, kurczak, magnez i płyn izotoniczny,
3.SB - przed biegiem w zaleznosci od przyzwyczajeń, moga byc banany, bułka z dżemem, szynka, polędwica, miód. Jogurty, mleko, żółty ser odradzam.
Isostar popijany od samego rana. Kawa naturalna jako doping - też. (Ja bym nie mógł bez niej)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 684
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 2:58:00
- Lokalizacja: Warszawa
-
- Wyga
- Posty: 107
- Rejestracja: 08 kwie 2002, 08:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
wielkie dzięki za rady zaprawionym w bojach- na pewno skorzystam;
a propos dyskutowania - cholernie straszne jest to, że człowiek umiera niezależnie od tego czy w/po maratonie czy nie zwłaszcza w wieku 20 lat; przebiegniecie 42km 195m to z pewnościa przezycie krańcowe ale trudno mi się pogodzić, że ludzie uprawiają tak piękny sport (bieganie) i płacą za to najwyższą możliwa cenę; jestem wstrząśniętny (i chyba pełen obaw przed swoim pierwszym maratonem w życiu za 2 tygodnie)
a propos dyskutowania - cholernie straszne jest to, że człowiek umiera niezależnie od tego czy w/po maratonie czy nie zwłaszcza w wieku 20 lat; przebiegniecie 42km 195m to z pewnościa przezycie krańcowe ale trudno mi się pogodzić, że ludzie uprawiają tak piękny sport (bieganie) i płacą za to najwyższą możliwa cenę; jestem wstrząśniętny (i chyba pełen obaw przed swoim pierwszym maratonem w życiu za 2 tygodnie)
Slawko
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 684
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 2:58:00
- Lokalizacja: Warszawa
Nie demonizowałbym takich informacji.
Ostatnio z jednym z naszych forumowych kolegów dyskutowalismy na zblizony temat w trakcie wspólnego biegania na Bemowie.
Mozna zyć super higienicznie i zdrowo i umrzeć w wieku 40 lat, a mozna palic przez cały czas papierosy, nie ruszac się, zajadac golonkę i bigos i robic to przy stuswieczkowym torcie.
Statystycznie więcej ludzi umiera z powodu zatrucia salmonellą niż biegaczy (na przykład). To nie jest przerazające statystycznie.
Powinnismy tego nie lekceważyć i uwzględniac w swoim podejsciu do biegania, ale bez przesady.
Tym bardziej, ze nie znamy dokładnej przyczyny zejścia.
Może przewrócił się i uderzył głową o cos twardego. Czy trzeba wiele?
(Edited by Ziut at 10:48 am on April 26, 2002)
Ostatnio z jednym z naszych forumowych kolegów dyskutowalismy na zblizony temat w trakcie wspólnego biegania na Bemowie.
Mozna zyć super higienicznie i zdrowo i umrzeć w wieku 40 lat, a mozna palic przez cały czas papierosy, nie ruszac się, zajadac golonkę i bigos i robic to przy stuswieczkowym torcie.
Statystycznie więcej ludzi umiera z powodu zatrucia salmonellą niż biegaczy (na przykład). To nie jest przerazające statystycznie.
Powinnismy tego nie lekceważyć i uwzględniac w swoim podejsciu do biegania, ale bez przesady.
Tym bardziej, ze nie znamy dokładnej przyczyny zejścia.
Może przewrócił się i uderzył głową o cos twardego. Czy trzeba wiele?
(Edited by Ziut at 10:48 am on April 26, 2002)
- lezan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 555
- Rejestracja: 20 cze 2001, 04:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Australia
Swietna dyskusja, dlaczego dopiero teraz na nia trafilem? Osobiscie wydaje mi sie ze do maratonu nalezy dojrzec nie tylko fizycznie ale takze psychicznie. Tzn. sprobowac go nie tylko dlatego ze to jest cool i wszyscy wokol to robia. Trzeba czuc ze cale dotychczasowe bieganie, coroczne wydluzanie dystansu i polepszanie wynikow prowadzi w kierunku wskazanym przez drogowskaz z napisem 42.195. I za rok, dwa trzy poczujemy ze jestesmy gotowi zlapac byka za rogi. Wtedy te dlugie treningowe biegi przychodza duzo latwiej i do biegu podchodzimy nie ze strachem co przed nami ale z pewnoscia. U mnie decyzja kielkowala przez kilka lat biegania az w koncu po kilku 1/2 maratonach poczulem ze to jest moment. Teraz powoli wydluzam dystanse w triathlonie. Moze za jakis czas znow dojrzeje do...
If God invented marathons to keep people from doing anything more
stupid, triathlon must have taken Him completely by surprise
stupid, triathlon must have taken Him completely by surprise
- miroszach
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 20 sty 2002, 13:08
- Życiówka na 10k: 38:06
- Życiówka w maratonie: 3:07:51
- Lokalizacja: Jasło
Coś mi się zdaje,że już za kilka dni wielu forumowiczów będzie po swym pierwszym maratonie. Tak jak ja zresztą. Także moja wypowiedż przesuwam o 12 dni.
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
To dzień regenerownia
[/i][/b]